Dr Strasser

Zwykły miał nożyk, taborecik i tak sobie strugał ... Podkucie kosztuje 400zł u tego magika. Ale dobry jest, to nie ulega wątpliwości.
Cała ta sesja trwała 1 godzinę 10 minut.
dla mnie cena z kosmosu
niezaleznie od orientacji
morwa   gdyby nie ten balonik...
01 stycznia 2009 07:31
Gdyby tyle kosztowała standardowo robotogodzina "naturalnego kowala", to rzeczywiście mogliby mieć problem ze znalezieniem klientów 😉
Druga sprawa, czy do kowala, który był na kursie np. dr Strasser można od razu przypiąć plakietkę "naturalny".

Ktoś się orientuje, jak w przypadku metody dr Strasser wygląda zdobywanie jakiegoś rodzaju oficjalnych uprawnień? Bo spodziewam się, że po standardowym, trzydniowym kursie nie uzyskuje się pozwolenia na ruszenie w świat i "zawodowe" struganie kopyt pod flagą dr Strasser.
Czy dużo osób w Polsce ma takie uprawnienia w tej metodzie? Na jakiej zasadzie działa u nas jej klinika? Przyznam, że nawet nie wiedziałam, że takie coś funkcjonuje  😡
300 zł za strugnięcie kopyt?


😲

Nie wiem czy jest mistrzem kowalstwa, ale z całą pewnością jest mistrzem marketingu...  Sorki, dla mnie cena z kosmosu...
Tak cena jest z kosmosu, ja dwa dni nie mogłam się pozbierać, ale często tak jest , jak przy umawianiu na wizytę zapomni się zapytać ile ta przyjemnośc kosztuje. Zresztą nigdy do głowy by mi nie przyszło, że za struganie można żądać tyle kasy. Co za h...! Mam nauczkę  🤦
Gdzieś tu na forum było napisane, że Jan Ciołek bierze za struganie 200zł, to prawda?
Wiesz co ? Weź się sama naucz  - koszt kursy metody SANHCP to zaledwie dwa rozczyszczenia Twojego Mistrza Marketingu a potem możesz robić sama.... Możesz też korzystać z usług 'normalnego' cenowo kowala i wiedzieć co robi albo sobie życzyć, co ma zrobić...
A+A - taki mam zamiar, tylko zależało mi , żeby to pierwsze rozczyszczenie po podkowach było zrobione przez fachowca.
A na kurs chętnie się wybiorę.
Tylko jeszcze nie wiadomo kiedy będzie, a jak będzie to i tak pewnie za pół roku. A co do tego czasu z kopytami.
http://www.palohb.com/kopyta/metod.html#courses
Tu możesz "zgłosić zainteresowanie następnym kursem", niezobowiązująco.

Azbuka, bardzo proszę o odpowiedź na moje PW, zależy mi 🙂.

Gdzieś tu na forum było napisane, że Jan Ciołek bierze za struganie 200zł, to prawda?



Znajoma mówiła , że 230 zł od samego rozczyszczenia.
Ale mówiła też , że jak ktoś chce to również kuje. A wtedy to już jest kosmicznie - jesli chodzi o ceny.

Ale na 100% nie potwierdzam , że to jest całkowita prawda.
A ja byłam wczoraj u mojego kowala, Olafa Noltinga, który ma klinikę ortopedyczną/rehabilitacyjną zajmująca się tylko i wyłącznie zmianami w kopytach. Pracuje dla Heike Kemmer i jej koni, więc na pewno ma "referencje" 😉 Pytałam się o Dr. Strasser, o której tutaj, w DE, niewiele słyszałam, chociaz dziwne bo przecież studiowała tutaj weterynarię i stąd tez pochodzi. Oto czego się dowiedziałam. W skrócie.

Dr. Strasser i jej metoda są bardzo kontrowersyjne. W Niemczech nie jest ona powszechnie uznawana, i po wielu nieudanych próbach nie jest tez w Niemczech mile widziana. Skoncentrowała się więc ona ostatnio na działalności w dwóch Państwach: Polsce i na Węgrzech. Nolting osobiście spotkał się tylko z 3 przypadkami pracy Dr. Strasser. Wszystkie 3 konie były kulawe, i kulawizny nie ustąpiły. Jedna osoba próbowała się konsultować i sprowadzać Dr. Strasser po raz czwarty, lecz nigdy nie doszło do spotkania po raz czwarty: Ani na tel. ani na e-maile Strasser nie odpowiedziała.

