Co mnie wkurza w jeździectwie?

Wkurzają mnie...byle jak pozakładane taśmy na słupkach do pastwiska  🤣 Doprowadza mnie to do szału, często zdejmuje całe "pastwisko" i zakładam od nowa 😉

Wkurza mnie burdel w stajni i nie odkładanie rzeczy na swoje miejsce oraz nie dbanie o ich czystość.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
29 kwietnia 2011 16:35
O to też! W siodlarni potrafię siedzieć 2 godziny, żeby zrobić porządek i żeby wszystko było na swoim miejscu. Nienawidzę bałaganu na pastwisku, w stajni, w siodlarni, w stodole! Wszędzie musi być CZYŚCIUTKO. I w sumie lubię dbać o ten porządek, ale nienawidzę jak ktoś naświni i po sobie nie sprzątnie, ojjjj...  😤

Mnie to nie denerwuje, ale raczej bawi, jak ktoś głośno jęczy "prrr" bo mój głupek automatycznie staje (niby dobrze, bo jak poniesie to się to sprawdza). I to samo jest z cmokaniem - jak ktoś cmoka blisko na swojego, mój automatycznie przyśpiesza  🤔
mnie denerwuje ocenianie po pozorach. dla przykładu: ja mam 167 cm a kary prawie 180 cm, różnica jest niemała, dodajmy jeszcze do tego że jest on w typie ślązaka a mnie niestety los pokarał drobną budową. większość osób które nas pierwszy raz widzą z góry zakładaja że jestem taka malutka, nierozbudowana, to sobie nie dam rady z takim potężnym "ogierem" (no tak, bo po co się dowiedzieć czy to przypadkiem nie wałach  😁 - tak jak ludzie myśla tak i jest). a tu wsiadam i zdziwko. podejrzewam że robimy z moim koniem wiecej postepow niż ci wszyscy krytycy razem wzieci.  😅
moje początki z tym koniem tez odnoszą się do oceniania po pozorach. kiedy go przywiozłam do cywilizowanej stajni, wyglądał jak wyjątkowo wychudzony i przerośniety folblut a nie jak typ śląski. dodajmy do tego że i sierści, kopyt i kondycji nie miał za ciekawej. spotkałam sie wiec z wieloma sytuacjami, gdy ludzie po prostu nie dawali mu szans. twierdzili że z takiej bidy to nie ma opcji żeby wyszedl, przecież toto się nigdy nie rozbuduje, mięsni nie nabierze, nie zacznie wyglądać jak koń. na dodatek uwazali że 10 lat to wiek już zbyt pózny żeby z tym koniem coś jeszcze osiągnąć.
dlatego też ciesze sie teraz minami tych wszystkich ludzi, którzy mają niewątpliwą przyjemność dziś popatrzeć na moją szkapkę  😎
Oj mnie też doprowadza do szału zostawianie po sobie burdelu...
Nawet nie wiem jak i kiedy to się stało, ale zrobiłam się cholernie pedantyczna, jeśli chodzi o porządek w stajni, w siodlarni, na padokach...
Gotuję się w środku jak widzę krzywo założoną taśmę od pastucha, albo nie zapięte, czy nie przełożone szlufki od czapraka, plastikową szczotkę (igiełkę) nie wystukaną z kłaków... grrrrrrrrr...
A dziwne to, bo w domu jestem bałaganiarą. Uwielbiam zamiatać stajnię, czy grabić wokół stajni, a jeśli chodzi o porządek w domu, to niekoniecznie...
Znaczy uwielbiam mieć porządek w domu, ale najchętniej bym była bogata i komuś za to płaciła  😉
A w stajni miotła sama jakoś mi się łapie w ręce, mimo że zupełnie nie należy to do moich obowiązków.
A tu jakaś pajęczynka, a tu jakaś kupka... Stajenni mnie za to lubią 😉
bez obrazy Julie czytam twoje posty i myśle sobie, że dziwna jesteś
a ja mam bardzo podobnie, jak Julie. porządek w stajni musi być, w domu niekoniecznie 😎
kujka   new better life mode: on
29 kwietnia 2011 20:40
ankers, Julie, no to piateczka, ja tak samo 🙂
potrójna piąteczka 😉
bez obrazy Julie czytam twoje posty i myśle sobie, że dziwna jesteś


