Sesja/Studia i t d ;)

Horsiaa  😵 już nie wiem jak się wyrazić..
I kto tu mówi o wrażliwych dziewczynkach, które czekają, aż zwierzaki będą grzecznie same w końcu umierały  🤔 . Co do tego jak są zabijane to chyba do bardzo fajnych ubojni trafiłaś! Przykro mi, ale jak dla mnie to co zobaczyłam, a to co wiem - całkiem odległe światy! Wydaje mi się, że można w bardziej humanitarny sposób to robić.


Ale to nie chodzi o to co Tobie się wydaje, mi czy komukolwiek innemu.
U nas padło na zajęciach pytanie, czy zwierzę nie mogłoby byc wykrwawiane po śmierci. Odpowiedź jest prosta: "Nie, bo u martwego zwierzęcia serce nie pracuje więc krew nie jest pompowana i się nie wykrwawi. Krew skrzepnie wewnątrz naczyń" Środków farmakologicznych użyć nie można, bo takie mięso nie będzie dopuszczone do spożycia.
Jaki humanitarny sposób byś chciała? Zwierzę, gdy się wykrwawia jest nieświadome. Jest to humanitarne. Owszem, może się obudzić(z ogłuszenia prądem i gazem) i wtedy taki widok pewnie jest straszny. Jednak trzeba się pogodzić z tym, że zwierzęta hoduje się na mięso i inne produkty. I że się je zabija.
Skoro oburza Cię to, to nie wyobrażam sobie jak masz zamiar robić sekcje zwłok... Ona nie wygląda jak na filmach. Leje się krew, treść jelitowa, żoładkowa. Śmierdzi gorzej niż na zajęciach z anatomii. Rozcinanie zwierząt będzie codziennością i "grzebanie" we wnętrznościach, bo trzeba każdy narząd dokładnie sprawdzić i spisać protokół sekcji.

flygirl, jeśli masz możliwość na wsi zobaczyć jak zabija się jakieś zwierzę "na obiad" i przetrwasz to. Przemyśl sobie jeszcze raz i zdecyduj czy dasz radę na weterynarii. Teoretycznie rzeźnię można "obejść". Nam mówiono, że dla wybitnie wrażliwych będa wymyślane inne metody zaliczenia praktyk w rzeźni. Ale pytanie po co?

Ja idąc na te studia wiedziałam na co się piszę. I nie przerażają mnie, ani nie burzą ubojnie, sekcje itp. itd. To ma być część mojej pracy. Weterynaria to nie tylko leczenie zwierząt i trzeba sobie to uświadomić. Trzeba mieć też świadomość, że część leczonych przez nas pacjentów na naszych oczach odejdzie, że część sami będziemy musieli uśpić.
Ja już tu pisałam, że w kwietniu na moich rękach odszedł mój pies(12lat z nami, w lipcu by było 13). To mnie mocno ruszyło. Ale widziałam śmierć na stole innych zwierząt i pogodziłam się, że nie wszystkie da się uratować.

Może nie trzeba od razu patrząc na zwierzę widzieć produkt. Chociaż z drugiej strony w ten sposób łatwiej podejść do tego bez emocji. Oczywiście, że będąc pierwszy raz przy uboju będą emocje. Jednak mamy zakodowane je w sobie.

Weterynaria nie jest dla wszystkich😉 Są rożne inne, humanitarne kierunki jak np. ogrodnictwo :P

A i jeszcze... było u nas na roku troche osób które myślały, że będą leczyć zwierzatka, fajnie, pięknie. Część zrezygnowała po anatomii. Parę osób po pierwszych sekcjach musiało wyjść z sali, bo nie dało rady. Niektórzy sobie maseczki zakładali na nos i usta, bo im śmierdziało. Wylatywali z sali z hukiem. Mogli wrócić bez maseczek.
Ale mam takich ludzi w grupie co zostali, bo głupio w trakcie 3 roku rezygnować, mimo że patrząc na sekcje ledwo powstrzymywali wymioty.
Troche zostałem źle zrozumiany, piszac produkt nie miałem na myśli żeby traktować zwierze przeznaczone na rzeź przedmiotowo i nie szanować go, ale o to by pamiętać o jego przeznaczeniu. Oczywiście zwierzeta hodowane na mięso powinny być traktowane z szacunkiem, mieć zapewnione odpowiednie warunki, opieke weterynaryjna i dobrostan. Chodziło mi o samą kwestie że po osiagnieiu odpowiedniej masy ciała czy tam wieku, to zwierze staje sie produktem. Oczywiscie transport i ubój musi byc humanitarny.