Później opowiadał o kuciu i o werkowaniu koni bosych, wyjaśniał różnice itd. Ale to już inny temat.

Z góry chciałabym wyjaśnić, że na pewno nie ma Nolting zamiarów i potrzeby "wykluczenia konkurencji" ... to tak, w razie, co 😉
[quote author=lets-go link=topic=56.msg138764#msg138764 date=1231105243]


Dr. Strasser i jej metoda są bardzo kontrowersyjne. W Niemczech nie jest ona powszechnie uznawana, i po wielu nieudanych próbach nie jest tez w Niemczech mile widziana. Skoncentrowała się więc ona ostatnio na działalności w dwóch Państwach: Polsce i na Węgrzech.
[/quote]

No to jeden przypadek wyleczenia konia metodą dr Strasser już jest.  Mojego konia.
Dla mnie to wystarczajace, że po jej zastosowaniu koń wstał. Cud , że chodzi juz pół roku normalnie jak zdrowy kon, a cud nad cudy , ze bryka jak zdrowy rześki źrebak.


Później opowiadał o kuciu i o werkowaniu koni bosych, wyjaśniał różnice itd.


Tego zdania jak raz nie rozumiem.
Trudno kuc i werkowac konie juz okute.
Ha, nikt nie jest boskim cudotwórcą i ja bym wręcz nie uwierzyła, że pani Strasser ma na koncie SAME pozytywne efekty w stosowaniu swojej metody. Wszystko się może zdarzyć.

Trudno kuc i werkowac konie juz okute.


Oczywiście miałam na myśli WERKOWANIE o r a z KUCIE. Zdaje się że to chyba też jedyna sensowna wypowiedź.  🤔
Po przeczytaniu wątku i waszych odpowiedzi, kompletna załamka..zostałam uświadomiona że stoje w miejscu.

A niestety nie stac mnie żeby Ciołkowi co tydzień płacić 300zł za rozczyszczenie..

A takie płytki dużo by pomogły..
Dramka, nie przejmuj się. Ja zostałam uświadomiona, co prawda tylko po części tutaj, że się cofam.
A zmiana kowala na tego od Azbuki, kosztowałaby mnie też 300 zł za rozczyszczenie.
Ale nie będę mieć wyboru skorzystać z kogoś innego.

Już trzy chętne na płytki 🙂.
Dramko, co tydzień to przesada, ale co miesiąc dobrze by było. Mnie zależało na tym pierwszym rozczyszczeniu po podkowach.
Nadal się szargam, bo nie wiem czy znowu zadzwonic po tego kowala i wywalić tyle kasy ...
Pożyjemy , zobaczymy.
A Twój mąż nie jest czasem kowalem? Raz wezwij kogoś innego, np. pana Ciołka, a dalej normalnie zgapiajcie po nim ... 😡
ja tez na płytki chętna
azbuka, jest kowalem, dlatego juz kilka razy pytałam czy on nie moze kobyły po "Strasserowemu" zrobić
Jest kowalem..i im głębiej w temat Dr. Strasser się wgłębiamy im bardziej jest przekonany że to lipa..co mnie nie pociesza.

No właśnie musze zorganizować spotkanie z Ciołkiem..ale na pewno nie wywale 300zł.  🤔wirek:

Azbuka,

Ja słyszałam żeby metoda Dr. Strasser była skuteczna kopyta muszą być strugane co pare dni.. 🤔
Sama Strasser powiedziała mi, że co 2-3 dni mam mojego "strugać", raczej przypiłować, tak, żeby kopyto było w optymalnej formie.
Gdzieś czytałam, całkiem prawdopodobne, że tutaj, że po wyprowadzeniu kopyta można robić dłuższe przerwy w werkowaniu, bo kopyto samo powinno się równomiernie ścierać. Co jest nawet logiczne 🙂, tylko koń musi dużo chodzić.

Cztery chętne 😉.
Sama Strasser powiedziała mi, że co 2-3 dni mam mojego "strugać", raczej przypiłować, tak, żeby kopyto było w optymalnej formie.
Gdzieś czytałam, całkiem prawdopodobne, że tutaj, że po wyprowadzeniu kopyta można robić dłuższe przerwy w werkowaniu, bo kopyto samo powinno się równomiernie ścierać. Co jest nawet logiczne 🙂, tylko koń musi dużo chodzić.



