Policealne Szkoły Hodowli Koni i Jeździectwa - opinie

Strzyga
Dlaczego tak Ci zależy na wiedzy o moim wieku?

Wszyscy
Wielkie dzięki za podpowiedzi 🙂
Rozumiem stanowczo, że odradzacie to studium
Dzięki za wsparcie i za pomysły 🙂
To twoje życie , twoje małpy i twój cyrk 😉 Tutaj ludzie piszą swoje opinię i sugestie , ale ostateczna decyzja należy do ciebie. 😉
Rozumiem stanowczo, że odradzacie to studium



No jasne. Takie kursy i Technika Hodowli Koni uczą samych bzdur, które nikomu do niczego nie są potrzebne.
Hodowla, użytkowanie koni, rozród, podstawy weterynarii, żywienie, jakieś zajęcia sportowe, zasady prowadzenia gospodarstw agroturystycznych, uprawa roślin, czy jakieś tam  kwalifikacje rolnicze na koniec  (to oferują takie kursy ) - możesz tego wszystkiego dowiedzieć się od dobrego trenera (jest ich u nas mrowie !) w przerwach między kawaletkami a szeregiem gimnastycznym albo po treningu. Oni mają dużo czasu, to wszystko mają w małym palcu i aż się palą do tego, żeby tą wiedzą się podzielić. Zresztą studia w dobrej szkole (np. SGH) to bułka z masłem, ekonometria i procesy stochastyczne to pikuś i wolnego czasu na te końskie nauki jest w bród. Potem tylko trzeba łapać te miliony, które przelewają się bez przerwy wte i wewte i rok, góra dwa jesteś na swoim.  Zresztą jakbyś miała problem z tą stochastyką albo z tymi milionami to na jakims forum ktos ci podpowie. Gorzej jest z tymi uprawnieniami rolniczymi, bo jak się chce kupić jakieś hektary z gospodarstwem (np. agroturystycznym) to niestety trzeba je mieć. Ale to nie problem - trener ci to wystawi a taki jeden podbije pieczątką z ziemniaka, to jego specjalność. W najgorszym razie zatrudnisz się u jakiegoś rolnika na 3 lata, odbędziesz staż i po kłopocie. Po SGH to czasem nawet dobrze robi, bo rolnicy potrzebują teraz różnych menadżerów i na pewno obornika nie będziesz wyrzucać. No chyba że będziesz jednak wolała zrobić jakiś kurs. Może zresztą do tego czasu ktoś to zdereguluje, u nas to ciężko przewidzieć. 
Ogólnie rzecz biorąc THK to są instytucje szkodliwe. Np. takie przy stadninie w Janowie Podlaskim. Czego tam się można nauczyć ? Co oni tam wiedzą ? Albo w Bielicach ? Umie tam ktoś w ogóle jeździć konno ? Tych paru gości, którzy takie technika pokończyli ( a niektórzy potem nawet i AR) i coś tam dygali w kadrze, bez tego na pewno mieliby już złote medale z olimpiady albo czegoś takiego.  Szkoda czasu.








Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2015 00:18
gaba987, bo inaczej to będzie wyglądało wiedząc, że masz 12, a inaczej, że 19 lat.
gaba987, bo inaczej to będzie wyglądało wiedząc, że masz 12, a inaczej, że 19 lat.


