sklepy internetowe

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 maja 2013 21:26
Aga - ale takich osób jak Ty są pewnie setki...
Strzyga, mnie naprawdę zastanawia co się stało z tym sklepem, toć to śmieszne. W sklepie internetowym nie kupuję już nic, czasem kupię w stacjonarnym jak czegoś mi na gwałt potrzeba bo mam pod samym domem... Szkoda, bo mają duży asortyment, niezłe ceny, promocje i zniżki. Ale cóż, bywa.
hszonszcz   wredny hszonszcz.
08 maja 2013 21:34
na facebooku, pewnie sporo osób znajduje się w takiej sytuacji jak ja więc można to rozegrać na większą skalę, grrr!

Na jednej  z grup facebook'owych była mowa o okserze. Dużo osób zrobili z ciula i tego nie ukrywają 😉
xxagaxx Mi niestety domaganie się swoich praw jakoś bardziej brutalnie średnio idzie, szczególnie że te osoby odbierające telefon są na prawdę miłe i raczej nic nie mogą poradzić na to co się tam dzieje... No ale chyba skorzystam z Twojej rady i wysmaruję teraz bardziej stanowczego maila, skoro na poprzednie dwa miłe nawet się nikomu nie chciało odpisać.
narrrvana, ja się z nimi męczyłam parę miesięcy. Moja wina bo tylko pisałam maila. Aż w końcu się wkurzyłam i w chwilę było po sprawie. Nigdy więcej płatności z góry. NIGDY.
hszonszcz   wredny hszonszcz.
08 maja 2013 21:55
narrrvana, jeszcze Cię posądzą o brak kultury  😁
xxagaxx Póki co mam taki plan: niemiły mail i jeszcze miła rozmowa przez telefon (bo nawet jak będę chciała być niemiła to ta pani zacznie przepraszać i i tak pęknę i odpuszczę  :lol🙂

hszonszcz O nie, i co ja wtedy pocznę?! Olaboga, jeszcze mnie wpiszą na czarną listę klientów i już nigdy mi nic nie sprzedadzą! A wtedy to już pozostanie mi tylko palnąć sobie w łeb...  😜
kto ma linka do facebookowej rozmowy na temat oksera? mam dzis zly humor, muszę sobie go poprawić i trochę się pośmiać  😅
po raz kolejny opiszę w skrócie swoje doświadczenia z okserem... Zamówiłam termobuty, których nie mieli, a które sprzedawali, oprócz tego trochę innych rzeczy tylko ze względu na te termobuty i współną wysyłkę... w końcu postanowiłam, że chcę by wysłali te rzeczy, które mają, a resztę zwrócli przelewem (a to już trwało z 1,5 do 2 mies) - Pani z oksera powiedziała, że na przelew musze poczkeać jeszcze 14 dni co doprowadziło mnie do szewskiej pasji, ona tłumaczyła się coś, że tylko szefowa może itp. itd... w końcu poprosiłam by wysłano mi te rzeczy, które mają na stanie, a za termobuty kasę wsadzili w kopertę i do paczki... dostałam większą część kwoty w banknotach, a to co było w bilonie - przykładowo 4 zł, bo już dokładnie nie pamiętam tej końcówki - dostałam bilonem po 1-5 gr, w niezamkniętej kopercie tak, że ślicznie się rozprzestrzeiło po całej paczce - ELEGANCJA FRANCJA!
\
Nie jestem jedyną osobą, która pewnie zdaniem tego sklepu miała "dziwne wymagania" lub zbyt "wygórowane" (no nie chciałam butów 2 rozmiary większych, ni ż te które zamawiałam 🙂😉)

wielu moich znajomych miało z nimi podobne przejścia  (włącznie z odsyłaniem produktu przez ok 6 mies w te i nazad, bo nie był taki jak zamówiony... 🙂
Ma ktoś jakiś pomysł jak odzyskać kasę od Oksera?  👿
Czekałam prawie 1,5 miesiąca na ochraniacze (zamówiłam je 8 marca), 17 kwietnia stwierdziłam, że raczej się ich nie doczekam i poprosiłam o zwrot pieniędzy. No i tak sobie teraz czekam a przelewu jak nie było tak nie ma. Piszę maile na które nikt nie odpisuje, dzwonię też i cały czas słyszę tylko, że przekażą księgowej i niedługo oddadzą... Czy tak trudno jest zrobić przelew?!  👿
Nigdy więcej nie zrobię zakupów w tym sklepie. Z tego co widzę nie tylko ja mam takie problemy z nimi... Coś mi się wydaje, że jak tak dalej będą traktować klientów to długo już nie pociągną.

