Co mnie wkurza w jeździectwie?

[url=http://www.facebook.com/photo.php?fbid=168053149916057&set=a.168052663249439.42904.167110240010348&type=1&ref=nf#!/photo.php?fbid=168054906582548&set=a.168052663249439.42904.167110240010348&type=1&pid=328924&id=167110240010348]http://www.facebook.com/photo.php?fbid=168053149916057&set=a.168052663249439.42904.167110240010348&type=1&ref=nf#!/photo.php?fbid=168054906582548&set=a.168052663249439.42904.167110240010348&type=1&pid=328924&id=167110240010348[/url]
to mnie wkurza! Taka ekskluzywna stajnia, a szkółkowce skaczą na wypinaczach  🤔wirek:  Kto tutaj się trenerem nazywa...  🤔wirek:
Gillian   four letter word
05 maja 2011 22:11
Fatamorgana, te przeszkody są takich rozmiarów, że kwalifikują się na zrobienie przez konia większej fuli. Tam nie ma co skakać. Ja stawiam wyżej kawaletki do ćwiczeń. Bez histeryzmu 🙂
Jaki jest sens robić zawody na wysokości drąga  👀 , przecież to bez sensu, te przeszkody mogły by być chociaż troszkę wyższe.
Gillian   four letter word
05 maja 2011 22:22
żeby dzieciaki miały fun?
Jaki jest sens robić zawody na wysokości drąga  👀 , przecież to bez sensu, te przeszkody mogły by być chociaż troszkę wyższe.

to mnie wlasnie wkurza, dokladnie takie podejscie jak Twoje 🍴

Ej, ale nie dało się zrobić tego na takich przeszkódkach, for fun dla dzieci i wogóle, ale po prostu.... bez wypinaczy? Nieważne jaka wysokość. Któryś się mógł za daleko odbić i zabrać się tak, jakby tam metr stał, bo przecież fun dla dzieci = dzieci mistrzami nie są = a nawet jeśli, to nawet mistrzom zdarza się robić błędy. Dodajmy do tak skaczącego konia wypinacze i mamy normalnie oddany skok na wypinaczach. Dla konia doświadczenie pewnie identyczne, jakby po prostu skakał na wypinaczach.
Co do kwestii organizowania zawodów na drągach - fajna sprawa, czemu by nie, zawsze to coś "oficjalnego", bo ludzie mają odświętne fraki, ale nic strasznego, bo przeszkódki malutkie. Tylko czemu na wypinaczach.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 maja 2011 10:30
Jaki jest sens robić zawody na wysokości drąga  👀 , przecież to bez sensu, te przeszkody mogły by być chociaż troszkę wyższe.


a słyszało dziecko kiedyś o tzw. pustym parkurze - czyli drągi na ziemi? 

nie? to niech się dziecko poduczy trochę by nie epatować publicznie swoim nieuctwem.

Zawody dla najmłodszych: konkurs drągi na ziemi

Ja widząc konia skaczącego nawet na takich przeszkodach w wypinaczach mogę przypuszczać, że kiedyś na wyższych również tak będzie. "bo co to za różnica" ...
Fatamorgana nie generalizuj. Znałam dziewczynę, która małe wypierdki skakała z wypinaczami, ale jak już szło wyżej to odpinała. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora...
Jaki jest sens robić zawody na wysokości drąga  👀 , przecież to bez sensu, te przeszkody mogły by być chociaż troszkę wyższe.

