Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Fajnie.
Pozdrowienia od 12-letniej quniarki ...

moze masz pietnascie. z cala pewnoscia nascie. i zerowe doswiadczenie. pisanie , ze "pracujesz z koniem" albo udzielanie innym rad interpretacyjnych, to za pare lat moze, a nie teraz?
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
25 kwietnia 2012 14:57
Okej, po prostu dałam 3 rady, które zauważyłam, nie pisałam nic czego nie umiem wytłumaczyć.
Bo  przecież każdy może zauważyć nadgarstki i pięty ? dobra nie będę się już wypowiadać i interpretowac ..
Ojoj! Nie chcę być nie miła,ale takie przepychanki słowne są bez najmniejszego sensu,bo i tak i tak każdy będzie robił co chce,więc nie dajmy się w owe dziwa wciągnąć. 🙂 Dodatkowo większość poschodziła z tematu,ale to nic. Może za chwilę ktoś doda jakieś zdjęcie i znowu będzie dobrze. 😉
Pozdrawiam!
Czasem nie jedna ''12 letnia quniarka'', która wcale nie jestem, może być mądrzejsza od niektórych dorosłych 😉
Katja, czemu tak oceniasz ludzi? Nie jest wcale napisane ''tylko dla świetnych trenerów, reszta wypad''


Niektórym trenerom też zdarza się mieć zupełnie odmienne zdanie, i co wtedy? 👀
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
25 kwietnia 2012 15:02
Każdy może  mieć swoje zdanie i się wypowiadać po swojemu, byle by było to w miare mądre 😉
Wtedy rodzą się konflikty,bo osoby,które znają się na rzeczy zazwyczaj mają rację,a osoby niedoświadczone lub średniodoświadczone także są święcie przekonane,że mają rację. No i dodatkowo każda strona myśli,że ma rację i nie chce ustąpić.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
25 kwietnia 2012 15:14
A wtedy osoba doświadczona odsyła tą niedoświadczoną lub średniodoświadczoną do mądrej książki, tudzież wstawia z niej cytat i rozwiewa wszelkie wątpliwości. W takim wypadku, najczęściej, druga kończy rozmowę z powodu braku argumentów.
A wtedy osoba doświadczona odsyła tą niedoświadczoną lub średniodoświadczoną do mądrej książki, tudzież wstawia z niej cytat i rozwiewa wszelkie wątpliwości. W takim wypadku, najczęściej, druga kończy rozmowę z powodu braku argumentów.


O tak tak! Taka prawda! 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 kwietnia 2012 15:19
Każdy może  mieć swoje zdanie i się wypowiadać po swojemu, byle by było to w miare mądre 😉



święta prawda

tylko skąd pewność że to co się komus wydaje mądre aby naprawdę takie jest?
Ale że co? 😵
Nie czepiając się nikogo to posty powyżej to gruby ot, a rady typu 'pięta i ręka' to są guzik warte, jak się nie wytłumaczy delikwentowi skąd to się bierze, i co i dlaczego ma z tym zrobić. Tym się różnią rady szczypiorków od geriavitów 😁
...a długość puślisk, na ostatnio wklejonym zdjęciu, jest bardzo OK 😉
trochę się boję ale proszę o krótką informację jak utrzymać nogi w swojej pozycji przy skoku i jak cofnąć pośladki do tyłu, bo nad tym zupełnie nie panuję i nie radzę sobie na tym etapie jazdy:




proszę mnie za mocno nie strofować i nagadywać  :kwiatek:
Wydaję mi sie że wychodzisz ze swoim ruchem przed konia tzn wyprzedzasz skok. Nie czekasz aż koń sam skoczy tylko sie do tego szykujesz nadmiernie. Czy masz mozliwość skoków na pewnym nie wyłamujacym i nie głupiejacym koniu? jeśli tak to polecam skakanie pod okiem kogoś z ziemi polegajace na skakaniu niskich przeszkód nie patrząc na nie tylko oddajac te cześć pracy w rece wierzchowca. nauczy Cie to wyczuwać moment odbicia i dostosowywać swoje ciało do niego zamiast skakania Ty sobie koń sobie. CZy najeżdżasz na wszystkie przeszkody w półsiadzie? wydaje mi sie ze jest on ogólnie za wysoki jak na takie małe przeszkody. Jeśłi koń skacze chetnie i nie pędzi przy tym to dawaj mu wiecej wodzy (długości) wtedy bedzie Ci łatwiej sie w całości wycofać. Jeśli chodiz o łydke to są różne szkoły jedna mówi że powinna ona być na popręgu podczas całego przejazdu, inna ze w skoku powinna być równoległa do zadnich nóg a jeszcze inna że powinna byc prostopadła do podłoża. Moim zdaniem koncepcja z prostopadłościa bedzie najsensowniejsza bo da oparcie a przy skokach tak niskich nie bedzie (moim zdaniem) szkodliwa. Gdy nie bedziesz trzymać się siodła kolanami a wiecej zaufasz swojej równowadze bedzie Ci zdecydowanie wygodniej i łatwiej. Proponuje poćwiczyc powolne najazdy by nabrać pewności, a jak masz możliwość to skoki na luźnej wodzy.
...i szeregi bez wodzy.
zdjęcia pokazują typowy bład, gdzie kolano jest osią obrotu dla tułowia do przodu i łydek do tyłu. wynika to z braku oparcia w strzemionach i braku równowagi.
żeby to naprawić trzeba pamiętać, że to koń skacze, człowiek tylko oddaje rękę i kompensuje to cofając nieco biodra, tak aby pępek był między stopami, a nie nag przednim łękiem.
ps. dostałaś przecież odpowiedź w kąciku skoków...
...rady typu 'pięta i ręka' to są guzik warte, jak się nie wytłumaczy delikwentowi skąd to się bierze, i co i dlaczego ma z tym zrobić. Tym się różnią rady szczypiorków od geriavitów 😁


Orzeszkowa, zbawienie moje! To powiedz mi skąd się bierze ta nieszczęsna pięta i jak sobie mogę z nią poradzić?  :kwiatek:
wrotki, ale zawsze ktoś może napisać coś innego.

dziękuję. 🙂 ale nie obiecuję, że skoczę bez wodzy 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
26 kwietnia 2012 07:37
dar, czekasz na jakąs prawdę objawioną? zasady jeździeckie sa takie same,i albo ktoś chce się nauczyć jeździć i skakać prawidłowo,albo nie - ale wtedy nie może mieć pretensji,że mu nie wychodzi...

nic nie musisz nam obiecywać,to twoja sprawa i twoje jeździectwo...co z tym zrobisz,nie zalezy już od nas,cokolowiek byśmy nie napisali...
dar trzeba mieć zaufanie i odwage  😤 Czasem dużą odporoność na ból  😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
26 kwietnia 2012 07:47
trzeba też mieć w miarę pewnego konia i rozsądnego instruktora... chciałam napisać zaufanie do instruktora,ale niestety,nie zawsze można mieć i to jest chyba największy kłopot...
Ktoś to również. Jak uczącemu bozia mózgu nie dała to trzeba zmienić go i tyle. No chyba, że jest ok tylko nie jesteśmy na coś gotowi to rozmowa i czas na przelamanie się 🙂
Jak uczącemu bozia mózgu nie dała to trzeba zmienić go i tyle.


Mnie zawsze zadziwia to stwierdzenie. Okropnie trudno jest znaleźć instruktora, który choć w części odpowiada naszym oczekiwaniom. A już takiego, który jest na naszą kieszeń i do tego niedaleko to ze świecą szukać. Zwłaszcza jeśli nie mieszka się w dużym mieście lub jego okolicy. Ja nie mogę sobie pozwolić na zmianę instruktora, za każdym razem jak mam co do niego wątpliwości. Pozostaje mi dyskusja i równoległe zdobywanie wiedzy u innych źródeł, żeby umieć 'przesiać' to, co podpowiada mi aktualny instruktor/ trener.
Atea oczywiście nie jest to proste. Wiem, bo sama mam taki sam problem, a bliskość Warszawy wcale jakoś specjalnie nie pomaga. Chętnie nie drogo dokształce się u jakiegoś mistrza z okolicy  😍
Tak jak piszesz żeby znaleźć kogoś sensownego trzeba mieć juz jakąś wiedze, a sporo ludzi jej jednak nie posiada.
Okropnie trudno jest znaleźć instruktora, który choć w części odpowiada naszym oczekiwaniom. A już takiego, który jest na naszą kieszeń i do tego niedaleko to ze świecą szukać.
[/quote]

