Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Raja na razie najlepiej śpi w okolicach 12-14, bo wtedy przeważnie wychodzimy na spacery, oraz ostatnio ok. 18-19 pada i trzeba ją wybudzać o 21 na kąpanie. I tak się zastanawiam, czy próby przestawienia jej na inne godziny coś dadzą, czy raczej nie ma sensu próbować... bo wolałabym, żeby buszowała wieczorem zamiast spać, wtedy po kąpieli najpewniej lepiej i dłużej by spała.


moim skromnym zdaniem nie ma sensu.
Masz jeszcze bardzo młodziutkiego naleśniczka który nie kuma że w dzień to się rozrabia a w nocy spi.
Ważne jest tylko trzymanie planu dnia czyli o stałych godzinach te same czynności.

Muffinka no nie wiem ale w ramach np. jutrzejszego spaceru moge się dowiedziec co i jak czyli cena wymiary no i nr budki jak chcesz oczywiscie
Jeśli by Ci się chciało to super :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 września 2012 15:39
Mi na razie jeszcze nie przeszkadza, że mała nie śpi- lubię z nią siedzieć, jak jest przytomna to cały dzień śmiechu z nią mam 😉 Bo strzela czasem takie miny, że mnie brzuch ze śmiechu boli 😀 Ale w nocy jednakowoż wolałabym się choć minimalnie wyspać, żeby w dzień mieć siłę na nią 😁
Ale właśnie lokatorka mi zwróciła uwagę na coś, o czym nie pomyślałam- mam w nocy włączoną małą lampkę i możliwe, że mała nie odróżnia po prostu dnia od nocy i dlatego buszuje. Dziś na próbę zgasimy i zobaczę, co z tego wyniknie 😉
CzarownicaSa, spij tez w dzien. Rob sobie drzemke razem z mala. Potem w nocy nie bedziesz nieprzytomna, poza tym to dobrze robi na laktacje.
Czarownica, bobek ma racje, wykorzystuj kazdy moment kiedy dzidzia spi, zeby odpoczac. gdybym sie tego nie nauczyla to przy minimalnych ilosciach godzin jakie Victor przesypial w ciagu doby, juz bym prawdopodobnie nie istniala...

pisalam jakis czas temu, ze suczysko mi umiera i nie wiem co z Victorem bedzie jak ten fakt sie dokona. dzis uspilam moja najlepsza przyjaciolke, probuje cos robic zeby nie myslec o tym, a dziecko moje szuka psa, bo zwykle otwieralismy bagaznik, zeby pies mogl wyjsc, bo zjadl jogurt i chcial jej jak zwykle dac kubeczek do wylizania, bo stracil ochote na kanapke i chcial sie z nia podzielic, bo jej koc lezal w rogu pokoju i ostatnio jeszcze oboje sie na nim kulali... mowie Wam, siedze i rycze.
zamowilam szczenie, odbieram za 3 tygodnie, ale na razie sama nie wiem, w ktora strone bedzie mi Victor ewoluowal 🙁
To jak tam mamusie przeżyłyście szok przedszkolny? A wasze pociechy?

Jaga poszła chętnie, ale podobno trochę mędziła. Całe szczęście jutro chce jechać znowu. To chyba dobry znak 😉
Lalena, oj, jak ja ciebie rozumiem 🙁 (i młodego). Fajnie, że dasz rade "dać" młodemu szczeniaka. Mój już z wolna prosi o psa/szczeniaka (bo to psica jego niańczyła, a nie on ją), ale dla mnie to jest jeszcze nie do przejścia.
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 września 2012 20:31
demon, dzieki 🙂. A Ta masakra to co to 🙂??
halo, ja mam nadzieje, ze dam rade! dzis tez myslalam, ze dam rade byc przy niej do konca, i rady nie dalam niestety, czego sobie pewnie nigdy nie wybacze.
Victor uwielbia zwierzeta, nie chce zeby wychowywal sie bez nich i skoro pojawila sie mozliwosc (fajny miot u przyjaciolki) to wezme szczenie. victor jest chyba tez jeszcze troche za malutki, zeby mu wyjasnic- kochanie, na razie nie bedzie pieska, bo mamusie za bardzo serduszko boli 🙁
Lalena, no tak, ja już mogę wszystko w zasadzie spokojnie wytłumaczyć.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
03 września 2012 21:13
Zairka, wszystkiego najlepszego dla Piotrusia  💃
Kopyciak, no to niezła niespodzianka, a co Blanka na to?
dempsey, moja bratanica poszła jako 6-cio latka, nie jestem teraz pewna, ale chyba była jedyna w tym wieku. Z tego co wiem to miała spore problemu z ogarnięciem się w ławce - często "przynosiła" uwagi, że nie słucha itp. (z tym, że ona generalnie nie słucha 😉 ) Miała/ma też problemy z czytaniem i liczeniem-dodawaniem. Wydaje mi się, że o wiele więcej musiała ćwiczyć w domu i "nadrabiać".
Mam nadzieję, że ustawa jednak nie przejdzie  🙇

