ciąża, wyźrebienie, źrebak

Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
02 czerwca 2010 14:17
Czy takiego 2miesięcznego źrebaka można zostawić w boksie samego? Tak na ok 10-15minut?
A jest tego jakiś konkretny cel ?
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
02 czerwca 2010 16:30
Tak, chciałabym zacząć powoli jeździć na klaczy a źrebak lekko przeszkadza
Tak, chciałabym zacząć powoli jeździć na klaczy a źrebak lekko przeszkadza


To trzeba było klaczy nie zaźrebiać, jeśli to taki problem  😵
w pełni sie zgadzam Armara! Albo mnożenie albo treningi-zreszta dziwne to jazdy 10-15 min to chyba czas na ubranie konia 😉
Nie bardzo tez rozumiem w czym zrebak przeszkadza-jeżdze z maluchami w spokojne tereniki i w niczym mi nie przeszkadzają 😲
a włśnie podobne mam pytanie.
1.Jak lepiej- zostawiać klacz w boksie wyprowadzać źrebaka do czyszczenia (uczyć przy tym chodzenia na uwiązie, wiązania itp) czy może lepiej wyprowadzać klacz a źrebaka w boksie zostawaić? Konkretnie mi chodzi o to, ze w  końcu przyjedzie kowal, czy bedą małe chipowane i wolałabym być wtedy pewna ich zachowania. Oczywiscie zabiegi będą odbywały się przy boksie, wiec małe będą w zasięgu wzroku i dotyku mamy. \
2. I pasowałobny mi opisać źrebaki przed wakacjami- nie będą za młode na te chipy, da radę przeprowadzić ten zabieg?
3. Jak wygląda bonitacja klaczy? Matki właśnie mają byc bonitowane. Ale źrebak chyba nie bedzie w tym przeszkadzał, co?
Kochane panie bzdury piszecie, 2 miesięczny źrebak może spokojnie zostać sam nawet na 1,5 godziny ,bez uszczerbku na zdrowiu, jeżeli box jest bezpieczny. Źrebie zaczyna pobierać paszę już ok 1 tygodnia, miesięczny nieźle już wsuwa, podobnie 2miesięczny, zostaje tylko kwestia przyzwyczajenia malucha do pozostawania samego, dobrze by po sąsiedzku, miał jakiegoś kolegę, lub koleżankę. Kiedyś jak nie było inseminacji, jechało się kilka, lub nawet kilkanaście km. do ogiera, i nawet 9 dniowe źrebięta zostawały same na 2-3 godz. i spokojnie żyły sobie dalej. Konie, zresztą, kiedyś były dużo wytrzymalsze i zahartowane, ale to już inny temat.
Ja zostawiam źrebaki same w boxie, do tego wcześniej uczę wiązania, zostawiam w żłobie trochę ulubionego jedzenia, a po sąsiedzku drugiego konia, od 16 lat robię tak samo, i nic się nie dzieje, a na wystawach hodowlanych, moje źrebaki zdobywają nagrody, więc chyba nie wyglądają na niedożywione? Raczej zawsze komisja podkreśla, że konie są dobrze odchowane. Klacz śmiało może być jeżdżona, byle nie zbyt wyczerpująco. Na przejażdżki w teren śmiało można zabrać malucha, jeżeli nie przecinamy, jakiejś ruchliwej szosy.Siss, próbuj, na początek poproś kogoś by na małego chwilę spojrzał.
titina- a mozesz na moje pytania odpowiedziec??
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
02 czerwca 2010 23:17
titina dzięki, to chciałam usłyszeć, że można zostawić młodego w boksie. Ja w sumie dzisiaj wyprowadziłam klacz i czyściłam przed boksem (młody miał ją cały czas na oku) a później wzięłam na lonże na 15minut. Ale młody panikował, kwiczał za kobyła jak wróciłyśmy był cały spocony ze stresu... Mam nadzieję, że po kilku razach przyzwyczai się do nowej sytuacji i nie będzie panikował...