Nigdy nie uważałam się za normalną  😎
Ale tak z ciekawości: Czemu?
bez obrazy Julie czytam twoje posty i myśle sobie, że dziwna jesteś

jakie hasło!  😂  😂

Julie łączę się z Tobą w dziwności.  😀iabeł:
potrójna piąteczka 😉


poczwórna  😎
Uwielbiam układać równo czapraki, ogłowia i siodła na kołki, szczotki na swoje miejsce (czyste szczotki xD).
Dodam jeszcze, że mam zboczenie z pastowaniem ^^ Swoje ogłowia i nachrapniki, których przecież nie używam, bo nie mam na kim, pastuję bardzo regularnie, mimo iż nie ma takiej potrzeby  🤣 W zeszły weekend wyjęłam z szafki jeszcze tłuste od poprzedniego razu ogłowie, ale taką miałam wielka ochotę coś wypastować, że nie powstrzymałam się i nałożyłam trochę smarowidła xD A buty po każdej jeździe są czyszczone i smarowane 🏇
BASZNIA   mleczna i deserowa
30 kwietnia 2011 14:18
Popiątna piątka 😉.

Sila sie powstrzymuje, zeby klientom nie ukladac na polkach 😉.
Oj mnie też doprowadza do szału zostawianie po sobie burdelu...
Nawet nie wiem jak i kiedy to się stało, ale zrobiłam się cholernie pedantyczna, jeśli chodzi o porządek w stajni, w siodlarni, na padokach...
Gotuję się w środku jak widzę krzywo założoną taśmę od pastucha, albo nie zapięte, czy nie przełożone szlufki od czapraka, plastikową szczotkę (igiełkę) nie wystukaną z kłaków... grrrrrrrrr...
A dziwne to, bo w domu jestem bałaganiarą. Uwielbiam zamiatać stajnię, czy grabić wokół stajni, a jeśli chodzi o porządek w domu, to niekoniecznie...
Znaczy uwielbiam mieć porządek w domu, ale najchętniej bym była bogata i komuś za to płaciła  😉
A w stajni miotła sama jakoś mi się łapie w ręce, mimo że zupełnie nie należy to do moich obowiązków.
A tu jakaś pajęczynka, a tu jakaś kupka... Stajenni mnie za to lubią 😉


No, jak się ma tyle czasu żeby po zrobieniu wszystkiego z końmi i sobą, zajmować się jeszcze zamiataniem stajni czy grabieniem - to tylko pozazdrościć.

Ja też uwielbiam porządek. Uwielbiam coś wyczyścić, poukładać, posmarować, itd a potem patrzeć jak ładnie wygląda. Ale niestety przy trzech koniach i braku całego dnia wolnego wybieram chuchanie i dmuchanie na konie (i to w przyspieszonym tempie) a nie na półce z czaprakami 🙂

Sila sie powstrzymuje, zeby klientom nie ukladac na polkach 😉.


W pewnej stajni były siodlarnia stajenna i dla prywaciarzy. Mało brakowało abym obcym ludziom ich rzeczy układała i sprzęcior czyściła 😂
Anderia   Całe życie gniade
30 kwietnia 2011 15:30
W zeszły weekend wyjęłam z szafki jeszcze tłuste od poprzedniego razu ogłowie, ale taką miałam wielka ochotę coś wypastować, że nie powstrzymałam się i nałożyłam trochę smarowidła