co do postraszenia rzecznikiem praw konsumenta - polecam postraszyć UOKiKiem, (niemal) zawsze działa (a jakby każdy, kto ma problem z otrzymaniem od nich zamówienia/zwrotu gotówki ich faktycznie tam zgłosił, to szybko by im się odechciało takich numerów). 😀iabeł: ew. jeszcze możesz im przypomnieć o ustawie o ochronie niektórych praw konsumenta, tam jest dokładnie napisane, ile sklep internetowy ma czasu na zwrot gotówki (bodajże 14 dni). w ostateczności możesz zagrozić zgłoszeniem na policję, tak jak już ktoś wspomniał - na re-voltowe indywidua to może nie działa, ale im jako firmie się nie opłaca doprowadzić do tego, byś faktycznie sprawę gdzieś zgłosiła... no i obowiązkowo ultimatum, że jak za 2 dni kasa nie znajdzie się na Twoim koncie, to zgłosisz. a potem zgłoś, bo w kulki lecą. 😉
i nieważne, że panie pod telefonem miłe i Ci ich żal, płacą im za to, żeby były miłe, a i pewnie mają nad sobą jakiegoś kierownika, na którego już można nawrzeszczeć... :P
W takim razie chyba miałam mega szczęście, bo zwrot kasy dostałam jakoś w ciągu tygodnia roboczego. Szkoda, że najpierw czekałam 2 tygodnie na paczkę, a jak zadzwoniłam spytać, kiedy raczą ją przysłać, to się dowiedziałam, że jednak nie mają już tej derki którą zamówiłam (chociaż tego samego dnia o nią pytałam i powiedzieli, że mają) i albo mogę sobie dopłacić do innej, albo zwrócą mi kasę. Chyba powinni sami do mnie zadzwonić, bo skąd ja mam wiedzieć, że oni czegoś nie mają?  🤔wirek:
gajowa no to u mnie sprawa wygląda bardzo podobnie, już wcześniej to opisywałam. Zamówiłam ochraniacze + jakieś pierdółki przy okazji. Skusiła mnie do tego nieszczęsna promocja -8% na dzień kobiet. Na ochraniacze się nie doczekałam bo już miałam dość, pierdółki mi wysłali i teraz czekam na zwrot kasy za ochraniacze od 17 kwietnia.

Zadzwoniłam tam dzisiaj, udało mi się nawet być stanowczą.  😉 Oczywiście usłyszałam starą śpiewkę że przekażą księgowej i za 2 dni będzie kasa na moim koncie. Powiedziałam więc, że słyszę to nie pierwszy raz i że jeżeli nie będzie pieniędzy na moim koncie za  tydzień to przekażę sprawę policji. I tak zrobię bo już jestem wkurzona na maxa. Chciałam też rozmawiać z kimś kto jest za to wszystko odpowiedzialny, ale nie jest to możliwe bo ta osoba pracuje gdzieś indziej, tak mi powiedziano...
Szkoda tylko, że mam wrażenie, że pytanie konsultanta o numer zamówienia i o imię i nazwisko jest robione tylko na pokaz i tak naprawdę skargi nie są przekazywane dalej, bo coś za szybko szlo pani konsultantce zapisywanie moich danych... więc na wszelki wypadek napiszę jeszcze maila, w którym za radą sumire postraszę ich i policją i UOKiKiem.
+/- dla Arcusa, 2 miesiące temu złożyłam zamówienie, po tygodniu dotarła tylko jego część (w dodatku Brillant był z innej kolekcji niż napisali na stronie oraz złożony 4 razy i wciśnięty razem z resztą zamówienia do paczki w rozmiarze pudełka po butach, pan w Arcusie twierdził, że zawsze tak pakują czapraki i nikt nigdy się nie skarżył   🤔wirek🙂. napisali mi na maila, że nie mają kantara, który zamówiłam i mogę poczekać aż im przyjdzie albo wziąć inny (swoją drogą zaproponowali, że wyślą mi tańszy kantar, o parę złotych, ale mi by było wstyd komuś proponować coś tańszego w zamian i nie napisać nic o zwrocie różnicy). zdecydowałam się zaczekać, minęły prawie 2 miesiące, napisałam do nich znowu i uzgodniliśmy, że dopłacę i w poniedziałek wyślą mi inny kantar, kantara dalej nie ma, zobaczymy czy w ogóle przyjdzie

