wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego

madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 października 2012 16:13
Krupnik, mi historyczka powiedziała że to że ja śpię na lekcji wpisuje się niejako w egzotykę naszej klasy. i za każdym razem gdy nie spałam, dziwiła się 😉
Wczoraj, kartkówka z geografii, moje dzieło, pytanie o 3 największe kraje świata. Co wymieniłam? Rosja, Chiny i ... Kalifornia  😁
Nasz ksiądz o związkach homoseksualnych...
"Bo wiecie, tłok pracuje w cylindrze, a nie rurze wydechowej." 😂
Jak skomplementować ucznia klasy biologicznej:
Koleżanka: Ja to jestem taką czarną owcą w mojej rodzinie...
Biolożka: *zerka znad okularów* Dlaczego tak mówisz, fenotypowo jesteś całkiem w porządku!
niemiłek ojeju, jakie kochane  😍
to ja też biologicznie:
Wiecie, kiedyś, kiedy jeszcze kolej dobrze funkcjonowała, byla taka jedna stacja - Laskowice. I wszystki pociągi z naszego rejonu przejeżdżały przez te właśnie Laskowice. U nas w organizmie taką stacją Laskowice jest… acetylokoenzym A.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 listopada 2012 13:32
Na wykładzie z metod hodowlanych:
prof: A słyszeliście o metodzie szukania tasiemca?
my (patrzymy nieufnie): Nie?..
prof: To tak- jemy codziennie: ogóreczek, kiełbaska, ogóreczek, kiełbaska, a potem ogóreczek. Na to wychodzi z wiadomego miejsca tasiemiec i pyta: ,,A gdzie kiełbaska?!".
Czasy liceum (dawno temu:P)
Pani z fizyki pyta :
- No to kto nam powie, jakie mamy jeszcze fale ? Może Ania ?
na to ja:
- yyy, fale.. zbrodni ?

Ta sama lekcja fizyki:
Pani pyta koleżanki :
- co to jest droga?
- yy... asfalt ? 
Tak oto koleżanka miała przez całe liceum ksywę : ASFALT 😀
Nirvette   just close your eyes
29 listopada 2012 20:42
Liceum, geografia z moim nieogarnietym (doslownie) nauczycielem geografii:
Prof. - Miasto na litere ''Cz''?
Uczen. - Czemeszno.
Prof. - Dobrze.
😂

EDIT: literowka.
Nirvette, dobrze, że nie Czczew 😁

u nas ostatnio, nie w szkole, ale na wymianie.
Kolega: To my idziemy gdzieś z nimi jak wrócimy z wycieczki?
Wszyscy: noo, gdzieś trzeba. możemy iść do M.
pani: tak tak, ale wy pamiętajcie, że jutro o 8 zbiórka!
Koleżanka: nie będziemy szaleć 😁
Kolega: No oczywiście, będzie tylko marihuana i narkotyki!

oczywiście wszystko w żartach i celowo z ironią, marihuany ani narkotyków nie było a i tak się pospóźnialiśmy 😂

i jeszcze, chemia, omawianie kwasów karboksylowych jakiś czas temu:
Pani: no ja wam to tłumaczę... wytłumaczę wam, a i tak będziecie błędy robić i jedynki się posypią! no, to tłumaczę jak krowie na rowie! Patrzcie teraz, zanotujecie później. Tu jest już jeden węgiel! dlatego tam go nie ma! zapamiętajcie sobie, tu jeden już jest, więc musicie go zawsze doliczyć! no, to wzór na kwas etanowy jaki będzie? C2H... a nie, za dużo tego węgla!

może mało śmieszne, ale pani ze swoim głosem drąca się na nas, że nic nie pojmujemy, chociaż jak się potem okazuje jesteśmy najbardziej kumatą klasą jeśli o ścisłe przedmioty chodzi, cóż... 😁 większość takich anegdot jest śmiesznych tylko znając nauczyciela albo ucznia 🤣
kolega do ćwiczeniowca, który zwrócił uwagę, żeby się na kolosie nie "konsultować:
- ale przecież w sile kupa! 😁
Anatomia. Układ oddechowy konia, jakieś tam narządy nam Dr omawia pokazując jednocześnie na slajdach.
Dr: I to jest w kształcie litery V.
Studentka: Raczej Y...
Dr: Jak jest V w książce, to jest V. Chce pani zaliczyć?!
... po chwili pod nosem
Dr: Przecież sam widzę, że nie jest to V...
Nirvette   just close your eyes
29 listopada 2012 22:02
maiiaF, znajac mojego kochanego pana od geo wszystko jest mozliwe 😀 z innych sytuacji wlasnie na jego lekcji:
Prof. - Panie XYZ, kiedy mamy przyrost naturalny?
XYZ - Yyy... No to... Przyrost naturalny mamy wtedy, gdy... ludzie... rosna...?
😂

