Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

pokemon - Moja "świnia" ( 😉 ) ma 185cm i 73kg, także znam Twój ból 🙂 Nie bardzo ogarnia z czego chcę się odchudzać ("ale przecież jesteś fajna" i "tylko nie chudnij z tyłka i biustu!"😉, ale od kiedy zobaczył jaką mam radochę z każdego kilograma to kibicuje.
Hej
dopisuję się do wątku jako, że minął mi okres połogu, zaczynam ćwiczyć  😅
Od 2 dni ćwiczę Zumbę na ps3 po 40-50min (na razie na tyle pozwoli mi dziecko 😉 ) Powiem wam, że czuję jak moje mięśnie pracują i po tych 50min jestem cała mokra 🙂
Co polecacie jeszcze, dla mamy po porodzie? Nie chcę się rzucać od razu na głęboką wodę, więc proszę o coś lżejszego 🙂

Co do diety, to niestety karmię więc nie mogę za bardzo się odchudzać, by nie stracić pokarmu. Jednak jem lekko, głównie gotowane na parze.
Cierp1enie, może program 30 day shred Jillian? To tylko 25 min, a przy tym jedna z pań na filmikach pokazuje ćwiczenia w wersji light. Naprawdę przyjemne i nie musisz się spinać, żeby od razu wszystko wychodziło na 100%.
sorry za  🚫 ale mam pytanie- czy któraś z Was używa bądź używała kołyski do brzuszków?? czy to działa??
Ja mam ławeczkę do brzuszków.

Przeszłam się z mężem i psem godzinę z kijkami po wsi, odrazu lepiej, może te najgorsze dni już przechodzą właśnie, mam nadzieję,napewno tak  🙄

i w planach jest wyprawa z mężem na górę, trzeba coś spalić po obżarstwie ostatnim   [[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wkowa[[a]]
Ja dziś zjadłam jakies 1600 kcal ... 🤔 za dużo.
Ale na wadze kolejne 0,7 kg mniej wiec tragedii nie ma  🤣
sorry za  🚫 ale mam pytanie- czy któraś z Was używa bądź używała kołyski do brzuszków?? czy to działa??

Wyrzucone pieniądze  😉
wreszcie dotarłam

Moje bóle i wzdęcia minęły po apogeum. Kulminacja nastąpiła w samochodzie, jak jechałam do koni po pracy ( 30km), myślałam, że się skręcę z bólu. Podjechałam na miejsce, brama zamknięta, więc siedzę nie miałam  siły wyjść z auta. I potem nagle minęło. I waga wróciła do normy. ufff

No, a przyczyna wg mnie : zjadłam podpleśniały chleb, tzn trułam się nim dłużej, bo wczoraj jak mój mąż zauważył to chleb był już dobrze zielony. Chyba ślepa jestem.

Dziś było 1200kcal, tyle, że w mało rozsądnych porcjach, bo drugie śniadanie mi się przeciągnęło nieco: zjadłam dwie chrupkie kromki (40kcal),trzy ciastka owsiane ( 120kcal), suszone jabłko (60kcal) i dwie kromki z bagietki z warzywami. I to trwało z godzinę, albo lepiej. Potem po niespełna trzech godzinach jadłam już zupę. A po południu zjadłam trzy jabłka w odstępie co godzinę.

Ruszyłam dwa i pół konia ( to pół było kulawe) ale to taki porządny teren był. I robiłam za glebogryzarkę godzinę.
In.   tęczowy kucyk <3
19 kwietnia 2013 20:18
Co do diety, to niestety karmię więc nie mogę za bardzo się odchudzać, by nie stracić pokarmu. Jednak jem lekko, głównie gotowane na parze.


Polecam dowiedzieć się, jak działa laktacja. Musiałabyś bardzo długo ZUPEŁNIE NIC nie jeść, żeby stracić pokarm.
Ilość dodatkowych kalorii, które powinno się jeść podczas karmienia to 500. Nie 1500. Więc nie rozumiem, gdzie problem.
Skoro je lekko to ciężko byłoby jej pozbyć się 1500kcal.
In, ale dodatkowo 500kcal, więc powinnam jeść te 2500kcal, a ja nie wiem czy jem 1200kcal dziennie.
Wiem jak działa laktacja, bo jestem matką po raz drugi i drugi raz karmię (Julię karmiłam 7 miesięcy).
Wiem też, że jak prawie nic nie jem, to mleka mam znikome ilości. To samo, jak mało piję.

