W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów

Ja i doświadczenie?  😂 w skałki chadzałam w Sokolikach, raz byłam w Tatrach (wycieczka szkolna na Mały Kościelec bodajże), a tak to rowerem przez góry jeździłam. No, na Preikestolen byłam, to też raczej górska wędrówka.
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/v/t1.0-9/528493_2328588311984_162512909_n.jpg?oh=43b18a4e263b04551a9500761a60c6a3&oe=573B1F77[/img]
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 stycznia 2016 13:25
Czyli wiesz "z czym to się je" no i znasz swoje fizyczne możliwości  🙂

Generalnie Śnieżka wydaje mi się niezła na początek, bo trasa jest długa, ale dobrze oznaczona i przewija się sporo osób, a w razie czego ze szczytu można zjechać kolejką. Co nie zmienia faktu, że ja w kwietniu zeszłego roku trafiłam na taką ślizgawkę na ostatnim podejściu że baaardzo żałowałam, że nie mam ze sobą raków. Ale oczywiście to moja wina, bo ruszałam rano z Brna w koszulce z krótkim rękawem, a to przecież tylko 200km..  😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 stycznia 2016 14:12
Ja bylam na Sniezce chyba rok temu, w listopadzie badz pazdzierniku, i tez bylo mega ślisko, bo spadl wczesniej snieg. Chodzilam wczesniej sporo po gorach zima, ale to bylo w zupelnie dzikich Pirenejach, gdzie przecieralam zasypane szlaki, wiec wyslizganego lodu bylo malo. Raki zakladalam czasem, ale bardziej przydawały sie rakiety i kije. W Pl robi sie slisko glownie ze wzgledu na ilosc ludzi na szlakach. W kazdym badz razie, do takich Karkonoszy mogą wystarczyć takie mini raczki na łańcuszkach, nie są chyba drogie.
kolejka ze Sniezki zjedzie sie do czech, nie za wygodne rozwiazanie. Ale ogolnie na sniezke sama w sobie wchodzic nie trzeba, jest gdzie fajnie polazic w sniegu w karkonoszach 🙂 Bylismy w zeszlym roku w kwietniu, kupa sniegu, nie za zimno, bylo swietnie! Pewnie powtorzymy w tym roku 🙂

magda  😲  🤔wirek:  🤣
Bischa   TAFC Polska :)
03 maja 2016 19:07
Poszukujemy z kolezanka fajnego miejsca, gdzie mozna by polazic po gorach, niezbyt trudne na poczatek szlaki. Ma byc tanio jesli chodzi o noclegi (czysto, gdzie sie wykapac i pzylozyc glowe do poduszki), choc pewnie kolezanka ze sniadaniem bedzie chciala tez. Gdzies, na jakies zadupie, malo znane miejsce, gdzie nie jezdza wszyscy, gdzie bedzie kameralnie. Na pare dni.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 maja 2016 10:16
Gorce są fajne i blisko z Warszawy 😉
Szukam butów niskich na lżejsze szlaki w Tatrach. Mam wysokie Lowa Tibet. Zastanawiam się nad Lowa Renegate niskimi. Ktoś miał?
Na lżejsze szlaki? Co masz na myśli? Na łatwych to w adidach można pomykać albo super easy podejściówkach 😉 Wyjątkowo dobre podejściówki robi Salewa (np. klik)

Po co Ci usztywnienie kostki na lajtowe wycieczki? Tzn nie rozumiem po co zmieniać w takim razie obecne buty.
Jeśli chcesz ciut niższe, ale nadal usztywniające polecam również Salewę (klik), mimo że firmy generalnie nie lubię. Te treki mają system 3f (linka która pozwala na idealne dopasowanie do stopy) i ranty na półautomaty, gdybyś chciała kiedyś wybrać się np. w Alpy latem i miała do przejścia lodowiec. Mają też nosek ogumowany (climbing zone), który zachowuje się podobnie jak w butach wspinaczkowych, zwiększając przyczepność do skały. Więc i na trudniejszą wycieczkę się nada. Mają dość sztywną podeszwę B/C

Sama mam jedne i drugie, sprawdzone w Tatrach wieeeeelokrotnie plus w Beskidach, Gorganach, Fogaraszach i Alpach. Są ciurane równo, a wciąż dają radę.

