młody koń?

hej
chciałam sie Was zapytać co myślicie o młodym koniu (2,5 roku) jako pierwszego konia dla 16-letniej dziewczyny. Czy dam rade sama z nim pracować czy może lepiej kupić juz gotowego do treningów pod siodłem?
to chyba pytanie tendencyjne...
A to jest ogier? Bo jeśli klacz, to nie warto sobie nią zawracać głowy. Tylko z ogierem będzie prawdziwy lans i zabawa 😀iabeł:

Heheh, typowa prowokacja :P

2,5 latek to dziecko, co do którego nie można przewidzieć nic. Ani temperamentu konia, ani jego jezdności i zachowania pod siodłem, ani tego, czy będzie pasował do jeźdźca. Już pomijając fakt, że malucha trzeba czekać - najpierw pół roku do zajazdki, a potem rok zabawy trzy razy w tygodniu w półgodzinnych sesjach. Potem kolejny rok, czwarty, spędzony na najprostszych rzeczach, bo tylko takie można z młodym koniem robić. Piszesz coś o treningach, czy na pewno masz czas, żeby te 2,5 roku czekać?

Pomijając fakt, ze pierwszy koń ma zawsze ekstremalnie przerąbane, jeśli chodzi o błędy jeźdźca. Dorosły koń sporo wybaczy, a kiedy się zepsuje, to będzie można podjąć długą i żmudną drogę, żeby go odrobić. Jeśli zepsujesz młodego konia, to on do końca życia będzie ponosił tego konsekwencje, a niektórych rzeczy może się nie dać odrobić wcale.

Czy 2,5-latek dla 16-latki - no jak najbardziej, ale tylko pod warunkiem, że 16-latka za pół roku odda go w profesjonalne ręce i odbierze jako konia co najmniej pięcioletniego, czyli posadzi swój zadek na koniu w 2015 😀iabeł:

quanta, strasznie sie czepiasz i jestes strasznie zasadnicza. nie kazdy ma kase i czas zeby robic konia u kogos. na pewno istnieja 16latki, ktore maga pracowac z 2,5 letnim ogierem*, naucza go duzo sztuczek i sa lekkie, wiec jak zaczna wsiadac to nie zrobia mu zandej krzywdy.

*moze istnieja, ale ja takich nie spotkalam.
Czepiacie się. Właściwa odpowiedź: za stara jesteś  😀iabeł:. Z pewnością są 16 latki i 16 latkowie, którzy spokojnie poradzą sobie za 0,5 roku z 3-latkiem (i dalej). Taki Fillis zajeżdżał konie od 6 roku życia  😀iabeł: Tylko ci, co szybciej się nauczyli jeździć niż chodzić: a) z pewnością już mają konia/konie od dawna b)nie mają wątpliwości, że sobie poradzą, więc pytanie bezprzedmiotowe. Wątpliwości = NIE.
Moim skromnym zdaniem, jeśli dziewczyna naprawdę potrafi jeździć i pracować z końmi oraz jeśli ma warunki to czemu nie..
Ja sama jako 14 latka sobie poradziłam z kucem-ale gdyby nie fakt, że pół roku męczyłam konia profesorka i miałam 'pod ręką' znajomego, który się na koniach zna to bym poległa.
Luna97 , jeśli nie czujesz się pewna, to kupuj profesora . Będziesz mogła się skupić na sobie i się uczyć. 🙂
A ja nie do końca sie z Wami zgodzę.

nie zgadzam sie z quantą - wg mnie można ocenić konia - nawet tak młodego jaki ma charakter - czy jest potulny, ogarnięty, jak zachowuje sie w stadzie, jak odnosi do człowieka, Przynajmniej obcując z takim koniem jakiś czas wiadomo jaki jest.
Po drugie - zależy co to za rasa. Np. Hucuł to zupelnie inny typ konia niż Arab.
Po trzecie - zależy co kto z koniem robił - są konie 2,5 letnie które są już odrobione w ręku, dają nogi, są czyszczone, potrafią sie kręcić na lonzy, chodzą na spacery jako drugi koń w teren na linie, itd. Znam takie konie. I widać jaki maja charakter.
Po czwarte - bez przesady, są osoby młode, których umiejętności są bardzo dobre. Często przewyzszające osoby starsze.