Dokładnie .

Na początku kiedy kopyto trzeba doprowadzic do prawidłowej formy - to należy werkowaćs co 2, 3 dni , z czasem co 4.

A  kiedy kopyto jest juz poprawde, prawidłowe, naturalne i zdrowe można spiłować raz w tygodniu bądż raz na dwa tygodnie - w zalezności od tego jak duzo koń chodzi.  😉

Tylko , że nie jest to ciecie do gołego - jak robili to kowale u mnie . tylko przypiłowanie ścian puszki kopytowej, Reszta będzie się ścierać sama
Ale co ścinać co 3 dni z małego, ścieśnionego kopytka?
dea   primum non nocere
06 stycznia 2009 16:52
Jest kowalem..i im głębiej w temat Dr. Strasser się wgłębiamy im bardziej jest przekonany że to lipa..

Dramka, mogłabyś rozwinąć skąd przekonanie o lipie? Bardzo mnie to właśnie interesuje (dlaczego klasyczni kowale uważają te metody za lipę...)

Azbuka - u nas na przykład z małego, za bardzo wyciętego kopytka z za krótką przednią ścianą była do ścinania... przednia ściana między innymi, ale w "pionie" i "na skos", bo się strzępiła i robiły się "flary"/"rozlania" czyli ściana odrywa się od kości/podeszwy (i jest popękana). "w poziomie" jeszcze długo nie będzie tam co ścinać, podejrzewam, kowal pojechał tu trochę zbyt agresywnie... :/ za to na piętkach znalazło się kilka kluczowych mm.

Jeżeli nie ma co ciąć, to się nie tnie na siłę, tylko nogę odstawia, ale w małym, ścieśnionym kopytku często też są przerośnięte miejsca. Chodzi o to, żeby ich nie zostawiać na dłuższy czas, bo się robi demolka. Ogólnie chodzi o to, żeby jak najczęściej (optmalnie właśnie co 2-3 dni na początku) kontrolować, co się dzieje. Nie zawsze trzeba ciąć. A jak już ciąć, to lepiej po pół milimetra częściej, niż po pół centymetra rzadziej. Mam nadzieję, że wyjaśniłam 😉

...dzisiaj jadę skontrolować "świeże" sobotnie kopytka 🙂
Nie będe powtarzać już co napisała Dea , bo całkowicie się z nia zgadzam.

Ale odpowiadając na pierwszą część   pytania Azubki.

Co ciąć , spiłować
- w kopycie z przerośnietym tyłem - ściany wporowe i przedkątne.
- w kopycie uciekającym do wewnątrz - ścianę wewnętrzna
- w kopycie uciekającym na zewnątrz - ścianę zewnętrzną
- w kopycie z długim pazurem - sam pazur ,   

drugą częśc pytania , czyli w kopycie małym zacieśnionym

jak napisała Dea nic na siłe - ja juz nauczyłam sie co mówi mi kopyto , czasem mówi - nie tnij poczekaj jeszcze dzień dwa, czasami mówi tnij bardziej z zewnętrznej niż wewnętrznej itp.

W zacieśnionym kopycie w przypadku mojego konia, trzeba brać podeszwe (wymiseczkować ja)  w tylnej częsci tak, żeby strzałka mogła wreszcie zacząć sie rozrastać , a kopyto przy stawianiu na podłożu rozchodziło się na boki a nie wciskało w "siebie" do góry .
Wcześniej w tym temacie wstawiłam schemat co robie by rozcieśnic kopyta swoim koniom.

Najważniejsze jest by zrozumiec co mówi kopyto , a ono mówi i to naprawde głośno.
Jest kowalem..i im głębiej w temat Dr. Strasser się wgłębiamy im bardziej jest przekonany że to lipa..

Ale konkretnie co ? Też bym chętnie posłuchała (postaram się słuchać obiektywnie) jakiegoś zdania profesjonalisty - tylko poproszę konkrety.


Sama tego do końca nie rozumiem...

Ale jak czytamy i patrzymy na fotki to fotki szczególnie odzwierciedlają normalne rozczyszczenie..może coś nie wiemy..lub za mało widzieliśmy.

