Stajnie w Warszawie i okolicach

Byłam tam dwa lata temu na zawodach. Plac do jazdy nawet przyzwoity, ale nie mieli hali.  Jakieś dwa tygodnie temu kilka osób (pensjonariuszy) szukało w naszych stronach stajni, gdyż podobno zmienił się właściciel i wprowadził bardzo "dziwne" umowy. Szczegółów nie znam ani obecnej sytuacji.
Na samej górze strony pisałam, że stajnia Korona i Hippica Varsovia od kwietnia zeszłego roku to to samo i nie prowadzi pensjonatu.
Wojenka, ja byłam ze dwa lata temu w Laszczkach nawet kilka razy i zawsze modliłam się o wyjście, w boksach syf, padoczki smętne i dużo koni ukiszone, plac kiepski, wentylacja stajni zła. Ale jaka jest aktualna sytuacja nie wiem- stajnia nigdy nie cieszyła się renomą.
Osobiście Laszczek nie polecam 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
08 grudnia 2011 21:19
Ciekawa bylam co to jest, plac do jazdy wyglądał przyjemnie.
Jedynie plac do jazdy, niestety - nic poza tym.
Laszczki. Nie polecam zdecydowanie.

Minusy:

* stajnia zrobiona ze szklarni, latem jest taki zaduch, że konie stoją mokre
* czystość w boksach pozostawia wiele do życzenia
* oszczędności na ściółce i paszy
* malutkie padoki, kwatery
* małe boksy
* właściciel nie nadaje się do prowadzenia interesu, jedno mówi, drugie robi, trzecie myśli. Na każde zażalenie odpowiada 'a masz to na piśmie?'. Nie ma możliwości konstruktywnego dialogu.
* brak możliwości wyjazdu w teren (chyba, że za teren uznamy wycieczkę między domami i polami)

Plusy:

* fajny plac do jazdy, dobrze oświetlony, jedynie podłoże mogłoby być mniej kopne, ale tragedii nie ma
* dość łatwy dojazd do stajni
* dobre zaplecze socjalne


Hej!
Napisałaś ,że

" właściciel nie nadaje się do prowadzenia interesu, jedno mówi, drugie robi, trzecie myśli. Na każde zażalenie odpowiada 'a masz to na piśmie?'. Nie ma możliwości konstruktywnego dialogu".
Mam pytanie o kogo Ci chodzi,ponieważ znałam osobę,która prowadzi Laszczki.
Zgadzam się z tym.
Myślę ,że chodzi Ci o stajnię "Wesołe kopytko"
Ta stajnie jest też  W Adamowie .
Jak był tam ten Pan to było fatalnie.





