W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
11 czerwca 2015 18:40
dobra meta na pobyt z dzieckiem ner  😉
taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak?  😀iabeł:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
12 czerwca 2015 12:36
Gienia-Pigwa, byłaś tak blisko, a mnie nie odwiedziłaś?!  🤬
Czy to jezioro to może Königssee? Wciąż się tam wybieram, może latem się uda.
W tym roku jeszcze nikt nie pytał o buty 😉
Szukam butów na teraz do chodzenie po górach (nie Tatry, bez śniegu), chciałbym zmieścić się w 4-5 stówach
Tak jak nie lubię firmy to polecam Salewa Mountain Trainer Mid Gtx - wiosna/lato/jesień. Mają ranty na raki półautomatyczne.
Mam takie damskie, złaziłam w nich Beskidy, śmigam po Tatrach (nawet można się w nich leciutko powspinać, bo mają czubek buta z gumy takiej jak w butach wspinaczkowych - tzw. climbing zone), byłam a Alpach na lodowcu.

Kosztują ok 700 zł, ale jak dobrze zagadasz z kimś z Klubu Wysokogórskiego to możesz je urwać za 5 stówek (KW mają zniżki w Salewie na wszystko -25%).
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 września 2015 12:16
Też mam Salewy, są super wygodne i świetenie trzymają się skały, są "czujne", ale totalnie niewodoodporne, pomimo rzekomego Gore-Texu. Mam też Hanwagi, i z wodoodpornością jest dużo lepiej, chociaż to buty nieco cięższego kalibru.
Od lat bestsellerami są Scarpy Lite Trek'i, siostra ma od lat i bardzo sobie chwali. 
a ja mysle ze ogurkowi nie chodzi o jakies super profi buty. Do zwyklego lazenia nie trzeba nie wiadomo czego - najlepiej jak pojdziesz do sklepu i sobie poprzymierzasz, a i na pewno Ci doradza buty do Twoich potrzeb 🙂
Nieprzemakalnosc i stabilnosc w kostce, dobra podeszwa, ewentualna oddychalnosc to takie cechy do zwrocenia uwagi 🙂

Jak tam dziolchy w ogole? chodzicie/wspinacie sie cos? 🙂
Lotna kiedt wreszcie pochwalisz sie brzuszkiem??
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 września 2015 19:01
nerka, wczoraj mieliśmy zaliczyć ferratę na Alpspitze, ale pogoda się popsuła i zostaliśmy w domu. Więc nie wiem, czy jeszcze zdążę, czuję się fajnie ale brzunio coraz większy, i mama też. Brzuszkiem może się pochwalę prywatnie, nie będziemy off topa robić  🤣 A Ty też jeszcze dzidzi nie pokazałaś  🤬
ogurkowi najbardziej chodzi żeby nogi nie zamoczyć, nie ugotować i się nie ślizgać. Jak się uda spontan to zaryzykuje kupowanie w ciemno, najwyżej pojadę w starych
Lotnaa dotarliście do Powidza?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 września 2015 08:28
ogurek, jeśli nie chodzisz jakoś super często po górach, to kupiłabym buty, które będziesz mógł też wykorzystać jesienią/zimą na co dzień. Swego czasu miałam wysokie Merelle i też całkiem nieźle sobie radziły w górach, i były bardzo wszechstronne.

Do Powidza (a dokładniej do Przybrodzina) dotarliśmy. Pogoda super, woda czyściutka, ludzi niewiele 😀 Jedynie wszechobecne śmieci mnie raziły, ale cóż, to już dość polskie.
Wsadziłam męża na konia, on mnie na żaglówkę, wszyscy byli zadowoleni. Chętnie tam wrócimy, bo z Kalisza to jakieś 1,5h drogi 🙂 
Szukam domku na sylwestra. Czy w ogóle da się znaleźć coś na mniej niż 7 dni w tym okresie? Możecie coś polecić?
Nowa w wątku, ale podekscytowana na maksa 🙂

Na wstępie powiem, że nie mamy żadnego doświadczenia w górach poza krótkimi, szkolnymi wycieczkami. W tym roku na wakacje chcemy się wybrać w góry z psem i 5 letnim synem. Możliwe terminy początek sierpnia lub początek września - kiedy bardziej polecacie? Dla nas lepiej we wrześniu bo sierpień to jednak wysoki sezon jeździecki, ale zależy nam na tym, żeby było jeszcze ciepło.

I najważniejsza sprawa - gdzie najlepiej pojechać? Mam na myśli Polskę. Jesteśmy początkujący w górach, ale dość sprawni, jadą jednak z nami pies i dziecko. Chciałabym, żeby dla wszystkich było atrakcyjnie. Najbardziej marzy nam się podróżowanie od schroniska/campingu do schroniska/campingu bez stałej mety. Bez samochodu. Fajnie gdyby na metach, lub po drodze były jakieś atrakcje dla syna.

