Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

A ja sobie chyba strzele kulką w łeb  🤔

od 2,5 tyg na przemian codziennie : zumba , biegianie , siłka  , basen + dieta ( zero słodyczy , chleb w ilosci 2 razy w tyg -ciemny , zero tłuszczy itp )

waga zamiast spadać rośnie  😤 + 2,5 kg w 2 tyg , super !

nie wiem co robić odechciewa mi się wszystkiego


jak nie ćwiczyłam a jadłam mało , to schudłam 4-5 kg w 1,5 miesiąca , i co poradzicie ?

aha zaliczyam się do WIELKICH UD  😤 od biegania rozbudowały się masakrycznie , są duże a teraz to już w ogóle

szepcik, nie wiem. Nie wiem jaki masz typ sylwetki, jak wygląda ta jazda, po jakim terenie etc. To nie jest takie czarno białe, że od tego się rozbudują, od siamtego się nie rozbudują.
tunrida, nie było moją intencją stwierdzenie, że ja coś wiem lepiej niż Ty na temat Twoich ud  😀 Po prostu jako instruktor jazdy wiem jak się w Pl uczy/uczyło jeździć i większość ludzi tak jeździ i już. Chciałam tylko zaznaczyć, że w jeździe konnej również można uruchomić tryb oszczędzania ud, żeby ich nadmiernie nie rozbudowywać tak jak to robisz na siłowni.
Koniec tematu Twoich ud, obiecuję  👀

ascaia, kiedyś skokowo/ujeżdżeniowo, później tylko ujeżdżeniowo ze względu na uszkodzenie kolan. Później hobbystycznie, a teraz wcale  🙂
edit. a właściwie nie tyle wcale co platonicznie  😉
Po prostu jako instruktor jazdy, wiem jak się w Pl uczy/uczyło jeździć i większość ludzi tak jeździ i już.


w moim przypadku masz dużo racji w tym co piszesz. po kilku lat jezdzenia miałam przebudowane uda od jazdy konnej i nie byłam zbytnio świadoma tego. po zmianie trenera wyszło szydło z worka, zaczęłam inaczej jeździć i uda mi się zmniejszyły, pomimo większej ilości treningów. 😉
Już po porannych ćwiczeniach i owsiance, zbieram się do konia  🙂 Ten tydzień był dość kiepski. Do następnej środy mam mega napięty grafik, ale zmotywuję się  😎

Ja jeżdżę od dziecka do tej pory. Mam rozbudowany mięsień czworogłowy uda (tak on się chyba nazywa), a od kiedy pamiętam moi trenerzy kładli ogromny nacisk na nie napinanie i nie łapanie się siodła udami właśnie. Może to być sprawa genetyczna / dziedziczna ? Mój tato nie trenuje już od lat, a ten mięsień nadal ma mocno zarysowany. Polubiłam go, tak jak lekko otłuszczone przywodziciele, o których była rozmowa tu w wątku  😎 Doszłam do wniosku, że nigdy mi pies z budą między nogami nie przebiegnie  😉 Dodam tylko, że kiedyś moim marzeniem było mieć takie nogi właśnie.
Scottie   Cicha obserwatorka
20 kwietnia 2013 10:18
Przyszłam zobaczyć, co Tunridzie powiedziała i zaleciła dietetyczka- ale, że jeszcze nic nie napisała, to spadam ćwiczyć  🏇
Tunrida, a przy samym zaciskaniu pośladów 😉 czujesz, że Ci pracują mięśnie ud? Może w taki sposób je ćwiczyć? Chociaż... powiedz o tych pośladkach trenerowi, może coś wykombinuje 🙂
Po dietetyczce.

Od ostatnich 2 tygodni:
- waga- minus 1,100
- tłuszcz- minus 2 % !!  😅
- mięśnie- plus 0,5 kg  😁 ( trener się ucieszy)
-woda- plus 2%
- talia b/z
- biodra- minus 2 cm

Dietetyczka powiedziała, że jeśli chcę utrzymać wagę 68 kg, taką jak teraz, to muszę zrzucić jeszcze 1,5 kg. Bo jak zaczniemy fazę stabilizacji, to ten kilogram przytyję. A WEJŚĆ PONOWNIE NA DIETĘ BĘDZIE CIĘŻKO, BO ORGANIZM BĘDZIE WALCZYŁ !!!!
To uwaga dla lasek w kółko się co i rusz odchudzających. Im częściej podejmujemy dietę, tym gorzej i trudniej nam pójdzie. Więc jeśli już jesteśmy na diecie, to uwalczmy to do końca.

