Pastwisko,padok

Mam pół hektara do obsiania trawą. Wymyśliłam łąkę kwiatową.Nie będę latać na kosiarce raz w tygodniu od wschodu do zachodu słońca. Czy ktoś może mi polecić gdzie nabyć nasiona. Sprawdzałam allegro ale tam ceny dla właścicieli 200 m a nie takiej powierzchni jak moja  🙇
Majowa, sklepy rolnicze. Koszt na pół hektara to jakieś 400 zł
Majowa można też nasiona trawy pomieszać z mieszaną łąkową i razem to obsiać 🙂
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 marca 2016 11:39
Hilfe - czy ktoś może polecić sensowną książkę dotyczącą łąkarstwa?
asds   Life goes on...
31 marca 2016 12:09
A co cię interesuje? Pisałam pracę z optymalizacji warunków pastwiskowych dla koni  - Wydział rolnictwa

z studiów trochę materiałów mi zostało jeszcze w domu, bo większość miałam pożyczone albo z biblioteki SGGW.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
31 marca 2016 12:25
A co cię interesuje? Pisałam pracę z optymalizacji warunków pastwiskowych dla koni  - Wydział rolnictwa

z studiów trochę materiałów mi zostało jeszcze w domu, bo większość miałam pożyczone albo z biblioteki SGGW.


Interesuje mnie wszystko 🙂 - ale w pierwszej kolejności muszę sprawdzić warunki glebowe i na jednej z działek opanować stosunki wodne. Jak te informację beę posiadać to będę chciała ruszyć z resztą prac.
asds   Life goes on...
31 marca 2016 12:39
bjooork

Najlepiej uderzaj do mojego Pana Profesora 🙂 :

http://wrib.sggw.pl/hp/pages/katedra-agronomii/piotr-stypinski.php

Coś na pewno podpowie gdzie szukać zarówno w publikacjach polskich, jak i angielskich🙂.
Majowa:proponuję firmę dsv-polska. Oferują specjalistyczne mieszanki oraz dodatki ziół- roślin dwuliściennych o walorach smakowych i dietetycznych dla koni i nie tylko, ceny umiarkowane i duże fachowość obsługi narwt dla klientów z 0,5 ha.
bjooork

Najlepiej uderzaj do mojego Pana Profesora 🙂 :

http://wrib.sggw.pl/hp/pages/katedra-agronomii/piotr-stypinski.php

Coś na pewno podpowie gdzie szukać zarówno w publikacjach polskich, jak i angielskich🙂.


to witaj w klubie asds  😀
Dzięki za porade. Sklepy dla rolników to był świetny pomysł. Muszę się przyzwyczaić do zakupów w GS'ach  😍
Majowa, nie wiem jaką masz glebę. Ja kupowałam do zasiewu właśnie mieszanki dla koni i niestety po kilku latach na pastwisku została tylko kupkówka i koniczyna. Reszta traw znikła. Rozmawiałam z doświadczonymi rolnikami u nas i powiedzieli, że na naszych glebach niestety tylko te gatunki się dobrze czują i sianie pozostałych to strata kasy.
bera kupiłam mieszankę głównie z życicy i kostrzewy bez kupkówki której organicznie nie cierpię. Glebę mam słabą bo 6 klasa i w dodatku kwaśna. Coś podsypię bo to ma być ozdobne i siano na kompost pójdzie. Zanabyłam polnych kwiatków jako wsiewkę i będę patrzeć co z tego wyjdzie. Ma być ładnie i bezobsługowo. I tego się trzymam i tak ma być  😉
niestety, ale bezobsługowo to możesz mieć tylko ugór. Na to co planujesz to szkoda pracy i pieniędzy. Też kiedyś tak zrobiłem i nie wyszło. Musiałem kosić
Jak często musiałeś kosić ?
nie pamiętam, to było kilkanaście lat temu,ale w maju i czerwcu często, w następnych miesiącach coraz rzadziej. Zależy jakiej wysokości chcesz mieć ten "trawnik". Ale pół ha to bez sensu, zakosisz się na śmierć. Nawet traktorek ogrodowy niewiele pomoże. A zwykłą kosiarką to sobie nie wyobrażam. Przy szerokości koszenia 50 cm masz do przejścia 10 kilometrów. Współczuję! Syn kosił żyłką, bo ja nie dawałem rady, zajmowało mu to ponad pół dnia. Potem sąsiada wynajmowałem i kosił ciągnikiem kosiarką listwową. Brał zato30 zł, ale to bardzo dobry sąsiad.
Majowa ma na myśli zapewne kwietną łąkę, którą kosi się raz a częściej dwa razy w roku. Można kupić takie mieszanki roślin kwiatów , które się dodaje do traw, a kosi się po przekwitnięciu.
Dziękuję za pomoc. Mam nadzieję że moja łąka nie będzie wymagała częstszego koszenia niż raz w sezonie.. no może dwa i będzie wyglądać ładnie. Oby .
Jaka  jest "karencja zakupionej" trawy? Czyli po jakim czasie konie chcą jeść trawę, która wyrasta w miejscu, gdzie były końskie kupy? 
trusia, moje nigdy nie jadły trawy z okolic "toaletowych". Z tym, że jeszcze pod domem - miały kilka punktów na pastwisku w które każdorazowo udawały się w celach wiadomych 😉 Skoszonej, pięknej, zielonej trawy toaletowej też nie ruszały
A generalnie to zależy od koni. Miałam w pensjonacie takiego, któremu było wisio ryba i mi takie toaletowe okolice ogarniał z trawy bez obrzydzenia 😉
dzięki.