dla zabawy? dla cwiczenia? dlatego, zeby bylo fajnie, mozna bylo sie wystroic, przygotowac konia i zaprosic rodzicow? sama bardzo chetnie jezdze na hubertusa zadaniowego, organizowanego w jednej z okolicznych stajni. i bardzo chetnie biora w nim udzial starsi jezdzcy, a nawet sportowcy, a co ciekawe zawsze wygrywaja dzieciaki na kucykach i wygrywaja zupelnie uczciwie, nikt im nie daje forow. ale WSZYSCY swietnie sie bawia. po to robi sie takie rzeczy.
Severus   Sink your teeth into my FLESH
06 maja 2011 11:27
Jestem za organizowaniem takich zawodów. Sama zanim zaczęłam skakać przez prawie rok byłam przez mojego ówczesnego instruktora uczona na parkurach z płaskich drążków i cavaletti i uważam, ze bardzo mi ułatwiły późniejszą naukę skoków  🙂
Dla mnie i mojej kaleki to byłby jedyne zawody, w których mogłybyśmy wziaść udział  🏇
Severus   Sink your teeth into my FLESH
06 maja 2011 11:52
Po to takie zawody są, żeby się uczyć, nabywać wprawy bez dużego stresu. Ale oczywiście u nas spotyka się to często z taką reakcją:  😂 , bo przecież to nie SPORT
kujka   new better life mode: on
06 maja 2011 11:56
no bo to nie sport, tak samo jak zawody klasy L to nie sport. ale to cos, co moze komus pomoc bez negatywnych emocji zaczac przygode ze sportem (zarowno koniowi jak i jezdzcowi). ja jestem 100% na tak. byloby super gdyby i u nas organizowano takie zawody.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 maja 2011 11:57
Po to takie zawody są, żeby się uczyć, nabywać wprawy bez dużego stresu. Ale oczywiście u nas spotyka się to często z taką reakcją:  😂 , bo przecież to nie SPORT


to jest typowa reakcja wielu niedoedukowanych ludzi z krajów niedorozwiniętych jeździecko tzw zadupiów jeździeckich.

Dziwne że w krajach rozwiniętych jeździecko normą są konkursy skokowe dla debiutantów i nie tylko najmłodszych na kucach typu drągi na ziemi, a w ujeżdżeniu konkursy grupowe gdzie sędziowie czytają program i gdzie nawet galopu nie ma! A w WKKW kros to dosłownie jakies patyki na ziemi. I nikt się temu nie dziwi bo każdy wie że od czegoć się zaczyna.


Bo w Polszcze ktora ma taaakie "tradycje jeździeckie" toż to despekt i potwarz od czegós takiego zaczynać. U nasz szport to mus 140 od razu jechac i co najmniej C ujeżdżeniowe 🤔wirek:

A przejechanie tzw pustego parkuru (drągi na ziemi) wcale a wcale nie jest jakies mega łatwe.

I takie podejście zaprezentowane przez bawarka jest nadal typowe dla wielu dorosłych i poważnych wydawałoby się organizatorów imprez jeździeckich też. I jest MEGA irytujące.
Severus   Sink your teeth into my FLESH
06 maja 2011 12:07
Dlatego właśnie ja chcę wyjechać z Polski jak skończę studia. Bo u nas naprawdę cięzko sie rozwijać, nawet jak ktoś bardzo chce. Szkolenie kadr leży, podstawowe szkolenie jeźdźców leży, dobrych koni szkoleniowych bardzo mało... a przeciez od czegoś trzeba zacząć, a dobre podstawy procentują w przyszłości. A u nas wszystko się robi na szybki efekt i oby dalej, takie "hajda do przodu". A potem jak coś nie wychodzi to oczywiście co? ZŁY KOŃ, bydlę wstrętne, tylko na złość robi  😵 I taki "jeździec" psuje kolejnego konia...