I Inaczej to wygląda jak dziedzicysz 100 hektarowe gospodarsywo rolne , a inaczej jak jesteś z miasta i kochasz konisie, jesteś totalnie zielona  a budżet całej rodziny to 3 tyś ..
Warto swoje marzenia umiejscowić w realiach, bo to co ten pan wyżej pisze to fajnie wygląda na papierze .
Strzyga
więc mam skończone 19 lat już skończone i jestem totalnie zdezorientowana gdzie i na co mam pójść(okres składania papierów na studia) - studia, studium, praca , nie iść w ogóle
Mam wielki mętlik w głowie, bo chciałabym wiedzieć na co by pójść by było dobrze
Wymyśliłam sobie UR Kraków - hodowla ekologiczna i ochrona zwierząt  - się dostałam, chodź sama nie wiem czy to dobry kierunek już teraz, jak tak wyrażacie swoje opinie. tam również będę miała tam paszoznastwo, marketing i inne
Ale myślałam czy skoro już idę w tą teorię to czy nie iść na to technikum, bo ja na prawdę nie mam od kogo się tego nauczyć. Niby jest mnóstwo trenerów, a ja tu nikogo nie widzę. Dopiero 100 km od Krakowa znalazłam trenera, który zaczął mi coś tłumaczyć na temat jazdy.
Ogólnie rzecz ujmując nie wiem czego uczyć się na początku, a czego potem (chodzi mi tu o to, ze jakbym nie poszła na to studium to co mi pozostaje? magazyny ? ) co mam czytać, czy wgłąbić się w weterynarie czy kącik prawny, czy psychologie, czy jazdę, czy wszystko na raz co na 100% mi się zapewne pomiesza bo konie to dość obszerna wiedza jak an pewno sami wiecie
W Krakowie brakuje Trenerów ???  😲 😲 😲

P.S Pójść na jakiś kurs a kończyć szkołę w jakimnś celu to dwie różne sprawy
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2015 09:19
gaba987, to ja Ci napisze tak: forumowa met ma fundacje pod Krakowem. Pojedź, porozmawiaj, popatrz, popracuj.
Zobacz, ze pieniążki nie spadają z nieba, ze prócz zaiwaniania w stajni przy starych i chorych koniach trzeba jeszcze ogarniać gospodarstwo i pracować, zeby je utrzymać. I sponsorów, zeby to robić jakoś nie ma. Życie to nie film. Taka wizyta może być dla Ciebie szokiem.
Jak już tam posiedzisz i zobaczysz z czym to się je, zastanów się skąd weźmiesz na to pieniądze i czy masz odpowiednia widzę prawna i wiedzę o finansach i księgowości, zeby fundacje prowadzić. Bo to ta wiedza jest ważna. O koniach człowiek uczy się przy koniach głownie. Taki jest fakt.
Smok10
nie mówię, że brakuje, tylko na nich się nie natykam. Jeździłam w Pegazie i Polsadzie. W polsadzie byla babka, którą tak bardzo lubiałam i przekazywała mi wiedzę... niestety , wyjechała. Teraz pójdę do Szarego(chodź juz słyszałam opinie, że instruktor prowadzi tak samo lekcje i nie rozwija jeźdźca. Zobaczymy co pokaże na przygotowaniu do brązowej odznaki). Zobaczymy co przyniesie los. Jeśli nie tam to następne miejsce na "wakacje" to Santos i potem Tabun.

