Króliki oraz gryzonie

subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
17 stycznia 2016 21:16
Jej 🙁  :kwiatek: ściskam
Dzięki, pomaga mi wygadanie się...
Puszek był u mnie prawie 10 lat, a miała pewnie ok.13 albo i więcej. Jeszcze o 18, było ok a godzinę później - drgawki, paraliż i ślinotok. Od razu do weta, gdzie było tylko gorzej... Hipotermia, ciężki oddech, jelita nie pracowały...
Wzięłam na ręce, przytuliłam ten ostatni raz i dostała zastrzyk. Wierzę, że teraz kica sobie po zielonej trawce i ma pod dostatkiem przysmaków 🙂
Wymyśliłam że chcę chomika. Chyba syryjskiego (wydają mi się bardziej kontaktowe). Klatkę planuję taką http://allegro.pl/klatka-dla-chomika-teddy-lux-rocky-platforma-g137-i5861690758.html. Chomika miałam dawno temu, jeszcze za małolata. Kupiłam zwykłą karmą, dostawał kolby etc (wiadomo dzieciak chce dobrze a nieświadomie może szkodzić) Na co powinnam zwracać uwagę, co powinnam wiedzieć?
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
19 stycznia 2016 19:17
ChemiK, przede wszystkim - klatka za mała i nie pchaj się w tego typu "więzionka" (szkoda kasy, serio) 🙂

Podstawy znajdziesz tutaj: http://mylittlemonsters.pl/podstawy_opieki_nad_chomikiem/ i tutaj: http://chomiki-bez-sciemy.blogspot.com/
W razie co pytaj - chętnie pomogę 🙂 Polecam adoptować albo pisać do zarejestrowanych hodowców :kwiatek:


Króle mimo korzystania z kuwety i tak bardzo dużo śmiecą, rozwalają sianko, gubią bobki po całym mieszkaniu i jeśli ktoś nastawia się na to, że przy króliku ogarnie tylko kuwetę w klatce czy zagrodzie, to bardzo się myli :P



Tutaj się nie zgodzę. Nie mam ani jednego bobka poza klatką. Sianko czasem wypadnie to fakt. Ale ogólnie sprzątam tylko kuwetę codziennie.

Mój królik jest jeden i jeden pozostanie? Niestety, zbyt niszczy w domu abym miała dwa. I nie przekonujemnie argument że dwa nie niszczą bo się nie nudzą. Kocham mojego króla ale pozostanie samotnikiem. Biega cały dzień poza klatką, zamykam ją na noc. Ma pełno zabawek, gania dzieci, w lato ma ogromny balkon. Źle jej nie jest.

Kolebka trzymaj się.
emptyline   Big Milk Straciatella
20 stycznia 2016 01:14
ChemiK, dla choma najlepiej akwarium: 80x40 albo 100x40. A jak już musi być klatka to zdecydowanie też w tych wymiarach.
z tą setką to jak dla mnie trochę już przegięcie na jednego chomika. Nie chcę trzymać gryzonia w akwarium
Kastorkowa   Szałas na hałas
20 stycznia 2016 09:04
Chemik to że chomik jest mały nie znaczy, że potrzebuje mało miejsca. Akwaria przy chomikach się sprawdzają bo można nasypać dużo ściółki w której uwielbiają się zakopywać. Jak będę na komputerze podrzuce Ci jeden link.
Nie mówię żeby chomika trzymać w klatce 20x30. Akwarium jak mówiłam odpada pomijając względy estetyczne, poprzez "drapanie" w ścianki akwarium (w klatce może się powspinać) kończąc na tym że w akwarium jak dla mnie nie ma cyrkulacji powietrza. Poprzedniego chomika miałam w klatce dostałam (dostałam od koleżanki "na przetrzymanie" - ale nie zgłosiła się już po niego) i na brak trocin nie narzekał (cała kuweta wypełniona trocinami)
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
20 stycznia 2016 16:28
To tak negując nieco stereotypów 🙂
1. Chomiki to zwierzęta naziemne, źle się wspinają i wspinać się nie powinny. (E: A to, że to robią to inna para kaloszy - w małej przestrzeni dużo chomików wręcz wisi na prętach, a np. w setce czy obecnie w 80'siątce nie obserwuję tego zachowania, nie ja jedna zresztą).
2. Słaba cyrkulacja jest przy małej powierzchni akwarium - w akwarium 80x40 tego problemu nie ma.
3. Drapanie w ścianki.. nie spotkałam się z tym 😉 Za to gryzienie w pręty jest dość częste (zwłaszcza kiedy powierzchnia lokum jest za mała).