edit: kantar doszedł, więc sprawa nareszcie zakończona
gajowa no to u mnie sprawa wygląda bardzo podobnie, już wcześniej to opisywałam. Zamówiłam ochraniacze + jakieś pierdółki przy okazji. Skusiła mnie do tego nieszczęsna promocja -8% na dzień kobiet. Na ochraniacze się nie doczekałam bo już miałam dość, pierdółki mi wysłali i teraz czekam na zwrot kasy za ochraniacze od 17 kwietnia.

Zadzwoniłam tam dzisiaj, udało mi się nawet być stanowczą.  😉 Oczywiście usłyszałam starą śpiewkę że przekażą księgowej i za 2 dni będzie kasa na moim koncie. Powiedziałam więc, że słyszę to nie pierwszy raz i że jeżeli nie będzie pieniędzy na moim koncie za  tydzień to przekażę sprawę policji. I tak zrobię bo już jestem wkurzona na maxa. Chciałam też rozmawiać z kimś kto jest za to wszystko odpowiedzialny, ale nie jest to możliwe bo ta osoba pracuje gdzieś indziej, tak mi powiedziano...
Szkoda tylko, że mam wrażenie, że pytanie konsultanta o numer zamówienia i o imię i nazwisko jest robione tylko na pokaz i tak naprawdę skargi nie są przekazywane dalej, bo coś za szybko szlo pani konsultantce zapisywanie moich danych... więc na wszelki wypadek napiszę jeszcze maila, w którym za radą sumire postraszę ich i policją i UOKiKiem.


Ja tak zrobiłam już w chyba w lutym,przy okazji swoich zamówień-co prawda paczka pobraniowa,ale nie mogłam sobie darować nasmarowania im czegoś takiego.Odpowiedź zakrawającą na kabaret wkleiłam tu do wątku 😉
asds   Life goes on...
09 maja 2013 13:21
Ja w ramach promocji też się skusiłam na zakup w okserze, ale jak mi strzelili termin realizacji 26 dni o sobie darowałam i prosuiłam o anulowanie. Z tego co widze to ogłoszenie dlaje wisi w sklepie jako przyjęte.....

Ja w tej chwili robię zakupy tylko w animali, Dobrym  koniu lub w Sklepie zorka na allegro.
narvana niestety oni sobie tak pocinają z klientami, ze to aż boli... moja przyjaciółka przez pół roku odsyłała im wędzidło bo zamówiła smakowe, plastikowe, różowe w rozm 13,5. Dostała niebieskie w rozmiarze 12,5 za pierwszym razem, a potem to już się pogubiłam i to odsyłanie trwało właśnie ok 6 mies...

Odnośnie sklepów internetowych wszelakich to mam z tym styczność na co dzień. Mój chłopak prowadzi dwa niezwiązane z jeździectwem - jeden wędkarski, drugi motoryzacyjny.

Z tego co wiem bardzo wiele sklepów broni się regulaminami! (Co nie znaczy, że we wszystkich sklepach są one zgodne z przepisami krajowymi tak je nazwijmy...).

U mojego chłopaka czasem zdarza się, że producent/hurtownia nie jest w stanie czegoś dostarczyć, ale za zwyczaj od razu dzwoni do klienta, informuje jak jest, proponuje coś innego, jeśli klient nie chce to tego samego lub następnego dnia zwraca pieniądze... czasem sprawa trwa max tydzień, bo trzeba obdzwonić hurtownie czy importerów... ale to są "ekstremalne" sytuacje....