Uważaj tylko żeby Ci się ogłowie za bardzo nie "sflakowało" od takiego pieszczenia i miziania  😎
Ja też jestem stajenną pedantką. Ale działa to tylko w stajni. W domu mam biurko wiecznie zawalone, w pokoju tak zwany "artystyczny nieład" ( :icon_razz🙂 i jakoś nie za bardzo mi to przeszkadza, za to w stajni uwielbiam dbać o sprzęt i porządek. Dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak mam  😉
Julie mam wrazenie, że jesteś przewrażliwioną furiatką :PP
O ile szczotke to potrafie zrozumiec, to reszta chyba juz troche przesada.  😉
Julie, zolwik  :emota200609316: mam identycznie- w domu, roznie bywa, ale w siodlarni ma byc porzadek. wszystko na polkach poukladane, szczotki czyste, wszystko pozawieszane na swoim miejscu, sprzet wyczyszczony i posmarowany.
srebrna to moze z toba jest cos nie tak? bo Julie robi wrazenie bardzo sympatycznej osoby, majacej duza wiedze.
U mnie w pokoju jak bałagan to bałagan, ale jak nie mam czasu sprzątać, to mogę chodzić ścieżkami (może, przesadzam, ale powiedzmy, że czasami tak jest), ale jak już posprzątam to każda rzecz nieodłożona na miejsce mnie razi (popadam ze skrajności w skrajność :oczy2🙂 . Szczególnie jak przyniosę ze stajni jakieś jeździeckie rzeczy do domu, to musi być w nich porządek, a szczególnie w czapraczkach  😁 wyprane i poukładane. A jeśli chodzi o stajnię, to już w ogóle porządek musi być!, jak w siodlarni jest bajzel, to potrafię bardzo długo siedzieć i sprzątać, aż będzie pięknie, czysto i idealnie, nieposprzątane szczotki też mnie rażą.
Zazdroszczę wam 😉 Ja wpadam do stajni, konia ruszyć, wyczyścić, posmarować kopyta i dalej gdzieś biegnę. A zeby tak sprzątąc wszystko??  Raz na jakiś czas i owszem, kiedy jest więcej wolnego 😉

Mnie wkurza że na konia nikt nie wydaje pozwolenia.. I ludzie bez podstawowej wiedzy kupują sobie koniczka, i hulaj dusza piekła nie ma... Tylko koni żal.
Raz na jakiś czas i owszem, kiedy jest więcej wolnego
Otóż to, może mylnie to zabrzmiało, przy każdej wizycie w stajni nie sprzątam siodlarni, jak jest więcej czasu. Tak samo z boksami, jak mnie coś najdzie, to potrafię całą stajnię wysprzątać, ale nie tak dzień w dzień, aż tak ambitna nie jestem  👍


Mnie wkurza że na konia nikt nie wydaje pozwolenia.. I ludzie bez podstawowej wiedzy kupują sobie koniczka, i hulaj dusza piekła nie ma... Tylko koni żal.
Szczególnie rodzice nie znający się na koniach, swoim dzieciom. Potem konik stoi kilka miesięcy, nikogo (w sensie właścicieli) nie obchodzi, nikt się nim nie zajmuje, o jeździe nie wspominając, aż żal  🙄.

Uważaj tylko żeby Ci się ogłowie za bardzo nie "sflakowało" od takiego pieszczenia i miziania  😎



Wiem właśnie! HKMowskie wymoczyłam raz w oleju to mi trochę popękało 😤 Bo nie dość, że przegięłam to skóra kiepska 😀
Muszę przestać! 😎


Mnie wkurza że na konia nikt nie wydaje pozwolenia.. I ludzie bez podstawowej wiedzy kupują sobie koniczka, i hulaj dusza piekła nie ma... Tylko koni żal.