Chyba właśnie to mnie najbardziej wkurza w jeździectwie. Nawet bardziej niż quniarki, bo je można zawsze olać i robic swoje. A znaleźć miejsce, gdzie by naprawdę dobrze uczyli, jest baardzo trudno
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 maja 2011 12:54
ElaPe, na szczęście to się powoli zmienia...na pomorzu od jakiegoś pół roku coś drgnęło,dość regularnie,za sprawą Tweetie organizowane są tzw. LEAD LINE dla najmłodszych, TU krótki opis imprezy,a tu zdjęcia z dwóch imprez,mam nadzieję,że Kaja nie ma nic przeciwko,że tu linkuję:
IMPREZA I
IMPREZA II
planowane są imprezy przy dużych jeździeckich zawodach 😉

p.s. co do braku szkoleniowców - mamy ich kilku,ale po pierwsze nie potrafimy ich właściwie wykorzystać,a po drugie im też już czasami się nie chce,jak patrzą na pełną salę przyszłych instruktorów sportu...którzy olewają to co do nich się mówi o np. o przygotowaniu kondycyjnym konia do sezonu,a kursantów najbardziej w całym wykładzie podniecają zdjęcia z MEJ w wkkw i tylko to po nim zapamiętują....problem jest,bo od października nie może zebrać się quorum,aby obyło się kolejne szkolenie dla kandydatów na trenerów II stopnia i to mnie wkurza
Mnie wkurza, że po kilku latach, masie włożonych pieniędzy, energii i czasu, po jakiś tam małych osiągnięciach nagle mi się.. odechciewa 🙁
Może ze względu na brak jakichś perspektyw dalej. Koń, którym się opiekuję, już od października nie będzie mój, pójdę na studia, do MOJEJ stajni mędę mogła przyjeżdżać tylko na weekedny czasem.. Na pewno do jazdy będę dostawała fajne konie, nie standardowe z rekreacji, no ale.. to już nie będzie to. 🙁 A szukać od nowa, w nowym mieście TAKIEGO miejsca, jak mam tutaj, z takimi możliwościami rozwoju dla kogoś, kto nie ma własnego konia.. Ciężko będzie.
Nie daje mi to już takiej radochy, jak jeszcze rok temu..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 maja 2011 15:06
ElaPe, na szczęście to się powoli zmienia...na pomorzu od jakiegoś pół roku coś drgnęło,dość regularnie,za sprawą Tweetie organizowane są tzw. LEAD LINE dla najmłodszych, TU krótki opis imprezy,a tu zdjęcia z dwóch imprez,mam nadzieję,że Kaja nie ma nic przeciwko,że tu linkuję:
IMPREZA I
IMPREZA II
planowane są imprezy przy dużych jeździeckich zawodach


no i całe szczęście że cos drgnęło.

agniecha930

ee, na pewno znajdziesz też i fajną stajnie i konie. A przerwa czasem dobrze robi.
No dobrze, ale ja jestem jak najbardziej ZA takimi zawodami dla dzieci, tylko że stanowczo BEZ wypinaczy. Zwłaszcza jeśli chodzi o skoki jakiekolwiek, choćby i przez 30 cm przeszkódki.
Julie w stu procentach się z Tobą zgadzam.
dziewczyny, Wy tak na serio?

przeciez wypinacze tym dzieciom, a raczej koniom zastepuja staly, stabilny kontakt, ktory jest sto razy lepszy niz szarpanie konia za pysk w momencie utraty rownowagi. nie mowiac juz o wysokosci tych przeszkod. tak jak napisala bodajze Gilian, konie takie cos stepem pokonuja na wypinaczach, czambonach, czarnych...
i moze obejrzyjcie troche uwazniej te zdjecia, jak te konie sie zachowuja, w jaki sposob pokonuja te "przeszkody". zdaje mi sie, ze nie sa to twarze nieszczesliwych koni 🙄
ciekawska, Szczęśliwy koń to taki, na którego się nie wsiada. 😁
Wiesz co, ja się nie znam, ale...

to na pewno dobry obrazek?
A to też?