Dla mnie 80x40 to taki wymiar już w miarę - choć 100x40 miałam dla chomika i prawdę mówiąc.. jak będę robić regał na swoje hodowlane zwierzaki to właśnie 100x40 na wzór niemieckich 😉 Moja dobra koleżanka tak trzyma zwierzaki u siebie: http://podrikhamstery.weebly.com/mieszkanka.html
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
01 lutego 2016 11:55
Zdarzyło się komuś, aby świnka miała problemu z chodzeniem?  👀 Wczoraj miał jakby sztywniejsza tylną nóżkę, chodził parę kroków, kładł się podnosząc lekko zadek do góry.  Oglądałam, macałam, nic go nie bolało (nie piszczał, ani nie uciekał przed dotykiem.  Wygrzałam go, podałam cebion. Apetyt normalny.
Dzisiaj jest wszystko ok, jakby nic sie nie stało.  👀 
Mam teraz dużą woliere Omega II  :-) 75:55:150
emptyline   Big Milk Straciatella
22 lutego 2016 18:58
Pamiętacie mojego znajdę?

Został na stałe, ma na imię Mieszko i zdążył nas nieźle nastraszyć chorując. Na szczęście juz wszystko ok.
Piękny!

U mnie dalej tymczasuje chorowitka. Podejrzewam, że zostanie u mnie na dożywocie. Bo niestety wyleczyć jej się nie da i nie wiadomo ile pożyje.

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
27 lutego 2016 14:07
Ostrzegam was przed zakupem gryzoni (szczury, chomiki, myszoskoczki) ze sklepów zoologicznych! Weterynarz mówiła, że jest coraz więcej chorych zwierzaków, zaczyna robić się epidemia roztocza ornithonyssus bacoti.

Byłam dziś u weterynarza i wyszło, że mój chomik ma roztocze szczurze ornithonyssus bacoti. Chomika kupiłam w październiku. Od razu nie widać, że zwierzę jest chore! Ja zauważyłam praktycznie 5-6 m-cy po zakupie zwierzęcia.

Kilka dni szukałam przyczyny dziwnego pogryzienia na moim ciele, analizowałam jego źródło. Zobaczyłam małe biegające coś po moim brzuchu, ubiłam kilka. Napisałam do weterynarza (w międzyczasie zobaczyłam to badziewie w domku chomika) i zostałam pilnie do niego wezwana. Miałam wybór- uśpienie zwierzaka, lub leczenie. Chomik jest mojego narzeczonego i nie chciałam bez konsultacji z nim uśpić zwierzaka, ale dziś z nim porozmawiam i podejmiemy decyzję, co dalej. W razie czego w poniedziałek uśpię chomika.

Weterynarz powiedziała, że jest konieczność wezwania firmy dezynsekcyjnej do odkażenia całego domu. Pościel do prania w najwyższej temperaturze, kołdra, poduszki- do pralni chemicznej. Wzięłam na wszelki wypadek preparat dla psa na pasożyty skórne, sama kupiłam szampon z permetryną.

Jeśli wyjdzie, że roztocze rozpanoszyło się w domu, może być możliwość wyrzucenia niektórych mebli. Chomika kupowałam ja, nie mieszkam u siebie i cały koszt usuwania tego świństwa muszę ponieść sama (nie mam sumienia, żeby właściciele domu płacili za coś, czemu sama zawiniłam).
Dziewczyno, czy Ty jesteś niepoważna?! 😲 Nie masz absolutnie żadnego powodu, żeby zabijać Bogu ducha winne zwierzę! Pasożyty normalnie się leczy, nawet rozprzestrzenione inwazje. Sama przerobiłam podobną historię i nie wyobrażam sobie, żeby choć przez chwilę pomyśleć o wymordowaniu całego stadka moich gryzoni. Pozbycie się chomika nie oznacza magicznego pozbycia się problemu. Opiekun jest odpowiedzialny za zwierzę i zobowiązany do jego leczenia. W pierwszej kolejności zmień weterynarza, bo widać, że obecny to skończony idiota, skoro w ogóle zaproponował uśmiercenie chomika. Chomik powinien dostać Stronghold, zrób oprysk mieszkania Sabunolem do pomieszczeń, kup elektrofumigatory do kontaktów. W żaden sposób nie bronię zoologów, bo tam zwierząt się nie kupuje, ale gdybyś faktycznie przyniosła roztocza ze sklepu, zauważyłabyś to od razu, nie po pięciu miesiącach. Mogłaś je przynieść w dowolny sposób, na ubraniu, z zakupami, z paczką trocin, siana, ze stajni, po obcowaniu z innymi zwierzętami, jakkolwiek. To się zdarza i biorąc pod opiekę zwierzaka trzeba być przygotowanym na wszelkie ewentualności - w tym na wydanie kupy hajsu, jeśli pojawią się problemy zdrowotne.
Uśpienie zwierzaka bo ma roztocze  🙇 Jak pies przyniesie kleszcza, to też do uśpienia ?