Lekcja biologii, profesorka omawia budowe plemnikow, kolezanka z klasy cos sie chichra pod nosem:
-Co, Izka, podobaja Ci sie plemniczki, prawda? Takie ladne, male, z ogonkiem. Prawdaaa?

Fizyka, profesor znany z tekstow z podtekstami. Kolega z klasy mial na sobie koszulke z jakims napisem po angielsku.
-Maciej, a co Ty masz tam napisane? Eee... Angielski.. To slabo.. Wiecie, bo jedyne co znam po angielsku, to (bardzo przydatny zwrot, warto zapamietac!) ''Go baby to my bed''. *zadowolony z siebie z szerokim usmiechem siada na lawce*

Nauczyciel od PO tez jest znany ze swoich podtekstow, z ta roznica, ze wszyscy go lubia ;P moja kolezanka z klasy (zgrabna) czesto odwracala sie do innej i przy okazji wypinajac cztery litery w strone nauczyciela. Facet z szerokim usmiechem stoi z kubkiem kawy i wola:
-E! Blondyna! Wracaj ino na miejsce, bo jak tak lezysz, to sie ludzie skupic nie moga! Zwlaszcza ja...  😜
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 listopada 2012 10:20
Usłyszane na roku:
Dziewczyna poszła do doktora, czy tam profesora umówić się na poprawę z biometrii:
- Dzień dobry. Kiedy będę mogła przyjść poprawić koło?
+Koło, to może pani sobie poprawić w wulkanizacji...
(...)
Zoologia. Pani prof bardzo cicha i opanowana. Sprawdza w kalendarzu kiedy mamy umowione kolokwium.
- A wiecie, ze 21 grudnia juz sie nie spotkamy?
Ktos - no tak, bo swiat sie skonczy.
Prof- ale przeciez koniec swiata odwolany, bo jest promocja w toyocie. No i premiera Hobbita.
🙂
"M. jak ty coś czasem palniesz to jak gołąb na parapet!" 🤣
Dzisiaj na polskim omawialiśmy zdania podrzędne i jako "wybitna" klasa, patrzyliśmy na panią wielkimi oczami. Przechodząc z jednego rodzaju na drugi, pani pisze zdanie na tablicy "Ale powiem wam, że teraz to już będzie prostsze! (dłuższa chwila ciszy, pani kończy zdanie) Ale nie! Przecież dla was nic nie jest prostsze!".
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, ale dość szybko przestaliśmy, a pani do końca lekcji śmiała się pod nosem.

I jeszcze jedno z francuskiego mniej zabawne. Tłumaczymy słówka z piosenki, pani (P.) pyta nas (M.), później odpowiedziała jedna z koleżanek (K.).
P: Co to moutarda?
M: MUSZTARDA!!
P: Bo wiecie najsłynniejsza francuska moutarda... (Dalej pani nie miała szansy skończyć, bo nasz śmiech był silniejszy).
(...)
P: A co to znaczy w takim razie le repas? (fr. posiłek)
K: Jak to co?! RZEPA!
P: Oj tak M. Sama jesteś rzepa!