Strzyga
No właśnie o to chodzi, że nie mam wiedzy !!
Skąd mam mieć wiedzę prawną i gospodarczą skoro jestem dopiero po liceum i wybieram się na studia?
Właśnie dlatego chciałam iść do studium we Wrocławiu by się coś dowiedzieć.
gaba jezu. Jeżeli oczekujesz że ktoś Ci poda przepis na sukces na srebrnej tacy, to nie ma o czym gadać. Strzyga Ci właśnie napisała dokładnie CO ZROBIĆ, żeby jakieś doświadczenie i wiedzę zdobyć! Żadne studia/studium nic za Ciebie nie zrobią. Narzekasz na brak trenerów bo się na nich 'nie natykasz'? To nie Ty sie masz na nich natknąć tylko ich poszukać. Wystarczy spytać na volcie w odpowiednim wątku, a dostaniesz kontakty. Co za problem? Z tym nastawieniem 'ja nic nie wiem/nie rozumiem' to daleko nie zajedziesz. Swoją drogą nie trzeba mieć żadnej wiedzy ekonomicznej, żeby się domyślić, że plan polegający na założeniu ośrodka pomagającego zwierzakom spisanym na strat,y jest czymśm do czego prędzej trzeba będzie dokładać niż zbierać kokosy.
Idź na bezpłatny staż wakacyjny - to Ci otworzy oczy. A jeżeli faktycznie chcesz zakładać jakiś ośrodek, to ten kierunek, na który się dostałaś może być dobrym wyborem. Zrób sobie potem dodatkowo studium jak czujesz potrzebę, ale żeby czerpać wiedzę na temat koni, doprawdy nie trzeba iść do specjalnej szkoły.
Ramirez
Nie chce by mi ktoś podał przepis na tacy. My tutaj poprostu sobie rozmawiamy i padają na prawdę świetne pomysły, które może potem pomogą komuś kto był chwilowo tak samo zagubiony jak ja. Po tych wszystkich komentarzach na prawdę z powrotem czuje grunt pod nogami.
Mówię, że nie wiem i nic nie rozumiem, ale potem mówię, że chce wiedzieć i zrozumieć i potrzebuje do tego pomysłu. Zostały już podane i jak najbardziej skorzystam z tego.
" plan polegający na założeniu ośrodka pomagającego zwierzakom spisanym na straty jest czymś do czego prędzej trzeba będzie dokładać niż zbierać kokosy." - tutaj powstało niezrozumienie. Ja nie mam zamiaru mieć charytatywnego ośrodka, nawet nie myślę o tym. Chce pomagać psychicznie = bechawioralnie koniom, które mają problemy np z łykaniem itd. Mają to być normalne konie , nie spisane na straty. Ma to być ośrodek ekologiczno-agroturystyczy, gdzie oprócz zwykłych i hotelowych koni będą tez te które przuyjechały na terapie psychiczną. Jednak do tego potrzebuje na prawde ogromnego doświadczenia, dlatego zanim to nastąpi, pewnie będzie normalny ośrodek, gdzie i w nim i pewnie wcześniej za nim powstanie będę zbierać możliwe doświadczenie i wiedzę.
Nawet nie mam zamiaru zrobić takiego przedsięwzięcia jak schronisko czy coś w tym stylu , jest ich dużo i dokładnie tak jak mówisz, trzeba sporo zarabiać by utrzymać to wszystko.
Idziesz do Szarych , to masz tam jednego z najlepszych trenerów w Polsce , więc masz się od kogo uczyć.
Gaba, jesli chcesz swoją przyszłość związać ze zwierzętami, to jak najbardziej idz do THK lub na SGGW. Wiedzę teoretyczną z czasem poprzesz wiedzą praktyczną gdzies w jakiejs pracy np. (Lub nie, bo czesto jest tak, ze z realizacją marzeń trzeba poczekac i w międzyczasie podjąć inną pracę)
Ja po LO poszlam na SGGW, przez całą szkołę średnią i studia pracowałam na 1/4 - 1/2 etatu. Na drugim roku znalazłam fajną robotę i przeniosłam sie na ekonomie, bo był mi potrzebny do pracy ten kierunek. Po latach skonczylam tez hodowle dla przyjemnosci i poniekąd z potrzeby, ale to wynikało z dalszych planów na życie, do których realizacji też musiałam "dorosnąć" i nabrać doświadczenia.
THK jak kazda inna szkoła, przyniesie Ci mnóstwo wiadomości i  praktykę, ale tylko wtedy, gdy bedziesz chciała taką wiedzę posiąść. Jesli chcesz tam isc tylko dlatego, ze nie wiesz co obecnie w życiu zrobic, to równie dobrze możesz iść na ogrodnictwo, czy do Technikum Odzieżowego lub na jakiegoś marketingowca...
Co do samego materiału w TH to opiera się głównie na Pruchniewiczu, przepisach PZJ i PZHK, + ogólno dostępnych podręcznikach o produkcji roślinnej czy zwierzęcej, - na czyms co jest dostępne w kazdym domu. Jednak przeczytanie kilku książek na sucho to zbyt mało. Wiele dają szkolne praktyki, wyjazdy do Łącka, Walewic, Rawicza, Janowa,  itp. miesięczne praktyki w tychże miejscach, wykłady z rozrodu, wykłady z żywienia, zajęcia z weterynarzem, którego można o wszystko zapytać, jeśli sie wie, o co pytać oczywiscie. Plus wszelkie dodatkowe kursy/zajęcia z lonżowania, naturalsu, powożenia i oczywiscie jazdy konnej. Nie jest to oczywiscie powalający poziom, ale spokojnie mozna sporo wiedzy wynieść z tych zajęć.
Wykładowcy mają do przekazania pewien materiał, czesto jednak, kiedy widzą zainteresowanie uczniów bardzo elastycznie go modyfikują. Ja bardzo miło wspominam ten szkolny czas 😉
Chce pomagać psychicznie = bechawioralnie koniom, które mają problemy np z łykaniem itd. Mają to być normalne konie , nie spisane na straty. Ma to być ośrodek ekologiczno-agroturystyczy, gdzie oprócz zwykłych i hotelowych koni będą tez te które przuyjechały na terapie psychiczną. Jednak do tego potrzebuje na prawde ogromnego doświadczenia, dlatego zanim to nastąpi, pewnie będzie normalny ośrodek, gdzie i w nim i pewnie wcześniej za nim powstanie będę zbierać możliwe doświadczenie i wiedzę.
Nawet nie mam zamiaru zrobić takiego przedsięwzięcia jak schronisko czy coś w tym stylu , jest ich dużo i dokładnie tak jak mówisz, trzeba sporo zarabiać by utrzymać to wszystko.