CzarownicaSa, Jasiek od 2 do 4 miesiąca przesypiał prawie całe noce - 22-5, teraz znów budzi się co dwie godziny na jedzenie.
W ciągu dnia też częściej je, czasami nawet co godzinę się domaga. Nie wiem co mu się stało. Staram siego jakoś teraz unormować przed powrotem do pracy, żeby teściowa miała łatwiej i żebym wiedziała ile mleka będzie potrzebowała, ale nijak mi nie idzie. Raz wypije tylko 60ml kaszki i śpi, innym razem całe 180, raz obiadek zje 1/3 słoiczka i najedzony przez kolejne 2-3 godziny, a dzisiaj zjadł prawie cały i poprawił mlekiem. Nie ogarniam  🤔wirek:

Lalena, współczuję i trzymaj się  :przytul: Doskonale wiem co czujesz - ja wysłałam męża ze swoją suką i nie mogę sobie tego darować 🙁

Natomiast jeśli chodzi o przedszkole to trochę nam się przesunęło w czasie. Po wtorkowym festynie ktoś doniósł do sanepidu, że w przedszkolu jest brudno, że ktoś palił na dworze na terenie i generalnie masakra. W środę wpadła inspekcja i czepiali się dosłownie wszystkiego - porysowanych kredkami ścian, kubeczków do mycia zębów w łazience, w której dodatkowo straszliwie śmierdziało, bo były dwie pieluchy w koszu, sprawdzili wszystkie zabawki czy mają certyfikaty i dwie chcieli wyrzucić do kosza, bo nie uwierzyli, że to prywatne przedszkolaków (traktor - nie zauważyli wybitego CE i pluszowy kotek - sprany, wytulony itp.). Najlepsze jest to, że jakoś rok temu przy otwieraniu sanepid do niczego się nie doczepił i pozwolił prowadzić placówkę.
Jutro ma być strażak na odbiór, potem jeszcze raz sanepid i dopiero wtedy przedszkole zacznie ponownie działać. Tak więc czekamy...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 września 2012 21:33
No, mała wykąpana, najedzona, przebrana- śpi. Zobaczymy, jak będzie w nocy.
Dzięki za informacje :kwiatek: Będziemy starali się trzymać rutyny, tak jak do tej pory. Kąpiel i spacer jest zawsze o tej samej godzinie, tylko to karmienie różnie wypada- ale to chyba normalne 🙂
Po pierwszym dniu- nie jest źle! Rózi się podobało, ma koleżankę Olę i kolegów Jasia i Adasia. Zjadła śniadanko i obiad, nie płakała i jutro też się wybiera, choć na wszelki wypadek zabrała przedszkolne buciki do domu 🤣. Generalnie mamy na nią nowy sposób- jak coś jej się nie podoba, nie chce zrobić, mówimy, że przedszkolaki tak robią i już leci (np. szybkie zjedzenie kolacji albo sprzątnięcie ze stołu 😀 ). Jutro dzień drugi...
Lalena mały na pewno się ucieszy ze szczeniaka i łatwiej pogodzi z utratą suni  :kwiatek:

Horciak no to ładnie się wam z przedszkolem porobiło  😲 dobrze, że na festynie z kucem nie byłam, bo jeszcze by sanepid na końską kupę trafił  😁
Blanka dobrze to przyjęła, gorzej ja - w pełnym biegu pakowałam ją na jutro, plecak prałam, suszłam, opowiadałam jak będzie, przyjmowałam obietnice o byciu grzecznym i słuchaniu "Pani", na koniec wykąpałam i ustaliłyśmy z czym kanapki na jutro do szkoły  😜  😁  W szkole dzieciaki mają herbatę do siadnia, i nie wiem czy dać jej dodatkowo soczek?  👀 
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 września 2012 07:01
Raja przespała praktycznie całą noc 😅 Obudziła się tylko o 3 i 6 na karmienie- zjadła, odbeknęła i dalej spać 😀
Moja Młoda już w szkole  🏇 tak jak przewidziałam, choć jest najmłodsza w grupie (grupa łączona zerówka+ pierwsza klasa) to jest chyba najodważniejsza  💃 I nawet się za mną nie obejrzała  😁
I mój synek poszedł do przedszkola. Plecaczek na plecy i nawet buziaka mamusi nie dał  😕
Nasze przedszkole fajne, czyściutko, ładniutko, wszystko zadbane, bezpieczne, pani przedszkolana i jej pomoc bardzo sympatyczne 🙂
O 13 odbieram brzdąca, zobaczymy jak mu się podobało 🙂 Ale stresa mam że hoho.. ale to chyba wszystkie mamy pierwszych przedszkolaków 😉
Nie tylko mamy 😉
Anka dopiero zobaczyłam pokoik. Piękny. A czemu jesteś sama? Jeśli oczywiście chcesz o tym pisać? A masz wybrane imiona dla Dzidzi? I powodzenia na połówkowym. Super uczucie.

Dziex. Jestem sama, bo tatus bedzie weekendowy.

Jest chlopak na 100%!  👍  Imiona sobie zapisalam, ale to, ktore mi sie najbardziej podoba, odpada, bo tak sie nazywa kon u nas w stajni, ktorego jezdzilam przed ciaza i ktorego kocham miloscia niezmierna. FINN. Nalezy wiec dalej szukac 😉

Polowkowe super, wszystko widac, wszystko ok. Wielkosc okolo 258 mm, waga 521 g. Nos jest, warga zrosnieta, serce supi. Ma wielka klate, bedzie plywakiem?!?  🤣
majek   zwykle sobie żartuję
04 września 2012 09:12
Nie tylko mamy 😉


wawrek, zawsze jak tak poprawiasz, to przed oczami mam tę scenę [url=http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=cIhOuR8U-pY#t=1087s]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=cIhOuR8U-pY#t=1087s[/url]

a Tomek jeszcze nie poszedł do przedszkola.
Zastanawiamy się nad powrotem. Myślę, że  to się wyjaśni w tym tygodniu. A ja sama nie wiem, czego chcę.

Nie tylko mamy 😉

przepraszam  :kwiatek: zapominam, że i tatuś tu się udziela 🙂 za rzadko stanowczo tu bywam 😉
idę się wziąć za jakąś robotę, bo inaczej stres mnie zje... ehh 🙂
Hej Mamuśki i Tatusiowie
A mnie właśnie szkoła wykańcza finansowo ( a mówią że edukacja w Polsce jest za darmo).  Trzy córy już się edukują najmłodsza w zerówce, średnia w pierwszej klasie a najstarsza w czwartej i same książki kosztowały ponad 800 zł.
Wczoraj rozpoczęcia ogarnąć nie mogłam bo wszystkie miały na tą samą godzinę, do tego wszystkiego Gabi i Nikola mijają się planem zajęć a przecież jeszcze żadnej samej nie puszczę. Od dziś szkołę będę odwiedzać 4 razy dziennie  bo nawet Wiki ma inne godziny niż młodsze laski 😵
Rózia dzisiaj jak stary przedszkolak- doprowadziłą mnie do drzwi sali, dała buziaka i poooszła! Nawet się nie obejrzała za mną. Weszłam tylko na chwilkę do sali, żeby pani powiedzieć, że będzie ją odbierać Babcia Tereska to nawet nie zwróciła na mnie uwagi 🙂. Chyba jest dobrze.
A my po pierwszym dniu w szkole, i w żłobku.
O szkole nie ma co gadać bo Magda to stary weteran, wszędzie pobiegnie sama i ogólnie nic ją nie obchodzi, że nowe miejsce czy bez mamy... tak więc tu mam luz. Pierwszy tydzień mają tylko po 2 godziny dziennie by się zaaklimatyzowali.

