wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego

Ćwiczenia z fizjologii zwierząt - seminarium dotyczące układu rozrodczego męskiego i żeńskiego (prezentują dwie osoby A i B):

A- nasze seminarium będzie dotyczyło tematu który na bank każdy z was już dokładnie poznał
B- żeby nie powiedzieć że liznął...

Cała grupa łącznie z doktorem tarzają się ze śmiechu. 😁
My mamy fajnego nauczyciela od fizyki, zawsze coś fajnego powie i na każdej lekcji leci z takimi sucharami, że aż cała klasa leży na ławkach 😀
"Praca dobra, gdzieś na 4+, ale z tego względu, iż to twoja praca, stawiam 3+"
I wysyłając kolegę do sklepiku po bułki:
"W nagrodę masz pieniądze i idź do sklepiku i powiedz *zestaw dla najprzystojniejszego proszę"

I standardowa odpowiedź na 'mogę poprawić'
Uczeń: ale dlaczego nie ?
P.R : bo Cie nie lubię.

'heeeeelooooł ! czyli zupa owocowa to to samo co dobra panienka ? '

I angielski:
Pan K. wrzeszczy na nas bo nie mamy skserowanych stron na lekcję, tłumaczy, że on też ma dużo na głowie i w ogóle..:
- "Co wy myślicie, że ja ciągle się obijam?? Jasne, że bym chciał!" po czym rozpina pasek od spodni <spodnie na połowie tyłka>, siada przy biurku, nogi na biurko i wsadza ręce w spodnie. Siedzi tak przez chwilę po czym wstaje i dalej wrzeszczy:
-"Wy myślicie, że ja nie mam żadnych potrzeb... noo jakieś tam mam..." po czym wyjmuje ręce ze spodni i rumieni się...

Do uczennicy która nie pisze , bo ma palca zabandażowanego. " Mówiłem, żebyś go tam nie pchała"

Kolega siedzi i je kanapkę
P.K : oo widzę ze masz dla mnie śniadanie!
Po czym podchodzi i przy wszystkich zjada odebrana kanapkę.

I WOS:
rozmowa na temat tego, że dziewczyny nie mogą ubierać się wyzywająco do szkoły
P.Ch : Boję się ze jak wam powiem żebyście się tak nie ubierały to żeby zrobić mi na złość zaczniecie jeszcze bardziej . I wtedy nie będę mógł wejść do klasy ze strachu że moje męskie reakcje się odezwą.  🤔

I z zastępstwa:
'w klasie chaos, jeden z uczniów do kolegi : " wpie***laj to! ", na co P.D: " jak wracasz do domu, to mama kładzie Ci na stół obiad i też mówi synku wpie***laj?!'

'No wafel mu stoi, nie jego wina! A ty co się śmiejesz, pilnuj swojego andrucika!'
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2013 16:05
Nancy, błagam powiedz, że żartujesz?  🤔

Chyba jestem jakaś niedzisiejsza, ale nauczyciel mówiący, że stawia niższą ocene ze względu na to kto pisał pracę? Nauczyciel wsadzający sobie rękę w gacie? Zjadający uczniowi kanapkę? A pana od WOSu nie skomentuję  😵
Niestety  🙄  A podobno najlepsze gimnazjum w mieście, z najwyższym poziomem.
Nancy - u mnie w najgorszym gimnazjum w dzielnicy nawet tak nie ma. Powiedz że jednak żartujesz.
Jak już pisałam wyżej, niestety, ale nie. Zresztą nauczyciel od WOSu to na prawdę temat na długie rozmowy pt. 'jak nie powinno być'
na przykład?  🤔 Bo mi szczena opadła.
Nancy, yyyy... nawet u mnie w gimnazjum tak nie było... I teksty tego fizyka i nauczyciela wosu nie są śmieszne, one wołają o pomstę do nieba.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2013 16:54
Nancy, trochę się zgubiłam, bo pisałaś, że pan z fizyki jest fajny- to była ironia? Nie wiem, jak nauczyciel może sobie pozwolić na takie teksty. Nie mieści mi się to w głowie
safie Pan od fizyki jest fajny, z rozpędu nie dopisałam po tym, że teksty niżej są z chemii.

