Króliki oraz gryzonie

Super, słodka jest!
Dziękuję  :kwiatek: codziennie robi postępy, ale nadal muszę ciężko pracować na jej zaufanie. Wydaje mi się, że będzie z niej niezły łobuziak  😁 Doprowadza mnie do szału jej linienie, bo nie mogę nic zrobić! Jest niedotykalska i nie da się wyczesać! Już nie mówię o jej pazurkach, które proszą się o obcięcie! Podałam jej kiwi na tą sierść, bo pasty małpa jedna nie chce, choć przemycam ją na suszkach i na liściach kalarepy. No nic, zobaczymy. Z pazurami poczekam do przyszłego tygodnia. 
Siemię jej jeszcze dosypuj. 😉
Dobry pomysł!  :kwiatek:
A Trusia chora 🙁 i nie wiemy dokładnie dlaczegi. Ma zapalenie jelita i powiększony jeden szczególnie węzeł chłonny, ma prawie 2 cm!!
Niestety dobrze nie jest. Trusia jest osowiała, praktycznie nie pije. Dostaje kroplówki. A do tego antybiotyk przez 6 dni, probiotyk i zastrzyk przeciwzapalny 🙁
Biedna jest bardzo, boli ją. Na dodatek ma bardzo nieładne oczka, to chyba według pani doktor reakcja bôlowa.
Najgorsze że lekarz powiedział że nie wie jak to się skończy.
A kto was leczy? Byliście w Ogonku?
3mam kciuki  :kwiatek:
No nie, byłam u siebie u weta. Jestem sama z dwójką dzieci i tu było mi najbliżej.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
08 lutego 2015 21:03
Zdrowka dla Trusi!!i trzymam kciuki za nia  🙁

Moj Klausio juz widac ze wiekowy, ale sie nawet trzyma. Chociaz boje sie, ze u niego tez juz koncowka. Musze isc na przyciecie zebow i boje sie jak to bedzie z narkoza. Za kazdym razem jest coraz gorzej. A ten cholernik nie da sobie skrocic tych zebow inaczej.
Trusia została na operacji. Niestety rokowania marne 🙁
Trzymajcie kciuki proszę!
Ojej...Muffinka tak mi przykro. Trzymam kciuki 🙁
Muffinka Rany boskie! Biedactwo!! Mam nadzieje, że ten lekarz stanie na wysokości zadania! Współczuję! Trzymam kciuki! Mala jest młoda, silna, powinna dać radę! 
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
09 lutego 2015 17:25
daj znac jak z trusia! trzymam kciuki 🙂
Niestety nie udało się  😕
Strasznie współczuję, trzymaj się. :kwiatek:

Niestety, tak to już z tymi sklepowymi maluchami. 🙁
Muffinka, ojojojoj przykro mi bardzo.
Muffinka, nie zrozum mnie źle, bardzo współczuję utraty zwierzaka, ale moim zdaniem króliki nie są pupilami dla wszystkich. To jedne z najdelikatniejszych zwierzaków domowych, trzeba wyłapywać każdy jeden sygnał, że coś jest nie tak i pędzić do króliczego lekarza, nie byle jakiego "pana kotków i piesków". Jak się ktoś decyduje na królika to musi mieć świadomość, że może się zdarzyć, że w ciągu paru chwil trzeba będzie pakować króla i manele i pędzić nawet kilkadziesiąt kilometrów do fachowca. Przeciętny weterynarz nie potrafi zdiagnozować (tak jak w przypadku Twojego uszaka) ani tym bardziej leczyć królika. Wielu ludzi decyduje się na króle bo są słodkie i urocze, a w ogóle nie bierze pod uwagę, że jak już zachorują, to najczęściej bardzo poważnie. Byle ból brzucha może być dla królika śmiertelny. Tak samo zęby, trzeba je kontrolować na bieżąco, połowa wetów nawet nie wie, że królikowi trzeba zajrzeć głęboko do paszczy, a nie tylko rzucić okiem na siekacze. A później jest wysyp królików z nieodwracalnymi ropniami. Naprawdę szkoda zwierzaków jeśli nie można pędzić do prawdziwego fachowca w razie "W".
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
09 lutego 2015 20:46
🙁 🙁 🙁 przykro mi Muffinko
Muffinko bardzo mi przykro.. trzymaj się  :przytul:
Opola a skąd wniosek że Trusia była źle zdiagnozowana i źle leczona?
Zresztą nie musisz odpowiadać bo szczerze mówiąc nie mam ani siły ani nastroju aby o tym dyskutować.