Jeśli szukasz czegoś na spacery w dolinach to albo poszłabym w podejściówki, albo w buty z deca 😉

Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 czerwca 2016 14:59
Horsiaa, a te Lowy trzymaą Ci wodoodporność? Mam ten model albo jakiś bardzo podobny i jest kicha, chociaż buty same w sobie fajne. No i kupiłam o pół rozmiaru za małe do schodzenia, więc mam wypasione buty...miejskie  🤔wirek:

Salewy też mam, fakt - mega wygodne są i czepne na skałach, były świetne na ferratach. Ale wodoodporność żadna 🙁

Może jakieś buty Salomona?
Lotnaa, mówisz o podejściówkach Salewy czy tych wyższych? Bo te wyższe mają gore i mi w życiu nie przemokły.
Ale latem przemoknięty but to jest nic. W sumie w membranówce w lato noga się od środka zapoci, więc w sumie nie wiem co gorsze 😁
Lotnaa, meczylam je ostro w zimie i w ulewach i ani razu nieprzemokly(od góry się nieliczy😉 )
Szukam podejsciowek. Krótkich, przed kostke😉 Dość porzadnych żeby tez w razie jak tibety niewyschna to miec cos w zamian. Dwa lata temu szłam Roztoka po kolana w wodzie i po tej wyprawie zeby miec na drugi dzien buty (akurat wtedy la sportiva nevada) to je podsuszylam suszarka. I nastepnego dnia tak mi kostke zmasakrowaly, że do tej pory mam zgrubienie.
Miałam całkiem dobre decathlonowe buty krotkie. Obecnie dogorywaja i służą do chodzenia po lesie.
Moim problemem jest wąska i krótka stopa.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 czerwca 2016 18:02
Lowy są fajne, ale poddawały się w mokrym śniegu bardzo szybko. Ale może ja mam pecha do butów  🙄

Salewy mam takie, nie pamiętam jaki to model, jakieś midi. W Dolomitach poległy na pierwszej ulewie, a niby z Gore Texem. Choć muszę przyznać, że są super wygodne.


Marzą mi się La Sportivy Guide, chociaż teraz to bez sensu.
Czerwone Wierchy 🙂


Dolina Małej Łąki - Przełęcz Kondracka - Giewont - Przełęcz Kondracka - Małołączniak - Ciemniak - Cudakowa Polana - Przysłop Miętusi - Dolina Małej Łąki
Może warto by zaczął życie nowy wątek dla osób, których pasją jest wędrowanie po górkach i pagórkach.
Dla tych co dolinkami też się znajdzie miejsce. 🙂
Relacje w wycieczek, zdjęcia, porady, miejsca noclegowe, plany, a może nawet... wspólne re-voltowe planowanie wypadów? 😉

Miłością do wędrówek i do gór zaraził mnie mój Ojciec pochodzący z okolic Krakowa. I chociaż życie rzuciło go na płaskowyż lubelski to w góry go ciągnie stale. A kiedy tylko mogłam dołączyć zaczął ciągnąć i mnie.
Chodziłam głównie po części wschodniej naszych pasm górskich - czyli Bieszczady, Pieniny, Beskid Niski, Tatry. No i lokalne pagórki czyli ścieżki Roztocza. 
Za tydzień wyjeżdżam do Gorlic, żeby połazić po Magurskim Parku Narodowym. Marzy mi się dłuższy pobyt w Bieszczadach i ponowna wizyta w poza-sezonowych Tatrach. Także Tatry po słowackiej stronie.

Scalilam z istniejącym wątkiem, ale temat zostawię nowy - bardziej mi się podoba 🙂

Ech, łaziłam kiedyś po górach - Bieszczady, Beskid Niski w czasach kiedy były jeszcze dzikie! Można było iść cały dzień i nie spotkać żywego ducha, za to zwierząt pełno. Jesienią słuchałam jelenie na rykowisku, a raz nawet udało mi się z kumpelkami przyuważyć niedźwiedzia koło Lisznej... I wałęsające się luzem konie...
Wybrałabym się w góry, ale już siły nie te, a i czasu brak.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 sierpnia 2016 13:41
Wątek fajny, ale trochę dubel 😉
Przepraszam. Dobrze, że już scalony. Nasza szukajka mi nie wypluła tego już istniejącego.
Czekam na wrzesień, bo ponowny wyjazd w Tatry nam się szykuje 🙂
Obecny weekend w lipcu nas nie rozpieszczał, w jeden dzień padał deszcz z momentami na lał od samego rana, ale poszliśmy na Giewont, w drodze powrotnej wracaliśmy już szlakiem którym płynął potok. Na drugi dzień tak lało, że studzienki robiły gejzery, a szlaki były zalane.
Słuchajcie, mam pytanie do osób znających Bieszczady 🙂 Ile czasu zajmuje przejście z Ustrzyk Górnych na Tarnicę i potem powrót przez Halicz, Rozsypaniec do Wołosatego? Czy z Wołosatego do Ustrzyk jeżdżą jakieś prywatne busy, albo czy idzie złapać stopa? Zastanawiam się nad dwoma trasami, drugą jest Wołosate, Tarnica, Halicz, Rozsypaniec, Wołosate (jesteśmy samochodem i musimy jakoś do niego wrócić 🙂😉
Wpisz sobie w googla "mapa turystyczna", tam sobie obliczysz czas przejścia. Z transportem nie pomogę 🙂
Wpisuję, wyskakuje mi około 8-9 godzin, ale wolałabym, żeby ktoś kto taką trasę zrobił mi to potwierdził albo może polecił inny wariant 🙂 A i tak najbardziej mi zależy na informacji, czy w razie dużego zmęczenia nie będzie problemu ze złapaniem stopa/busa na trasie Wołosate - Ustrzyki 😉
Podpytaj może smarcik, ona z tego co widać na forum często bywa w Bieszczadach
W sierpniu wędrowanie po Beskidzie Niskim. W sumie pełne trzy dni, ale niestety na ostatni zepsuła się nam pogoda.
Pierwszego dnia zaliczyłyśmy spacer 5-godzinny. Pętla ok. 17 km. Wyjście z Wysowej przez Obycz, później zejście w okolice Regietowa, a następnie wyjście na Kozie Żebro (nie spodziewałyśmy się takiej pionowej wyrypy w górę, a miała być leciutka trasa na rozgrzewkę dla mieszczuchów  😁 ) i powrót do Wysowej.
Drugiego dnia zrobiłyśmy żółty szlak z Uścia Gorlickiego na Magurę Małastowską. Po drodze na połonince szlak się nam zapodział, ale poszłyśmy "na czuja" we właściwym kierunku. 😉 Byłyśmy na samej Magurze i pod malutkim schroniskiem, które zaskoczyło nas organizacją hucznym imprez kulturalnych. Przy okazji wchodzenia na Magurę czarnym szlakiem przy cmentarzach wojennych z I WŚ najadłam się po korek ogromnych, słodkich jeżyn, po które nawet nie trzeba było się schylać tak wielkie i obsypane owocami były krzaczki. To też pokazuje, że te szlaki nie są zbyt często uczęszczane, ludzi spotykałyśmy rzadko.