Więc jeśli znasz konia, wiesz jaki ma charakter - i on ci odpowiada, masz duże doświadczenie z końmi, dobrze jeździsz, będziesz miała pomoc z dołu i worek kasy na utrzymanie konia - pasze, suplementy, itd. - to czemu nie?
Dodofon, i co? będąc w takiej sytuacji - pytałabyś na forum "czy można"?
Dodofon, i co? będąc w takiej sytuacji - pytałabyś na forum "czy można"?


No proszę, ja na forum nie pytam o rzeczy końskie - bo albo wiem, albo wiem kogo spytać w realu.
Ale ja mam 40 lat i żyłam przed czasami netu - więc teraz może konsultuje sie przez forum.
Dodofon z całym szacunkiem, ale uważasz że ktokolwiek kto potrafi jeździć na tyle żeby sobie młodego konia zrobić będzie pytał na forum czy to dobry pomysł? No litości....
No nie wiem, są różni ludzie, niektórzy potrzebują poklasku i umocnienia w decyzji  😉
nie oszukujmy sie- jesli sie nie jest doswiadczonym sportowcem, osoba majaca jakies gornolotne plany zwiazane z danym koniem itd, to zawsze lepiej jest kupic konia zrobionego niz surowego. i tyle.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
26 grudnia 2012 18:44
Drogie Voltopiry,
jesteście straszne. Znowu na dzień dobry zeżarłyście istotkę.

Oczywiście że pytanie dla "nas" jest od czapy, ale wyobraźcie sobie, że "nas", czyli powiedzmy że czegośtam świadomych i jakośtam ogarniętych koniarzy/jeźdźców jest tylko drobny odsetek.

Nikogo nie bronię, ale atakujecie osobę, o której nie macie pojęcia-nowy użytkownik, cały jeden post... może jest trollem, może jest nudzącą się w święta nastką, która ma fun z wbijania kija w mrowisko, a może rzeczywiście poszukuje rady, a skoro jej poszukuje (co rozumie się samo przez się jako adekwatna informacja o osobie) to lepiej wybić jej z głowy te 2,5 latki zamiast robić pompę.

Dużo więcej "dobrego dla świata" czy "dobrego dla ludzi" czy "dobrego dla polskiego jeździectwa" zrobiłybyście odpowiadając krótko, zwięźle i na temat.

Zresztą takie pytanie lepiej jak by padło w już istniejącym wątku o młodych koniach.
Luna97 a może napisz coś więcej? Do czego chcesz tego konia - jakiś sport w przyszłości czy rekreacja? Jakie masz doświadczenie z końmi? Czy masz ewentualnie do kogo się zwrócić, jeśli w pewnym momencie samodzielne układanie konia cię przerośnie...

Aczkolwiek, sama jestem ciut starsza, z końmi mam do czynienia od 10 r.ż, a kupując ogona w tym momencie brałabym profesora. Konia doświadczonego w klasie C - dla juniora tak zwany.
Dokładnie, a może rodzice  wciskają jej młodego konisia bo ładny??
A o takim przypadku to ja słyszałam. O nic niewiedzących rodzicach, co kupowali konie, bo ładne i "dasz sobie radę".
katija a jeśli jest się osobą, która po prostu fajnie jeździ, ma świadomość swojego ciała i pojęcie o pojęciu? ma po prostu fun z zajeżdżania i dalszej pracy z młodziakami, ale o zawodach nie myśli, to ma sobie nie kupić?
to tak na marginesie, bo imo już sam fakt pojawienia się tego wątku powiedział nam wszystko o jego autorce 🙂 i raczej nie jest ona taką osobą, jaką przedstawiłam powyżej.
ladny i tanszy pewnie niz zrobiony.
Zresztą takie pytanie lepiej jak by padło w już istniejącym wątku o młodych koniach.


Ha, no właśnie. W sumie można zamknąć, albo doczepić (czy jakoś tak :hihi🙂 do wątku MK
Możecie gadać i tłumaczyć w te i we wte i owijać w sreberka czy wstążeczki. Poza maleńkimi wyjątkami (raczej pewnymi swego) zakup bardzo młodego konia to ZAWSZE ZŁY POMYSŁ.
I gdyby im się chciało, sporo użytkowniczek mogłoby to potwierdzić, nawet jeśli jakoś wybrnęły z tarapatów (o opłacalności zabiegu nie wspomnę, z wyj. może? AQH).
(o opłacalności zabiegu nie wspomnę, z wyj. może? AQH).