Fajnie miec marzenia ale ...  🙄
W każdym razie życie je zweryfikuje.

Jak chcesz "wchodzic" w psychikę konia to są to lata pracy z koniem i tego sie w thk nie nauczysz tylko w praktyce "pracując" pod okiem doświadczonego trenera i na pewno nie z doskoku.
Wydaje mi się, że na razie sama nie wiesz czego chcesz i szukasz dla siebie "sposobu na życie"

Megane powyżej dobrze tobie napisała co do thk tak to wygląda
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2015 11:34
gaba987, a wiesz już skąd weźmiesz te 3-4 miliony na ośrodek (bo zakładam, ze nie będzie on luksusowy)?
Ja tam bym poszła na zarządzanie jakbym chciała biznes otwierać, a o koniach uczyła się luzakujac, będąc wolontariuszem(bardzo wiele o koniach można się dowiedzieć choćby będąc wolontariuszem na zawodach. sprząta człowiek kupy na rozprężania przez 2 tygodnie, a zobaczy tyle, co mu wystarczy na pół roku myślenia). Kraków to duże miasto i jakoś nie wierze, ze nie ma tam nikomu, komu można pomagać.
W całości popieram tekst heykowskiego...

Cxzardasz... troche tak i troche nie... trener skupia sie na jezdzie, na tym, aby był efekt w jego specjalizacji. Wszystkiego najlepiej uczyc sie od koni a w szkole/na kursie prędzej Ci podpowiedzą na co zwracać uwagę. No i przede wszystkim trzeba mieć wyczucie, tego drugi człowiek nie nauczy.
Jestem z rocznika, ktory w wieku nastu do 20-paru  lat nie mial dostepu do internetu, z ksiażkami tez był problem (bylo kilka podrecznikow, ale nie było takiej ilosci  fachowej literatury jak teraz)  weekendowo, wypoczynkowo pomagałam w stajni (nawet nie za jazde, a za mozliwosc poobcowania z końmi) uwielbiałam obserwować zachowania koni. Po jakichś 15 latach moich obserwacji pojawił sie niejaki Monthy Roberts, 7 gier i tego typu publikacje i ... jakis pierdzielony gość spisał w jednej książce wszystko to, co  przez te lata próbowałam wypracować, wypatrzeć i zrozumieć  😀 nie mógł pojawić sie kilka lat wcześniej? Pozniej czytajac taką książkę porównywałam sobie  swoją pracę z książkową teorią i okazało się, ze do sporej wiedzy doszłam sama, ale potrzebowałam dużo wiecej czasu. Tak wiec wg mnie szkoła jest pomocna, jesli ktos nie ma mozliwosci posiedzenia z konmi na codzień. Godzinny trening z trenerem nie zastąpi wiedzy ogólnej, szkoła na pewno pomoże obrać dobrą drogę.

Strzyga, mając 3-4 miliony to można konia na obrazku widziec i otworzyc taki ośrodek, wystarczy zatrudnic odpowiednich ludzi.
Jakbym miala takie pieniadze, to bym sobie małą browarnię otworzyła nie wiedząc jak się waży piwo 😉 jeśli lubię piwo, to kto zabroni mi zainwestować we własny biznes?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2015 12:07
Megane, no chyba nie.
Przepraszam, że przerwę Wam nieco.