Mój kot przyniósł pchły, leczenie było trudne, materace do wymiany, reszta prana w 90 stopniach. Ale litości, to nie nalot szarańczy  🙇


I OT: dzisiaj przyjeżdża do mnie nowa szynszyla, beżowa dziewczynka  🏇
Tylko proszę zwrócić uwagę, że uśpienie zwierzęcia zasugerowała pani weterynarz.
Jako osoba specjalizująca się w tej dziedzinie powinna uzasadnić podjęcie takich kroków.

kolebka, a skąd brałaś?
maluda adopcyjna 🙂 z powodu braku czas właściciela.
Też mam samiczkę z adopcji, jest już ze mną prawie 10 lat. 🙂
Życzę Wam dużo zdrowia. Czekam na zdjęcia.
Będzie miała towarzystwo?
Nie, raczej sama. Mam negatywne doświadczenia z łączeniem szynszyli  🙄
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 lutego 2016 21:25
maluda- Właśnie. Weterynarz zasugerowała uśpienie zwierzaka lub chociaż wyniesienie klatki.Powiedziała, że również leczenie może okazać się śmiertelne dla zwierzaka. Nie mam gdzie go wynieść, klatka od początku stoi na półce w kącie pokoju. Z dala od łóżka i innych mebli. Chomik nie był wynoszony z pokoju- tylko raz wyniosła

Dla obrońców za wszelką cenę- poczytajcie o tym roztoczu. Ono atakuje ludzi (od tygodnia mam swędzące zwiany na skórze), może atakować inne zwierzęta (np. psa, konie). Chowa się w drewnie, pościeli, materacu, pod tapicerką, pod podłogą (jak są szczeliny). Roznosi choroby.
Dostałam numer telefonu do mężczyzny, który również kupił w październiku chomika dla dziecka i niedawno zwalczał inwazję- on musiał wyrzucić również kanapę i nowe łóżka. Za dezynsekcję zapłacił 800zł (mieszkanie chyba 120m, ja mam 240m).
Od razu nie widać tego roztocza! Najpierw zauważyłam je na sobie, dopiero po kilku dniach zobaczyłam je łażące po domku chomika.

Nie chcę usypiać zwierzaka, ale  jeśli nie będzie wyboru, to będę musiała to zrobić. Sory, ale zdrowie moje i pracodawców jest ważniejsze.
(pisząc ten post znalazłam znowu jedno badziewie na sobie- zdążyło mnie ukąsić)
Bzdurą jest zakładanie, że "weterynarz przecież wie lepiej". Do jakiej lecznicy chodzisz? Jak nazywa się lekarka? Takich "specjalistów" powinno się publicznie piętnować. Z gryzoniami chodzimy do lecznic o profilu i specjalizacji w zwierzętach egzotycznych i małych ssakach. Pierwszy lepszy wet "od kotków i piesków" najczęściej się guzik zna i sugeruje takie właśnie genialne rozwiązania.

Ja miałam inwazję ptaszyńca kurzego - bardzo podobny pasożyt, podobnie atakuje ludzi (byłam pogryziona) i podobnie się "rozłazi". I jakoś żyję ja i moje zwierzęta, mieszkanie mam czyste, problem nie nawraca, a demonizowanie i panika nie mają w tym przypadku sensu. Trzeba się zabrać za leczenie zwierzaka (co za bzdura, że leczenie go zabije, idź i poproś o ten cholerny Stronghold, już dawno powinno się to zrobić) i sprzątanie mieszkania, oto cała filozofia. Skoro i tak już w tej chwili musisz przeprowadzić sprzątanie (wyżej masz kilka porad jak się za to zabrać) to jaki ma sens zabijanie chomika? I tak Ci się pasożyty zasiedliły w domu, też jesteś ich żywicielem, to że zniknie chomik nie sprawi, że znikną pasożyty. A najlepiej zainwestuj te kilkadziesiąt złotych w Stronghold i potem oddaj chomika komuś, kto wie, z czym wiąże się posiadanie zwierząt.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 lutego 2016 21:57
Chomik został zakropiony. Wczoraj wieczorem, gdy wyparzałam klatkę i cały sprzęt chomika, był moment kryzysowy i myślałam, że chomik padnie, ale potem poczuł się lepiej i zachowuje się normalnie.
Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie może być konieczne ściągnięcie paneli, bo niestety szczeliny były. Pod spodem drewniana podłoga z desek, drzwi, framugi, schody- drewniane. Jeśli rozlazło się to po domu, to ja się właścicielom domu nie wypłacę przez kilka miesięcy za usuwanie tego świństwa . Ich psu też aplikowałam środek od pasożytów skórnych.
Weterynarz mówiła, że mogę się z nią kontaktować w każdej chwili, choćby telefonicznie. I ponoć dużo zwierząt z różnych sklepów trafiło do niej. Wymyłam manusanem, co mogłam, jutro właściciel będzie wiózł  rzeczy do pralni. Ja wyjeżdżam jutro za granicę i mam nadzieję tego nie przenieść.
emptyline   Big Milk Straciatella
08 marca 2016 23:36
Dementek, sorry, ale w żadnych publikacjach dot, tego gatunku nie ma informacji o całym Armagedonie który tu opisujesz. Chyba trochę na wyrost to wszystko. jasne, leczenie - tak, dezynfekcja - tak, ale cholera, to nie średniowiecze i epidemia cholery...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
09 marca 2016 19:09
Ale koszty ponieść trzeba i przecierpieć pogryzienia.  😵
Chomik żyje i ma się dobrze. W sobotę znowu go zakropię. Jeszcze psu muszę kupić krople. Ja boję się wejść do pokoju po swoje rzeczy. Normalnie fobii dostałam  🤔wirek:
Wrzucam Pieguska 🙂 szybko się zadomowiła, jest spokojniejsza od Puszka ale uwielbia zjadać ścianę 😀 w nocy super śpi!