Jeśli w jakimkolwiek sklepie jest inaczej to znaczy, że nie jest dobrze!

Z oksera też słyszałam tą śpiewkę, że ktośtam pracuje gdzieśtam, że mają ileśtam siedzib itp... a co mnie to jako klienta interesuje? Kupuję z konkretnego sklepu i nawet jeśli mają srylion siedzib to mnie chodzi o towar, który zamówiłam, a nie obchodzi mnie kto go wysyła i skąd...
No nie mogę, właśnie dostałam maila od Oksera, że zrobili w końcu przelew ze zwrotem moich pieniędzy.  🤣  😅
Ale może lepiej zacznę się cieszyć jak mi dojdą na konto bo z nimi nic nie wiadomo, w każdym razie jest postęp.  😉
Oczywiście żadnego wyjaśnienia, czy przeprosin nie uzyskałam, ale już mam ich gdzieś.
Czyli wychodzi na to, że nie warto być dla nich miłym, trzeba od razu prosto z mostu straszyć ich policją, wydzwaniać i pisać maile.
To wszystko jest takie absurdalne że aż śmieszne...
Dzięki wszystkim za rady, sama bym pewnie dalej siedziała z podkulonym ogonem i czekała na zbawienie.  :kwiatek:
hszonszcz   wredny hszonszcz.
09 maja 2013 15:41
Mi z equi-poin'u mówili, że doślą, bo nie mają na razie-ok; we wtorek pytam o zamówienie-powiedzieli, że wyślą pojutrze - ok, czekam. W następnym tygodniu w czwartek piszę- powiedziano mi, że producent robi ich w kulki i że zaproponują mi coś innego. Sam fakt, że na e-maile nieraz odpisują koło 22.. No i Pani zaproponowała mi jakiś produkt, który był tańszy (zwróca na konto) i zupełnie nie przypadł mi do gustu. Niby nic, ale mogli by poinformować klienta, a nie on biedny czeka dzień w dzień i wyczekuje kuriera, żeby tą felerną rzecz przywiózł  😤 Teraz zamówiłam szczotkę, dostałam informacje, że nie mają tego koloru na stanie i czy może byc jakiś inny-na szczęście zapytałam sie ich przez e-mail o jakiś spray, bo inaczej to pewnie czekałabym 2 tygodnie na szczotkę w kolorze który jest mi obojętny.
A! I dodam, że już widząc paczkę w domu ucieszyłam się, odpakowuje, patrzę... Taaaaaaa inna rzecz niż ta którą chciałam-i znowu czekać pare dni...

Może te wszystkie Panie i Panowie z oksera są CZYMŚ zajęci i nie mają czasu dla klienta, if you know what I mean  🤣
taaa, zajęci... szkoda, że nie swoimi obowiązkami. Ale jak widać wystarczą słowa klucz np. "policja" i od razu takie strasznie trudne, awykonalne wręcz, czynności jak np. zrobienie przelewu stają się nagle możliwe do zrealizowania. Magia po prostu.
Ogólnie bardzo zastanawia mnie kwestia tzw. promocji w sklepach internetowych... Na jakiej zasadzie do jasnej cholery, sklepy wystawiają na sprzedaż produkt, którego w ogóle NIE POSIADAJĄ na stanie w swoim magazynie, a do tego nawet nie wiedzą, czy uda im się zamówić taki produkt u producenta  🤔 no po prostu idzie się wściec, nie rozumiem tego za cholerę. Fajnie, że sobie można zrobić reklamę, bo głupi klient kliknie "kupuję", zapłaci, a potem czeka jak debil z nadzieją, że być może ten produkt istnieje faktycznie i dostanie go prędzej niż 2 miesiące po terminie rzekomego czasu wysyłki, jakim się zachwalają sklepy na swoich stronach :/ ghrrr.. przepraszam za wywód ale po prostu już mnie szlag trafił po tym jak sama zostałam potraktowana i po przeczytaniu Waszych przygód ze sklepami internetowymi 😤

wielki minus dla horse-house!

