Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

kurde idealny wzrost  🙂 ja mam tylko marne 165
Czy ja wiem? Mogłabym mieć jakieś 3-5 cm więcej 😉

Zaczynam się robić głodna, więc odpalam skalpel 😵 Tak myślałam, że za mało przepaliłam tym biegiem organizm 🤔
Averis   Czarny charakter
24 listopada 2012 21:01
zen, dzięki :kwiatek: Może to przesilenie? Trzeba to przetrzymać. Chciałam odpuścić dzisiaj ćwiczenia, ale przy skalpelu się w ogóle nie męczę już (bardziej nudzę 😉), a może taki spokojny ruch doda mi energii. Miałam mieć ten miesiąc z killerem, ale cóż- organizm wie lepiej 😉

No to odpalamy skalpel razem 🙂
45 minut na rowerku (+ ok 6km marszu z końmi wypuszczając na wybiegi)
Z jedzeniem kiepsko, bo właściwie wyszły mi dwa posiłki - śniadanie o 7 rano i obiado-kolacja po 16. Bez sensu taka długa przerwa, jeszcze pobyt w stajni czyli ruch na powietrzu i lekkie wychłodzenie, więc na ten drugi posiłek zjadłam za dużo. Niby obiadek sam w sobie delikatny, bo zupa z dyni i zawijanki z cykorii, ale organizm się upomniał o węglowodany i nie oparłam się jeszcze kanapce. Nie ma co liczyć, że jutro waga pokaże mniej.  :/
Averis   Czarny charakter
24 listopada 2012 22:26
Ja po skalpelu czuję się lepiej. Ale mimo wszystko zacznę znowu łykać Bodymax Plus. Nie zaszkodzi. Trochę wczoraj się przestraszyłam, bo podczas killera nie mogłam przez moment złapać oddechu, ale to nie było z przemęczenia ( nie dyszałam). Po portu nie byłam w stanie wziąć głębszego wdechu. Kurde- muszę zbadać tę krew. Naprawdę- jem zdrowo jak nigdy, ruszam się i tu taki klops... Chociaż może wcześniej nie widziałam tego, bo leżałam plackiem na kanapie i było mi wszystko jedno?
Averis, może coś z sercem się na moment zadziało?

Ascaia, zazdroszczę roweru!

Ja właśnie wypiłam białko i zbieram się powoli spać. Dzień na 5 🙂
Averis, może spróbuj się wspomóc sokiem z buraków czy buraczkami jako surówką?

zen, dopiero niedawno udało mi się znaleźć siłownię, która ma w miarę odpowiadające godziny otwarcia. Wcześniej tyle tylko co w domu, więc zainwestowałam w rowerek, w LegMagic (takie jeżdżace na boki), hantelki i wspomagacz do brzuszków. Szkoda, że nie mam dość miejsca na podstawową formę orbitreka bo to dla mnie najfaniejszy sprzęt do aerobów.
Mam plan jutro wstać wcześniej i pobiegać... no zobaczymy...
Wstalyscie? Rozpiska co dzisaj jemy i jak sie ruszamy ulozona? :kwiatek: Ja juz po sniadaniu, zbieram sie do stajni a potem na silownie. O godzine mi sie obiad przesunie, wiec chyba po silowni wypije bialko i na spokojnie zaczne robic obiad.

Ascaia, silownia jest super, ja na szczescie od razu trafilam w fajne miejsce. Ale rower chcialabym miec w domu..Orbitreka tez. I w ogole sale silowa do cwiczen 😜
ja właśnie zasiadłam do śniadanka, ale coś nie moge zacząć  🤣 znowu będę wmuszać...  😵