Pozdrawiam kącik.
Opola a skąd wniosek że Trusia była źle zdiagnozowana i źle leczona?
Zresztą nie musisz odpowiadać bo szczerze mówiąc nie mam ani siły ani nastroju aby o tym dyskutować.

Pozdrawiam kącik.


Muffinka jesteś z Mysiadła pod Wawą? Jeśli tak to ogarniam tam weterynarzy 😉 Też miałam kiedyś królika i zazwyczaj w takich przychodniach dla psa/kota nie umieją leczyć królików, myszy, szczurów, fretek itp itd. Szczególnie jeśli to coś poważniejszego... Bardzo mi przykro ja musiałam w poniedziałek uśpić myszkę 🙁 Polecam weta na Pustułeczki 30 pulswet czy jakoś tak, są szczególnie ukierunkowani na gryzonie, wszystkie, jak byłam próbować ratować maleństwo to widziałam króliki, świnki morskie, podobno tego dnia były też fretki itp itd lekarze baaardzo mili, mówią jak jest, robią co mogą, jak miałam kilka pytań na wszystko mi odpowiedzieli, doradzili i wgl super. Dzisiaj jadę tam z nową myszką na przegląd (mam też drugą samiczkę stąd teraz nowa mysz zanim ktoś powie że jestem bez serca... ona po prostu nie może być sama i tak przebadana czy się nie zaraziła) by się dowiedzieć czy wszystko ok i czy będę mogła je za kilka dni połączyć... Jednak z gryzoniami warto jechać do gryzoniowego weta :c po prostu nawet jak psi/koci wet będzie wiedział co podać, jak podać może nie widzieć ile... i i tak poda bo pieniądze... trzymaj się 🙂

A swoją drogą na przyszłość uważajcie na hodowlę myszy w Sulejówku... nie podam konkretnej nazwy jak ktoś chce to na priv. Moja mysia z zaawansowanym zapaleniem płuc na pewno nie była tą jedyną w tej hodowli i mogła zarażać (tak jestem głupia, dopiero się uczę u nich chorób itp przykro mi strasznie że przez moją niewiedzę tak to się musiało potoczyć...). Więc... uważajcie skąd macie zwierzole i najlepiej od razu do weta po kupnie się umówić 🙂
Króliki to nie gryzonie, ale poza tym wszystko się zgadza. Weci od psów i kotów z reguły źle diagnozuja i leczą króliki, niestety.
To ja miałam szczęście ze swoim królikiem, nie dość że urósł na całe akwarium, aż obrócić się nie mógł (miniaturka!) to jeszcze nigdy nie odwiedził weterynarza i żył 11 lat  🤔
Od początku było wiadomo że mała ma nowotwór. Znaczy od momentu zrobienia usg, już drugiego dnia. Dopiero po otworzeniu jej okazało się że nie operacyjny. Resekcji jelit u krôlika się nie da zrobić. To nie była choroba nabyta, tylko genetyczna.
Pozdrawiam. Może jeszcze kiedyś tu zawitam. Na razie muszę ochłonąć.
Muffinka - jeszcze raz, bardzo mi przykro, trzymajcie się!
Nic dziwnego, patrząc na te 'hodowle', które dają zwierzaki do sklepów.
Budlejowe_love   - Kuc Grupy D ? - Tak owszem 177 cm w kłębie <3
11 lutego 2015 23:03
miałam królika który przeżył 12 lat a był diagnozowany przez weta od kotków i piesków więc nie zgodzę się że każdy lekarz G się na tym zna ! Niestety (nie z powodów złej diagnozy bo jego choroba odbyła się w dość młodym wieku ) odszedł od nas w zeszłą sobotę  🙁