anioleczek nauczyciel który nauczycielem być nie powinien, bo nie ma kwalifikacji (żona dyrektorka, załatwiła pracę to pracuje), w pierwszych ławkach zawsze lądują dziewczyny, które natura hojnie obdarzyła, ponieważ podobno 'nie słuchają go i nic nie rozumieją' a w rzeczywistości kończy się zaglądaniem w dekolt jak jest okazja. Rodzice uczennic już nie raz próbowały wyciągnąć z tego konsekwencje, ale gdzie mąż dyrektorki i konsekwencje  😵

I te teksty nie miały śmieszyć, po prostu napisałam, bo nigdy o takich żałosnych akcjach w szkole nie słyszałam.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2013 18:09
nikt tego zachowania nie zgłosił do kuratorium?  🤔
akurat, to kolega do kolegi:
weź ty się walnij głową w łeb!
galopada

Rodzice uczennic już nie raz próbowały wyciągnąć z tego konsekwencje, ale gdzie mąż dyrektorki i konsekwencje  😵

galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2013 18:33
kuratorium nie ma nic wspólnego z dyrektorem. Trzeba to nagrać, wysłać stosowne pismo i muszą coś z tym zrobić.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2013 18:40
jak nie kuratorium to zawsze zostaje policja. Niestety zawód nauczyciela zobowiązuje.
etyka zawodowa chyba też...
Fragment maila od wykładowcy. Dodam, że na początku semestru ustalił ze studentami zasady, że wpisy będą dawane na podstawie ilości podpisów na listach obecności. Część osób prosiła o wpisanie na listę kolegów/koleżanki. Spora część z nich za każdym razem kogoś innego 😉

Szanowni Państwo,

właśnie weryfikuję Państwa podpisy na listach.

[...]

W toku sprawdzania list bardzo zdziwiła mnie zmienność charakterów
pisma niektórych osób, niekiedy wręcz daleko posunięta. Taka zmienność
znana jest psychologii i psychiatrii, ponieważ może towarzyszyć
niektórym zaburzeniom w ich poważnych stadiach. Nie podejrzewam jednak
osób zmiennopiśmiennych w Państwa grupie o tego typu zaburzenia,
dlatego w przypadkach, w których zauważam niezgodność podpisu z
większą jej serią, stawiam w przygotowywanej przeze mnie rubryce
obecności znak zapytania, co oczywiście równoznaczne jest z
tymczasowym niezaliczeniem obecności. Jutro, najdalej pojutrze (po
wystawieniu ocen w USOS-ie) wyślę wszystkim Państwu skany list. Będą
mogli Państwo na tej podstawie zweryfikować własne podpisy i
ewentualnie upomnieć się o wyższą bądź niższą notę. Państwa
zmiennopiśmiennych będę prosił o wyjaśnienie tych zmian, a jeżeli te
wyjaśnienia będą nieprzekonujące, to poproszę o przygotowanie na
zaliczenie wykładu jakiejś pracy pisemnej związanej z [...]
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2013 21:06
Dworcika, u nas wykładowca robił zdjęcia sali. Szło się po wpis z indeksem i trzeba było pokazywać gdzie się siedziało. Na sali wykładowej był jeden filar i siedziało za nim jakieś 3/4 roku  😁

etyka zawodowa chyba też...


Nawet nie sama etyka, ale kurcze... gimnazjum to jeszcze dzieci. Wyrośnięte i czasami wyzywająco ubrane, ale jednak dzieci.
safie, dobre! Nasza nie ma filarów, to by było strasznie nie fair. Pewnie akurat by się te 3/4 schyliło po długopis.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
17 czerwca 2013 21:23
Jeszcze pewien doktor, który prowadził przedmiot taki dość ... cóż ogólnie czarna magia. Tajemniczy program komputerowy, słabo wytłumaczone funkcje i rzucone zadania. Często jak coś tłumaczył to mówił do dziewczyn "I cóż Pani tak patrzy tymi chabrowymi oczętami, jakbym Pani matkę i ojca harmonią zabił?"
Ten sam doktorek uważał, że jego przedmiot można albo oblać albo zaliczyć na 5, ponieważ nie można tego trochę umieć a trochę nie, tak samo jak nie można być trochę w ciąży.