Ja tam myślę, że trzeba szukać i nie popoddawać się. Ja znalazłam swoją najcudowniejszą panią Agę przez przypadek. Wcześniej jeździłam po różnych stajniach w okolicach trójmiasta i nic.  Po pierwszych spotkaniach zazwyczaj znikałam bez śladu 😀 . Jak już ktoś był fajny, to cena odstraszała... albo cena była przystępna a reszta fatalna. Aż tu nagle znalazła się osoba, której ufam bezgranicznie, nie boję się robić czegokolwiek co powie na jeździe. Do tego blisko, ceny są znośne jak na trójmiasto.
Jednak trochę się przejechałam na różnych osobach w różnych stajniach...


A co do nie posiadania wiedzy, do w wielu miejscach to zauważyłam. Mnie odstraszyła pierwsza jazda tam, a inni którzy klepali się na siodłach i nie potrafili osiodłać konia po 2 latach jazdy np raz w tygodniu (oczywiście nigdy nie wyjechali poza halę, bo maneż jest dla zaawansowanych) uważali, że jest to najlepsze miejsce i na pewno nie znajdę lepszego. (przykład stajni w Gdańsku).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 kwietnia 2012 15:32
no dobrze ale nie można popadać też w druga skrajnośc: że nikt nie jest wystarczająco dobry i uczyć nas może co najmniej Anky czy E. Gal - czyli w sumie nikt bo wiadomo że oni są "troche " zajęci i trochę nie nasze progi.
Tylko wiesz, w Szamocinie jest trochę mniej opcji do wyboru niż w Trójmieście  😁
no może mniej, ale niby takie duże trójmiasto a na 10 odwiedzonych stajni żadna nie odpowiadało moim minimalnym wymaganiom. Nie chodzi o to aby instruktor był nie wiadomo jakim mistrzem. Ma mieć pojęcie o jeździectwie i ma uczyć z pasją a nie na odwal bo mu za to płacą. I musi być autorytetem.
A w wielu odwiedzonych stajniach uwagi co do jazdy były dwie: pięta w dół, palce do konia. Mając takiego instruktora można przez 10 lat nie wyjść z poziomu początkującego po lonży...    Jak dla mnie trójmiasto to "zadupie" jeździeckie... Niby stajnie są, ale nic poza tym.
chyba nieco przesadzasz. Jak ze wszystkim w życiu, tanie g..wno psy jedzą. Chcesz mieć jakość, musisz zapłacić. Gdybym planowała trenować teraz, to znalazłabym co najmniej parę osób, z którymi mogłabym to robić.
No moje drogie nie narzekajcie, na Pojezierzu Drawskim nie ma nikogo!!!!!! Chyba, że gdzieś jakiś trener się zakamuflował 👀
Więc troszkę się przedstawię : to moja 4 letnia kobyłka, startujemy troszkę, ale mamy zamiar coś więcej na razie moim głównym błędem jest usztywnianie lewego nadgarstka i (bardzo nad tym ostatnio pracowałam dosiadówka na lonży- już po zdjęciach) mój dosiad głównie zginanie kolan przy mocniejszym użyciu, dodatkowo Lidia oddaje po użyciu bacika, ale nie zaprzestaję w działaniu nim 😉  czekam na interpretację, zdjęcia są kiepskie mam nadzieje że da się na nich coś zobaczyć.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 kwietnia 2012 18:52
a co startujecie?

Trochę ci łydka w tył leci.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się