Koni żal bardzo ;( Dosłownie kilka dni temu się dowiedziałam, że moja znajoma ma konia. Dostała starszą klacz z kontuzją nogi. Dziewcze, ani jej rodzice nie mają o niczym pojęcia, a ona ją bierze i na niej "jeździ" (bo nie umie oczywiście). Klacz powinna być na zasłużonej emeryturze, a nie..
I gdzie tu sprawiedliwość? Ja bym się dała pokroić za własnego konia, a jej nawet nie zależy..
gllosia, może właśnie dlatego że jak piszesz ona i jej rodzice nie znają sie na tym, ktoś wcisnął jej konia z kontuzją, pozbywając sie kłopotu i nie wiadomo czy wytłumaczył jak trzeba z takim koniem postępować, rany! jacy tu wszyscy "mądrzy" Jak to twoja koleżanka, może zamiast krytykować, wytłumacz jej, pogadaj, pokaż, to nie boli a może przyniesie jakiś skutek. (no chyba że już rozmawiałaś z nią i ona to olała, no to juz inna bajka) 
vissenna   Turecki niewolnik
02 maja 2011 09:34
Mnie wkurza, że od czasu rozstania z Łaciatym tylko raz trzymałam dupsko w siodle. Jak ktoś chce w tym kraju jeździć trochę bardziej "do rzeczy" to niestety musi mieć swojego konia, bo poziom rekreacji jest zatrważający. Teoretycznie mam na czym jeździć, mam konia, ale dopóki nie rozwiążą się pewne sprawy na które nie mam wpływu, nie mogę nawet ułożyć konkretniejszych planów...
Przełamałam się i w środę jadę pojeździć rekreacyjnie, ta żeby się nie zastać. Za to spełnię swoje marzenie i wsiądę sobie na fryza  😅
Watrusia, podejrzewam właśnie, że poprzedni właściciel chciał się pozbyć konia, bo przecież chodzić pod siodłem teoretycznie nie może, a utrzymanie kosztuje... I z jednej strony lepiej, że jest u tej dziewczyny niż np. w rzezi. Nie mniej jednak, skoro koń ma kontuzję nogi (co konkretnie, nie udało mi się dowiedzieć) to pewnie potrzebuje solidniejszej opieki, a nie jeszcze chodzenia pod siodłem i kompletnie nic nie umiejącym jeźdźcem. Znajoma mi się tylko skarżyła, że klacz często ją depcze (z tego co wiem, konie nie robią tego przypadkowo.. :hihi🙂 i wozi ją po maneżu (nie dziwota). Trzeba również wziąć pod uwagę, że skoro nikt z tamtych stron nie zna się na koniach, to co za tym idzie na sprzęcie też nie. Jest możliwość, że ma wszystko niedopasowane 🤔 W jakich warunkach stoi, też nie wiem. Ma ponoć wybudowaną jakąś stajnię..
Moim okiem to po prostu wygląda tak, że po znajomości wzięli konia dla córki, postawili do drewnianej stodoły, a dziewczyna od czasu, do czasu sobie wsiada. I pewnie nie zdają sobie sprawy, że koń to nie pies, a jak się nie umie jeździć to się nie wsiada.
Na moja aluzję, że nie wiadomo czy może chodzić pod siodłem usłyszałam "przecież biega, nic jej nie jest..". Czyli normalka.

W ogóle to, może koniec OT 🚫  😉
Znajoma mi się tylko skarżyła, że klacz często ją depcze (z tego co wiem, konie nie robią tego przypadkowo.. :hihi🙂


Tak, konie robią to z premedytacją, jeszcze patrzą żeby Ci na konkretną stopę i konkretny palec nadepnąć  😵

Anderia   Całe życie gniade
02 maja 2011 12:07
a jak się nie umie jeździć to się nie wsiada.

A to ciekawa teoria  😎 tylko jak można się nauczyć jeździć nie wsiadając?
irytuje mnie okrutnir niewyciaganie siersci ze szczotek  😤 😤 😤 😤 😤 co jest natrectwem u pewnej osoby która wepchała sie na treningi na mojego konia  🤔wirek:


A to ciekawa teoria  😎 tylko jak można się nauczyć jeździć nie wsiadając?


Chodziło mi o to, że jak się nie umie jeździć to się nie wsiada samemu  😉 Bo tak to na pewno ta dziewczyna niczego się nie nauczy, koń kompletnie jej nie słucha i być może klacz nie ma siły strzelić barana i jej zrzucić, ale mimo wszystko jest to łupie, nieodpowiedzialne i niebezpieczne.
Wkurza mnie wyciągnie przez mojego trenera najbardziej białych ochraniaczy, które poprzedniego dnia wyczyściłam, do błotnistego lasu (zamiast tych mniej ładnych, przeznaczonych do ciorania właśnie) i rzucanie ich ubłoconych pod boks po jeździe  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się