Dziś godzina bieżni. 8 kilometrów marszobiegu. 700 kcal niby spalonych.  😲 Tętno 135-170. Cholernie ciężko utrzymać tętno niższe niż 145/min. Ledwo zacznę biec, od razu tętno wali do 170. I jak tu spalać tłuszcz?  😲
Na razie uda są ciepłe. Miałam wrażenie, że już spuchły, ale zmierzyłam w domu i obwód bez zmian.  😉

ps- pogadam z trenerem o pośladkach. Na pewno pogadam.

ps- aha...I spytałam dietetyczki jakie są jej obserwacje u kobiet chudnących w moim wieku odnośnie wiszącej skóry po schudnięciu. Powiedziała, że "raczej wisi". Dużo zależy od tego jak długo byłyśmy grube. Jeśli krótko- to szansa że się skurczy jest większa. Jeśli dłużej- mniejsza. Czyli- nie pocieszyła mnie.

ps- Naciau- bo jeśli MASZ tłuszcz, to żeby się go pozbyć to nie tylko ćwiczenia, ale i DIETA! Dieta to podstawa! A jeśli nie masz tłuszczu, to nie masz z czego chudnąć i NIE schudniesz. A dzięki ćwiczeniom tylko rozbudujesz mięśnie i będziesz cięższa.
Jakaś "nowość"
http://fitness.wp.pl/fitness/silownia/art75,tabata-moc-krotkiego-treningu-metabolicznego.html
Tzn. taka tam nowość, interwały, ale podany w nowej otoczce. Mimo wszystko warto przeczytać.
Dzień dobry!

Na dobry początek dnia napiłam się odkamieniacza  🙂 Geniusz!
Na śniadanie dwie małe grahamki i kawałek ogórka + kawa, zaraz wychodzę mierzyć nową trasę do biegania  😉

Mi na wzmocnienie pośladków bez obciążania ud i łydek zlecono dwa proste ćwiczenia.
Ukłony na prostych nogach z ciężarkami - podnosić się tak aby najbardziej pracowały pośladki. Trochę się namęczyłam zanim wykonałam to proste ćwiczenie poprawnie  🤣
Drugie to wymach nogą przy zamkniętym w kąt prosty kolanie. Przy wymachu np. prawą nogą lewą reką opieramy się o coś i tak po 15 powtórzeń po kilka serii na nogę. Ćwiczenia może banalne, ale jak ktoś ma słabe pośladki i tak jak ja nie chce rozbudowywać ud i łydek są w sam raz.
Tunrida no właśnie teraz jest jakby umięśniony 🙂 cieszę się że to widać , bo mi zawsze szło wszystko w brzuch. Moze znajdę zdjęcia gdzie mam lekki brzuszek t.o wtedy wstawię dla porównania. Zawsze moim największym problemem był BRZUCH nic innego. Moja zmora
Quendi te wymachy to do tylu?
ps- pogadam z trenerem o pośladkach. Na pewno pogadam.

Ale że co? Żeby je oddał?  😁
sanna przód-tył z tym, że do tyłu pośladki mają ciągnąć nogę jak najwyżej do góry. Nie jestem dobra w tłumaczeniu  😁


Pobiegane  🙂 Nowa trasa ma 3 km, trochę krótka ale myślę, że na co dzień zostanę przy niej, bo mało osób spotkałam na chodniku i miałam względny spokój. Mieszkam niestety w takim miejscu, że okoliczny las jest wręcz oblegany a bieganie przy głównej gdyńskiej ulicy też mnie nie urządza  😁  3 km dziennie + Jillian to mój plan na wiosnę  😉
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2013 13:50
Dziewczyny... jestem balonem. Przed okresem nabrałam chyba z tonę wody i ledwo dopinam moje ukochane mniejsze jeansy 🙁 Źle mi z tym.
Averis nie martw się ja mam zawsze tak samo . Za pare dni wszystko wróci do normy 🙂  Ja taka opuchnieta jestem zazwyczaj 2-3 dni .

Dziś mam dużą motywacje  😁  . Przygotowałam sobie 4 posiłki do pracy bo pierwszy jadłam w domu i mam nadzieje ze uda mi sie wytrwac i zjeść 1100 kcal .
Ja muszę zaraz do Biedrony jechać, bo nie mam nic do jedzenia. W południe wypiłam jogurt , teraz zjadłam budyń- z braku laku.

Pojeździłam 3 konie- z zegarkiem w ręku 2 godziny 40 minut. Mój kościsty tyłek jest mocno obolały.

Sporo jeżdżę konno i mam uda ok. Nogi to w ogóle coś co mam ładne. U mnie co by się nie działo to w brzuch wchodzi.
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2013 14:58
ciska, wiem, ale w ogóle nie podoba mi się ten stan przed okresem. W ciągu 3 ostatnich dni zamieniłam się w człowieka-pochłaniacza. Padam po pracy, zdrzemnę się 3 godzinki i poćwiczę z Jillian.