Laszczki obecnie prowadzi Jerzy Deluga, myślę, że o tego pana chodziło w powyższym opisie, bo wszystko się zgadza kropka w kropkę
ten wet  Deluga? 😲
tak, ten wet...
Jeśli chodzi o stajnię w Laszczkach....miałam tę nieprzyjemność poznać właściciela oraz warunki.
Stajnię prowadzi Jerzy Deluga (ale o nim za chwilę).Jeśli chodzi o warunki w stajni - masakra - syf totalny, oszczędzanie na sianie, słomie i owsie. Padoki - bardzo małe, w zasadzie klepisko. W stajni nic się nie dzieje pod względem stanu technicznego - wszystko marnieje. Przykładowo myjka jest tragiczna, dziury w betonie, woda nie spływa...konie boją się wchodzić, ponieważ nawet nie jest oświetlona...i jak tu skorzystać?! Nie ma żadnej współpracy z właścicielem. ŻADNEJ! Chodzi wiecznie zły i warczy na ludzi.
Sam uważa się za weterynarza...prawda jest taka, że nie umiał kobyle, która rozcięła się na nodze założyć dobrego opatrunku, wynikiem jest ogromna blizna, z którą nie da się nic zrobić, noga podpuchnięta (rok czasu) a z pozostałości po ranie odpadają strupy c i sączy się krew.
Nie łudźcie się tym, co piszą na stronie...brednie i tyle!
Ja stamtąd uciekłam i nie polecam nikomu, nie ważne jak byłby zdesperowany i nie miał już gdzie konia wstawić, byle nie Laszczki...to wszystko idzie w jak najgorszym kierunku...
A ja się zastanawiam dlaczego są chętni do skazywania  konia na męki w takim "pensjonacie" jak Laszczki? 🙄 Toż przecież jego właściciel powinien zwinąć interes z braku klientów następnego dnia po otworzeniu. Rozumiem wzgląd finansowy, różnica między np. 600 a 1500 jest zasadnicza, a w przedziale 600-800 można znaleźć stajnię, w której koń ma właściwe warunki a jeździec minimum co potrzebne do jazdy. Że stajnia jest dalej i trzeba dojeżdżać.., wolałabym być u konia nie 6 a 3 razy w tygodniu, dogadać się z kimś albo właścicielem na lonżowanie, ułożyć sensowny trening, ale dać koniowi właściwe warunki do życia. A jak ma pyszczydło uśmiechnięte to jazda wygląda zupełnie inaczej.
I chyba w okolicach W-wy nie tylko w Laszczkach taki syf.
Niestety Grace coraz trudniej o porządną stajnię z godnymi warunkami dla koni. :/
Nie wiem jak można tam stać...ale i tak nie ma tam stałych pensjonariuszy...na początku jest słodzenie przez Jerzego, ale potem jak wychodzi wszystko na jaw (chociażby po wyglądzie koni właściciele zaczynają myśleć) to każdy pakuje manatki i ucieka...
Powiem Wam, że u mnie w stajni są dwa konie kupione z Wesołego Kopytka. Jeden przyjechał już jak ja się wprowadziłam i szczerze mówiąc zastanawiałam się czy nie wzięli go z targu bo klacz wyglądała jak szkapa z szopy od rolnika, nawet gorzej. Druga klacz była już wcześniej ale ona nawet nieźle zajeżdżona przyjechała. Ujeżdżeniowo super jeździ.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 grudnia 2011 18:38
taka jest niestety prawda z pensjonatami - tymi "tańszymi"  🙄
Trzeba jak najbardziej ostrzegać o tego typu miejscach. Ja niestety miałam przyjemność stać 2 miesiące w podobnym pensjonacie i zabrałam stamtąd 2 chore konie.  😵
co do Laszczek to nie wiem czy można ten pensjonat jeszcze do takich 'tańszych' zaliczyć, miesiąc tam kosztuje 750zł.... za taka kasę można znaleźć w okolicy coś o wiele lepszego
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 grudnia 2011 18:52
kamilla_89 no ale to chyba takie minimum w bliskiej okolicy wawy, ale faktycznie za 750 zł można znaleźć coś lepszego.
zduśka jeśli to nie tajemnica to gdzie teraz jesteście, w jakiej stajni?
zduśka, ogrzycaxxx, ja rozumiem, że jak jest naprawdę w pensjonacie na co dzień, dowiadujesz się po pewnym czasie i jeszcze jak jesteś prawie co dzień. Ale to dotyczy opieki nad koniem głównie, np. że stajennym nie chce się wypuszczać po obiedzie albo sianka coś przymało dają na obiad,  suplementów nie ubywa  lub w boksie gówienka.
Ale podstawowe rzeczy widzisz od razu, jeśli stajnia nie ma wentylacji i jest przerobiona ze szklarni. Albo wybiegi wielkości pudełka do zapałek. I jak konie już stojące wyglądają. Jakie boksy. I wiadomo że przyjechać należy bez zapowiedzi, najlepiej po ulewach.
Są w okolicach W-wy miejsca do 900 zł bez złotych klamek, ale za to koniska mają więcej niż minimum co potrzeba im.