P.S. Okser próbuje się ratować ostatnio nową stroną (niby sprawniejszą), krótszym czasem czekania i promocjami 😉
hszonszcz   wredny hszonszcz.
09 maja 2013 16:06
okunka, a to zamawiałaś Casco i Cię w konia zrobili ?  🤔
aniapa   Niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku.
09 maja 2013 16:26
Na jakiej zasadzie do jasnej cholery, sklepy wystawiają na sprzedaż produkt, którego w ogóle NIE POSIADAJĄ na stanie w swoim magazynie, a do tego nawet nie wiedzą, czy uda im się zamówić taki produkt u producenta  🤔


Właśnie tak działają sklepy internetowe, zwłaszcza te prowadzone przez zwykłego zjadacza chleba, a nie producenta danej marki, czy olbrzymi moloch - chcą zapewnić klientowi wybór, ale ciężko fizycznie mieć na stanie wszystko, bo za ten towar trzeba z góry zapłacić. Przeciętnej małej firmy nie stać na to, by zamrozić kilka milionów zł - bo taki kapitał trzebaby wyłożyć na towar, aby mieć na stanie wszystkie rozmiary, kolory, rodzaje (najlepiej po kilka sztuk), wszystkich towarów nawet przy ich niewielkiej liczbie w sklepie internetowym. Dlatego właśnie podawane są terminy realizacji - mamy w ofercie, współpracujemy z tą firmą/dystrybutorem/hurtownią, możemy sprowadzić.

Ale ze sprowadzeniem nie zawsze jest łatwo, cztery przykłady z życia wzięte, na które sklep mimo chęci wpływu po prostu nie ma:
1) Znany producent sprzętu skórzanego, na odpowiedź o dostępność czekamy czasem dzień lub dwa (a chciałoby się klientowi odpowiedzieć od razu), przy zapytaniu telefonicznym proszą o wysłanie maila i "oni zaraz odpiszą". Przy wysyłaniu paczek potrafią powiedzieć, że wyślą w środę... wysyłają w środę w następnym tygodniu.

2) Znany zagraniczny producent sprzętu, zamawia się bezpośrednio u niego przez internetowy system magazynowy. Klient pyta o popularny przedmiot, w magazynie u producenta ma on dostępność "mniej niż 10 sztuk", przekazuje się taką informację klientowi. Ten zamawia, sklep składa zamówienie od razu po złożeniu go przez klienta, towar teoretycznie jest, ale na fakturze i w przesyłce go nie ma. Magazyn jest jeden na całą Europę, stan "mniej niż 10" oznaczał tylko jedną sztukę, którą ktoś inny w Europie po prostu sprzątnął nam z przed nosa. Kolejna dostawa do producenta za trzy miesiące...

3) Dystrybutor na Polskę znanych preparatów. W tej chwili braki prawie wszystkiego na magazynie, czekają na dostawę. Pierwsza informacja, na początku kwietnia: będą początkiem maja. Początkiem maja informacja: coś poszło nie tak, będą koło 20 maja. Połowa maja: transport utknął, będą w czerwcu

4) Wycofywanie produktów ze sprzedaży - wbrew pozorom naprawdę niełatwo uzyskać takie informacje. Produkt wisi w katalogu producenta, w systemie magazynowym hurtowni, teoretycznie jest dostępny do zamówienia, kwiatki pojawiają się, gdy już dla klienta się go zamówi - często dopiero wtedy udaje się uzyskać informację, że go nie ma i nie będzie

Dlatego właśnie tak ważny jest kontakt z klientem - tak, jak pisała gajowa - poinformować klienta najszybciej, jak tylko posiadamy wiedzę na temat zamówionych rzeczy, zaproponować zamiennik, bez problemu zwrócić pieniądze, jak trzeba, dać jakiś rabat lub gratis - no zawsze da się dogadać, ale trzeba z klientem rozmawiać, a nie go olewać.
[quote author=okunka link=topic=81.msg1770887#msg1770887 date=1368111871]
Na jakiej zasadzie do jasnej cholery, sklepy wystawiają na sprzedaż produkt, którego w ogóle NIE POSIADAJĄ na stanie w swoim magazynie, a do tego nawet nie wiedzą, czy uda im się zamówić taki produkt u producenta  🤔

