POMORSKIE - KRADZIEŻ KONIA Z FUNDACJI!

bezunia82 a skąd ja mam mieć jakiekolwiek konkrety? Ja tak samo jak ty: weszłam na rv i się dowiedziałam. Nie rozumiem tylko po co rozdrabniać się nad kondycją konia w odniesieniu do opieki jaką ofiaruje mu fundacja. Koń zniknął i tyle.
Wszystko wszystkim, za kradzież powinno się łapy amputować. Klacz może nie wygląda jak cudo, ale nie ma się czego spodziewać po matce, matce, matce w tym wieku. Szkoda konia, nie wiadomo teraz gdzie trafiła i czasem czy nie jedzie do Włoch.

Gdyby to wyprowadzał ktoś kto wygląda jak wolontariusz to można by tego nie zgłosić. Jeżeli dajmy na to sąsiad, zauważył, że koń jest wyprowadzany z padoku.. to czy patrzył gdzie koń idzie ? Gdyby widział, że gdzieś w las to by chyba zgłosił jednak.
Jesteście po prostu rewelacyjni, umiecie ocenić stan konia, jego historię po paru zdjęciach.. Kobyłka została uratowana około dwa miesiące temu z TRAGICZNYCH warunków, była w TRAGICZNYM stanie. Żadna z 'końskich' fundacji się nie zainteresowała, a oni zbudowali specjalnie dla niej stajenkę, bo prowadzą fundację ratującą psy (zapraszam: http://www.piesszukadomu.pl/ ). Teraz jeżdżą po targowiskach, pytają w okolicy, żeby ją odzyskać i dalej głodzić i maltretować.
asds   Life goes on...
20 marca 2013 22:06
Pisane było na początku że klacz jest po ciężkiej chorobie. Róznie organizm moze reagowac na wyniszczenie przez chorobę, a więc nie ma co oceniać po kilku zdjeciach.

Mam nadzieję ze klacz się znajdzie.
Jesteście po prostu rewelacyjni, umiecie ocenić stan konia, jego historię po paru zdjęciach.. Kobyłka została uratowana około dwa miesiące temu z TRAGICZNYCH warunków, była w TRAGICZNYM stanie. 

Tak z ciekawości,
dwa miesiące temu uratowana w tragicznym stanie i już ktoś zdążył się jej na grzbiet władować?
na konia w takiej kondycji?
I ze zdjęcia wygląda,jakby dla niej to nie pierwszyzna była.
MOŻE KOMUŚ SIĘ ŻAL KONIA ZROBIŁO,I ZABRAŁ DO SIEBIE ŻEBY ODCHUCHAĆ!!!
Tia... i zamiast laikom wytłumaczyć, po prostu ktoś przyszedł i wziął konika aby go uratować i pomoc.
No alez wymysliłas teorie!
Ci ludzie nie znaja się na koniach, jak jest napisane ratowali i pomagali małym zwierzętom. Ja trzymam kciuki, może jednak znajda klacz.
Kejsa, wobec tego, mnie rowniez dziwi zdjecie pod siodlem.
Tia... i zamiast laikom wytłumaczyć, po prostu ktoś przyszedł i wziął konika aby go uratować i pomoc.
No alez wymysliłas teorie!

Faza,serio wzięłaś to na poważnie?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
21 marca 2013 13:39
W/g mnie stan klaczy jest oczywisty. Moim zdaniem ma Zespół  Cushinga o czym świadczy daleko posunięty hirsutyzm, utrata masy mięśniowej nieuzasadniona żywieniem i apatyczność. Bez załatwienia problemu z przysadką mózgową na mój gust nie ma szans na wyprowadzenie jej do norlamnej kondycji. Oby się znalazła.
Cariotka   płomienna pasja
21 marca 2013 18:39
Weterynarzem internetowym nie jestem tak jak koleżanka powyżej.
Ale wg mnie jak ktoś się nie zna na koniach to niech ich nie kupuje. Jak nie mam miejsca, pojęcia, czasu to niech ich nie ratuje. Po co? po cholere na siłę ratować konie przed rzeźnią. Przed głupotą ludzką TAK ratujmy konie mądrze.
Wiem jedno że konia da się chociaż trochę odbudować w 2 msc.
I też jestem przeciwniczką wsiadania na takie przecinki.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
21 marca 2013 18:54
Cariotko Zespół Cushinga przerobiłam "na własnej skórze". Koniowi nie wyrastają długie falowane włosy, tylko dlatego, że był niedożywiony, Mi weci wzruszali ramionami i mówili, że stara jest i tyle. Guzik prawda. Nie była stara tylko chora. Po kuracji i poprawie stanu przysadki koń wrócił do pełni zdrowia, żyła jeszcze prawie 4 lata. Było z nią bardzo źle, nie kładła się wcale, a gdy się położyła, "bo się zapomniała" to trzeba ją było na nogi postawić. Więc daruj sobie teksty o interenetowych wet.
Też się zdziwiłam, że zobaczyłam ją pod siodłem, ale starałam się pomóc, jesli się koń znajdzie, można skorzystać z mojej sugestii.
Ty zaś znalazłaś sobie miejsce,żeby się wyzłośliwić.
Skąd ci ludzie się biorą...
Zawsze można napisać do Fundacji, jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć o jej rzeczywistym stanie zdrowia, zamiast snuć domysły. Myślę, że odpiszą, a kto wie, może wezmą jakieś mądre rady do siebie i z nich skorzystają? Mam nadzieję, że klacz się odnajdzie!
harja dokładnie, ja skończyłam temat, jeśli uważacie, że znęcali się nad koniem, interweniujcie, żeby broż Boże żadnemu już nie pomagali, bo się nie znają.
Najłatwiej krytykować zza monitora. Pewnie, lepiej jakby zostawili konia tam gdzie był, niech sobie umiera, bo przecież się nie znają. Z wsiadaniem, sorry ale spacery stępo- kłusowe do lasu to nie tragedia. Skrajnie chuda, wychudzona też nie jest. Tyle ode mnie.
Ola z Arturem poruszą wszystko żeby ją odzyskać, oby im się udało:

http://www.tvp.pl/gdansk/informacja/panorama/wideo/21032013-1830/10476438  dla NAPRAWDĘ zainteresowanych,od ok 5 minuty. 
to tak w końcu? to jest kolejna fundacja p. Koćmiel? albo jej koń?
jesli tak, to nic dziwnego, że nie jest leczona, dobrze karmiona itd. to nie pierwszy, który nawet by padł z zaniedbania i nie podjęcia leczenia.
[quote author=horse_art link=topic=91057.msg1723619#msg1723619 date=1363936354]
to tak w końcu? to jest kolejna fundacja p. Koćmiel?
[/quote]

horse_art, ale co ma piernik?  😲
Na stronie www Fundatorem jest zupełnie inna osoba... pzoa tym to nie to województwo...
_Gaga, na piewszej strpnie byla informacja, że to koćmiel - dlatego pytam (cyba 2-gi raz o potwierdzenie)
horse_art, byla informacja,ze to NIE JEST fundacja p. Kocmiel. Bodajze katija tak myslala,ale sprawdzila i potwierdzila ze nie.
aha, dziękuje. nie doczytałam poprawki ;/
Ja bym się wcale nie zdziwiła jakby rzeczywiście jakiemuś chłopu żal się jej zrobiło i zabrał ją do siebie żeby ją odkarmić. Często się słyszy o przypadkach lamentujących ludzi pod płotem bo biedne konie stoją na mrozie a jak taki chudy to masakra  😀iabeł: kontrole nasyłają itp.
chyba troche przesadzacie z tym najezdzaniem na stan klaczy... nie wiadomo czy nie jest chora, nie wiadomo nic... a moze jest leczona ale potrzeba czasu... a moze, a moze....
pare dni temu dostalam propozycje wziecia konia za darmo, 16 letniego.. w duzo gorszej kondycji... podobno je bez problemow...  wiec moze chory, moze zęby, moze za malo zarcia...
ludzie...
to ze ktos wsiadl, to druga sprawa. ale o przyczynach kondycji nie wiemy nic
Nie wierze w to, że koń zniknął.
Tym bardziej że widziano jak ja ktos wyprowadzał.
Fundacje tez kombinują jak tu się w dziwny sposób koni pozbyć. Chwila nagłośnienia i potem cisza.
hehe
Ja dobrze coś o tym wiem, sama miałam problem z odkarmieniem swojego konia i pewnie nie jeden chciał mi go wtedy odebrać  🤣
Nie wierze w to, że koń zniknął.
Tym bardziej że widziano jak ja ktos wyprowadzał.
Fundacje tez kombinują jak tu się w dziwny sposób koni pozbyć. Chwila nagłośnienia i potem cisza.
hehe

Nie bardzo rozumiem co uprawnia do takich podejrzeń?
Ten koń, co się na wyspę zabłąkał to się tam ukrywał przed poborem do wojska?
Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, ale to, co napisałaś brzmi jak pomówienie.
oj tam pomówienie od razu, pisze co myślę i tyle.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 marca 2013 12:00
Ale czemu mieliby się  konia pozbywać, skoro jako psia fundacja tego konia zgarnęli, wybudowali mu stajenkę, a ktoś konia zawinął z pastwiska. I po co by mieli się konia pozbywać? Wywalili kasę na utrzymanie konia, nie żebrzą o pomoc dla niego. Jakby chcieli się go pozbyć to wystarczyło by oddać konia na rzeź, a napisać, że koń padł. A ludzie konia szukają.
Z tego samego powodu dla którego fundacje pobieraja opłate 1000 zł za adopcję.
Nie pisze tutaj o TEJ fundacji, tylko przedstawiam swój ogólny pogląd na resztę.
chciałabym myśleć inaczej, ale kilka incydentów zmieniło moje myslenie na temat wszystkich fundacji
kombinacje, kombinacje, kombinacje ...
może i ludzie w tej fundacji maja dobre pukajace seruszka - naprawde chciałabym sie mylić 😉
JARA, dokładnie. Poza tym właściele naprawdę zbyt mocno są związani z tymi zwierzętami, żeby nagle chcieli się klaczy pozbyć, a już na pewno nie nagłaśnialiby sprawy. Dali jej spokojny dom na emeryturę, i tak jak już wcześniej wspomniano - nikogo nie prosili o pomoc w związku z nią, pomimo, że zajmują się właściwie tylko psami - chcieli dobrze. A co do chodzenia pod siodłem też można sobie gdybać. A może dziewczynka wsiada tylko na kilka minut, od czasu do czasu, żeby klacz się przespacerowała? Wiadomo coś o tym? Nie sądzę, żeby robili na niej dzikie tereny po lesie, albo pracowali z nią jakoś szczególnie ciężko i regularnie... Może ma zalecony ruch w granicach rozsądku, bo "cośtam"? Jeśli macie wątpliwości, to po prostu do nich napiszcie z pytaniami - chyba nie ma sensu z góry zakładać, że klacz jest wykorzystywana do granic możliwości i przez to wygląda jak wygląda 🤔 Najważniejsze, żeby się znalazła i sprawa się wyjaśniła.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 marca 2013 12:30
Colette, Ta fundacja pobiera 1,000zł opłaty adopcyjnej?
A napisałam że ta? Podzwoń to się dowiesz która 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się