Jesteśmy w tym samym wieku. I gdybym była zielona, próbowałabym w różnych stajniach szukać odpowiedzi na moje pytania z serii "Jak to wszystko działa" czasem nie potrzeba luksusowego ośrodka aby nauczyć się wiele o jeździe konnej jak i o koniach. Sama zaczynałam w małej kameralnej stajni a wiedza przydatna po dziś dzień. Poza tym, marzenia są piękne, sama chciałam mieć jeszcze z pięć lat temu ośrodek agroturystyczny, jednak stety lub niestety wiem ile te zwierzęta kosztują, ile trzeba w nie wkładać kasy. Jak to ktoś już tu wspominał worek bez dna. A gdzie jeszcze miliony na zakupienie hektarów, wybudowania stajni i ośrodka, a jeszcze konie i sprzęt? Niestety, to nie takie tanie. Można się uczyć jazdy konnej oraz samej pracy ośrodka jeździeckiego jednak na koniach nie zarobisz, a jak już zarobisz na nowo wydajesz na konie a dla Ciebie? No właśnie, nic nie zostaje. Z tego miejsca chcę też powiedzieć, zresztą jak wszyscy, że po technikach czy policealkach(kilku moich znajomych po technikum nie umie kompletnie nic) nie nauczysz się wiele potrzebnego. Idź na coś w czym jesteś dobra, praktykuj i zarabiaj a końmi zajmij się później. Na re-volcie jest pewnie wiele osób z Twojej okolicy
Nie chcesz żyć jak wszyscy, ale pomyśl o tym czy z groszem będziesz w stanie zrealizować swoje bardzo drogie marzenie. Niestety realia bardzo się różnią.
Popieram Strzygę, chcesz się uczyć szukaj stajni, zawodników, organizacji czy fundacji. Tam zobaczysz jak wygląda całe życie jeździeckie, z czym się co je i zrozumiesz czy chcesz się tym zajmować na serio czy to tylko chwilowa zachcianka.
Ale to tylko moja opinia..
Wymyśliłam sobie UR Kraków - hodowla ekologiczna i ochrona zwierząt  - się dostałam, chodź sama nie wiem czy to dobry kierunek już teraz, jak tak wyrażacie swoje opinie. tam również będę miała tam paszoznastwo, marketing i inne


O koniach na tym kierunku niewiele się dowiesz, tyle co przy okazji wzsytkich zwierząt, hodowlę koni masz dopiero na 4 semestrze. Praktycznej wiedzy właściwie nie zdobędziesz żadnej. UR ma ośrodek na Rząsce, jest tam ze 20 koni, odwiedzisz to parę razy i koniec. Szkoda o tym pisać. Pozostają praktyki, ale załatwić sobie taką, gdzie się można czegoś naprawdę nauczyć, czyli o jeździectwie i hodowli, jest ciężko, poza tym praktyki są krótkie. Można się w Krakowie czyli na jego obrzeżach nauczyć jeździć, ale tylko jeździć, jest to drogie i bardzo czasochłonne.  Do zachwalanego KL Szary z Krakowa  czasem można podróżować w jedną stronę goodzine albo dłużej (zależy gdzie się tam mieszka i czym dojeżdża) , tak bywa.- i trzeba się z tym liczyć.  Miesięczny kurs jazdy konnej pod okiem IR dla bardziej zaawansowanych to 600 zł za 12 godzin, sportowej pod okiem zawodnika lub instruktora -  prawie 1000. Pod okiem "jednego z najlepszych trenerów" może dawa razy więcej, o ile w ogóle jest to możliwe.  W każdym bądź razie oficjalnie niczego takiego nie oferują. Gdybyś tam chciała postawić swojego konia to będzie kosztować 1200-1400 pln miesięcznie. Sama musisz ocenic, co jest w twoim przypadku realne.
Dlatego mocno wyśmiewane tutaj THK dla ludzi, którzy chcieliby a mają nieiwele umieją, nie jest wcale głupim rozwiązanie, bo w ramach nauki ma się tygodniowo do 8 godzin zajęc w stajni i lekcje jazdy konnej. Ale raczej tylko w takiej szkole, gdzie się coś dzieje jak Bielice czy Janów Podlaski. Róznica jest taka, że na uczelni siedzisz przez parę lat w salach wykladowych a w technikum w stajni. Jeśli chodzi o praktykę róznice miedzy THK a uczelniami są kolosalne.