Na żywo wszystko zawsze weselej wychodzi 😉

Facella   Dawna re-volto wróć!
02 lutego 2013 17:22
profesor od angielskiego przed każdą lekcją wietrzy salę, otwierając wszystkie okna na oścież. nie jest ważne, że na dworze -10... któregoś dnia wchodzimy do takiej wyziębionej sali i zaczął się temat "psze panaaa, zimno tuu", na co prof.: "nie narzekajcie, nieprzystosowani jesteście i tyle!" i w tym momencie koleżanka wypaliła z tekstem "panu to łatwo mówić, bo pan taki gorący jest...". warto dodać, że facet faktycznie jest przystojny i nie ma się co oszukiwać - pół szkoły na niego leci  😁
chwilę później koleżanka stwierdziła, że "pan to raczej zmiennocieplny jest, jak gady. jest pan gadem?!"  👍
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 lutego 2013 22:31
My ostatnio z maila naszego roku wystosowaliśmy oficjalny mail z pytaniem kiedy będą wyniki z egzaminu. Oczywiście wszystkie zwroty typu Szanowna Pani itp.
Odpowiedź jaką uzyskaliśmy brzmiała dokładnie: "jak sprawdzę to będą" 😂
Dlaczego nie widziałam wcześniej tego wątku? Mam całego fotobloga w cytatach, aż za dużo tego, żeby pisać.  🤣  Z ostatnich:
J. niemiecki, klasa maturalna, a 15 osób ani be, ani me, ani kukuryku. Trzeba opisać obrazek. Temat przyjaźni, na obrazku dwóch chłopaków, z gatunku bardzo żeńskich. Koledze podpowiadam:
J: Powiedz, że są homoseksualni.
K: Czyli jak?
J: No homosexuelle i są.
K: (na cały głos) Homosexuelle ICH BIN.

Facella   Dawna re-volto wróć!
19 lutego 2013 19:14
akcja na matmie: siedzę w trzeciej ławce, przede mną siedzi kolega. denerwowałam go czymś, już nie pamiętam, stukaniem w krzesło albo coś takiego. w którymś momencie wyjął nożyczki (takie ze szpiczastymi końcówkami), lekko się do mnie obrócił i zaczął się nimi bawić. nie przestawałam go irytować, więc mi pomachał nimi przed nosem, mówiąc "wejdę w Ciebie na pięć centymetrów". jak w klasie na ogół na matmie jest głośno, tak nagle nastało parę sekund ciszy, po czym wszyscy wybuchli śmiechem i nie mogli się uspokoić do końca lekcji. krzesło zostawiłam w spokoju, takiej groźbie chyba każdy by uległ  😂
edit: literki (-:
Nirvette   just close your eyes
19 lutego 2013 20:06
Nasz historyk uwaza, ze dla uczniow wszystko jest bezsensu. Takze dzisiaj mielismy lekcje bezsensu 😁
''No to bezsensowny 49 temat o bezsensownych wyborcach i jeszcze bardziej bezsensownych rewolucjonistach, co mozna podsumowac jednym slowem: ZAL''  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lutego 2013 15:33
w każdej sali w szkole stoi figurka sowy, ok. 20-25cm., cermika albo inna tanizna. szpetne to okropnie. dzisiejszy WOS, wchodzimy do sali, siadamy, profesor otwiera dziennik, zaczyna sprawdzać obecność. koleżanka podnosi rękę i pyta, czy może przerwać, nauczyciel udziela jej głosu, a ona mówi: "dam panu piątaka, jeśli pan poliże tę sowę".  😂
nie polizał )-:
i jeszcze jedno:
- jaka organizacja międzynarodowa powstała po IWŚ?
- ONZ
- nie
- NFZ?

angielski, profesor rozmawia z nami o organizacji drzwi otwartych szkoły, którymi zajmuje się mama jednej z dziewczyn (K) z mojej grupy.
K: to ja mamie przekażę...
prof: nie mamie, nie mamie! PANI PROF. *** (tu pada nazwisko), co za brak szacunku uczniów do nauczycieli!

prof: to jakoś przelotem, w kuchni na przykład, przekaż te informacje panie profesor.
K: ale zdaje pan sobie sprawę, że ja do domu wrócę jutro?
prof:...
K: ja serio mówię! jutro po południu, jak już wrócę i się wyśpię, wszystko ma... pani profesor przekażę! a wie pan, że kuchnia to statystycznie najniebezpieczniejsze miejsce w całym domu?
inna koleżanka: kuchenki wybuchają
prof: statystycznie idąc na spacer z psem mamy po 3 nogi każdy. wtedy ja jestem murzynem i to wyjątkowo obdarzonym przez naturę, a mój pies kaleką bez łapy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lutego 2013 15:50
w każdej sali w szkole stoi figurka sowy, ok. 20-25cm., cermika albo inna tanizna. szpetne to okropnie. dzisiejszy WOS, wchodzimy do sali, siadamy, profesor otwiera dziennik, zaczyna sprawdzać obecność. koleżanka podnosi rękę i pyta, czy może przerwać, nauczyciel udziela jej głosu, a ona mówi: "dam panu piątaka, jeśli pan poliże tę sowę".  😂
nie polizał )-:

Wtf? 🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 lutego 2013 15:52
tego faceta takie rzeczy nie ruszają, nie obraził się, nawet się śmiał i powiedział, że jakby miała dychę, to mógłby się zastanowić  😁 także luzik.
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
22 lutego 2013 16:18
To, że nie ruszają to nie znaczy że tak wypada 😉
0014   Koniarzem zostaje się raz i na zawsze.
20 kwietnia 2013 13:54
Moja biolożka jest fenomenalna, mimo dojrzałego wieku i opinii największej kosy w powiecie (a może nawet i w województwie), cechuje ją poczucie humoru.
Odpowiedź. Cała grupa zamiera przy wyborze nazwiska. Gdy wybór pada na pewną Martę, ta sparaliżowana strachem podchodzi do biurka nauczycielki i rozpoczyna wywód na temat anatomii lancetnika. Gdy z jej ust padła "kloaka", PP rozbawiona odparła "No coś ty? Ten lancetnik ledwo sam żyje i ma jeszcze biedny ze sobą kloakę ciągać? Jak ty to sobie wyobrażasz?"

Tego samego dnia, odpowiedź Asi. Tym razem to nie Pani Profesor, a ona (opisuje ewolucję pokrycia powierzchni ciała poczynając od gąbek, na ssakach kończąc, jesteśmy przy mięczakach), długo się zastanawia.

PP: No pomyśl... W czym przyszłaś dzisiaj do szkoły?
Asia: Yyyy... w muszelce?
*wszyscy (łącznie z PP) leżą na ławkach i się śmieją*
PP: Przyszłaś w muszelce? Ciekawe...
Asia: Nie, nie! Wiem! ...w OSŁONCE!
*PP zaczyna płakać, trzy niedotlenienia mózgu w klasie*
Asia: ...nie?...
PP (łapiąc się za brzuch): Dziecko drogie... W PŁASZCZU.
Asia: Aaaaa... no taaak! Zmyliło mnie to przychodzenie do szkoły...  🤣
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 kwietnia 2013 14:47
0014- to ostatnie jest świetne!

A ja, w sumie nie na uczelni, a w akademiku.
Wychodzę do sklepu i pytam współlokatorki, czy coś im kupić. Jedna z nich mówi, że mleko. A ja na to: ,,A ile procent?".
zajęcia z prawa cywilnego: "Kobiety powinny być wdzięczne, że dostają od mężczyzn coś więcej, niż tylko nasienie!" i w sumie to nie wiem czy śmiać się czy płakać?
Szef (mający poczucie humoru) przyczłapał do pracy w garniturze wczoraj, co biorąc pod uwagę, że wykłady na ten rok się skończyły i trwa semestr egzaminacyjny było dosyć dziwne.
Wynikły z tego dwie ciekawe sytuacje:
szef wchodzi na co kolega z pracy "O czemu marynarka?"
szef: "bo za ciepło na płaszcz, poza tym lubię dobrze wyglądać"
ja: "to ją jeszcze wyprasuj..."

druga:
tym razem koleżanka: "o marynarka. jakiś wykład dzisiaj? myślałam, że są egzaminy..."
szef: "nie tylko za ciepło na płaszcz. ale w sumie jest tak ciepło, że dałoby się bez niczego chodzić"

dopiero jednoczesny facepalm i krzyk z 5 osób mówiących, że my w takim razie kończymy dziś pracę wcześniej uświadomił go, jak to można było zrozumieć 😉
ponownie gość od prawa cywilnego:

"kobiety robią dzióbki na facebooku, żeby szukać samca"
"Jestem antyklerykalny, ale jak ksiądz ma coś do powiedzenia to słucham. Małżeństwo to nie ja i ty, tylko my. Ksiądz mi to powiedział- bardzo mądry człowiek- ma tylko 2 dzieci."
"to jest takie wzajemne świadczenie sobie darowizn. Ja kupuję sobie i jej"

Gość jest genialny, życzę każdemu takiego ćwiczeniowca. Powiedział, że nie musimy chodzić na jego zajęcia, ale mimo tego, chodzą wszyscy. Warto wstać do niego na 7 rano 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się