Ale chyba nie może to być "na zawsze"? Bo rozumiem, że tam mialy swoje kibelki, więc trawa nigdy nie odpoczywała. Chodziło mi o taką sytuację, gdy kupy są uprzątnięte i nowych nie ma.   
trusia, zależy, u mnie w letnim sezonie to jakiś miesiąc, nim owady ładnie rozłożą wszystko przy glebie i wyrośnie nowa roślinność - bo u mnie z kolei brudzą na już wyjedzone miejsca. Teraz nauczyłam się już poświęcać jeden dzień na dwa tygodnie i robić przelot przez łąkę z taczką, zgarniać to, co możliwe do zgarnięcia, i wtedy skracam ten czas do jakiegoś tygodnia. Niby sama sobie głowę zawracam ale pinknie jest, pinknie. Ale u mnie akurat zrobiły sobie toaletę w miejscu, które widać z drogi. No i u mnie też wszystko szybciej rośnie bo nad wodą.
trusia, hm ja w miejscach przypadkowych kup nie widziałam niedojadów, ale pastwiska sprzątałam codziennie...
_Gaga, Codziennie? A jak duże to pastwiska? Właśnie sobie u siebie to wyobraziłam. Obawiam się że nie miałabym już czasu na nic innego, tylko od świtu do zmierzchu kup szukała po krzaczorach 🙂 Codziennie tylko wybieg i to co widać z drogi.
Luna_s20, 1,3 ha w 3 kwaterach 2 duże i 1 sporo mniejsza.
3 konie , więc to nie był jakiś koniec świata z tym sprzątaniem 🙂
I oczywiście nie sprzątałam zimą w śniegu 😉
No to ja sobie pozwalam dopisać odjęty za częstotliwość punkt wytrwałości, bo zimą też 'odkuwam' 😉 Ale serio, oszalałabym mając sprzątać codziennie. Konie i tak zabierają już sporą część dnia.
Ja niestety w zadnym pensjonacie nie spotkałam się z tak częstym sprzątaniem. Jak moje konie stały same (czyli dwa), to sprzątałam zawsze, jak byłam w stajni. I faktycznie, przy dwóch i regularnycm sprzątaniu nie było to trudne. 
trusia, w pensjonatach raczej tak się nie dba o pastwiska
Ja piszę o czasach gdy miałam konie pod domem. Dziś - w pensjonacie - nie mam raczej opcji sprzątać codziennie, pomimo że moje diabły mają własne, osobne pastwisko 🙁
U mnie padoki zimowe sprzątane są 2 razy w tyg, padoki trawiaste te duże po całym sezonie sprzątam a te małe kwaterki tak raz w tyg). I na szczęście w miarę ładnie to wygląda i sprawnie idzie 🙂 Przy obecnej stawce koni 15 szt trochę tego towaru jest 😉 Dodam, że mój jeden duży koń i powiedzmy dwa kuce, reszta to pensjonatowe 🙂
_Gaga z tym sprzataniem pastwisk to zależy w jakim pensjonacie. My sprzątamy nasze kilka hektarów codziennie, ale nie całe pastwiska, a to co na bieżąco. Całe pastwiska to szeroko zakrojona akcja jest i zwykle zajmuje kilka dni non-stop (właśnie trwa nota bene 😉)
Nie wyobrażam sobie w ogóle nie sprzątać. Chyba, że ktoś ma 10 koni na 1 ha albo 10 koni na 30 ha. W pierwszym przypadku trawy i tak nei ma, a w drugim to chyba nie da się tego ogarnąć😉
k2arola, w pensjonacie w którym stoję jest 40 koni, 1 stajenny i 5 pastwisk... pastwisk się nie sprząta wcale.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się