A w ubiegły weekend 9-godzinny spacerek po Beskidzie Małym. Wyjście z punktu "pod Iłowcem" w Gorzeniu Górnym (okolice Wadowic). Przejście przez Iłowiec, później przez przełęcz pod Gancarzem i kierunek Leskowiec. Obejrzeliśmy malutkie sanktuarium Groń Jana Pawła II i siedliśmy w schronisku. Niestety pod schroniskiem "szok cywilizacji" - po prostu dzikie tłumy, w tym grupa podpitych młodych mężczyzn :/ i dużo rodzin z dziećmi. Wyszliśmy na sam Leskowiec 922 mnpm i powrót żółtym szlakiem do Gorzenia. 



i okolice Leskowca





i na Leskowcu, na rozstaju dróg 😉
Wczorajszy Beskid (2012 m) i droga powrotna na Kasprowy Wierch
W jakich spodniach chodzicie w zimie w góry? Na styczeń planuje Bieszczady lub Tatry i nie wiem w co celować. Jestem okropnym zmarźluchem.
Horsiaa, ja chodzę w softshellowych plus pod spód termo-gatki (mam Ortovox, 200g). Jak się wspinam to na softshelle zakładam jeszcze membranowe, techniczne gacie (rozpinane na całej długości) - one ciepła nie dają, ale nie puszczają wody, co jest mega istotne, gdy dotyka się kolanami lodu.

Ważniejsze zimą (do utrzymania ogólnej ciepłoty) są b.dobre buty + grube skarpety (i czapka, i ciepłe rękawice). W same nogi się jakoś nie marznie wybitnie - zwłaszcza, że cały czas się człowiek rusza.

Ps. nie obraź się :kwiatek: ale Tatry są o wiele trudniejsze zimą niż Bieszczady (w zasadzie nieporównywalnie większe zagrożenia są zimą w Tatrach), więc jeśli nie masz doświadczenia to nie zapuszczaj się powyżej dolin :kwiatek: :kwiatek:
Ja kupiłam mega spodnie w decathlonie, akurat mieliśmy wyjazd w lutym (walentynki) na Śnieżkę, a spodni nie miałam, wpadłam do sklepu i była wymiana towaru na wiosenny i złapałam jedną parę na wyprzedaży. Spisują się mega!

to chyb te, ja mam inne kolory (niebieski z różowymi szwami, zamkami).
http://www.decathlon.pl/spodnie-turystyczne-forclaz-500-warm-damskie-id_8369664.html
Ja wiem że tatry w zimie są trudne. Raczej nieprzewiduje szczytow😉 conajwyzej Gęsią Szyję 😉 Buty mam dobre i reszte tez. Ja strasznie w uda marzne. 2 lata temu w lecie jak było mega zimno w Tatrach to uda sobie "odmrozilam" 😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 listopada 2016 18:26
Horsiaa, ja chodziłam w takich dość cienkich, do iluś tam mm wodoodpornych portkach, a pod spód miałam getry z Power Stretch Pro z Kwarka - dla mnie świetne zestawienie, bo super toto oddychało.

Ale mam zaległości w tym wątku, muszę się odarnąć i kilka fot wrzucić.
Lotnaa - koniecznie!

Mi te moje z decathlonu bardzo podpasowały, nie noszę nic pod spód, są ciepłe, ale się w nich nie pocę. Bardzo fajna swoboda ruchu. Super się czyści.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się