Muffinka, zastanów się nad adopcją. Tam Ci pomogą dobrać królika takiego żeby wszyscy łącznie z nim byli szczęśliwi. Znam założycielkę tej fundacji, mam od Niej królika. Bardzo mi pomogła, na nic nie naciskała, rozmawiała czego oczekuję itd Teraz jesteśmy w stałym kontakcie, jeśli dzieje się cokolwiek złego najpierw dzwonię do Niej, ma ogromną wiedzę i jeszcze większe serce. Wszystkie króliki są podiagnozowane, wiele już po zabiegu kastracji/sterylizacji.
http://www.fundacjakrolewska.pl/P.S. Nie urkyła przede mną niczego, nawet tego że wybrana przeze mnie królica okazała się chora. Nie zdecydowałam się na nią, bo byłam po kilkumiesięcznej walce (przegranej) o mojego poprzedniego zwierzaka i nie miałam siły na dalszą świadomą walkę. Zrozumiała i wybrałyśmy innego. Bardzo się cieszę, że do mnie trafił, bo nikt inny by go nie chciał... Początkowo był okropny - gryzł, boksował, warczał, gryzł nogi jak się przechodziło obok, ale ja doskonale wiedziałam na co się piszę. Już jak jechałam go oglądać wiedziałam, że jest agresywny, że został oderany ze sklepu, gdzie przez rok mieszkał na zapleczu w akwarium. Dlatego go wziełam, bo mam doświadczenie i wiedziałam że jak nie ja to kto... Po pół roku Ryszard ogląda ze mną telewizję 🙂 Nie, nie jest jeszcze aniołem, bo np bardzo broni klatki i nie lubi głaskania po łebku (od razu bije i odchodzi), ale robi postępy.
Serio pomyśl nad adopcją.