Naboo - dziękuję bardzo  :kwiatek:

Dodam, że od porodu spadło mi 16kg, czyli mam 6kg mniej niż przed ciążą 🙂
In.   tęczowy kucyk <3
19 kwietnia 2013 21:12
2500kcal? To Ty węgiel przerzucasz?
In., 2500 kcal to norma dla większości ludzi, którzy się nie odchudzają, więc nie wiem, co Cię tak dziwi.
In - sama pisałaś, jakiś czas temu, że zdrowo się NIE odżywiasz(odżywiałaś?), także nie wiem skąd oburzenie. Ja przy 2500kcal nie tyję. Przy 2000 chudnę (ale powoli). Teraz odchudzając się staram się trzymać na 1500-1800 kcal i uważam to za dobry dzień.
A ja trochę rozumiem In. W dni treningowe, kiedy muszę mieć sporo energii i siły, potrafię spokojnie zjeść 2500, bo tyle muszę dostarczyć do pieca. Nie tyję, nie obrastam w tłuszcz. Węgla w sumie nie przerzucam, ale naprawdę potrafię ostro ćwiczyć. Nie wydaje mi się tym samym, żeby osoba nie mająca ciężkiego treningu siłowego potrzebowała aż tylu kalorii do SCHUDNIĘCIA 🙂
In.   tęczowy kucyk <3
20 kwietnia 2013 00:18
Wiem jak działa laktacja, bo jestem matką po raz drugi i drugi raz karmię (Julię karmiłam 7 miesięcy).
Wiem też, że jak prawie nic nie jem, to mleka mam znikome ilości. To samo, jak mało piję.

Ach, umknęło mi. Nie chce mi się po raz kolejny komentować wiedzy forumowiczek nt laktacji, już się produkowałam w wątku dziecięcym wystarczająco.
To jak tłmuaczyć kuniarce, że to, iż jeździ od 7 miesięcy (od początku sama, bo tatuś kupił konika i olał sprawę, bez instruktora i bez żadnej wiedzy poza tym, czego sama się nauczyła) wcale nie znaczy, że umie jeździć.

Już nie wiem jak inaczej to zobrazować, żeby dotarło.

Zen, ano właśnie o to mi chodziło. Chociaż i tak szczerze wątpię, żeby nawet bez potrzeby chudnięcia "powinno się" jeść 2500kcal. To jakaś abstrakcja. 2000kcal wliczając 500kcal z karmienia to rozumiem, ale 2500kcal?
In- mam 170 cm.Kiedy ważyłam ok 77 kilo, to aby nie chudnąć i nie tyć moja przemiana materii wynosiła 2400. Wyliczała mi to poprzdnia dietetyczka i BYŁA TO PRAWDA.

Wstałam, piję kawy i czekam do 9:30 na wizytę u dietetyczki. Żeby mi się nie nudziło poprzymierzam sobie motocyklowe i końskie ciuchy. Wczoraj się okazało, że lubione bryczesy wiszą na tyłku i odstają w pasie masakrycznie. Do wymiany.
Z jednej strony fajnie, z drugiej,....kurde...tyle kasy.  🤔

tunrida, ja też nad kawą i też nad rozterkami ubraniowymi 😁 Będę dzisiaj robić przegląd bryczesów i spodni, puszczę pewnie ze dwie pary w świat, raz, że nie jeżdżę, dwa, nie zamierzam wracać do tamtego rozmiaru.
Wczoraj wygląd moich pośladków skomentował przyjaciel- spotkaliśmy się i w końcu powiedział, że zawsze miałam w sumie fajny tyłek, ale teraz jest absolutnie fantastyczny. Żeby to uczcić, zjedliśmy syfnego hamburgera 😁

Bolą mnie bicepsy..kurde, niby mniej, ale nadal jednej ręki nie wyprostuję do końca 🤔 Coś czuję, że do wtorku mi to do końca nie zejdzie, tzn.pewnie zejdzie opuchlizna i ból, ale nie zrobię nic na ręce. Absolutnie nic.

Za to wprowadziła się do mnie nowa mata i mniejsza piłka do ćwiczeń. No, teraz będę spokojnie wywijać fajne ćwiczenia na brzuch 😅
Co do tyłka...
Wczoraj leżałam sobie w nocy bokiem z podkulonymi nogami, więc kość biodrowa mi wystawała. Mąż przylazł po piwach z kolegami, przytulił się, położył mi rękę na tę kość. Nic nie powiedział. Zsunął rękę niżej na tyłek i ... znieruchomiał. Zaczął w panice macać po tym tyłku i w końcu przerażony spytał "kurwa...gdzie ty masz tyłek?"
Wkurzyłam się, ze się czepia, więc mówię- "kurwa tam gdzie zawsze". Ale wzięłam i sama sprawdziłam o co mu chodzi i ...zdziwiłam się. Bo jak się zsuwało ręką w dół od tej kości biodrowej, to zawsze tam tyłek był. A tu.... jakaś taka dziwna dziura w ciele.  🤔
Dopiero jak inaczej położyłam nogi- to pośladki się pojawiły na swoim miejscu.