miałam już 3 króliki w swoim życiu ale żaden nie był tak kochany tak kiziasty i tak wdzięczny za wszystko co się dla niego obi jak ten 🙁
Ja przyznam się źe zanim dostaliśmy Trusię to trochę czytałam o królikach ale niewiele. Dopiero jak do nas przyszła to zaczęłam zagłębiać temat. I doszłam do wniosku że mieliśmy szczęście że trafił nam się taki królik, pod względem charakteru. Teraz bojė się wciąć drugiego. Boję się że będzie z nim więcej problemów. Trusia była wyjátkowa.
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
12 lutego 2015 07:56
Muffinka, zastanów się nad adopcją. Tam Ci pomogą dobrać królika takiego żeby wszyscy łącznie z nim byli szczęśliwi. Znam założycielkę tej fundacji, mam od Niej królika. Bardzo mi pomogła, na nic nie naciskała, rozmawiała czego oczekuję itd Teraz jesteśmy w stałym kontakcie, jeśli dzieje się cokolwiek złego najpierw dzwonię do Niej, ma ogromną wiedzę i jeszcze większe serce. Wszystkie króliki są podiagnozowane, wiele już po zabiegu kastracji/sterylizacji.

http://www.fundacjakrolewska.pl/

P.S. Nie urkyła przede mną niczego, nawet tego że wybrana przeze mnie królica okazała się chora. Nie zdecydowałam się na nią, bo byłam po kilkumiesięcznej walce (przegranej) o mojego poprzedniego zwierzaka i nie miałam siły na dalszą świadomą walkę. Zrozumiała i wybrałyśmy innego. Bardzo się cieszę, że do mnie trafił, bo nikt inny by go nie chciał... Początkowo był okropny - gryzł, boksował, warczał, gryzł nogi jak się przechodziło obok, ale ja doskonale wiedziałam na co się piszę. Już jak jechałam go oglądać wiedziałam, że jest agresywny, że został oderany ze sklepu, gdzie przez rok mieszkał na zapleczu w akwarium. Dlatego go wziełam, bo mam doświadczenie i wiedziałam że jak nie ja to kto... Po pół roku Ryszard ogląda ze mną telewizję  🙂 Nie, nie jest jeszcze aniołem, bo np bardzo broni klatki i nie lubi głaskania po łebku (od razu bije i odchodzi), ale robi postępy.

Serio pomyśl nad adopcją.
Pomyślę tym razem na poważnie. Problem w moim starszym dziecku. Nadal rozpacza za Trusią. Nie ciągle na szczęście ale jak sobie przypomni to płacze bardzo. I chce królika takiego samego pod względem koloru i też ma być dziewczynka i też ma być taka malutka. Trusia ważyła 600 gramów, oczywiście była bardzo młoda jeszcze i na pewno byłaby wièksza choć raczej nie wyglądała na taką co miałaby dobić do 3 kg na przykład. Wiėc ma duże wymagania. Ale myślė że za jakiś czas przekona się do innego króla.
A najbardziej to chciałby kota i przyznam że ja też ale wiem że mąż nie wyrazi zgody.
zuza   mój nałóg
12 lutego 2015 09:12
Hej.Czy możecie polecić jakąś stonkę o świnkach morskich?Po wielu namowach córek zgodziliśmy się na zakup tych zwierzaków.Ja dawno,dawno temu miałam ale wolała bym się dokształcić.Nie chodzi mi gdzie/od kogo warto kupić tylko na razie na co się przygotować żeby dobrze im się z nami żyło.Czym karmić ,jak pielęgnować itp
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się