Będę bardzo wdzięczna za wszelkie informacje, bo na razie nie wiem za bardzo czego się uczepić. Pojawię się pewnie w wątku jeszcze z tysiącami pytań 🙂

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 12:13
Jeśli nigdy nie chodziliście to odpuśćcie wędrowanie z plecakami od schroniska do schroniska mając na uwadze dziecko. No i pamiętaj, że tam gdzie parki narodowe, czyli np Tatry czy Bieszczady, nie wolno wchodzić z psem. Może Beskid Sądecki?  Albo Śnieżka i okolice?

I moim zdaniem zdecydowanie wrzesień 🙂 Mniej upalnie.
smarcik Na tę chwilę wszystko jest jeszcze bardzo plastyczne. Oczywiście mam na uwadze miejsca, w które nie mogę jechać z psem: dlatego podkreśliłam tę informację. Mogę też jej nie zabierać, ale od lat marzą mi się wspólne wakacje. Trasa musi być niewymagająca na pewno - ze względu na syna. Zwłaszcza, że jest w takim wieku, że nosić go jest za ciężko, ale nie mogę oczekiwać, że nadąży za nami. Dlaczego jednak nie od schroniska do schroniska? Zawsze można w jakimś zostać na dzień, dwa w zależności od pogody, chęci i sił dziecka i naszych.

Super, że wrzesień by pasował. Sprawdzę Twoje propozycje, dzięki  :kwiatek:
W Sudety masz bez porównania bliżej
Atea, fajnie Cię tu widzieć 😍
Chodzenie od schroniska do schroniska jest ciężkie 😉 Pamiętaj, że nie zawsze są miejsca w pokojach i czasem trzeba spać na tzw. glebie. Ze 3 prysznice na cały obiekt (to przykłady). A nawet jeśli śpicie w pokoju to rzadko kiedy jest to wygodna trójeczka. Nie każde schronisko zgodzi się na psa. Wydaje mi się, że na początek to może być zbyt hardcorowe dla Was - może lepszy byłby stały nocleg i jednodniowe wycieczki? Dziecko może być wymęczone takimi atrakcjami jak podróżowanie od schroniska do schroniska.

Polecam Beskid z całego serca. Bardzo dobrym miejscem wypadowym jest Szczyrk. Stamtąd można opierdzielić i Beskid Żywiecki, i Śląski. Ja z moim Mateuszem tak zrobiliśmy w okolicy Sylwestra. Nocowanie w Szczyrku i codzienne wypady w góry (w różne, różniste miejsca).

Tatry również polecam, bo kocham je największą miłością i wracam do nich kiedy tylko mogę (czyli przynajmniej 1x w miesiącu 😁 co i tak jest za rzadko). Ale Tatry odpadają z psem. No i dla młodego raczej doliny + dojście do schronisk.


Ps. w słowackie Tatry można z pieskiem pomykać (choć też nie wszędzie)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 stycznia 2016 12:35
Atea, z 5-cio latkiem to chyba nie takie hop siup iść po schroniskach. W sezonie sa czesto przepelnione, jsk pisze amnestia - jest opcja na glebe. Nie wiem, jak by patrzyli na psa. Moze lepiej pojechac sobie do jakiejs agroturystyki np. w Karkonosze z opcją codziennych wycieczek? Dla takich małych dzieci góry są dość nudne niestety...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 12:36
Atea amnestria to fajnie wyjaśniła, dodam jeszcze, że odległości między schroniskami są często duże (nawet 40km) a w połowie drogi może Was złapać deszcz, możecie mieć poobcierane stopy od chodzenia, szczególnie z ciężkimi plecakami (w końcu oprócz swoich rzeczy trzeba nieść jeszcze te dla dziecka) no i o ile dorosły jakoś to zniesie, to dziecko w takiej sytuacji może po prostu zrazić się do gór, szkoda by było 🙂 A tak zawsze można wrócić do ciepłego pokoju, wysuszyć się i mieć spokój. Ogólnie chodzenie od schroniska do schroniska nawet z dzieckiem jest super, ale może na drugi czy trzeci raz  😉 Podejrzewam, że formę i kondycję z racji pracy macie dużo lepszą od przeciętnej, ale takie warunki mogą dobić nawet najlepszego  😉
Hm... rozważę to na pewno jeszcze 100 razy zanim zdecyduję. Przede wszystkim muszę wiedzieć gdzie będziemy i jakie będą warunki.