Szkoda mi go. Twierdzi, że "jakoś się chyba przyzwyczai do nowej mnie, ale tamta stara ja też mu się podobała- zwłaszcza w łóżku"
Mój na całe szczęście mówi że mam jędrny tyłek i taki fajniejszy teraz: D  dziewczyny macie zdjęcia mojego brzucha już w galerii 🙂
tunrida, może naprawdę czas uznać, że jest dobrze?! Kiedyś przecież to nastąpi - osiągniesz cel. Szkoda by było, żebyś tego momentu nie zauważyła. Jak schudniesz za mocno, to co, będziesz się dotuczać?
Może czas na zwiększenie kaloryczności i utrzymywanie kondycji?
tunrida, włącz więcej ćwiczeń na tyłek, żeby obrósł w mięśnie. Taki mięsisty fajniejszy niż tłusty  😉
ascaia ma rację - w naszym wieku kobiety chude wyglądają jak suche frytki, które z czasem przemieniają się w suche śliwki. Mało apetyczne. Nie przesadź!
Ascaia- przemyślę to. Zobaczę co mi dziś wyjdzie u dietetyczki.

Naboo- nie wiem czy są ćwiczenia na tyłek, które nie rozbudują ud. Uda i tak mi napuchną jak ruszę na konia. A ruszę na pewno. Więc zostawiam sobie ten 1-1,5 cm na rozbudowanie ud od konia. Nie chcę ich budować więcej!

angelika- a co ty chcesz zrobić z tym chudym, umięśnionym brzuchem jeszcze?  🙂 Mam nadzieję, że się nie odchudzasz?
tunrida, ja jeździłam kiedyś konno zawodowo i mam bardzo szczupłe uda. Nic mi się nie rozbudowało. Zmień technikę jazdy  🙂
tunrida, spróbuj ćwiczeń na pośladek, np. na piłce. Połóż się na niej klatką piersiową, dłonie oprzyj na podłodze, plecy proste, nogi proste opierają się czubkami palców o podłogę. Unosisz najpierw jedną nogę w górę, napinasz pośladek, ważne, żeby czuć, że to pośladek się spina i tylna część uda- ja robię serię 15 lub 30 wymachów nogą, ale ważne, żeby już przy opadaniu nogi nie opierać jej o podłogę. Moje uda też się rozbudowują "z powietrza", ale to ćwiczenie im nie szkodzi. Ostatnio nawet ciężarek sobie doczepiłam przy kostkach.

Mój tyłek się podniósł i jest ładnie napięty.
Mi jedyne co poprawiło się po ciąży, karmieniu to biust. Dziwne, ale tak jest. Zawsze miałam wielkie i wiszące. W sumie dalej są takie same, ale jakby jędrniejsze, jakby coś w środku było.
Ja tak się właśnie zastanawiam, kiedy powiedzieć stop i nie wpaść w pułapkę. Bo jak już pisałam 87 razy ważyłam 49 kg, a i tak uważałam, że jestem gruba i mam grube nogi. To tak do Tunridy...
Teraz uważam, że 54 jest wagą idealną, do której dążę.
Naboo- a ja mam genetycznie mocne, duże, silne, rozwinięte i puchną mi od samego chodzenia, biegania. Więc jazda konna tym bardziej na nie wpływa. Nigdy NIC na uda nie ćwiczyłam. NIGDY NIC- ( no..może w szkole podstawowej) a zobacz sobie na fotkach jakie je mam. Od samego życia mi się takie zrobiły.

Dość mam już tłumaczeń na temat moich ud.  🤔 Więcej tłumaczyć nie będę i już.
Trener widzi je na żywo i potwierdza- oszczędzamy i nie robimy na nie NIC.
Na razie spadają, bo chudnę. Zwalam tłuszcz, więc i one chudną. Ale zna siebie od 38 lat i wiem jak te uda reagują na aktywność.
Dokładnie tak jest, są sylwetki predysponowane do mocnej rozbudowy- dlaczego np. niektórzy faceci ćwiczący mają ekstra sylwetki, a niektórzy ćwiczący niby umięśnieni, a jednak tacy 'delikatni'? Mamy różne typy budowy, są endomorficy, ektomorficy i mezomorficy. Są oczywiście 'miksy' tych sylwetek. 

Naboo, tak z czystej ciekawości - w której dyscyplinie się specjalizowałaś?
Dziewczyny, Wy pewnie będziecie w stanie mi powiedzieć - od jazdy na rowerze nie rozbudują mi się uda i łydki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się