Jedna z profesorek
"W ogóle to państwa tu jest za dużo, ja miałam na liście dwadzieścia osób. Na pewno państwo dobrze trafili?"

pod tym względem tęsknię za uczelnią 🙂
Nancy, chodziłam do tego samego gimnazjum i poznałam od razu teksty o jedzeniu 😉 Pan z fizyki z ocenami żartuje - wcale nie zaniża tych ocen, bo nazwisko nie takie, tylko po prostu ma taki styl... bycia. Dzięki temu, że było śmiesznie, jakoś przyjemniej się na tą fizykę chodziło 😉
O panu z WOSu słyszałam pogłoski, sama miałam z nim zajęcia, ale nigdy nie czułam, by gapił się tam, gdzie nie potrzeba. I na pewno musi mieć kwalifikacje (może kiedyś nie miał, ale MUSIAŁ dorobić!!), przecież to wszystko jest kontrolowane... Z doświadczenia wiem, że uczniowie sami prowokują tego pana do wypowiadania się na tematy nie obejmujące tematu lekcji... Bo to przecież takie śmieszne!

Większość sytuacji znam z fb ze strony nt. żartów nauczycieli z naszego okręgu i nie wiem, czy są skopiowane, czy faktycznie na własne uszy to słyszałaś/odczułaś na sobie (a więc sama je też wysłałaś na stronie, bo tą toćka w toćkę te same)?
Angliści się tam zmieniają i nie mam pojęcia, o kim mówisz, bo kadra za moich czasów - anglistów, była raczej rygorystyczna 😉

PS.: Ze względu na to, że szkoła, o której mówimy jest publiczna, to musi przyjmować dzieciaki ze swojego rejonu - co za tym idzie, poziom jest różny. 7 lat temu były utworzone 3 klasy, które to właśnie zbierały najlepszych uczniów z powiatu.
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 czerwca 2013 15:48
Dzisiaj na geografii nauczyciel chciał nam zwyczajowo opowiedzieć anegdotkę. Zaczął ją od słów "Kiedyś dziewczyna mojego chłopaka", po czym przerwał, otwartą dłonią uderzył się w czoło, dłoń przeciągnął po twarzy w dół ze stwierdzeniem "Cholera jasna...". Pisane nie jest już tak fajnie, bo najlepsza w tym wszystkim była jego mina  😂
Później rozmawialiśmy o sporcie i gdy powiedziałam o tym, że jeżdżę konno, doznał olśnienia: "Aaaa, to Ty dlatego masz takie nogi!". I teraz nie wiem, czy krzywe, czy jakie  😁
Nie byłoby śmieszne, gdyby nie sposób bycia dziewczyny i ogólne słabe rozgarnięcie pani. A więc...
Biologia, klasa 1 gimnazjum, pani jak zwykle każdej klasie w każdym roku kazała zrobić "znak owada", czyli czarny symbol owada na białym tle, ze wszystkimi odnóżami itd. widziany z lotu ptaka. Dziewczyna to młodsza siostra mojego przyjaciela, raczej cichutka, spokojna, ale bardzo radosna. Bardzo słabo widzi, można powiedzieć, że prawie w ogóle. Na tyle źle, że raczej nie radzi sobie jeśli chodzi nawet o samodzielny powrót do domu.
Pani oddaje ocenione prace i woła po kolei każdego.
(B)iolożka: Martynka, chodź no tu do mnie!
Martyna powoli podchodzi: Taaak?
(B): No Martynka, no CO TO JEST?!
[M]: Owad...
(B): No ale jaki owad?! Gdzie tu są cechy owada?!
[M]: No jakiś chrząszcz...
(B): Martynka, Ty widziałaś kiedyś dobrze chrząszcza?!
[M]: Nie, niezbyt dobrze widziałam. *zaczyna chichotać, cała klasa w śmiech*

Pewnie byłoby to dość przykre, ale widać tu właśnie jak wiele znaczy pozytywne nastawienie i sposób bycia... Nic tylko czerpać przykład z takiej życiowej radości 😀