W ogóle, to wydaje mi się, że największym problemem są łąki. Ciężko o miejsce, w sensownej odległości, gdzie byłyby prawdziwe łąki  a nie padoczki z kępkami traw i tabunem koni szczerzących zęby na siebie  żeby załapać się na tych parę źdźbeł trawy. Choć i odpowiednio duże padoki tez są chyba problemem.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
10 grudnia 2011 19:00
My stoimy niedaleko i jesteśmy zadowoleni  🙂
kamilla 89 To chyba żart?  😲 😲 😤Za 800 zł znam pensjonat 100x lepszy.
Grace, no właśnie... dlatego Laszczki raczej nie mają wielu zalet
Właśnie przejrzałam ich stronę. Gdybym mieszkała w tamtym kierunku, skusiłabym się aby pojechać.
Co znaczy reklama 😎 i opracowana strona internetowa 🤣
Stoję na wschód od W-wy, ale zapraszam, jeśli nie potrzebna Ci hala, konik będzie miał dobrze.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
10 grudnia 2011 19:30
Grace pewnie, że niektóre rzeczy widać gołym okiem. Czy jest porządek w obejściu, czy czysto w boksach - ja np. patrze na konie, jak wyglądają. Jak są za chude to już zaczynam myśleć. Ale wiadomo, niektóre sprawy wychodzą później - to jak Twój koń jest traktowany, albo jak jest karmiony. Zawsze oszczędności właścicieli stajni wyjdą na jaw prędzej czy później.... a co do pensonatów w okolicy wawy z łąkami - to jest faktycznie problem. Ale wybierając coś dla siebie - ja na 1 miejscu stawiam na bezpieczeństwo i dobrą opiekę, dobre jedzenie. A czy są łąki to już inna sprawa - z pewnymi "minusami" idzie się pogodzić  😉

Wojenka naprawdę ? nawet nie wiedziałam ! gdzie dokładnie ? 👀

aga w okolicy Jaktorowa
Nie no jasne, że można od razu zobaczyć padoki, stajnię ogólnie warunki...ale niektórzy patrzą ślepo... szczególnie w przypadku, gdy to dziecko jeździ na koniu, a rodzic tylko płaci...wtedy maluch nie ma pojęcia, że istnieją lepsze warunki...
Nadżafowa, a jakie to konie?
Ja zabrałam stamtąd również kobyłę i powiem szczerze, że NIGDY więcej nie wstawię tam żadnego konia!!!
Stajnie jakie mogę polecić z zachodniej strony Warszawy - Klaudyn, właśnie tam teraz stoję i jestem mega zadowolona. Pensjonat 750 zł , padoki TRAWIASTE, w boksach sucho.
Droższy pensjonat, ale warunki IDEALNE to np stajnia LIDERÓWKA (LIDER jest ojca, liderówka jego syna). Cena 900zł, ale kryty lążownik, hala, w stajni czyściusieńsko, mucha nie siada, padoki ... łącznie koło 3 ha łąk...trawa po 'kolana' 🙂 Jedynie dojazd - tylko samochodem...nie ma tak KM🙁
Także da się znaleźć tylko trzeba chcieć, a LAszczki to samo zło i nigdy lepsze się nie staną, chyba, że zmieni się właściciel. :/
Czy ktoś stoi w stajni Dragon Bractwo Jazdy śląskiej w Radzyminie albo tam stał proszę o opinie.
zduśka, absolutnie się zgadzam, nie ma stajni/pensjonatu idealnego. Ja mam konia "szportowca", stał przez 6 lat w boksie z przerwami na godzinę jazdy na hali albo na 45 min na karuzeli. Dziw, że nie sfiksował. Bo znam takich, które się okaleczają w boksie 🙁. Teraz wychodzi na padok, latem na łąki  i z końmi, w stadzie - jest przeszczęśliwy. Inna energia. Chwilę dłużej go zbieram do roboty, to prawda, ale potem pracuje na wyższym poziomie.
Ogrzycaxxx

Malina i Bakoma 🙂
Ogrzycaxxx , o ranie konia piszesz na nodze siwej klaczy? Shiraz ?
edit:

Nadżafowa, z tego co mi wiadomo Malina w Kopytku była niedługo. Kupiona ze stajni Encanto.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się