Według tego co czytam mam wzywać Ciołka co 3 dni i mu płacić 300zł za małe piłowanko?? 🤔wirek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
06 stycznia 2009 22:08
Według tego co czytam mam wzywać Ciołka co 3 dni i mu płacić 300zł za małe piłowanko?? 🤔wirek:

a ludzie malo wyraznie pisza, ze sami to robia?  🤔wirek:
Świetnie! To może ktoś z Warszawy mi zademonstruje. Jeżeli wszyscy to robią.

Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
06 stycznia 2009 22:22
Dramka,
Ta odpowiedz jest tak nie konkretna, że można wywnioskować jako lipę - cenę rozczyszczania przez Ciołka. A przecież to dwie różne sprawy. Więc moze dopisz  konkretnie co uwazacie za "lipę".

Mi na przykład kowal rozczyszcza za 30 zł- naturalnie ( jest po kursie oczywiście itp.) i na razie efekty są bardzo dobre, kobył lepiej pracuje, szaleje, szczęśliwszy.

Natomiast tez nie nazywałabym lipą, tego , że metoda rozczyszczania kopyt wg Strasser dla nie licznych kowali wyglada zupełnie normalnie (dla tych, po których konie bywa, ze pracują w zdrowiu kopyt całe, życie).

Kwestia tylko zbyt malutkiego procentu tych kowali.

Mnie kobieta przekonuje w kwestii anatomicznego ustawienia k.kopytowej równolegle do ziemi -co większość kowali olewa, stawiając kopyta na podkładki , wysokie piętki itp. Dla mnie to tak proste i logiczne, że aż boli - więc nie zgodzę się z "lipą"
Proszę tylko nie odbierać mnie żle..Ja tą metodę nie uważam za lipną. Ja nie mam pojęcia o rozczyszczaniu. Ale wyniki wydają sie tylko nie wiarygodne.

Po przeczytaniu książek dostałam troche nadziei.

Cieszę się że innym koniom pomogła bo może to znaczy że jest szansa dla mojego..

Nie można mieć też pretensji do kowali jeżeli chodzi o podkładki ponieważ zazwyczaj jest to zalecenie weta..a nie kowala, bo kowal nie powinien nic takiego sugerować bo to nie w jego kompetencji.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
06 stycznia 2009 23:20
(...) wyniki wydają sie tylko nie wiarygodne.
Nawet jeśli uratowała garstkę zwierząt, to jest super.
Mam też w swojej stajni konie (3 po ochwacie) -powolutku doprowadzane do normy (wolniej niż typowo u dr. Strasser), z poprawami. Na efekty czasem czeka się latami (szczególnie przy wolniejszym wyprowadzaniu) stad więc jeszcze mało krajowych dowodów. A o garstce przypadków juz wiemy.

Nie można mieć też pretensji do kowali jeżeli chodzi o podkładki ponieważ zazwyczaj jest to zalecenie weta..a nie kowala, bo kowal nie powinien nic takiego sugerować bo to nie w jego kompetencji.

Niestety można, bo wet tylko zaleca - ale kowal wykonuje.
Przecież taka wiedza o anatomii, mechanice kopyta jest padstawą do ich zawodu, a coś tak banalnie prostego jak np. zrozumienie wagi pozycji kości kopytowej w stosunku do podłoza myślę, że jest podstawą. Dobry kowal ma głowę na karku i nie zastosuje w ciemno każdego zalecenia lekarza weterynarii. Wszak nie wiedza kowali o podstawach anatomii, mechaniki nie rozgrzesza, a wręcz przeciwnie...
A dodatkowo można mieć pretensje do wetów.
Ale idąc dalej dojdziemy do szukania winnych w oświacie itp.

Nie o to chodzi przecież- a o poprawę zdrowia koni.
Wiec warto wziąć sprawy w swoje ręce i rzetelnie przeanalizować temat- by świadomie wybrać kowala, idąc dalej weta.

Ja wiem jedno po przeczytaniu cieniutkiej książeczki dr Strasser- miałam ochotę wszystkie pozostałe książki o podkuwaniu wyrzucić za okno.

A możesz wypytać męża co mu podpada w metodzie? -Kurcze jestem ciekawa bo ciąglę drąże w tym temacie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się