Rzeczywistość w końskim fachu w Polsce wygląda dość smętnie. Wedlug różnych danych stałe zatrudnienie w branży końskiej wg optymistów ma 35-40 tys osób, według sceptyków około 20 -22 tys i dla mnie nawet to jest niezbyt prawdopodobne. Z tego jakieś 18 tys pracuje bezpośrednio z końmi - w hodowli, treningu, reszta przy produkcji pasz, sprzętu, różnych akcesoriów i w  weterynarii.

Wbrew temu co tu hurraoptymiści wypisują wypasionych ośrodków z marzeń, które założyli sobie bogaci ludzie  nie jest wiele. Czy się same finansują? Powstały z pieniędzy zarobionych z produkcji musztardy, wykałaczek, agencji reklamowych, hurtowni sprzętu rolniczego, kilkusethektarowych wysokoprodukcyjnych gospodarstw i zapewne bez tego większość nie miałyby racji bytu. Tylko kilka, takich jak KJ Szary byc może tak. Jest też około 600 mniejszych, lub zupełnie małych, bardziej, mniej lub wcale nie wypasionych i one dają sobie radę jeśli są w poblizu większych aglomeracji, prowadzą pensjonaty, rekreację, jakiś handel końmi albo są częścią prosperujących gospodarstw agroturystycznych. Inwestycja w taki niezbyt wielki ośrodek, w  jako tako  atrakcyjnej okolicy to są naprawdę bardzo poważne pieniądze. Ludzi którzy żyją ze sportu, tj, z wygranych w konkursach i z handlu konmi jest garsteczka.
Podobno zapotrzebowanie na fachowców ma w najbliższych 10 latach wzrosnąć nawet do 70 tys, ale trudno w to uwierzyć, bo koni raczej nie przybywa, a na pewno nie w takim tempie.
W tej branży jest więc kilkuset ludzi, ktorzy coś mają i to na nich zarabia i kilkanaście tysięcy, którzy pracują u kogos prowadząc jazdy, pracując z młodymi albo handlowymi konmi, luzakując i oczywiście też takich, którzy wyrzucają obornik, choć tych jest zdecydowanie najmniej. Jeśli ktos chce swoje życie związać z końmi warto coś o tej rzeczywistości wiedziec i dobrze sobie to na chłodno przemyśleć.

Megane - dzięki za rozsądny i rzeczowy tekst
Hmmmm czytam i nie wiem co tu powiedzieć.
Jeśli chodzi o Szary bardzo dobrze wiem jakie są tam ceny, co do własnego konia to jak taka osoba jak ja, która nic nie ogarnia miała by brać na swoja odpowiedzialność konia skoro nic o nim nie wie? Nie mam zamiaru zrobić koniu krzywdy przez moją niewiedzę.
Wiem również jakie są to pieniądze w utrzymaniu takiej stajni, a w ogóle w wybudowie jej. Jednym sposobem na większy zarobek jest wyjechanie za granice na kilka lat. W swoim biznesie nie jestem sama. Jest nas 4. Więc już czworo by na to zarabiać i to utrzymywać.
Nie uśmiecha mi się wyjeżdżać z polski, ale jeśli nie wygram w lotka to cóż 😉 Nie a wyjścia.
Ciesze się, że rozwinęła się taka dyskusja na dwie strony (jedni za a drudzy przeciw) Daliście dużo do myślenia. Wielkie dzięki za interesowanie postem, a jeszcze większe za odpowiedzi 🙂 Pomogliście mi bardzo.
Na razie ,skoro masz taką możliwość , zacznij od ośrodka Szary , to da ci jakiś pogląd na sprawę. Szary jest dobrze prosperującym ośrodkiem , dobrze zarządzanym i przynoszącym dochody , więc zobaczysz jak to wygląda od kuchni. Potem na pewno łatwiej ci będzie podjąć decyzję. Co do wybudowania własnego ośrodka , to zarówno , wybudowanie jak i wyszkolenie zawodnika do poziomu Grand Prix to wielosettysięczne lub wielomilionowe nakłady , więc takie wizje sobie odpuść. Ale ważne jest to żeby zanim podejmie się życiowe decyzje wiedzieć z czym to się je.
Również tak uważam 🙂
Może się okazać że wolisz być menagerem ośrodka zamiast specjalistą od rozrodu czy stajennym. 😎
Może się okazać że wolisz być menagerem ośrodka zamiast specjalistą od rozrodu czy stajennym. 😎