Edit: Odpuszczam Level 3 Jillian z 30 day shred. Męczyłam się tylko przy cardio i w ogóle nie czułam potem mięśni. Odkryłam Killer Buns & Thighs. Pracują tam wszystkie moje problematyczne strefy i trening trwa 40 minut. Czuje, że będzie rzeźnia 😉
Ja też tego nienawidzę  , bo wtedy organizm krzyczy : czekolaaaaadaaa!  mięęęęsooo!  no jest strasznie ale pocieszam sie że po jakis 4 dniach waga mi wraca do normy i apetyt również. Na szczęście  😉
tunrida żebym ja nie była na dietce to ok , rozumiem.. , ale jednak jestem  🙄 trochę szkoda ,ze tak to idzie


mam 165 cm / 62 kg a niedawno było 60 przed ćwiczeniami  🤣
mam 165 cm / 62 kg a niedawno było 60 przed ćwiczeniami  🤣


Ale to o niczym nie świadczy. Trzeba by cię obejrzeć na fotce i stwierdzić, czy potrzebujesz tylko zrzucić tłuszcz, czy tylko przypakować, czy też i jedno i drugie.

Nawalają mnie biodra po tej dzisiejszej bieżni. I jeszcze doprawiłam się na koniu w terenie- 2 godziny jeździłam.
Co do bieżni- bardzo mi pasuje takie bieganie jak chomik w kołowrotku.  😍 Mam nadzieję, że stawy biodrowe się przyzwyczają. W jednym stawie mam już zwyrodnienie z racji wieku  😡, mam nadzieję, że jakoś się przyzwyczai ten staw.

A ja dziś kupiłam sobie w Lidlu grzeszki-pocieszki.
I niech mi nikt nie mówi, że jak się nie je słodyczy dłuższy czas, to nie smakują i się ich nie chce. Gucio prawda!
Jak je zobaczyłam, to aż mnie skręciło. Pierwszego zeżarłam już w samochodzie pod sklepem. I tak mi się zrobiło błogo i miło, że .... ech..nie umiem opisać.
Smakują tofi, masłem, wanilią. Są mega tłuste, kruche i mega słodkie.
3 kostki mają w sumie 100 kcal. Jedna kostka za mną. Może wieczorem zjem jeszcze 2, żeby dobić do tych 100 kcal.
Cieszę się, że umiem zjeść TYLKO 3 i resztę odłożyć. To jest olbrzymi sukces!
Ale pozbawić się takich pyszności nie umiem.


Ja sobie kupiłam batonika Duplo  😡  też nie umiem sobie odmówić słodyczy ale stram się je baaaardzo ograniczać.  tez 100 kcal
Doliczyłam go do jadłospisu i wyjdzie mi jakies 1050 kcal dziś.
Mam nadzieje że juz niczym nie zgrzeszę  🙂
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2013 16:14
tunrida, znam je 😉 Ale dla mnie są  tak maślane i ciężkie, że kończę max na 2 🙂
Ze 3- 4 miesiące temu zjadłabym prawie całą paczkę od ręki.  😉 Bez problemu.
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2013 16:20
tunrida, podziwiam, nawet moje łakomstwo nie dałoby rady...
Scottie   Cicha obserwatorka
20 kwietnia 2013 16:43
Ja za to uwielbiam "dmuchany" ryż- i dziś w Biedronce kupiłam dwie paczki krążków ryżowych w polewie karmelowej. Jeden ma chyba niecałe 40 kcal. Słodkie szaleństwo 🙂
Averis, mam tak samo przed okresem, jestem właśnie mega napuchnięta, mega ociężała i mega wkurzona. Czekam, aż przejdzie 😵
Ja poległam. Chyba z tej radochy, że mam takie dobre wyniki. Ze 2 tyś kalorii dziś pewno wlazło. Liczę, że bieżnia, koń i trochę motocykla spowodowały, że coś tam spaliłam.
A jak nie, to trudno. Przyjmuję na klatę i żyję dalej.
Jednak nie mogę kupować NICZEGO niebezpiecznego, bo to się źle kończy. ( a miałam kupione jeszcze inne niebezpieczne rzeczy  😡 )
A ja po dzisiejszej siłowni, po wizyce u konia plus jeszcze po basenie pozwoliłam sobie zakupić chipsy na wieczór 😀 bez żadnych wyrzutów. Jeśli będę jakieś mieć jutro jadę na siłownię, a jak nie to się relaksuje 😀
Też przegięłam. Poszłam na grilla.  😉 Limity przekroczone, ale przynajmniej w końcu zjadłam sensowną ilość mięsa po dłuuuugim czasie..
ja sie nie wypowiadam 😡
po 3 tygodniach diety wciagnelam dzisiaj 2 czekolady 🤦

jutro koniecznie na silownie ide! 🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się