Chodzi nam o schroniska lub campingi namiotowe. Mamy lekki zestaw namiotowy. Natomiast schroniska biorę pod uwagę głównie ze względu na Franka, żeby móc porządnie go umyć, ogrzać i wyspać 😉 Tylko jeśli będziemy mieli jedną metę to nie lepiej mieć ze sobą samochód, żeby dojeżdżać na trasy? Kurczę, nie podoba mi się ta opcja  😁

Jeśli chodzi o Franka, to "testowaliśmy" go w tym roku na wakacjach i dla niego im trudniej/bardziej dziko tym bardziej się jara 😉 Natomiast 40 km to na pewno dla niego za dużo, musimy mieć na pewno inne opcje w zanadrzu.

Dobra, na razie skupię się na wyborze miejsca, bo bez tego nie podejmę dalszych decyzji.

Poszperam, sprawdzę Wasze propozycje i jeszcze się będę narzucać  :kwiatek: Dziękuję!
Kurczaki, my z Matem, zaprawieni górołazi, w tym sezonie mieliśmy lekko dość gleby, śmierdzących butów współtowarzyszy, tachania śpiworów, zostawiania depozytu, kombinowania z kąpaniem się (a w Piąteczce jak zwykle było wesoło i na cały schron działał jeden prysznic :hihi🙂... I żeśmy zrobili sobie reset i zarezerwowali nocleg w Szczyrku. I po powrocie z gór, a robiliśmy długie trasy, męczące, wracaliśmy do ciepłego i czystego pokoiku z ciepłą wodą pod prysznicem. Dla nas to luksus, ale mieliśmy na to ochotę tym razem.

I tak jak smarcik pisze, często gęsto schroniska są od siebie mocno oddalone! A góry (nawet Beskid!) potrafią dać w kość! Wszystko jest super jak jest ładna pogoda, ale jak zaskoczy Was mgła, ulewny deszcz, śnieg (a zdarza się i latem), burze to góry się robią groźne. Nie bez kozery Pilsko czy Babia Góra ma takie złe opinie. Na Pilsku zginęło chyba piętnaścioro dzieci (nie jestem pewna liczby). A to pagórek jest 😉

Gór można wspaniale doświadczać mając bazę w "cywilizowanym" miejscu. Dodam, że jedzeniowo jest to też wygodniejsze. Idąc od schroniska do schroniska musicie mieć dużo swojego żarcia. Ciężko się zaopatrzeć (w schronisku zjecie obiad i kupicie czekoladę - za miliony - ale kabanosów czy herbaty w torebkach już nie) po drodze.


Zacznijcie na spokojnie. Bo młody się Wam zrazi. Zresztą Wy też możecie 😉 My z Matem w Fogaraszach, 7 dnia mieliśmy ochotę się pozabijać. Bo nie było nic do jedzenia (mieliśmy tylko glukozę i kaszę, którą już rz...), bo byłam brudna, zmęczona, itp. A jak doszliśmy wreszcie do schroniska to kąpałam się w lodowatej wodzie 😉


Natomiast schroniska biorę pod uwagę głównie ze względu na Franka, żeby móc porządnie go umyć, ogrzać i wyspać
Nooooo... 😉 z tym to w schronie może być różnie. Ogrzać się ogrzejecie, ale z resztą wygód nie zawsze jest spoko.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 stycznia 2016 12:58
Atea, a może Karkonosze? Z Wlkp. macie niedaleko, schronisk jest sporo, można też przejść do Czech. Tylko, że to takie nieduże górki, ale z młodym to chyba na Rysy i tak nie wejdziecie. Jest względnie bezpiecznie i odległości nie przytłaczają. Nie wiem jak z psem, bo to też park narodowy.
Atea może Gorce? Co prawda to nie Twoja strona Polski, ale z Rabki-Zdrój na Maciejową/Stare Wierchy z pięciolatkiem I psem (poza obrębem parku, ale ta trasa tak wiedzie) wejdziesz bez większego problemu, stamtąd na Turbacz też luz. Moglibyście się zatrzymac na jedną noc w Maciejowej/na Starych a potem na Turbaczu. Jak wcześniej zarezerwujesz, to na Turbaczu bez problemu dostaniesz przyjemną trójeczkę. Stamtąd można zejść do Nowego Targu I coś na miejscu wymyśleć, albo podskoczyć nad Jezioro Czorsztyńskie - to rzut beretem. Jest oczywiście opcja kontynuowania wędrówki na Lubań do bazy namiotowej, ale to 8h z buta dla dorosłej osoby, więc z dzieckiem odpada - chyba, ze gdzieś byście po drodze zakampowali. Warto rozważyć myślę 😉

Lotnaa w Karkonosze można z psem, byliśmy rok temu z Szardi 🙂
tez bym polecala baze jako miejsce wypadowe, np Karpacz czy Szklarska - warunki, jedzenie, atrakcje. Niedaleko izery, rewelacyjne dla rodzin. Albo drugi kierunek Pieniny - my sie zakochalismy 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 stycznia 2016 15:56
Tylko, że Izery są super płaskie, w ogóle gór nie czuć  🤣
Atea - Karkonosze idealne na poczatek i dla tych duzych i dla tych malych.
5 km od Karpacza w Myslakowicach ma swoja agroturystyke konna moja znajoma (jak rodzina), ma super pokoje w niskich cenach, konie, psy, koty i reszta zwierzynca. Mozna przyjechac ze zwierzakiem.
Agroturystyka u Luizy.