zawsze i wszedzie moze tak byc, w kazdej dziedzinie... nawet kandydat na księdza potrafi zrezygnować ze święceń w ostatniej chwili 🙂

Gaba, "umiesz liczyć, licz na siebie" na tym etapie nie licz na to, ze jest Was 4 i coś kiedyś wykombinujecie. Myśl o tym, co możesz w tym kierunku zrobić sama i tylko sama, czyli praktyka, szkoła, doświadczenie no i przede wszystkim pieniądze, czyli mozliwosci zarobku. Spółki na dobre nie wychodzą i kiedyś ktoś na lodzie zostanie 😉
Z samych koni nie wyżyjesz, w wieku 25 lat tez sie osrodka nie dorobisz, ale jesli chcesz wiązać życie z konmi, (spełnienie obecnych marzeń za te 10-15 a nawet 20 lat) to takie technikum moze byc fajnym startem, - jesli nie wiesz, jaki inny kierunek obrać. Teraz ciezko o prace w kazdym zawodzie.
Plusem jest to, ze idąc do THK przez kilka lat żyjesz tylko końmi (wykłady, praktyka szkolna, praktyka miesięczna, jazda konna, itp.) plus znajdzie sie czas na jakies dodatkowe treningi w KJ. Minusem jest to, ze po takiej szkole dobrze płatnej pracy nie znajdziesz na start. Druga rzecz, bedziesz miała namiastkę tego, co Cie czeka w przyszłości, czyli takie swoiste "zalanie" końmi. Jesli po skonczeniu szkoły nadal ośrodek będzie Twoim marzeniem, to będą to dobrze spozytkowane lata, jesli Cie to znudzi, to szkoda było czasu i nauki.

a napisz mi jeszcze, jakie w tym ośrodku "Szary" oprócz jazdy konnej miałabyś za zajęcia?
edit:
Moze sie oczywiscie okazac, ze masz chwilowy "słomiany zapał" i to zły wybór, ale pytałas, czy odradzamy 😉 wiec ja nie odradzam, bo to bardzo fajny kierunek 😉 ale raczej hobbystyczny, taki, który mozna sobie zrobic na kazdym etapie życia 😉
Smok10
nie wiem jak długo będę w szarym. Na razie chcę zdać tam brązową odznakę i przez to poznać bardziej instruktora. Może sę uda znaleźć tam prace, chodź oni jeszcze o tym nie wiedza :P
Na razie będą studia , studium i jazda konna. Chciałabym pracować, ale wydaje mi się, ze to już będzie stanowczo za dużo. Zwłaszcza że studia mam dzienne a studium weekendowe
gaba987