I jeszcze pani od angielskiego. Wróciła po urlopie macierzyńskim i stała się bardzo radosna i kochana 🤣
1. Ćwiczymy opisy obrazków. Pani mówi, co jest ważne w opisie:
-Nooo, jak jest więcej osób na zdjęciu, to nie opisujcie ich wyglądu, co wy, będziecie opisywać kolor ciuszka każdego z osobna?! NIE! Ale za to uczuuuuucia. O uczuciach mówcie dużo. O! Uczucia są the best!
mina pani... 😎 😂
2. Kolega powiedział, że wrócił po chorobie i nie uzupełnił jakiegoś ćwiczenia. Pani nieco zbulwersowana, ale tak naprawdę tylko sobie żartuje:
-No pięknie! Ja chodziłam do szkoły, to czy się było przeziębionym, czy z grypą, czy ze złamaną ręką, to trzeba było uzupełniać! Wracało się po nieobecności i wszystko się miało! A teraz?! No tutaj wróciliście po chorobie, to tydzień na uzupełnienie, później tydzień na umówienie się na zaległe prace klasowe, takie... pierdu pierdu marchewka!

Nikt nie wie skąd to się wzięło i o co chodziło, ale ryk w klasie był solidny 🤣
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 czerwca 2013 16:33
Przypomniało mi się coś jeszcze. Język polski, kobieta - spoko babka, zawsze bardzo wczuwa się w prowadzenie lekcji, no widać tę pasję (nawet na 7. godzinie w czwartek w ostatnim tygodniu szkoły), opowiada nam o jakiejś lekturze, ostatnia minuta lekcji, a ona zaczyna kolejny temat.
- Pani profesor, minuta została, nie zdążymy, tak mało czasuuu...
Lekko poirytowana przewraca oczami i odpowiada:
- Czas to pojęcie względne i czymże jest czas względem wieczności?
I najspokojniej w świecie zaczęła ten temat, nie przerywając nawet wtedy, gdy zadzwonił dzwonek  👍
Często się takie teksty zdarzają, np. gdy pytamy o termin następnej lektury czy kiedy nam odda prace pisemne. Ale uwielbiam tę kobietę!
I na pewno musi mieć kwalifikacje (może kiedyś nie miał, ale MUSIAŁ dorobić!!), przecież to wszystko jest kontrolowane... Z doświadczenia wiem, że uczniowie sami prowokują tego pana do wypowiadania się na tematy nie obejmujące tematu lekcji... Bo to przecież takie śmieszne!

Kwalifikacji nie ma nadal, rodzice jednej z uczennic kilka miesięcy temu załatwili mu kontrolę i okazało się, że z kwalifikacjami mógłby najwyżej zostać w tej szkole woźnym 🙂 Prowokują, owszem. Ale wtedy nikt go nie sprowokował i mówił to serio, zero jakichkolwiek oznak żartu typu nawet najmniejszy uśmiech. Byłam świadkiem zaglądania dziewczynie tam gdzie nie powinien, po czym z uśmiechem stwierdził, że 'jednak poprawiać nie musisz, masz 2'. Nie raz zresztą.

Żarty niektóre skopiowane, bo po prostu dużo pisania 🙂 Ale wszystkie słyszałam osobiście, tylko jedno przekazane od znajomej. Ogólnie większość tekstów na tą stronę przesyłała moja obecna lub była klasa.

Anglista p. Tomek K., ale on chyba dosyć krótko uczy w tej szkole, więc nie wiem czy coś to Ci powie 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 czerwca 2013 13:43
Moje ulubione w ostatnim czasie: nauczyciel podaje nam propozycje ocen, dochodzi do kolegi, który ma same 2 i mówi "panie R.. gdybym powiedział, że pana sytuacja jest w kolorze węgla to bym przekoloryzował"  😁
Nancy, zarówno tv jak i gazety lubią takie sprawy. Ciężko mi uwierzyć, że przy takiej kontroli nie poszło to świat, a ten pan nie pożegnał się ze stanowiskiem. No bo chyba z kontroli musieli wyciągnąć jakieś wnioski?