3) Dystrybutor na Polskę znanych preparatów. W tej chwili braki prawie wszystkiego na magazynie, czekają na dostawę. Pierwsza informacja, na początku kwietnia: będą początkiem maja. Początkiem maja informacja: coś poszło nie tak, będą koło 20 maja. Połowa maja: transport utknął, będą w czerwcu
[/quote]

I byłoby pół biedy gdyby "Dystrybutor na Polskę znanych preparatów" raczył na bieżaco informować o swoich stanach magazynowych.
Co "wyszło" i będzie za pół roku.
Zbyt często w naszy mkraju jest to zabawa w ciuciu babkę.
[quote author=aniapa link=topic=81.msg1770899#msg1770899 date=1368113203]
[quote author=okunka link=topic=81.msg1770887#msg1770887 date=1368111871]
Na jakiej zasadzie do jasnej cholery, sklepy wystawiają na sprzedaż produkt, którego w ogóle NIE POSIADAJĄ na stanie w swoim magazynie, a do tego nawet nie wiedzą, czy uda im się zamówić taki produkt u producenta  🤔

3) Dystrybutor na Polskę znanych preparatów. W tej chwili braki prawie wszystkiego na magazynie, czekają na dostawę. Pierwsza informacja, na początku kwietnia: będą początkiem maja. Początkiem maja informacja: coś poszło nie tak, będą koło 20 maja. Połowa maja: transport utknął, będą w czerwcu
[/quote]

I byłoby pół biedy gdyby "Dystrybutor na Polskę znanych preparatów" raczył na bieżaco informować o swoich stanach magazynowych.
Co "wyszło" i będzie za pół roku.
Zbyt często w naszy mkraju jest to zabawa w ciuciu babkę.
[/quote]

Taaak... i jeszcze na zamówienia składane mailowo odpowiadał... a nie po kilku zapytaniach co z realizacją zamówienia... może po 20.05 proszę się przypomnieć bo nie wiadomo co i ile przyjdzie... i czy dla wszystkich wystarczy...  🤔
Tak, zamawiałam jeszcze dla mojej kuzynki bryczesy (na prezent). Na stronie napisane, że kask do 10 dni wysyłany, ale okej, majówka, opóźnienia i te sprawy, ale napisałam w międzyczasie 2 wiadomości do nich, żeby zapytać na jakim etapie jest zamówienie, oczywiście bez odzewu. Zadzwoniłam w poniedziałek, odebrała jakaś pani, która mówiła, że mają zamieszanie w związku z majówką i bardzo dużo zamówień ogólnie, ale że właśnie przyszły wszystkie zamówione rzeczy i postara się jak najszybciej wysłać moją paczkę. Czekałam 2 dni, myślałam, że kurier kiedyś w końcu dojedzie... Dzisiaj dowiedziałam się po rozmowie telefonicznej, że niestety kasku nie ma, ale przyszły inne ładne i mogłabym sobie zamienić  🤔  Powiedziałam, że nie chcę, bo kupiłam konkretny model i kolor i chciałabym taki otrzymać. No i pani się zaczęła tłumaczyć, że to nie ich wina, ale że nie doszły te kaski, bo producent ich nie ma na stanie :/ i że jeżeli nie chcę innego kasku to będę musiała poczekać przynajmniej 2 tygodnie (czytam pewnie koło 1,5 miesiąca :/) ale ona nic nie gwarantuje.

Więc ja się do cholery pytam, jak można wystawiać w promocji produkt i brać za niego pieniądze, jeśli go nie ma na stanie i nie jest chociażby zamówiony u producenta?! Najbardziej mnie wkurza fakt, że nawet nie raczą poinformować klienta PO TYM jak coś zamówił - nie mówiąc, że powinni zrobić to na stronie produktu - że może być problem z wysyłką. Zanim jakikolwiek produkt wystawiają na stronie, ZWŁASZCZA w promocji, to chyba powinni sprawdzić, czy w ogóle jeszcze jest produkowany, nie mówiąc, że powinni go mieć na stanie i kontrolować ich liczbę :/ przecież to jest jakaś błazenada po prostu. Już wolę kupować na allegro, przynajmniej jest krótka piłka, możesz wystawić komentarz, założyć spór itd. a takie sklepy są bezkarne, oprócz tego, że stracą klientów, za sprawą postów jak mój powyżej, no ale nie oszukujmy się - nie wszyscy czytają opinie.

