Odznaki PZJ

mindgame, po to są konkursy towarzyskie poczynając od krzyżaczków podczas rozgrywania zawodów regionalnych. Gdzie nikt Cię chamsko nie ocenia i nie uwala, mało tego, z reguły te pierwsze konkursy mają luźniejszą formułę tak, aby zachęcić młodego jeźdźca do dalszej pracy i rywalizacji. Podczas ostatnich zawodów w Strzegomiu organizator przygotował pucharki dla wszystkich par, które ukończyły przejazd w konkursie krzyżaczków, bez względu na wynik tego przejazdu. Dzieci były zachwycone.
To o czym piszesz dalej - czyli weryfikacja poziomu umiejętności - miałaby sens, gdyby sędziowanie wszędzie wyglądało podobnie. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że jeden ledwo jeździ, pojedzie na obóz i zda odznakę na zakończenie, a drugi ma klasę sportową i uwalą go na teorii. Czy tak jak w przypadku doloruu.
Taką chyba najbardziej sprawiedliwą weryfikacją umiejętności były konkursy na styl, i to wtedy, gdy trzeba było łapać 3 oczka, w tym 1 od sędziego kwalifikatora danego okręgu. Mała liczba sędziów stylu i zbieranie oczek u kilku różnych sędziów wydawało się być najbardziej sprawiedliwym sposobem oceniania poziomu zawodnika. No ale na tym nie robiło się dodatkowej kasy.
espana, zgadzam się z tobą 🙂 towarzyskie zawody są super, na niektórych to można nawet wjechać na koniu na parkur przed konkursem i przejechać go stępem z trenerem 🙂 Ale na zawodach organizator nie da ci swojego konia 😉 a nie każdego na poziomie odznak stać na własnego konia, albo pożyczonego, na udział w zawodach, transport itd itp, o ile te zawody nie są na miejscu skąd ma się konia. Natomiast na odznakach jednak często można pożyczyć konia na miejscu, przejechać, liznąć trochę prawdziwego przejazdu i na koniec mieć jakieś poświadczenie umiejętności. Więc tutaj widzę największą różnicę. Wiadomo, że co sędzia to inna ocena subiektywna i zdarzają się różne niefajne przypadki, ale nie chce mi się wierzyć, że każdy egzamin na odznakę to jakaś patologia albo niesprawiedliwość 😉
a co do sędziowania i obiektywizmu, to dlatego wolę skoki od ujeżdżenia bo tam jest mniej miejsca na subiektywną opinie 🙂
espana, nadal do klasy spkrtowrj potrzene są konkursy na styl. Mając klasę sportową nie zdaje się odznaki. Ja wbrew wszystkiemu jestem ich zwolennikiem, widząc nieraz jeździecką pornografię w konkursach towarzyskich. Pary uczące się jazdy podczas rozprężenia, parkur pokonany w stylu "dzygitowym". A sędzia zatrzymać przejazdu nie ma jak...
_Gaga, posiadanie odznaki lub nie w żaden sposób nie wpłynie na sposób pokonywania parkuru w konkursach towarzyskich, bo część zawodników tych konkursów po prostu do tej odznaki nigdy nie podejdzie i będzie uprawiać nadal tę, jak to napisałaś, jeździecką pornografię. Natomiast nadal ta pornografia będzie miała miejsce w konkursach regionalnych przy udziale zawodników, którzy zdali odznakę na obozie a reprezentują drastycznie niski poziom.
Mi srebro zapewniało to, że mogłam jechać wyżej bez konieczności robienia klasy sportowej (ujeżdżenie). Brąz jest teoretycznie nie potrzebny (choć chyba od tego roku już tak?), ale srebro daje z miejsca uprawnienia III licencji, czyli można śmigać do C klasy włącznie. W okolicy, gdzie do zawodów miałam po 150-200km na prawdę zmieniało to życie. Mogłam sobie N-ki zacząć jeździć bez wydawania sporej ilości pieniędzy na wyjazdy i zrobienie "oczek".
Ten system ma swoje zalety, ma wady, ale chyba nikt nic wiele mądrzejszego nie wymyślił.
Typowym kokiem "na hajs" to jest dla mnie odznaka jeżdżę konno 🙄