Ja właśnie od niedawna się mocno zastanawiam czy nie kupić orbitreka na raty
Ja właśnie już jestem prawie, że po śniadaniu. Obecnie piję jeszcze kawusię😉 W planach mam zebranie się dzisiaj na stajnie, z ciekawości się zważyłam, ale poczekam do jutra, bo nigdy nie wiadomo. A z tym orbitrekiem też myślę intensywnie o jego zakupie, a Wam jak dziewczyny idzie?:*
Averis   Czarny charakter
25 listopada 2012 11:03
Ja dalej jestem flakiem. Za to dochodzę do ładu ze swoim żołądkiem- wykluczenie z diety glutenu i laktozy działa cuda. Kasza jaglana i gryczana to od teraz moi stali towarzysze- nie narzekam w sumie 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
25 listopada 2012 11:30
Czy ja wiem? Mogłabym mieć jakieś 3-5 cm więcej 😉


Podziwiam Cię Zen. Ja lubię być niższa od faceta, nawet w szpilkach, a niestety większość facetów w moim otoczeniu nie dobija nawet do 185cm. Zapłakałabym się, jakbym była wyższa nawet o 1 cm niż teraz jestem 😉 (mam 174cm)

Od grudnia startuję ponownie- przydałoby się trochę zrzucić, ale najbardziej zależy mi na mięśniach.
efeemeryda   no fate but what we make.
25 listopada 2012 11:31
ja się muszę chyba wypisać chwilowo z tabelki żeby nie robić kłopotu, bo jestem obecnie bez wagi... i nie wiem kiedy będę mieć  😕
ale się nie poddaje, jestem już po porannym skalpelu, wczoraj próbowałam killera, ale nie da rady, z moimi płucami palacza myślałam po kwadransie, że umrę, ale zamierzam wrócić do tego za jakiś czas  😅

zen
to białko co pijesz, to co to jest? Rozumiem, że nie jogurt tylko coś specjalnego, można wiedzieć co takiego?  😉
Taaaa... pobiegam rano... ta... budzik zadzwonił o 6, a o 7 już nie, więc z biegania na czczo nici

Mam drugą płytę Chodakowskiej z Shape, podpisana "spalanie i modelowanie - dla średnio zaawansowanych"to który z programów jest?
Scottie   Cicha obserwatorka
25 listopada 2012 12:48
Ascaia, druga płyta to Killer
Scottie, mój ostatni partner miał 197 cm wzrostu, generalnie jakoś celuję w wysokich. Ale to takie gdybanie, jest jak jest, wyższa nie będę 😉

efeemeryda, piję koktajl białkowy. Aktualnie mam firmy Olimp, whey protein complex obecnie. Trochę za słodki, ale daję radę. Mam czekoladowy. Piję go tylko wtedy, kiedy czuję, że sporo ćwiczyłam. I tylko raz dziennie, głównie na noc. A dzisiaj piłam w ciągu dnia 😉

Ascaia, to dobrze, że na czczo nie poszłaś biegać, to najgorsze co można sobie zrobić (no, jeszcze biegać nie rozgrzewając się wcześniej 😉 ).

Dzisiaj na siłowni już było lepiej, aczkolwiek czuję zmęczenie. Zjadłam właśnie super obiad- szpinak i polędwicę wołową. Myślę co by tu na kolację zjeść.
Jeszcze 3,5 kg do wagi zadowalającej i 5,5 do idealnej 😅

Żeby to uczcić wylądowałam na rodzinnym obiedzie... A teraz nie mogę się ruszać, mam za swoje 😁