A żłobek? Cóż, mały był wczoraj 1,5 godziny, przed oddaniem go rozpłakałam się jak chyba nigdy w życiu, przy pani opiekunce, ale mi było wstyd.... Odebrałam go to miał zapuchnięte czerwone oczka  😕 😕 😕
Dziś niestety muszę być w pracy więc poszedł na 7 godzin, od jutra do piątku znowu mam urlop i będzie krócej... Masakra, ciągle myślę, jak musi się teraz czuć... Ogólnie super, z jedzeniem luz, dostanie co będzie chciał, może nawet cały dzień jeść zupę skoro lubi. Panie miłe, młode... ale ja chyba osiwieję..

Magdalena - wysłałam Ci PW ale nie wiem czy doszło, znów nie mam ani śladu po wysłaniu.
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
04 września 2012 09:46
majek - Jaś też nie poszedł. Ze względu na Olę,którą powitamy w listopadzie. Po pierwsze za dużo "atrakcji" na raz jak na takiego wrażliwca,po drugie prawdopodobieństwo przywlekania infekcji podwyższone o najpiękniejszy miesiąc w roku  😉. Dawno miałam już Cię o to zapytać. Dużo trudniej z niemowlakiem w listopadzie niż w czerwcu? Jaś od urodzenia praktycznie cały dzień był na dworzu,a tu mam perspektywę godzinnego spacerku w pełnym umundurowaniu, o ile lać nie będzie i dmuchać  🙄 Ala nie chorowała? Bo to moje kolejne zmartwienie...

A Ty,czyżby znów na rozdrożu?

Anka - gratuluje chłopaczka! Może rzeczywiście rosnie Ci drugi Phelps  😉.
majek   zwykle sobie żartuję
04 września 2012 10:22
Eurydyka, ja o wiele lepiej wspominam te pierwsze dni na jesień. A Ala w ogóle nie była przeziębiona od urodzenia.
Fakt, spacery były może trochę krótsze (ja olałam `werandowanie` i poszłam z dzieckiem w wózku do stajni zamiatać. )
Generalnie JA wolę zimę niż upalne lato i się lepiej czuję, lepiej zniosłam gojenie podwozia i inne takie rzeczy. Alicja wychodziła ze mną ze dwa razy dziennie na podwórko, na jakieś pół godziny (w porach karmienia koni oczywiście) i chyba było spoko, bo resztę czasu spędzaliśmy sobie w domu. Łatwiej mi było w domu ogarnąć Tomka niż na podwórku ganiać go z wózkiem.

Jakbym miała jeszcze coś urodzić, to tylko na jesień.

No i tak, jestem na rozdrożu, mam nadzieję, że się wreszcie wyjaśni, muszę sobie ustalić priorytety i możliwości.
Jednak życie tutaj jest dużo bardziej przyjemne, jakoś po prostu łatwiej, spotyka mnie dużo dobrego od kompletnie obcych osób.
Jak się coś wyklaruje, to zdam relację 😉
A i foty jakieś się na pewno znajdą.
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
04 września 2012 10:38
Dzięki Ci dobra kobieto :kwiatek:! O wiele mi lepiej. Trzymam kciuki za właściwie podjętą (w perspektywie czasu)decyzję. I czekam na foty,bardzo jestem ciekawa Twojej parki.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
04 września 2012 10:52
Własnie zabrałam się za gotowanie warzyw dla Jaśka. Potem pójdą pod blender i zobaczymy które mu będą bardziej smakowały 😉
Zastanawiam się co mogę dodać do warzywek dla urozmaicenia (mięsko będzie dopiero za chwilę). Pomyślałam o ryżu i kaszy jaglanej, bo oba nie zawierają glutenu, ale czy można takiemu maluchowi dać kaszę jaglaną?  👀
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
04 września 2012 10:56
Kasza jaglana najlepsza ❗
Spokojnie możesz dawać ugotowaną na kleik. Tylko przed gotowaniem na sitku trzeba ją przelać wrzątkiem.
Marcel zaczynał od jaglanki w 5 miesiącu.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
04 września 2012 11:02
W takim razie woda już wstawiona 🙂
Ja ją bardzo lubię, Adam też - często jemy z utartym jabłkiem 🙂

A dlaczego trzeba ją przelać wrzątkiem? I jeszcze powiedz mi - rozgotowuję ją tak bardzo, czy do warzyw lepiej trochę twardsza i potem zmiksować w blenderze?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się