emptyline   Big Milk Straciatella
09 marca 2016 23:40
Ale koszty ponieść trzeba i przecierpieć pogryzienia.  😵
Chomik żyje i ma się dobrze. W sobotę znowu go zakropię. Jeszcze psu muszę kupić krople. Ja boję się wejść do pokoju po swoje rzeczy. Normalnie fobii dostałam  🤔wirek:


No jak masz taki system wartości, to ja nie mam już żadnych pytań. Dobrze, że chomik ma się ok.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 marca 2016 07:42
emptyline- Jaki system wartości? Nie mieszkam u siebie, tylko u pracodawców. Jeśli dotychczasowe zabiegi nie wytępiły robactwa, będę musiała dodatkowo ponieść koszty dodatkowego oprysku- co najmniej 800zł (większość wypłaty, a muszę jeszcze ratę za studia opłacić i mieć na dojazd do uczelni).
Ugryzienia na brzuchu i plecach bardziej dawały się we znaki, niż po komarze czy kleszczu. Wrażenie, że coś chodzi po ciele też nie było przyjemne. Zabawy z porządkami też trochę miałam. Patrzenie, jak zwierzę cierpi po zakropieniu również.
Z tego, co słyszałam od ludzi, którzy mieli to badziewie w domu, to i tak miałam szczęście, że to zobaczyłam dość wcześnie. U jednej osoby zwierzak padł od ataku roztoczy (zwierzak wyglądał, jakby ktoś mu dał trutkę), u drugiej dzieci miały tak liczne pogryzienia, że rodzice myśleli o alergii, inni musieli pozbyć się niektórych mebli.
Laseczki, mam ochotę na króla 😀 Miałam króliki łącznie lat 13, dwa z ostatnich dożyły sędziwego wieku (no jeden żył 9, ale gdy brałam go ze schronu to dawano mu max 4 lata życia -> bardzo wiele chorób), wiec temat raczej ogarniam.

I teraz tak, mój partner nie jest przekonany, nie chcę robić nic wbrew jego woli. Ale myślimy, bo on wie że kocham zwierzęta, a króliki darzę szczególną sympatią.
Czy jest w ogóle opcja adopcji np. albo kupna dorosłego królika nauczonego czystości i wstępnie "wychowanego"? O to mamy największe batalie 😉 Jeden z moich króliczków nigdy się nie nauczył załatwiać potrzeb do kuwety i M. boi się syfu. Bo widział jaką manianę potrafi odstawić Dyziek 😵 (królik nie słyszał, w dodatku miał problem z nadnerczami i mimo kastracji był bardzo dominujący, sikał i bobkował ostro, zdarzało się że gryzł; mimo kilkuletnich prób nauczenia go jakichkolwiek manier, nie złamał się)

Gdzie szukać? W jakiej hodowli? A jeśli adopcja czy SPK to dobry wybór? Flygirl chyba z nimi współpracuje, jeśli dobrze wywnioskowałam. Ale czy po adopcji muszę spowiadać się z tego, jak króliczek u mnie żyje? Na schronisko więcej się nie zdecyduję, Dyzia wzięłam z litości, ale to w jakim stanie go stamtąd wyciągnęłam wołało o pomstę do nieba. Przy czym, cóż się dziwić. To był schron dla psów, królik im po prostu "wpadł".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się