Ja , źrebaki przyzwyczajam do wiązania bardzo szybko, ok 3 tyg, zawsze jednak sprawdzam ,czy pępek ma zagojony, dobrze jak podłoga nie jest śliska i jest dużo słomy. Dobrze wrzucić mu coś do jedzenia do żłobu, by się zaja czymą innym i sobie te niedogodności, jakoś mile kojarzył.  Dobrze by pierwsze razy matki nie wyprowadzać. Jak źrebak nauczy się spokojnie stać ,na uwiązie przy matce, to klacz wyprowadzam, oczywiście jest trochę krzyku, ale maluch się dość szybko uczą. Potem , jak już stoi spokojnie uczę podnoszenia nóg, staram się już wcześniej go przyzwyczić do dotyku, najlepiej już przy urodzeniu. Gdy spokojnie podnosimy nogi, należy przyzwyczić źrebaka tych samych czynności, ale w wersji,klacz w boxie, źrebak na korytarzu, dobrze jak się widzą. Ważne by codziennie , chociaż 1/2 godziny z nim pracować w ten sposób, na prawdę przynosi to efekty w późniejszej obsłudze. Jak źrebak jest już nauczony wiązania na korytarzu,i podawania nóg, to już żaden problem go zaczipować, czy wy werkować. Dobrze , przy okazji, uczyć źrebię chodzenia na uwiązie, z początku przy matce, po odsadzeniu, będzie ,jak znalazł. Marysia, nie wiem w jakim wieku są Twoje źrebole, ale myślę, że nie będzie problemu. Co do bonitacji, to zawsze wystawia się klacz ze źrebakiem, ponieważ, maleństwo jest też oceniane.
Siss, na początku ,to normalne, jest to dla niego nowa ,nie znana sytuacja, pewnie sobie myśli, że mamy ,już nie zobaczy. Nie rezygnuj, po paru razach się przyzwyczai, nie bedzie się tak denerwować, jak zobaczy, że mama wraca cała i zdrowa. Jest jeszcze jeden plus, całej tej zabawy, źrebaki przy odsadzaniu od matek, nie stresują się tak bardzo, raczej wtedy jest odwrotnie, ponieważ wymię przybiera, i matka przywołuje wtedy małego, by coś w tej sprawie zaradził. Życzę powodzenia w nauce.
u mnie są codziennie czyszczone, dają nogi (czyszczę delikatnie kopystką), przesuwam na bok, zakładam i zdejmuję kantarek, jak chce kawałek przeprowadzic po boksie, czy na wybiegu to jedną ręką za szyję drugą za zadek. I teraz chcę nauczyć chodzenia na uwiązie, a później wiązania, bo jak przyjada bonitować klacze to by od razu opisali te źrebaki.
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
02 czerwca 2010 23:31
Jeśli chodzi o dotykanie i podnoszenie nóg to raczej mamy opanowane. Codziennie przy czyszczeniu klaczy podnosiłam nogi źrebakowi i teraz nie ma problemu, nawet coś tam kopystką pozwala sobie wyczyścić. Tak samo ze spacerami. Mieszkamy na wsi w związku z czym ruch niewielki i ładne tereny do spacerowania. Źrebak trzyma się ogona. Natomiast przy pracy na lonży, plącze się pod nogami i przeszkadza. Z tego wynikło moje pytanie na które co poniektórzy niezbyt przyjemnie zareagowali:-/ I teraz mam jeszcze jedno pytanie. Próbowałam wziąć młodego na uwiąz i prowadzić przy klaczy, ale trzymał się raczej za ogonem, niechętnie szedł obok mnie i nauka chodzenia na uwiązie nie odniosła żadnego skutku. Jest jakiś jeszcze inny sposób?
Jest, bardzo ładnie jest to narysowane, w Hodowli Koni, Zwolińskiego. Źrebaka, bierze się lewą ręką za kantar, a prawą obejmuje wkoło żeber, poklepując go w tamtym miejscu, prosimy ,by ruszył, niektóre na początku, brykają ,lub kozłują, ale można je powoli do tego przyzwyczaić
Kochane panie bzdury piszecie, 2 miesięczny źrebak może spokojnie zostać sam nawet na 1,5 godziny, bez uszczerbku na zdrowiu, jeżeli box jest bezpieczny.