O co w tym nawiasie chodzi? Jaki zabieg? I co ma do tego rasa aqh?
Dodofon, o totalny brak ekonomii zakupu młodego konia. AQH są wcześnie wdrażane do pracy, szybko nabierają wartości - jestem w stanie wyobrazić sobie opłacalność kupna młodziaka. Chyba, że się mylę, stąd pytajnik. "Zwykłe" konie w PL w stosunku do kosztów utrzymania i(!) treningu są... tańsze jako starsze. Aktualnie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
26 grudnia 2012 19:04
Opierając się na swojej historii autorce wątku radzę kupić konia ujeżdżonego i ,,zrobionego" w interesującym ją kierunku (west, ujeżdżenie, skoki, rajdy). Kupując młodego konia można się ,,przejechać". Gdyby móc cofnąć czas, bardziej zaciekle walczyłabym o zakup ujeżdżonego konia. Łatwo przecenić swoje umiejętności. Lepiej zapłacić więcej, a mieć satysfakcję z posiadania wyszkolonego konia. Na prawdę  🙂
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
26 grudnia 2012 19:10
Cóż, jeśli chodzi o przewidywalność charakteru i temperamentu młodego konia podpisuję się pod Quantą rękami i nogami - jako osoba, która kupiła młodego konia i się mocno zdziwiła, gdy konik dojrzał. Kupiłam moją kobyłę jako 3,5 - latkę prosto od hodowcy, przed ostatecznym zakupem przyjeżdżałam do niej przez prawie pół roku niemal codziennie. I myślałam, że kupuję konia szalenie inteligentnego, a przy tym uległego wobec innych koni oraz ludzi. W zasadzie zgadza się jedno - Darka jest cholernie inteligentna, natomiast, gdy przeniosłam ją od hodowców do innego pensjonatu, po dwóch dniach właściciele stajni piali z zachwytu: "Jaka ona grzeczna, jaka uległa, kumpel z padoku ją kocha!". Po miesiącu zauważyłam, że kumpla jej zmieniono. Okazało się, że Darka zbadała sytuację i po dwóch tygodniach kumpel został totalnie sterroryzowany i jego właściciel nie życzył sobie, żeby był puszczany z moją kobyłą. Ta sytuacja powtórzyła się w kolejnym pensjonacie - Darka ma jedną kumpelę, z którą wychodzi na padok. W międzyczasie pojawiły się próby zdominowania człowieka, z którymi poradziłam sobie dzięki otaczającym mnie mądrym ludziom. Ale nie mam złudzeń - gdyby nie pomoc trenera, i w jeździe, i w stajni miałabym grube problemy.
Tylko to co,piszesz może tez dotyczyć starego konia- przy zmianie stajni itd.
Zachowania koni są oceniane subiektywnie - jeden lubi dziarskie rumaki, inny powolne koniska.
Dla jednego koń jest trudny, ktoś inny siada i pyta - czego chcesz, super koń.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
26 grudnia 2012 19:31
Wiesz, akurat chciałam położyć nacisk na to, że z potulnego konia, który w rodzimej stajni za wysoko w hierarchii nie był, zrobił się w procesie dojrzewania dominant 😉 Pewnie, że konie się zmieniają, często do tego nie potrzeba zmiany stajni, ale wydaje mi się, że ze starszym koniem ryzyko na tak spektakularne zmiany jest mniejsze.
Dodofon, zauważ, że forum działa ładne kilka lat. I już można wyciągać wnioski, co komu przyszło z zakupu młodziaka. Przywiązanie, przywiązaniem, ale - chłodno patrząc - portek szkoda.
Dodofon, wiesz, konie się bardzo zmieniają, a 2,5 latki ogólnie są miłe i potulne i do rany przyłóż. Co z nich potem wyrośnie, to dopiero się okaże. Mój rudy, jak go kupowałam, był niedużym, subtelnym i poczciwym konikiem, typ laleczka. Urósł, zmężniał, zrobił się jurnym i silnym ogierzydłem, które czasem, żeby wyładować energię po wsiadaniu objeżdżał halę tak:





Nie poleciłabym go dla 16-latki. Ja mam latek dwa razy tyle i jeszcze rok temu absolutnie bym się nie pisała na tego konia sama.

Mój drugi młodziak jest jednym z najłagodniejszych i najbardziej poukładanych zwierzaków na świecie (jest ogierem, a kilka dni temu lonżował się na kantarze, podczas gdy tuż obok na hali trwały treningi i zasuwało sporo koni) - ale jest to też koń, który ma dużo energii i bardzo mocno idzie do przodu i trzeba to mieć zawsze na uwadze. Dam sobie rękę uciąć, że spora część 16-to latków siedząc na takim koniu narobiła by w gacie. A to też miał być koń raczej romantyk, niż taka elektryka i taki power, którego nie sposób czasem wyładować.