mindgame, - wbrew pozorą ujeżdżenie nie jest aż tak subiektywne jak się czasem wydaje 😉 Oceny mają swoje wytłumaczenie, są rozpisane co na jaką. Z budek widzi się tylko określoną perspektywę, na żywo, nie ma czasu na przemyślenia i powtórek. Oceniasz zawsze trochę w odniesieniu do pierwszej widzianej pary, tego się nie da uniknąć.
Praca podczas zawodów bardzo zmieniła moje patrzenie na oceny.
Konkursy skokowe na styl też są subiektywne.
keirashara, masz rację, że są wytyczne wg których powinny być oceniane przejazdy ujeżdżenia, ale subiektywność widać chociaż wtedy gdy masz 2ch sędziów w różnych miejscach areny i za ten sam element dają różne noty. No więc tabela tabelą, ale punkt widzenia punktem widzenia 🙂 W skokach są konkursy na styl i miejsca na 2 pkt za wrażenie ogólne, ale w skokach są też inne konkursy, gdzie liczy się czas i zrzutki i tutaj już nie ma miejsca na subiektywizm 🙂 a w ujeżdżeniu niestety raczej nie bardzo da się zrobić konkursy totalnie obiektywne.
mindgame, - ale ten sam element może wyglądać różnie z tych miejsc 😉 Spróbuj kiedyś obejrzeć z punku C i B kilka przejazdów. Dlatego też im wyzszy konkurs tym więcej budek.
Jasne, są też elementy subiektywizmu, nie da się ich 100% wyłączyć. Natomiast różnica nie zawsze wynika z "sędzia kalosz", a perspektywy.
Gaga, jak nie trzeba zdawać, jeśli chce się startować? Na przykład dla uprawnień III stopnia III klasa sportowa zwalnia z odznak, ale tylko przez 2007... Dla reszty jest to Jeżdżę Konno, Brąz, Srebro i konkurs egzaminacyjny, jeśli dobrze rozumiem.
Punktu numer dwa na uprawnienia II stopnia nawet nie rozumiem, bo 8 N daje spełnienie punktu numer 1... Chyba chodzi tylko o ominięcie kroku z nadawaniem klasy sportowej?
Czegoś nie rozumiem? W ujeżdżeniu chyba można ominąć odznaki startami, ale w skokach byłam przekonana, że już dawno nie.
Zdjęcie, bo nie można go już dodać w edycji...
Screenshot_2023-08-23-14-09-21-231_org.readera.jpg Screenshot_2023-08-23-14-09-21-231_org.readera.jpg
mindgame, oczywiście, że u jednego sędziego dany element może być oceniony na 6 a u drugiego na 8 - i to jest ok. Pod warunkiem, że równo oceniane są wszystkie przejazdy i każdy (bądź większość) zawodnik u pierwszego oceniany jest ostrzej, a u drugiego łagodniej. Natomiast jeśli sędzia ostrzejszy leci po ocenach i faworyzuje nagle słabszego zawodnika, lub są znaczne odchylenia od średniej to już nie jest ok i to się niestety obserwuje na zawodach regionalnych.
W ujeżdżeniu odznaki nie są potrzebne, w skokach już niestety tak. Żeby jechać więcej niż L1 trzeba mieć srebro i zdać licencyjne L.
keirashara, ujeżdżenie jest bardzo subiektywne. Pretensje do sędziów ze strony znanych zawodników, konkursy zaczynające się od sprawdzenia listy i ustalenia kto jedzie i na czym. Przy zaproszeniu sędziego zza granicy albo z innej części Polski bywają naprawdę ciekawostki. Mi się totalnie nie chce startować i też nie widzę sensu - w tym roku nie pokazałam fajnego trzylatka na czempionacie w Solcu bo z powodów logistycznych musiałabym sama nim jechać.
karolina_, - no cóż, dla mnie przestało być aż tak jak kiedyś mi się wydawało odkąd lepiej zrozumiałam oceny i np. częściej się z nimi zgadzam w swoim przypadku 😅 ale ja też jestem amatorem śmigającym dla siebie samej w niskich konkursach. Wynik tak na prawdę mi nie robi, a już tym bardziej wynik w odniesieniu do innych zawodników. Pewnie, fajnie jest wygrywać czy zająć dobre miejsce, ale w ogólnym rozrachunku to nie jest nic istotnego dla mnie, nie zmieni mi życia, nie wpływa na finanse itd.
Rozumiem też to, że czasami ocena nie wynika z jakiś złych intencji, tylko tego jak był element widoczny w danym punkcie lub na co dany sędzia zwraca większą uwagę (no dobra, to jest subiektywizm faktycznie, choć z drugiej strony moja opinia o danej ocenie też jest subiektywna).
keirashara, to jest zupełnie inna sytuacja, niż w momencie kiedy koń ma się pokazać z konkretnymi wynikami.
Sivrite, kilka lat temu brązowa odnzaka była wymogiem do zakupu licencji i startów do Lki. Dziś do Lki w skokach można startować bez odnzak. Nie wydaje mi się, że ktoś, kto nie zdał brązu, myśli już dziś o konkursach 120 cm...

Co do perspektywy - niech ktoś mi powie jak z B/E zobaczyć prawidłowość łopatki na długiej ścianie?
_Gaga, nie zobaczysz czy jest rowno przy ścianie cała (to tak naprawdę najlepiej widać z H przynajmniej na jednej ze ścian) ale zobaczysz czy zgięcie jest poprawne czy tylko w szyi, zobaczysz też czy koń trzyma kłus czy traci impuls. Tak samo z C nie zobaczysz niedużego skrzywienia w cofaniu, ale zobaczysz je z B. Stąd siedzi kilku sędziów i rozbieżności kilku % są normalne.
karolina_, jako sędzia jakby to wiem...nawiązuję do tego, co pisze espana,
_Gaga, myślę, że espana pisze o tym co ja - o selektywnym sędziowaniu. Które z resztą nie dotyka tylko Polski i jest widoczne też na bardzo dużych zawodach. Z resztą Carl Hester kiedyś wprost powiedział w wywiadzie, że cieszy się że zdążył sie już dawno dać sędziom poznać i wyrobić sobie nazwisko, bo teraz (po Brexicie) to jest trudne dla zawodników w UK
_Gaga, btw ja też jestem sędzią A, B, C (od 2000 roku). I wiem jak wygląda sędziowanie łopatek na długiej ścianie, gdy nad sędzią stoi ojciec zawodniczki (bardzo znany na Dolnym Śląsku trener i zawodnik) i komentuje jaka to wspaniała łopatka, a koń idzie po 2 śladach z łbem do środka. I posypały się 6 i 7 za ten ruch, którego de facto nie było.
W E/B widać czy koń idzie po 3 śladach, czy po 2 czy po 4, komentujesz i oceniasz co widzisz. Plus rytm, utrata tempa, etc.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się