No tak "można" wszytsko, ale po co ??
Poza tym ja nie wierzę w coś takiego jak bezpieczny boks, właśnie tych "bezpiecznych" boksach konie łamią nogi, naciągają mięśnie (i bynajmniej nie jest to mój wymysł, wystarczy poczytać forum)...
Zresztą służę ciekawym artykułem p. Katarzyny Wiszowaty nt użytkowania klaczy-matki.
MILKA 1 miesiąc
Witam!!!

Wstawiam wam zdjęcia klaczki MILKA po Elf urodzonej 14 kwietnia 2010r . Mam tych żrebaczków sporo ale pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się wychowywać żrebaka na butelce bez matki i dlatego nazwaliśmy ją Milka. Milka straciła matkę w drugim tygodniu życia , ale jej mama niestety od początku nie miała pokarmu. Przyznam się szczerze że moje chłopaki włąrzył ogrom pracy aby ją uratować i im się to udało. Ja byłam do tego sceptycznie nastawiona gdyż Milka mimo że piła była bardzo odwodniona i słaba. Na dzień dzisiejszy dorównuje swoim rówieśnikom i rośnie, jest tłuściutka dobrze się czuje, tylko jedynie ruchu jej brak bo nie ma z kim biegać, woli za nami spacerować niż biegać. Konie wogóle ją nie interesują z ludzi zrobiła sobie mamki. NA dziś je wszystko owies , otręby marchewki i mleko, zęby też ma pokaźne bp wszystkich bryzie dobrze że kopyta ma małe bo często gęsto zdarza się że wskakuje ludziom na głowę!!!!!!!  Zdecydowanie będzie to koń który dużo widział i słyszał gdyż milka na dziś jeżdzi przyczepami z ludźmi oraz samochodami i asystuje przy pracach polowych 🙂 Myślę że w przyszłości kolorowe przeszkody i rowy z wodą będą jej niestraszne heheh🙂
bhdemeter- gratulacje szczególnie Wam się należą!!!
Nie mnie tylko moim chłopakom , ja na samym początku stwierdziłam że nie przeżyje i tylko chodziłam i się pytałam "żyje jeszcze"???? A brak był odwagi dobić.  Ale koniec końców żyje ma się dobrze i sprawia dużo radości i zabawy!
bhdemeter, a co w tematach ludzko-dzieciowych?  🤣
Co do maleńkiej - może spróbować wciągnąć ją "w konie"? Mam taka nieśmiałą teorię,że u zwierzaków od noworodka ludzio-zależnych są kłopoty z instynktem seksualnym (własnogatunkowym). Ciekawa jestem, czy za dwa/trzy lata Milka to potwierdzi czy zaprzeczy  🤔
[quote author=titina link=topic=57.msg607580#msg607580 date=1275516205]
Kochane panie bzdury piszecie, 2 miesięczny źrebak może spokojnie zostać sam nawet na 1,5 godziny, bez uszczerbku na zdrowiu, jeżeli box jest bezpieczny.