zen, co taki koktajl daje, kiedy jest potrzebny?
Białka potrzebujesz w sumie przez całą dobę.  Ja uzupełniam jego niedobory po treningu, a że trenuję zazwyczaj wieczorem, to piję na noc, bo zależy mi na tym, żeby zminimalizować zjawisko katabolizmu mięśni (czyli żeby wszystko to, co wyćwiczyłam nie poszło w diabły). I żeby odżywić organizm po treningu, bo trzeba pamiętać o tym, że pomimo tego, że mu już nie ćwiczymy, to nasz organizm nadal spala i szuka pokładów zapasów. Ja mojemu daję białko, którego organizm nie potrafi zmagazynować (więc jak po treningu szuka, to go raczej nie znajdzie), więc zabiera się za pracę nad trawieniem i w dużym uproszczeniu korzysta z tłuszczu. Więc jak daję mu małą ilość białka (ja biorę ok. 20g na noc) i nic więcej nie zjem, to cóż, chudnę. Teoretycznie. Stąd duży sukces diety Dukana. Ale z białkiem trzeba ostrożnie, ja mam rozpisany trening i dietę u mojej trenerki, więc jak na razie jest ok. Nie zależy mi jednak na tym, żeby wyglądać jak mniejsza wersja Pudziana, więc ostrożnie podchodzę do wszelkiej suplementacji.

Wszystko to jednak powinno się z głową rozpisać, bo najważniejsze jest racjonalne odżywianie organizmu, odpowiedni trening i dopiero na końcu rozważenie czy potrzebujemy wspomagania się suplementem.


zen, dzięki 🙂 btw zarówno Ty, jak i Averis jesteście dla mnie wielką inspiracją do ćwiczeń

Dałam sobie ultimatum - mogę oglądnąć serial jak zrobię cały Skalpel. Mam nadzieję, że odcinek będzie tego wart 😁
Bardzo mi miło :kwiatek:
Ascaia, to dobrze, że na czczo nie poszłaś biegać, to najgorsze co można sobie zrobić (no, jeszcze biegać nie rozgrzewając się wcześniej 😉 ).

Why? Takie bieganie poranne bardzo ładnie uruchamia metabolizm, z którym mam problemy przez niedoczynność tarczycy. Poza tym ogólnie pobudza do działania, także psychicznie.
A najlepiej wieczorkiem zafundować sobie drugą porcję przyśpieszacza metabolizmu np. ćwiczeniami typu kicboxing (i dodatkowo jeszcze można też wtedy siłowe na rzeźbę), po których tak jak piszesz warto dostarczyć organizmowi białko. I można liczyć na efekty.
Averis   Czarny charakter
25 listopada 2012 15:00
niemiłek, wow! Mnie również :kwiatek: Ja z każdym dniem coraz bardziej kocham kaszę jaglaną. Napiszę to po raz setny, ale jest fantastyczna dla mojego żołądka. I niskokaloryczna, więc przy przymusowym wyeliminowaniu glutenu i laktozy...chudnę i nie mam w końcu brzucha jak piłeczka. Bo wszystko co mi szkodzi jest kaloryczne, a dozwolone produkty są po prostu lekkie i zdrowe. Trzeba szukać pozytywów 😉