U mnie była sytuacja w LO, na zakończeniu 3 klasy, przy robieniu pamiątkowego zdjęcia, wychowawczyni wypaliła z: "Pokaż pan ptaszka!" do fotografa - oczywiście chodziło pokazanie znaku, by ludzie skupili swój wzrok, no ale... 😉 I mam kilka ładnych zdjęć, gdzie wszyscy pękają ze śmiechu 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 września 2013 15:54
Dzisiaj przyszedł nowy nauczyciel od niemieckiego. Poprzedni, nie ma co, niewiele nas nauczył (po 2 latach nauki jedyne co potrafię to "zupa", "pizza", "książka", "mam na imię ...", "dzień dobry", "do widzenia"😉. Część osób już kiedyś uczyła się języka, ja niestety do nich nie należę... Obecny całą lekcję gadał do nas po niemiecku. Część, która już coś szprechała wcześniej, miała łatwiej, ale my... Na początku siedzieliśmy przerażeni, później zaczęło się robić zabawnie, a umarliśmy w momencie, gdy kolega słownie napisał "znak zapytania" (po niemiecku oczywiście) i w dodatku fonetycznie (nie powinnam się śmiać, bo sama nie lepsza, ale gdy się okazało, że wszyscy mamy jakieś pierdy i fonetyczne zapisy, to już w ogóle było wesoło!). Mamy na jutro odpowiedzieć na te pytania dotyczące naszych wakacji. Stwierdziliśmy, że nasza odpowiedź będzie wyglądała następująco (bo więcej nie potrafimy): Sommerferien? Ja, ja! Gut, gut! aż powstała z tego piosenka - teraz wyobraźcie sobie kilka osób idących korytarzem i śpiewających "somerferien ja ja gut gut!"  😂
Pisane już nie brzmi tak fajnie )-:
A propos nauczycieli od niemieckiego: poprzedni nie był specjalnie obficie obdarzony owłosieniem na głowie, w związku z czym doszło do następującej sytuacji. Siedzimy na lekcji, on nam coś tłumaczy, nagle odzywa się kolega (ten sam od dzisiejszego znaku zapytania):
- Panie profesorze, ja mam takie nurtujące mnie pytanie...
- To pytaj.
- Ale ono jest bardzo głupie... No dobrze, spytam: Pan myje głowę szamponem czy mydłem?
Niestety, nie doczekaliśmy się odpowiedzi  😂
Pierwsza lekcja fizyki w tym roku, klasa maturalna.
Zapowiadamy kartkówkę z tego co robiliśmy przed końcem trzeciej klasy.


- Co ostatnio robiliście z tamtą panią?
- Hmmm.. "szybcy i wściekli 4 albo 5"
- A z lekcji cokolwiek?
- Chyba fale mechaniczne i soczewki
- Okej, to napiszemy z tego w następnym tygodniu
- Coo, proszę paaani, ale my nawet nie mamy notatek
- Przecież ja nie pytam o notatki, ja nigdy nic nie widzę na waszej lekcji. Nie zamierzam Was gnębić fizyką!



Rok szkolny poprzedni, podstawy/procesy foto

- ......... (nauczyciel opowiada o temacie zajęć)
- proszę pana?
- Noo?
- A nie jest pan zmęczony?
- Ty już się nie odzywaj 😀
- No widzi pan, jest pan zmęczony, napracował sie pan na pewno bardzo..
(ktoś wtrącił) - praca nauczyciela jest bardzo ciężka!
- no widzi pan?
- No a co to ma wspólnego z syntezą addytywną? 😀
- No wie paaaan
- No co, Wy mnie tu zagadujecie!
- Skąd, kto panu tak powiedział?
- Co Wy kombinujecie znowu, za cicho jesteście
- Bo jest pan zmęczony...
- No iiii ?
- I mógłby pan np. zamknąć oczy na chwilę, problem zniknie!
- Taaaak?
- Mówię panu. Jest już późno, nasza ostatnia lekcja, my zmęczeni, pan też.
- Wiecie coo.. idę po kawę.
🙂



Mozii   "Spełnić własną legendę..."
05 października 2013 13:01
Moje ulubione w ostatnim czasie: nauczyciel podaje nam propozycje ocen, dochodzi do kolegi, który ma same 2 i mówi "panie R.. gdybym powiedział, że pana sytuacja jest w kolorze węgla to bym przekoloryzował"  😁


You made my day  😁 😁 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się