Nos, szyja chyba jednak powinny iść trochę do przodu? Czy nie powinny?
Próbuję sobie wyobrazić co czuje koń... hmm... i chyba wolałabym być szarpnięta przez słabe dziecko, któremu nawet dam radę wyszarpnąć te wodze z ręki i zabrać sobie więcej niż rolować się głową do szarpiącego wypinacza, który mnie bardzo definitywnie "sprowadza do pionu". Jazda po płaskim i wypinacze jako zastąpienie stałego i stabilnego kontaktu - ok, to do mnie przemawia 🙂 ale skoki, a nawet i takie podskoczki malutkie na wypinaczach? No, jakoś nie bardzo. 🙁
Szczególnie, że... te dzieciaki, moim zdaniem, siedzą całkiem fajnie. Po co im wypinacze?
Swoją drogą - wytoku nie szło założyć, skoro myśleli o jakimś... hmm.... "ratowaniu" pyska konia w skokach?
Sankaritarina, wole takie, niz np. takie: http://swiatkoni.pl/gallery-photo/122258.html , ale o gustach sie nie dyskutuje 😉
i chyba wolałabym być szarpnięta przez słabe dziecko, któremu nawet dam radę wyszarpnąć te wodze z ręki i zabrać sobie więcej niż rolować się głową do szarpiącego wypinacza, który mnie bardzo definitywnie "sprowadza do pionu".

zapomnialam o jeszcze jednym waznym aspekcie, jakim jest tutaj bezpieczenstwo tych dzieciakow. umiesz sobie wyobrazic, gdzie dziecko mogloby sie znalezc, kiedy kon na wiekszym skoku wyszarpnalby sobie wodze i zabral tyle ile mu potrzeba? mogloby go z siodla wyrzucic, dalej szyja i gleba i byc moze koniec kariery jezdzieckiej. a nie o to tutaj chodzi 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 maja 2011 21:30
ciekawska, no to ja wolę taki obrazek,którego Ty nie wolisz 😉 ot zwykła awaria,zostało się dziewczynce troszku i nie zdążyłam otworzyć łapek 😉
lepiej by im położyli te drągi na ziemi i zrobili zawody,skoro nie są gotowi,niż skakanie na wypinaczach.to są dzieci,a od początku uczy ich instrumentalnego podejścia do sprzętu jakim jest koń...może i jestem kiepski,ale założę sobie wspomagacz i będzie git.
fajnie,że dzieciaki sobie rywalizują...ale może lepiej iść w pony games albo właśnie takie lead line,zanim nie opanują podstaw na tyle,by bezpiecznie oderwać się od ziemi?
to ja juz chyba po raz ostatni tutaj.  😉
te dragi leza prawie na ziemi. a odnosnie bezpieczenstwa, to powiem szczerze, ze z tego co ogladam, to po raz pierwszy widze tak bezpieczne zawody dla poczatkujacych i rowniez dla koni, na ktorych ci poczatkujacy siedza.
odnosnie reszty to juz mi sie nie chce pisac 😉



To też tak ładnie wygląda..?
zapomnialam o jeszcze jednym waznym aspekcie, jakim jest tutaj bezpieczenstwo tych dzieciakow. umiesz sobie wyobrazic, gdzie dziecko mogloby sie znalezc, kiedy kon na wiekszym skoku wyszarpnalby sobie wodze i zabral tyle ile mu potrzeba? mogloby go z siodla wyrzucic, dalej szyja i gleba i byc moze koniec kariery jezdzieckiej. a nie o to tutaj chodzi
Jakim większym skoku? Skąd tam miał się wziąć większy skok?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 maja 2011 22:14
a potem poskaczemy na czarnej i damy jakos dalej radę...mam taki naoczny przykład...2 lata na czarnej,jazda w jazdę...koń nie dolatywał na najcieńszym okserze,bo bał się nawet nos do przodu ruszyć 🙁 a dziecko ma lęki,bo nie ma czarnej wodzy...i wszystko do dup*...tyle dobrego,że koń zaczął normalnie skakać i okazuje się,że potrafi...
ciekawska, Bezpieczny ten kto nie wsiada. 😉 Koń to zwierzę -> nawet na tych wypinaczach jakiś cwaniak mógłby się powiesić i jeźdźca mieć w d i dopiero byłoby nieszczęście. Mógłby jeszcze sobie pobrykać ze złości. Nie przemawia do mnie argument dziecka lecącego na szyję, bo.... to się zdarza. Każdemu. Kto chce jeździć, a tym bardziej skakać, musi się przygotować na ewentualne problemy, bo koń to nie maszyna, nie da się go tak zasznurować, że będzie zawsze bezpieczny.

