Kto/co mnie wkurza na co dzień?
taaa, gdyby tam jeszcze na tych krzakach coś było 😁
orangebay, W tym problem, że nie, bo to nie moja łąka.
No spoko, zachwycanie też fajna rzecz 😎 😉
zapożyczone z czyjegos podpisu ale jak bardzo pasuje do stanu mojego wkur....zenia
http://demotywatory.pl/2161175/Jesli-mowisz-za-moimi-plecami
źle to zabrzmi, ale jak narzekać to narzekać 😀
Na co dzień strasznie irytują mnie wszędobylskie, wszechwiedzące plotkujące mohery.
Jak nie siedzą gdzieś na ławeczkach to stoją przy płotach i tak Cię obserwują od rana do wieczora. A ile razy już usłyszałam, że młodzież dzisiaj nie wychowana, agresywna, pyskata, że sąsiedzi hałasują, że nie liczą się z ich dobrem i że one to by tylko lały po tyłkach..
edit: literówka.
Mnie od zawsze wkurzają reklamówki z tymi dlugimi, doklejonymi "uszami". Są za długie i szorują po ziemi jak idę z zakupami. Dziś nie miałam wyboru i w sklepie kupiłam taką. Do niczego to sie nie nadaje! Nawet do śmieci!
Dworcika - i nawet nie ma jak tego złapać sensownie, bo jak trzymasz za te uszy to się wleką po ziemi, a jak złapiesz je inaczej i załóżmy trzymasz w obu rękach ( a i nie zawsze się da, bo reklamówki nie raz przepełnione zakupami albo po prostu jest ich kilka ) to idiotycznie wygląda :/
no to w koncu widze jakis + tego, ze jestem wysoka. mi sie nigdy zadna torba po ziemi nie ciagnie 😉
wkurza mnie biurokracja i papierkologia :/
Dworcika, o ile nie masz jakiś mocno wypakowanych tych toreb, to wieszaj je sobie na przedramieniu - mi to w jakiś tam sposób pomaga
kujka- ja właśnie dlatego siedzę cały sierpień w domu. Miałam umówione praktyki w UM, poszłam w czerwcu po porozumienie i niestety podpisanie tego porozumienia przez 2 osoby na mojej uczelni trwa 3 miesiące, więc... mogę się ugryźć.
cavaletti, jak już z nich korzystam (sporadycznie), to dlatego, że mam sporo ciężkich zakupów i żadnej torby ze sobą 😁
Wkurzają mnie komarzyce. Po 3-4 tyg ciągłych ulew mamy świeżą dostawę tego paskudztwa.
Jak nie w nogę tak w ucho, jak nie w ucho to w łydkę... wrrr.
A do tego końskie muszyska ;/
Strzyga, są na świecie rzeczy tak potworne, które się nie powinny zdarzać w ogóle i nie te tutaj miałam na myśli.
A odnośnie samobójstw- no cóż, balansują na cienkiej linie... bo czasem aż dziw JACY ludzie popełniają samobójstwa, a jacy ich nie popełniają. Wiadomo, że każdy przeżywa swoje problemy na swój sposób, ale czasami aż dziw jak strasznie chce się żyć np. dziewczynie z ogromnymi niepełnosprawnościami (dzieciństwo w szpitalach, wózek i spora wada wymowy do kompletu), która prawdopodobnie nigdy nie będzie miała chłopaka (nam się to wydaje śmieszne, wielu ludzi wybiera życie singli, ale wzrok jakim ta dziewczyna obdarza jakąś parę na ulicy jest...no... ) czy człowiekowi, który chodzi po domach, zbiera puszki i próbuje zarobić na życie ostrzeniem noży albo malowaniem obrazów.... a jak nie chce się żyć chłopakowi, który miał wszystko (rodzinę, pieniądze, firmę, dziewczynę) i nie potrafił przeżyć jednej porażki.