Ascaia, zen mówiła o porannym bieganiu na głodnego. Mój organizm by się obraził gdybym wyrwała go ze snu, poszła biegać a wcześniej nawet nie zapewniła paliwa na taki wysiłek. Pamiętaj, że rano nasz żołądek jest pusty od (średnio) 8 godzin. Nikt nie mówi o schabowym w bułce. Śniadanie powinno być lekkie, ale być musi.
Też piszę o aktywności rano bez śniadania. Mi to bardzo pomaga w podkręceniu metabolizmu.
A później śniadanie - dostarczające wszystkich składników odżywczych. Rano jest właśnie najlepszy czas na węglowodany. Najważniejszy posiłek dnia i powinno się go spożyć najpóźniej 2 godziny od wstania.
Averis   Czarny charakter
25 listopada 2012 15:10
Dla mnie to nierozważne, ale każdemu według potrzeb 😉
Dziewczyny, nie opowiadajcie herezji 😉 Sama biegam regularnie, trochę startuję, wkręcam się powoli w świat biegaczy i każdy kto ma cokolwiek do czynienia z tym sportem wie, że na spalenie tłuszczyku najlepsze jest bieganie rano na czczo (a najlepiej jeszcze po filiżance mocnej, czarnej kawy). Oczywiście nie mówię tu o zarzynaniu się ponad własne siły, do wszystkiego trzeba podejść z głową i rozsądkiem. Zależy jaki masz cel biegowy- jeśli właśnie spalenie tłuszczu i zrzucenie kilogramów to najlepiej biegać na czczo i ponad pół godziny non stop (wtedy organizm zaczyna korzystać z rezerw tłuszczowych). Kiedy już "trochę" biegasz i pół godziny nieprzerwanego biegu to dla Ciebie rozgrzewka, można zacząć długie wybiegania (1-2 godziny) w wolnym tempie- wtedy już niekoniecznie na czczo, bo wtedy organizm i tak sięgnie po rezerwy, których chcemy się pozbyć. To najlepszy sposób na spalenie resztek niepotrzebnego balastu dla zaawansowanych biegaczy.
No ale jeśli zjesz porządne śniadanie, a zaraz potem potruchtasz 20 minut to naprawdę efekt będzie znikomy.
Ja zaczęłam swoją przygodę biegową jak większość ludzi, z chęci zrzucenia kg. I biegałam właśnie na czczo 6-10 km. Teraz priorytety mi się zmieniły, zawsze przed bieganiem rano jem małą porcję węgli i białka, ale biegam szybciej i dłużej, robię podbiegi, interwały itp. Mam inny cel biegowy. Jeśli wieczorem idę na 8 km intensywnych podbiegów to już obowiązkowo 2 godziny przed porcja makaronu 😉 Przed zawodami na 10- 15 km np. też wciągam porcję węgli jak górnik przed szychtą 😉  Ale ja już nie chcę zrzucać, tylko budować siłę biegową 😉

edit. literówki
Nie masz hipertrofii mięśni?
Których? 😉
Nie, nie mam.
Ooo! O właśnie! 🙂
Moje bieganie to właśnie trucht ok 45-50 minut lub jesli muszę się bardzo szybko zbierać to 15 minut interwałowe (czyli 5-7 minut rozgrzewki, a później interwały 15/20 sek maksymalne tempo, 40/45 sek swobodny i tak kilka przebiegów, plus na koniec kilka minut uspokojenia tętna). Przy czym od razu przyznaję się, że nie biegam na dworze, tylko w domu, bo tak tracę mniej czasu i łatwiej mi się zmobilizować.
Oczywiście pewnie co organizm to reakcja, więc najlepiej spróbować i uważnie obserwować co ciało i kondycja mówią. Mi na pewno takie poranne bieganie pomogło - kiedy biegałam regularnie chudłam z dnia na dzień, miałam ogrom energii (a biegałam od listopada do marca) i niesamowicie poprawiła mi się wydolność.
wendetta, ja się nie do końca z Tobą zgodzę. Organizm zacznie czerpać z pokładów tłuszczu, ale dopiero po ok.30 min od rozpoczęcia treningu (czasem już po 20, ale to zależy od organizmu). Jak myślisz, z czego korzysta wcześniej? 😉 Zarówno po wysiłku, jak i przed nim, ważne jest dostarczenie jednak aminokwasów, żeby nie dopuścić do powstania procesów katabolicznych. Poza tym podczas treningu beztlenowego nie spalisz tłuszczu, prędzej nastąpi właśnie katabolizm mięśni. A po nocy zapasy glikogenu w mięśniach i wątrobie są w bardzo niskich ilościach. Dlatego trochę mnie dziwi, że podstawy biologii nazywasz herezją :kwiatek:
Duma! Pyknęłam połówkę Skalpela, bo dawno nie robiłam, dziś fatalna dieta a jutro rano pomykam na siłkę i tam chcę dać z siebie jak najwięcej. No i początek lubię najbardziej 😡

Co powinnam zjeść przed porannymi 40-stoma minutami na siłowni? Właśnie zdałam sobie sprawę, jakie to ważne... Jakie są Wasze przykładowe posiłki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się