No tak "można" wszytsko, ale po co ??
Poza tym ja nie wierzę w coś takiego jak bezpieczny boks, właśnie tych "bezpiecznych" boksach konie łamią nogi, naciągają mięśnie (i bynajmniej nie jest to mój wymysł, wystarczy poczytać forum)...
Zresztą służę ciekawym artykułem p. Katarzyny Wiszowaty nt użytkowania klaczy-matki.
[/quote]

Z całym szacunkiem do wyżej wymienionej , i jej wiedzy, postępowanie z koniem jak z jajkiem, doprowadza do tego , że mamy konie mało odporne, mało wytrzymałe i wydelikacone. To jest moje zdanie, i nie przeszkadza mi, że ktoś ma inne, ja podzieliłam się swoimi doświadczeniami, po to jest forum. W mojej stajni są takie zwyczaje, i jak na razie, po za zakaźnym ronieniem, które przeszły moje klacze w tym roku, i kilku przypadków urodzeń bliźniąt, nie było upadków u źrebiąt. Można wszystko zrobić ,byle by z głową. Co do tego, po co jeździć klacz ,która ma źrebaka? Na przykład po to by w nie wyszła z formy, i mogła w następnym roku brać udział w zawodach. Kiedyś klacze pracowały i rodziły źrebięta, a dożywały w zdrowiu do sędziwych lat, przynajmniej tak było na  podwórku, które znam, podobnie było w SK, kiedyś ciągników nie było. Ciekawa jestem, dlaczego kobiety oddają dzieci do żłobka, lub przedszkola ,i idą do pracy?
bhdemeter, a czy zadna z kobył nie chciala adoptować Milki?
U nas tez był przypadek padniecia klaczy po porodzie po trzech dniach chyba. Źróbka pierwsze dni tez laziła za ludźmi mysląc, ze to jej matki 😉
Jednak w niewielkim stadzie chyba czterech matek znalazły się dwie, które klaczuche adoptowały i po moze 2-ch tygodniach sierotka chodzila z calym stadem ciągając za cyca raz jedną raz drugą 😉
Teraz wyrosła z niej kobyła jak sie patrzy 😉
Fajny malec 😀 dzielnie przyzwyczaja sie do strasznych maszyn 🙂 My wychowaliśmy jeszcze w pracy w państwowej stadninie 2 maluchy na butelce (a raczej garnku)-jeżeli ma kontakt cały czas ze stadem a potem jest non stop z rówiesnikami nie ma zadnych problemów u konia z identyfikacja gatunku do którego należy(chyba że sie go izoluje i spaczy mu psychikę)

Jasne że mozna wszystko-tylko jaki to ma wpływ na psychikę żrebięcia dla którego w tym okresie kontakt non stop z matką jest podstawą poczucia bezpieczeństwa?Wygrane wystawy nie maja tu nic wspólnego,
To tak zwany system "przyspieszonego szkolenia", czyli 2miesieczny zrebak zostaje sam na pare godzin, cztero-piecio miesiecznego sie od matki odsadza bo przeciez juz sam je a 1,5rocznego sie zajeżdza bo sie łatwiej nauczy...
Tymczasem hodowca dbajacy o to by koń wyrósł na stabilne psychicznie zwierze które nie rozsypie sie w wieku 10 lat coraz czesciej trzymaja zrebaki przy matkach do 8mies zycia, ujezdzaja 4 letnie

Pozwolenie na to by zrebak przezywał taki stres ze jest mokry i rozbija sie po scianach jest niedopuszczalne. Zrebaki mozna czipowac przed boksem matki, tak samo kowal-one cały czas powinny miec kontakt wzrokowy, kiedys nawet chłop brał zrebaka w pole o ile o konie dbał.  🤔
Pozostawianie małego zrebaka w boksie to wymysł rodem z  klubików nastawionych na maksymalizacje zysku-jazdy każdym koniem ale jak sie da to i rozmnażac wszystko.Nie ma nic wspólnego ze znajomościa psychologii koni i dobra praktyką hodowlana która niestety niekoniecznie przychodzi wraz ze stażem...
🤣 praca z maluchem przez 30min-nawet 2-3 latek nie jest w stanie przez tak długi czas zachowac koncentracji! Ze zrebakiem wystarczy 2 x dziennie przez 5-10 min czyscic ,podnosic nozki, wyprowadzic na wybieg żeby miec po 2 tygodniach posłusznego żrebaka!
Kobiety nie robia tego dla dobra dziecka-tylko z tragicznej koniecznoscvi powrotu do pracy zeby jej nie stracic!!! To nie jest zadne cackanie sie tylko znajomosc psychiki której dawniej chłopi nie mieli- a jak sedziwego wieku te konie dozywały to kwestia dyskusyjna...
To mnie zawsze bawi-mój dziad tak robił, mój łojciec tak robił i dobrze było-a że świat sie nieco posunął do przodu....