Przypadkiem zajrzałam do tego wątku, i właśnie to mnie zdenerwowało.
Podam dwa przykłady. Pierwszy: 14latka, ojciec pijak, matka niby "normalna", ale wyżywa się na niej, albo ją zlewa. Pewnego dnia rzuca się pod pociąg, a matka obarcza winą za to jej koleżankę, która była naocznym świadkiem, i "przecież mogła coś zrobić".
Drugi: Mężczyzna, ok 40stki, jedyny żywiciel rodziny, jedyny z trójki posiadający pracę. Jednego dnia, trzask- wiesza się na klamce. Zostawia rodzinę, która ledwo wiąże koniec z końcem teraz. Po wielu latach okazało się, że był zamieszany w jakieś mafijne porachunki.
Które, wg Ciebie, "miało prawo" do samobójstwa? Sorry, ale dla mnie myślenie, że każdy dostaje tyle, ile od życia może znieść, to złe myślenie. Czy komuś chce się żyć, czy nie widzi do tego powodu, to sprawa jak najbardziej indywidualna, i nie nam oceniać.
A co to jest "prawo do samobójstwa"? Wydaje ktoś takie prawo? Bo ja nie, więc mi tu proszę nie wciskać czegoś, czego nie powiedziałam.
[quote="ja"]stnieje w dziwnej formie -> w sensie... życie doświadcza tych konkretnych, o których wie, że te doświadczenia przetrzymają... [/quote]
"tych konkretnych" nie równa się "wszystkich" (nie równa się "każdych"😉. Z resztą, eot.
Wkurzaja mnie ludzie, którzy chcą mieć piękne czyste, obkoszone drogi a jak już się to robi to dzwonią na policję bo traktorzysta za wolno jedzie a on biedak musi 3 minuty poczekać w klimatyzowanym aucie az traktor z kosiarka go przepuści. Drogowiec też człowiek do ku... nędzy!
Ale ludzie popełniają samobójstwa głownie z powodu depresji. A ona przecież dotyka także tych pięknych, młodych i bogatych. I może u tego chłopaka ta porażka to była kropla, która przelała czarę .
Sankaritarina, To nie rozumiem, innych nie doswiadcza?
od 7 rano, od tygodnia, koszą trawę za blokiem. i koszą godzinę, po czym cały dzień nie robią nic. a ja spać nie mogę i od tygodnia jestem niewyspana. teraz zaczęli remont chodniczka, wymyślili sobie wzorek i rżną kostkę od jakichś 2 godzin. a okna nie zamknę, bo się uduszę.
Ja jestem trochę przewrażliwiona w temacie samobójstw, i uważam, że niezależnie od powodu, dla którego ktoś to samobójstwo popełnia, inni nie powinni tego oceniać. A prawda jest też taka, że jak już komuś wejdzie w głowę myśl o zabiciu się, bardzo ciężko tą myśl wyplenić i pokazać powód do życia. To własna, indywidualna sprawa. Ja mówię ze "swoich" doświadczeń, i rozumiem, że ktoś może mieć inne poglądy, ale stwierdzenie w stylu "aż dziwne, że ona nie popełniła samobójstwa, bo jest chora/upośledzona/nieszczęśliwa" i "nie rozumiem, dlaczego się zabił, przecież był taki szczęśliwy/bogaty/zdrowy". Pozory mylą.
Właśnie, odnośnie pozorów. Strasznie irytuje mnie w dzisiejszym świecie to, że poziom życia jest jakimś chorym wyznacznikiem szczęście/nieszczęścia. Mnóstwo razy słychać teksty typu "Ty masz tak dobrze, bo masz piękny dom/samochód/pieniądze/co chcesz". A nikt się nie zastanowi nigdy, jaka jest tego cena, albo że w takich domach też może się źle dziać.
Lov, no tak, ale w biednych domach tez sie moze zle dziac, biedni ludzie tez maja problemy. Chodzi raczej o to, ze z pieniedzmi jest latwiej, niz bez.