Nie wydaje mi się by taka stajnia miała konie-świry. Dzieciaki na większości zdjęć wyglądają ładnie, na serio. Widuje się czasem tak koszmarne "loty" nad "przeszkodami" 30 cm, że głowa boli, a tam wszystko wygląda fajnie. A więc.... skoro mamy ogarnięte konie + ogarnięte dzieci -> większy stopień bezpieczeństwa + zawody for fun, to.... po co koniom te wypinacze? Żeby "pro" wyglądało?
Serio, ja wierzę, że to były bardzo rozumnie zorganizowane zawody dla dzieci, wierzę, że to nie była samowolka, wierzę, że te dzieci jeżdżą pod okiem kogoś z głową, ale.... wobec tego.... skoro mają tak dobre przygotowanie... to po co te wypinacze. Przecież ograniczenie pysku i szyi konia w skokach to chyba najgłupsza rzecz jaką można zrobić koniowi-skoczkowi. I nieważne czy skacze on 30 cm czy metr, ważne, że skacze. Gdyby tam naprawdę drągi leżały - takie "drągi-drągi", 5 cm od ziemi😉 to jeszcze jeszcze. Na zdjęciach się koń od ziemi odrywa.
I właśnie.... to może prowadzić do różnych skojarzeń. Skoro skakałem na wypinaczach 30 cm, to co mi szkodzi skoczyć metra?
dziewczyny, Wy tak na serio?

przeciez wypinacze tym dzieciom, a raczej koniom zastepuja staly, stabilny kontakt, ktory jest sto razy lepszy niz szarpanie konia za pysk w momencie utraty rownowagi. nie mowiac juz o wysokosci tych przeszkod. tak jak napisala bodajze Gilian, konie takie cos stepem pokonuja na wypinaczach, czambonach, czarnych...
i moze obejrzyjcie troche uwazniej te zdjecia, jak te konie sie zachowuja, w jaki sposob pokonuja te "przeszkody". zdaje mi sie, ze nie sa to twarze nieszczesliwych koni 🙄


Zupełnie serio  😤
Jak dla mnie wypinacze w ogóle nie służą do jazdy, a do skoków to już w ogóle  3 x NIE!
Widziałam raz konia, który się potknął i przewrócił przez połączenie: wypinacze + skoki + dziecko łapiące równowagę na wodzach. Właśnie na takiej mini przeszkodzie. Nie miał szansy złapać balansu szyją.

[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1001827#msg1001827 date=1304713826]
ciekawska, no to ja wolę taki obrazek,którego Ty nie wolisz 😉 ot zwykła awaria,zostało się dziewczynce troszku i nie zdążyłam otworzyć łapek 😉
lepiej by im położyli te drągi na ziemi i zrobili zawody,skoro nie są gotowi,niż skakanie na wypinaczach.to są dzieci,a od początku uczy ich instrumentalnego podejścia do sprzętu jakim jest koń...może i jestem kiepski,ale założę sobie wspomagacz i będzie git.
fajnie,że dzieciaki sobie rywalizują...ale może lepiej iść w pony games albo właśnie takie lead line,zanim nie opanują podstaw na tyle,by bezpiecznie oderwać się od ziemi?
[/quote]

W pełni popieram!
I wcale nie chodzi o to, że mnie to jakoś strasznie bulwersuje, bo o wiele większa krzywda się często dzieje w sporcie dla dorosłych, ale uważam, że to jest maskowanie braku umiejętności, prowadzące do tego, żeby zamiast pracować nad sobą, szukać rozwiązań "patentowych".


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się