To ja Tobie odpowiem na moim przykładzie. Jeździć zaczęłam w wieku 22 lat i też byłam całkowicie zielona. Teraz to, co wiem, a ciągle jest tego za mało, wiem od trenerów, hodowców, właścicieli stajni, czy pensjonariuszy najprzeróżniejszych, a trochę się ich już spotkało. Nie ze szkoły, tylko będąc przy koniach. Do tego wiedzę cały czas uzupełniam literaturą. No jeździć to się z książek na pewno nie nauczysz.
Jak dla mnie to szkoda czasu na takie szkoły - lepiej ten czas przeznaczyć na stajnie, czy jak ktoś wspominał, luzakowanie.
To tyle ode mnie. Powodzenia. 🙂
Akleshia, a ile masz teraz lat? (31?, czyli z końmi mniej lub więcej razy w miesiącu około 9 lat) Czy z Twoją obecną wiedzą jestes gotowa do prowadzenia ośrodka czy gospodarstwa? Do hodowli? jakie gatunki traw są najlepsze dla koni, kiedy kosić, zbierać, siać, czym i jak nawozić, kiedy... Zmianowanie plonów, preliminarz pasz, obrót stada, ekonomia prowadzenia stajni... o tym Ci opowiedzieli trenerzy? (To takie podstawy podstaw)
Piszesz, ze wiesz mało... może dlatego, ze jednak w szkole lepiej by to wytłumaczyli i tak bardziej w pigułce?
Sorki, ze sie czepiam, ale wiedza taka sobie ogólna, bo sie cos tam zasłyszało, a chęć prowadzenia ośrodka w pełni wystarczającego to dwie różne rzeczy. Czy pracujesz teraz zawodowo w takim ośrodku? Czy tylko sobie jeździsz? Masz w planach kupić ziemię na taki ośrodek? Moze cos sie zmieniło, ale do tej pory kupując grunty rolne prawo pierwokupu ma rolnik zaraz po agencji, osoba zielona bez papierków moze kupic fajniejszą ziemię, jeśli nikt z kwalifikacjami jej nie chce, a nie chce zazwyczaj V i VI klasy. Czy każdy trener wyliczy Ci plony z gruntów III czy VI klasy ziemi, czy powie tylko, ze dany ośrodek kupuje siano w lepszym roku za 300 a w gorszym za 500 złotych? 😉
Wiem, ze wujek google wszystko podpowie, ale z powodzeniem wszystkie kompletne informacje zdobedziesz przez wiele mniej niz 9 lat 😉 a i uprawnienia masz,  traktorem pojezdzisz...
Megane - Na tym forum czasem bywa właścicielka jednego z największych , najbardziej znanych i bardzo dobrze prosperujących ośrodków jeździeckich w Polsce , mam na mysli forumową Lostak. Zapytaj jej jakie Techikum kończyła , czy hodowli koni czy rolnicze  😁 Bo ja wiem że raczej żadne z tych . Nawet nie wiem czy zatrudnia kogoś po takiej szkole. Zaręczam ci że bliżej jej do wizji przedstawionej przeze mnie niż przez ciebie czy Heykowskiego. 😁 Dodam że świetnie sobie radzi a zdaje się  jest z wykształcenia i z zawodu ekonomistką a jeźdźcem i koniarą z zamiłowania . Oczywiście , nie przeszkadza jej to byc właścicielką ośrodka jeździeckiego , profesionalną zawodniczką kl Grand Prix na najwyższym poziomie i wspaniałym trenerem z wieloma sukcesami wychowanych przez siebie zawodników... 😉

P.S Powinnaś ją znać skoro jesteś z Warszawy lub choćby słyszć o jej ośrodku  😉 Troszkę burzy przedstawioną przez was wizję . 😉
Smok10, tylko, ze Lostak nie pyta o to, czy warto, czy nie warto iść do THK, nie ma dylematu, czy dodatkowo iść zaocznie na ten kierunek, czy nie, nie sieje i pewnie nie zbiera pasz, a kupuje. Nie musi mieć tej wiedzy, bo ma pieniądze z innej działalności. Widzisz różnicę? Dziewczyna pyta, wiec kazdy udziela jakiejs odpowiedzi
Dwa czy trzy posty wczesniej napisałam, ze jak sie ma kase, to mozna konia na obrazku widziec, a zatrudniac odpowiednich ludzi i z powodzeniem prowadzic biznes.
czytaj całościowo 😉
tez znam bardzo duzy osrodek, ktorego wlascicelka jeszcze pare lat temu jezdzila rekreacyjnie, zamarzyla sobie, ze postawi super stajnie w fajnym miejscu. Kupila pare ha ziemi, okazalo sie, ze na podmokłym gruncie ... (... dalej wytne 😉 ) obecnie ośrodek stoi i ma sie bdb  😁
czyli wg Ciebie w ogóle szkolnictwo zawodowe nie ma sensu... tak?
Na żeby robić to co kocha  musiała sobie najpierw ciężko zapracować  tak jak ja to przedstawiłem a nie jako technik hodowli koni , tylko wysokiej klasy ekonomista 😉 Z tego co wiem była menagerem wielkich firm i ciężko sobie na to co robi teraz zapracowała.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się