Kobiety nie robia tego dla dobra dziecka niestey-tylko dlatego ze nie chcą stracic pracy w dzisiejszych czasach a jakie zaburzenia psychiczne potrafia miec niek
Niestety żadna z matek niechce być miła dla milki. Prubowałam ja podprowadzać do koni ale są do niej agresywne i boje się że zrobią jej krzywdę!
Idąc dalej ,tokiem ,takiego rozumowania, za parę lat nie będzie koni, bo nie będzie się ich opłacało hodować. Zawody- stres, osadzanie- stres, siodłanie-stres, człowiek nie tak spojrzy na konia-stres. To po co hodować, takie zestresowane zwierzęta ,dla zestresowanych ludzi? Wiadomo, że stres jest wpisany w nasze życie, życie ludzi i zwierząt, i tylko od tego ,jak z nim sobie radzimy, funkcjonujemy dalej ,lub nie. Nie dajmy się ogłupić. Bo inaczej będziemy dosiadać koni, które na widok byle jakiej przeszkody, będą zwiewać ,gdzie pieprz rośnie. 🤣
Proszę podać ,w którym miejscu napisałam o 20-30 min.w jednym ciągu?
Moim daniem wszystko zależy od źrebaka i matki. Ja np kiedy źrebol był mały,ok. 3-4 miesięczny,raz w tygodniu zabierałam matkę na spacerek pod siodłem - ok 30 min. Za pierwszym razem,źrebol płakał 10 minut,za drugim chwilę pokwilił a za trzecim nawet nie zauważył,że mama wyszła.Były to 3 jednorazowe wypady.Źrebaka odsadzaliśmy w wieku 7 miesięcy,od tego czasu żył z "kumplem" w tym samym wieku a w tej chwili jest w stadzie 4 ogierków.Ma się znakomicie. Jako półroczny,podawał wszystkie 4 nogi,chodził na spacerki w ręku w "teren" (bliskie okolice stajni  😁 ), dawał sobie myć nóżki w myjce,smarować kopytka.W tej chwili troszkę zdziczał bo 24 h przebywa na pastwisku-wybiegu-pod wiatą,z innymi ogierami,ma się znakomicie.Raz w miesiącu takie ogierki (1,5-2 lata) są puszczane na halę,żeby zobaczyły co to drągi leżące na ziemi w "strasznym" korytarzu  😁 . Nie widziałam,żeby któryś się stresował,wręcz traktują to jako "hobby".Ostatnio nawet już po wszystkim mały się wyrwał i sam pokłusował na drągi,żeby jeszcze ostatni raz pokazać jaki z niego champion  🏇 Moja kobyła to matka wyrodna,swojego źrebola miała głęboko.. wręcz zadowolona była,jak go odsadziliśmy  😲
titina
Ale mi nie chodzi, żeby źrebaka chować na "dziko", tylko, żeby mu dać pół roku przy matce. Sama miałam kilka  źrebaków i naprawdę nie mam z nimi kłopotów obecnie.
Zapewniam, że daleko mi do osoby, która uważa, że sport to "zuo"  😉