aniapa - ja rozumiem, że sklepy też mają swoje problemy, ale uważam, że nie powinno być takich sytuacji przy promocjach, co innego z "normalnymi" produktami. Promocja ma na celu przyciągnąć klienta i zrobić pozytywne wrażenie, żeby klient wrócił. Wszystko powinno być sprawdzone, ułożone i na miejscu. Zazwyczaj promocje to są przecież produkty, które zalegają na stanie sklepu i robią super okazję cenową, żeby szybko zrobić miejsce na nowy towar. W świecie jeździeckich sklepów chyba jednak wszystko działa na odwrót. Nigdy nie miałam problemu w sklepach innych kategorii.
Ludziska mam dla Was parę dobrych rad.
Po pierwsze- po co na okragło zamawiacie ze sklepów w których ciągle są problemy, a potem narzekacie i jestescie niezadowoleni.  🤔wirek: a potem powstają tematy o niekończących się minusach dla sklepów x,y.... do tego wielu z was parę razy opisuje tę samą sytuację, tę samą historię, co zaczyna być juz nudne. W kółko to samo, jak w karuzeli.
Po drugie- czy sprawa kupno-sprzedaż nie jest troszkę intymną sprawą, by wyciągać ją na światło dzienne, by opisywac swoje osobiste perypetie? Kto co kupił, w jaki sposób lub nie i jak bardzo się natrudził by dociec swoich (klienta) spraw, ile czasu to trwało itp. Po co komu takie raporty jak z komisji śledczej. Pamiętajcie, że brudy pierze się na własnym podwórku, a nie przez pół Polski.
Po trzecie- czy nie powinien to byc bardziej "miły" wątek. Nie byłoby Wam miło czytac tu opinie  typu np. co ciekawego dzieje się w jakim sklepie, jakie gdzie są ciekawe ceny, ostatnie sztuki bestselerowych produktów, gdzie dają fajne zniżki, karty stałych klientów, do jakiego sklepu mozna udac się po indywidualny rabat, albo sponsoring na zawody, gdzie mają siodła testowe lub gdzie jest jakiś dobry dystrybutor, który sprzeda trochę taniej niż sklep?

Jestem klientem róznych sklepów, spotkałam się z różnymi sytuacjami. Rozumiem, że jest to watek, w którym każdy ma prawo pisać co chce, ale zastanówmy się wątek nie przybrał cech linczu i nieustannej, aroganckiej i za baaardzo szczegółowej krytyki.
Ludzie ile można pisać i czytać to samo???
Moim zdaniem nowinek i promocji należy szukać w temacie "Promocje sklepów..." a ten wątek służy chyba ocenie sklepów internetowych i nie widzę problemu w tym, że oceniane są dodatnie lub ujemnie konkretne sklepy z wyjaśnieniem tej opinii  😉
uważam, że ten wątek jest bardzo przydatny taki jaki jest. to prawda, że na każdej stronie (z nielicznymi wyjątkami) jest narzekanie na oksera, ale to bardzo dobrze, bo co innego przeczytać jedną negatywną opinię, a co innego tysiąc. dzięki temu wiem na bieżąco, że okser nie robi żadnych postępów i mogę uniknąć problemu, bo teraz nie mam najmniejszego zamiaru nic u nich zamwiać
hszonszcz   wredny hszonszcz.
09 maja 2013 17:19
Dokładnie. Teraz wiem, że jak czegoś potrzebuję na gwałt, to nie skorzystam z usług Oksera. Zwłaszcza, że kiedyś chciałam u nich kupić, ale po trafieniu tutaj i przeczytaniu opinii zrezygnowałam.
okunka horse house jest zajebisty. Zamawiałam u nich oficerki w konkretnym rozmiarze przysłali mi inne po telefonie do nich dowiedziałam się, że te 3cm to przecież nie mają znaczenia. Także kolor kasku to dla nich w ogóle wsio ryba, no jak w PRLu. Nic tylko brać i nie marudzić bo zaraz nie będzie!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się