Ja zarezerwowalam weekend walentynkowy w Karpaczu, pojdziemy sobie na Sniezke w jeden dzien, a w drugi na Samotnie, by tam sobie juz dluzej posiedziec 🙂

I zarezerwowalam tez weekend w lipcu na rocznice slubu w Zakopane, bedziemy zdobywac wyzsze szczyty.

W niedziele jedziemy z mezem po buty, wybor padl na Lowa. Jednak chcemy dobrze przymierzyc i wtedy podejmiemy decyzje.
amnestria Ok, przyznaję Wam rację, zwłaszcza, żeście mądrzejsi ode mnie w tym zakresie. Chyba z tego entuzjazmu się tak zagalopowałam, ale nic nie poradzę, że ja lubię od razu na 100% coś robić, a jak jeszcze jest trochę hardcorowo i dziko to już w ogóle  😜

Że młody albo my się zrazi się nie boję. Nam jest dobrze razem we wszelkich okolicznościach 😉 A z dzieckiem zawsze można wykombinować coś takiego, żeby się dobrze bawił. Co nie znaczy, że nie warto sobie pomagać jakimiś fajnymi atrakcjami.

Dzisiaj dużo czytałam o Karkonoszach i wypada to całkiem fajnie. Wchodzę z artykułu w artykuł i się za bardzo wciągam, muszę do tego wrócić za dwa tygodnie, bo teraz za dużo obowiązków na głowie. Ciężko znaleźć informacje o psach, trzeba będzie podzwonić.

Karpacz, Szklarka - fajne, ale duże. Czy w górach są jakieś klimatyczne, małe turystyczne mieściny czy za bardzo już się to skomercjalizowało?
Potwierdzę to co dziewczyny pisały, z takim małym dzieckiem warto mieć jakąś bardziej ludzką bazę wypadową.
Z fajnych, łagodnych górek polecam Góry Złote - okolice Złotego Stoku, całkiem przypadkiem kiedys odkryłam to miasteczko, a jest fajną bazą wypadową, żeby też pojeździć po okolicy - przy dawnej kopalni złota jest też mega kozacki park linowy 🙂
Karkonosze, choć piękne, to latem są zapchane po korek miksem turystow Polsko-Czesko-Niemieckich. Gorce, Śląski, Żywiecki - fajne górki, sporo różnorodnych tras, które już można nazwać górskimi 😉 (W sensie klimatu, podłoża - kamienie, ślisko).
A co może dać w kość? Jeżeli planujesz wrzesień (mój ulubiony miesiąc jeśli chodzi o górołażenie), to może się okazać, że dnie nadal będą upalne - warto zaopatrzyć się chociaż w podstawowe sportowe ciuchy, choć jeszcze kilka lat temu nie kumałam co jest nie halo w zwykłych bawełnianych t-shirtach 🙂 Za to wieczory i noce mogą być naprawdę chłodne.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
14 stycznia 2016 19:37
Atea jak chcesz małą klimatyczną mieścinę to zapraszam do Wołosatego, najlepiej teraz a nie w lecie  😉

Odnośnie "nie zrażenia się" - to są góry. Wiem, że jest fajnie, kupa zabawy, a na krupówkach milion turystów, ale to w dalszym ciągu są góry. Pozornie niewinny spacer może zakończyć się załamaniem pogody, błądzeniem w ulewnym deszczu np chodząc w kółko i brzydko mówiąc rzyganiem ze zmęczenia. Mówię o dorosłym człowieku. Warto mieć to na uwadze.
Gdzie uderzać na pierwszy zimowy spacer w góry? Mam takie buty:
i żadnych raków, więc pewnie jakieś doliny tylko by wchodziły w grę?
Ma być tani nocleg (warunki obojętnie jakie byle ciepło było) i dobry dojazd z Trójmiasta... (bez auta!)
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 stycznia 2016 12:18
W takich butach to choćby na koniec świata!  😉 A tak serio, to Ty akurat doświadczenie masz i znasz swoje możliwości więc powiedziałabym, że wszędzie poza Tatrami (bo tam bez raków itp to już się nie wypuszczaj). No i Babia Góra jest zimą niebezpieczna, więc też odradzam. Za to Karkonosze, któryś Beskid.. (poleciłabym Bieszczady ale podejrzewam, że dojazd z Trójmiasta nie jest zły, on po prostu nie istnieje  😁 Chyba, że z blablacar..)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się