Po prostu nie widzę potrzeby w jeżdżeniu na klaczy ze źrebakiem, jakbym chciała mieć klacz w dobrej kondycji że tak powiem sportowej to bym jej  nie zaźrebiała.
Źrebię to wystarczająco duży wysiłek dla klaczy. I to jest mój punkt widzenia.
A koni na pewno nie braknie, jak ubędzie to może i nawet lepiej, bo w tej chwili mamy już taką brzydko mówiąc nadprodukcję, że zdrowe źrebaki z pełnymi rodowodami masowo wręcz trafiają do rzeźni  🤔wirek:
noen   A story of a fighter of our human race
03 czerwca 2010 18:59
źrebaka oczywiście można zostawiać, ale musisz pamiętać, żeby boks był zamykany również na górze, małe bez matki sa trochę nerwowe i próbują nawet skakać-wiem z doświadczenia, najlepiej jak ktoś bedzie co jakis czas chodzil i patrzył, czy jest wszystko ok, i sie nie stresjój, poprostu najpierw najlepiej wyjdz z matka kiedys na 10 minut, zeby sie przyzwyczail, na taki spacerejk, bo w koncu musi zaczac sie przywyczajać ;d
Ja , źrebaki przyzwyczajam do wiązania bardzo szybko, ok 3 tyg, zawsze jednak sprawdzam ,czy pępek ma zagojony, dobrze jak podłoga nie jest śliska i jest dużo słomy. Dobrze wrzucić mu coś do jedzenia do żłobu, by się zaja czymą innym i sobie te niedogodności, jakoś mile kojarzył.  Dobrze by pierwsze razy matki nie wyprowadzać. Jak źrebak nauczy się spokojnie stać ,na uwiązie przy matce, to klacz wyprowadzam, oczywiście jest trochę krzyku, ale maluch się dość szybko uczą. Potem , jak już stoi spokojnie uczę podnoszenia nóg, staram się już wcześniej go przyzwyczić do dotyku, najlepiej już przy urodzeniu.

, ale w wersji,klacz w boxie, źrebak na korytarzu, dobrze jak się widzą. Ważne by codziennie , chociaż 1/2 godziny z nim pracować w ten sposób,

Co do bonitacji, to zawsze wystawia się klacz ze źrebakiem, ponieważ, maleństwo jest też oceniane.


Prosze bardzo🙂 nie widze tu zaznaczenia że ma to być na raty a wrecz sugestie że jak sie da to dłużej... (nie wykasowałam wszystkiego zbednego z cytatu bo to forum strasznie pełza..)

Ja zrebaki uczę podawać nogi w boksie-a nie poza(nie potrafią wtedy jeszcze stać na uwiązie)

Idąc tym rozumowaniem jak dziecko ma lęki nie idziemy do psychologa tylko zamykamy w ciemnym pokoju-niech sie przyzwyczaja bo całe życie jest stresujące...a potem mamy.... 🤔wirek:
A tak na poważnie-coraz wiecej niestabilnych psychicznie i lekliwych koni to efekt rozmnażania ich przez ludzi którzy maja o tym blade pojęcie choć często wysokie mniemanie..
Nie pojmuję jak można  nie wiedzieć że tylko pozwalając koniowi wychować się w stadzie i dojżeć emocjonalnie mądrym stopniowym uczeniem niepozbawiającym konia pewności siebie i zaufania uzyska się odważnego wierzchowaca. Wszelkie drogi na skróty powodują że cudowny sportowiec nagle sypie sie psychicznie..
Pytanie retoryczne-gdzie podziewają sie te fantastycznie rokujące młode konie z MPMK, że w wyższych kategoriach wiekowych natychmiast znikają?
To ja Wam przedstawie parę kłusakowych dzieciaczków. 😉








[quote author=titina link=topic=57.msg607595#msg607595 date=1275517282]
Ja , źrebaki przyzwyczajam do wiązania bardzo szybko, ok 3 tyg, zawsze jednak sprawdzam ,czy pępek ma zagojony, dobrze jak podłoga nie jest śliska i jest dużo słomy. Dobrze wrzucić mu coś do jedzenia do żłobu, by się zaja czymą innym i sobie te niedogodności, jakoś mile kojarzył.  Dobrze by pierwsze razy matki nie wyprowadzać. Jak źrebak nauczy się spokojnie stać ,na uwiązie przy matce, to klacz wyprowadzam, oczywiście jest trochę krzyku, ale maluch się dość szybko uczą. Potem , jak już stoi spokojnie uczę podnoszenia nóg, staram się już wcześniej go przyzwyczić do dotyku, najlepiej już przy urodzeniu.