Przy czym obydwa to są konie, które mają zdecydowanie równo pod sufitem, są bardzo łagodne i nie mają pojęcia co to agresja, lubią ludzi, lubią pracować, włażą do przyczepy na kantarkach i przy zastrzykach nie trzeba ich nawet brać na uwiąz.

Respekt, jeśli umiesz to wszystko przewidzieć - ja nie umiem. A już szczególnie w przypadku konia niezajeżdżonego nie wiadomo, jak on będzie reagował na pomoce, czy będzie łatwy do ustawienia i tolerancyjny dla ręki (znam takie, które od trzymania lub niestabilnej ręki wpadają w histerię... chociaż poza tym są to bardzo miłe i ogarnięte konie, w obsłudze 100% pewne i łagodne.
Jak koń jest niezajeżdżony, to nie wiadomo nawet jak on nosi, co w przypadku np. planów na zabawę w dresaż ma naprawdę ogromne znaczenie.

Kupno młodego konia ma jak najbardziej sens, jeśli w stajni stoi już koń dorosły, albo jeszcze lepiej profesor, z którym można pracować i od którego można się uczyć. Tym bardziej, że założycielka wątku wspomina coś o treningach.
Ja bym się nigdy nie porwała na konia 2,5 latka, po to, żeby go sobie robić sama, gdyby to miałby być mój pierwszy, albo w ogóle jedyny koń do jazdy.

Daniella_283, to że raz się udało przysposobić łatwego i miłego konia do pracy pod siodłem nie oznacza, że jest się gotowym do zajeżdżania i pracy z młodymi końmi. Każdy jest inny, a w końcu jakie doświadczenie może mieć 16-to latka? Zwłaszcza taka, która zakłada temat na forum i w nim się zastanawia, czy 2,5 latek jako pierwszy koń to dobry pomysł?

U mnie w stajni jest 16 letnia dziewczyna, kadrowiczka (więc chyba jakieś pojęcie o jeździe konnej ma?). Niedawno kupiła konia - bardzo dobrze ujeżdżonego, 7-letniego wałacha. A przecież mogła kupić 2,5 latka i sobie zajeździć 😁 Dorosłego konia mogła wypróbować i sprawdzić, czy do siebie pasują i stworzą zgrany team. Z dorosłym i już wytrenowanym koniem będzie mogła brać udział w szkoleniach, uczyć się i rozwijać. Co by mogła zrobić z młodym, surowym koniem? Zdjęcia?
ej quanta, zdjecia sa fajne 😀 jeszcze stawac deba by go nauczyla. i grzebac noga. faaajnie by bylo 💃
Jako 16 latka często wsadzano mnie na młodziaki, ale takie, co to już pierwszych parę razy pod jeźdźcem zaliczyły i jeździłam na nich parę miesięcy, potem szły pod jeźdźców bardziej profesjonalnych... Ja robiłam za takie- nauczyć podstaw, zatrzymań, ruszeń, zagalopowań... Muszę powiedzieć, że jeśli koń ma równo pod sufitem a jeździec pojęcie, to sobie poradzi ... Jako 20 latka zajeżdżałam już od podstaw, ale w zasadzie wsiadałam na takie, co siodło przyjęły w miarę normalnie, pierwsze obciążanie strzemienia, przewieszania itp... Na takie, co wariowały wołaliśmy kumpla, który wsiadał na wszystko, co miało 4 nogi  🤣 Przed 30-tką zajeżdżałam za kasę u siebie w stajni. (Teraz już mi się nie chce, ale i ludzie mniej chętnie płacą i najlepiej jakby im w dwa tygodnie konia ujeździć z nauką zagalopowywań z dobrej nogi, a najlepiej z "naskakaniem" już go i najlepiej za 300 zł 🙂 )
Także- doświadczenie duuuuże

Ale jakbym wybierała konia "dla siebie" do treningów, wybrałabym 5 latka, który już jakieś LL startował. Wtedy można pewne rzeczy już przewidzieć

Z młodymi to bywa różnie. Jedne świetnie się zapowiadają, a potem okazuje się, że pod siodłem prezentują się nie za ciekawie, drugie z początku wydają się mułkami i wróży im się przyszłość spacerowiczów leśnych, a za pół roku podbijają wszystkie okoliczne parkury... Przykładów wiele mogłabym podać....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się