Pająki.
Ja rozumiem, że im ich więcej w domu, tym dom "zdrowszy", lepsza energia i takie tam pierdoły. Ale kiedy budzisz się, a tu krzyżaczek macha ci łapką przed nosem i prosi o ciasteczka, to już zaczyna być z lekka irytujące.
Ale przynajmniej much nie ma.
kujka, oczywiście, że tak, że z pieniędzmi łatwiej. Ale niekoniecznie zapewnia to od razu kochającą rodzinę i zero problemów, a waśnie z takim podejściem sie spotykam.
Jak to było? 🙄 "Im bardziej poznaję ludzi tym bardziej lubię zwierzęta" 👿
Pająki.
Ja rozumiem, że im ich więcej w domu, tym dom "zdrowszy", lepsza energia i takie tam pierdoły. Ale kiedy budzisz się, a tu krzyżaczek macha ci łapką przed nosem i prosi o ciasteczka, to już zaczyna być z lekka irytujące.
Ale przynajmniej much nie ma.
Uuu, ja je niestety traktuję Raidem ostatnio, bo przedobrzyły. Parapet w dużym pokoju był tak w pajęczynach, że musiałam uzyć "siły" do wyciągnięcia z tego doniczek. Pojechałam do pracy, wracam, a tam to samo.
Przesadzają.
Kierowcy, którzy jadą sobie spokojnie lewym pasem, a my żeby wyprzedzić musimy zjeżdżać na prawy, bo jaśnie hrabiątka nie raczą zjechać.
Ludzie, którym od nadmiaru pieniędzy tak się przewróciło w głowach, że traktują innych jak śmieci. Siedzą sobie wygodnie i patrzą na innych z góry, ktoś może wypruwać sobie żyły pracując dla nich, a oni i tak zmieszają go z błotem i nazwą niewdzięcznikiem!
To, że nie jeszcze mam prawka i jestem uzależniona od widzimisię taty-kierowcy 🙁
AAAAAAAAAA!!!!@!!!!!$#%#@$%#@!!!!
aplikacja wizy na stronie ambasady USA + dwugodzinne wypełnianie tej aplikacji dla mojej mamy, która nie umie sama tego obsłużyć + nie odróżnia pdf od aktywnej strony html + dzwoni do mnie z meeega pretensjami że wydrukowało jej się z ogonkami i jak ona ma sama to odzyskać i ja mam te ogonki w pdf natychmiast usunąć bo to brzydko wygląda...
kto wymyślał tę ankietę online! kretyn!
AAaaaa :allcoholic:
Wkurza mnie, że od 13:30 siedzę przy kompie chcąc obejrzeć przejazd P. Spisaka a oni pokazali wjazd i ostatnią przeszkodę. 👿
Wkurza mnie, że od 13:30 siedzę przy kompie chcąc obejrzeć przejazd P. Spisaka a oni pokazali wjazd i ostatnią przeszkodę. 👿
o mało chałupy nie rozniosłam (-: ale na skokach muszą go pokazać w całości, wyboru nie mają!
Ja też, klęłam jak szewc i myślałam, że kogoś zabiję.
Pokemon otworzyłam sobie wczoraj okno na oścież, pół dnia tak było otwarte. Krzyżaczek zdążył sobie upleść pajęczynę 40x20cm 😵
Dobre przynajmniej to, że nie mam w domu much i komarów 😁
edit: Wkurzyła mnie znajoma. Wpadło to to "na chwilę" i od progu krzyczy: "Jezu, jaka ty gruba jesteś! Jaki brzuch masz wielki! A jaki tyłek! Boże, jak można mieć taki wielki tyłek! No okropnie przytyłaś!"
Ta... okropnie. Całe 8kg przez 9 miesięcy. Ważę piękne 68kg 😎 I mówi to osoba, która całe życie chuda jak patyk i narzeka, że przytyć nie może.