, ale w wersji,klacz w boxie, źrebak na korytarzu, dobrze jak się widzą. Ważne by codziennie , chociaż 1/2 godziny z nim pracować w ten sposób,

Co do bonitacji, to zawsze wystawia się klacz ze źrebakiem, ponieważ, maleństwo jest też oceniane.


Prosze bardzo🙂 nie widze tu zaznaczenia że ma to być na raty a wrecz sugestie że jak sie da to dłużej... (nie wykasowałam wszystkiego zbednego z cytatu bo to forum strasznie pełza..)

Ja zrebaki uczę podawać nogi w boksie-a nie poza(nie potrafią wtedy jeszcze stać na uwiązie)

Idąc tym rozumowaniem jak dziecko ma lęki nie idziemy do psychologa tylko zamykamy w ciemnym pokoju-niech sie przyzwyczaja bo całe życie jest stresujące...a potem mamy.... 🤔wirek:
A tak na poważnie-coraz wiecej niestabilnych psychicznie i lekliwych koni to efekt rozmnażania ich przez ludzi którzy maja o tym blade pojęcie choć często wysokie mniemanie..
Nie pojmuję jak można  nie wiedzieć że tylko pozwalając koniowi wychować się w stadzie i dojżeć emocjonalnie mądrym stopniowym uczeniem niepozbawiającym konia pewności siebie i zaufania uzyska się odważnego wierzchowaca. Wszelkie drogi na skróty powodują że cudowny sportowiec nagle sypie sie psychicznie..
Pytanie retoryczne-gdzie podziewają sie te fantastycznie rokujące młode konie z MPMK, że w wyższych kategoriach wiekowych natychmiast znikają?
[/quote]

Z reguły są niszczone przez większość(ale nie wszystkich, żeby nie było ,że coś pominęłam ,lub nie dopowiedziałam) naszych super jeźdźców. Zapraszam do siebie, przedstawię swoje konie, oby wszystkie wierzchowce, w Polsce miały tyle zaufanie do ludzi co one. Tak na marginesie, mam pytanie, czy w związku ze stresem odsadzasz swoje źrebaki od matek, czy może chodzą z klaczami do czwartego roku życia, taki wychów widziałam w niektórychPGR-ach, i te konie nie wyglądały na  ufne, do tego nie dawały się prowadzić, nie mówiąc już o zapakowaniu do przyczepy.
Co do podnoszenia kopytek u źrebaków, to jak już wyżej napisałam ,najpierw biorę w boxie przy matce, a w następnym etapie, przyuczam na korytarzu, kowale nie chcą robić w boxach ,a źrebak zaskoczony wyciągnięciem go z boxu, nawet jak widzi obok matkę ,nie zawsze chce od razu zrobić to, o co go się prosi, lepiej nauczyć go wcześniej .
Cały czas nie widzę miejsca ,w którym jakoby napisałam ,że trzeba w jednym ciągu 30 min pracować z maluchem. Owszem mowa jest o  minimum 30 min. ,ale mogą one być rozłożone, np 2xwiązanie np rano i wieczorem do karmienia
po 10 min., podnoszenie kopytek-10min (o dowolnej porze, wygodnej dla nas), 10min oprowadzania źrebaka za matką(pora dowolna), jak byk wychodzi 40 min. Ja wiążę 1x dziennie, więc wyszło mi 30min.( niektórzy 2xdzien.) Przy wielu powtórzeniach oczywiście czas się zkraca, bo źrebię się uczy, i wszystko przebiega sprawniej. :kwiatek:
W niektórych przypadkach, nauka prowadzanie na uwiązie, w początkowej fazie,może potrwać dłużej, trzeba uzbroić się w spokój , i cierpliwość.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się