Horsia, ogrodnictwo?! To jest dopiero okrutne wyrywac bezbronne marchewki z ziemi :P
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
10 października 2012 22:04
Horsiaa ty idź się kuruj bo w piątek jesteś mi potrzebna :P, poglądów dotyczących humanitarnych metod uboju nie zmienisz bo z jednej strony ludzie chcą zjeść zdrowe pozbawione chemii mięsko i najlepiej żeby jeszcze można je było długo przechowywać a z drugiej chce się zwierzęta zabijać za pomocą środków chemicznym, trzymając przez całą ich drogę na tamten świat za raciczkę i próbując wykrwawiać już po śmierci bo to bardziej humanitarne.

A słowo humanitarne nie pasuje mi do słowa studiować 😁 Zdecydowanie nie pasuje 😉
Michał, ja, mało tego, po okrutnym wyrwaniu jej z ziemi, skrobię ją na żywca i smacznie chrupię jako przekąskę 😎

Humanitarne na pewno nie pasuje do weterynarii. To niehumanitarne trzymać 30 osób zasmarkanych, kichających, kaszlących w małej klitce i kazać im słuchać nudów prawnych przez 2h 🤬 Poprawka, 29 bo ja po wstaniu z łóżka dostałam helikopterka i padłam spowrotem na łóżko, a chłopak kazał mi leżeć pod kołdrą i wyzdrowieć.

W piątek nawet umierająca przybędę. Nie mam zamiaru potem chodzić zaliczać nieobecności z toksyków i anapatów... najwyżej im umrę na ćwiczeniach 😁
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
10 października 2012 22:48
O to będzie świeże ciałko na anatomię, jeszcze cieplutkie że tak to ujmę 😁
najwyżej im umrę na ćwiczeniach 😁



O to będzie świeże ciałko na anatomię, jeszcze cieplutkie że tak to ujmę 😁


no przydałyby się nam jakieś nieużywane zwłoki bo ,,nasze" są już mocno wykorzystane  😁
Aaaaaaa ja muszę stwierdzić, że uwielbiam wf! 😁 Naprawdę dziś było super. Dwie godziny, najpierw sala aerobowa, potem fitness (piłki, maty i te sprawy 😉 ). Świetna sprawa 🙂 Mimo wszystko nie umierałam na wykładach, które odbyły zaraz po wfie.

I w piątek jadę z sekcji hipologicznej (nie, wcale do niej nie należę, po prostu jestem na fajnej uczelni) na Wielką Pardubicką 🙂 Powrót w niedzielę w nocy. Ja nie wiem jak się ogarnę na poniedziałkowe kolokwium z anatomii, zwłąszcza, że jeszcze nic nie ruszyłam 😉
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
10 października 2012 23:13
Horsiaa co by nie było nie zmarnujesz się 😁
Horsiaa, serio u was takie cyrki robili ludzie na sekcji? Maseczki? Nam prowadzący mowili, żeby zgłaszac, jak ktos się słabo czuje, to sobie wyjdzie na dwór i wróci. Jednej osobie się zrobiło słabo, bo było troche duszno. Ale nikt nie kombinował z maseczkami i nie było widocznych odruchów wymiotnych 😉 Może mieliśmy szczęście i świeży material do sekcji. U nas kilka osób odeszło po badaniach rektalnych i zajeciach z dużymi zwierzętami. Nie wiem czemu akurat tak, anatomia moim zdaniem mogła być bardziej obrzydliwa.
No śmierdzi to wszystko, wiadomo, ale moim zdaniem gorzej śmierdzi zasikany żul w autobusie :P

Co do rzeźni to sobie nie wyobrażam, żeby przyszły weterynarz starał się to ominąć. W tym roku byłam pierwszy raz, akurat ogłuszane były świnie prądem. No nie jest to przyjemna sprawa do oglądania, ale takie życie i takie przeznaczenie tych zwierząt. To wszystko musi być zgodne z przepisami, więc jakoś nie moge sobie wyobrazić, że w innych ubojniach jest tak strasznie. Ogłuszenie jest właśnie po to, żeby podczas wykrwawiania zwierze było pozbawione świadomości. Wszystko trwa dosłownie sekundy. Ta praca to nie tylko słodkie małe piseki i kotki 😉 Raczej będą same problemy i obrzydliwości.
A ja się chyba zaczynam powoli wdrażać w ten tok nauki na lek w Lublinie... Po prostu wykorzystuję każdą chwilę, przed zajęciami, między wykładami itp. do nauki... Ale też pilnuję, żeby mieć chociaż 30 min dziennie dla siebie na durnoty tj. Julia na tvnplayer xD  Bd ciężko, na bank będę mieć mnóstwo poprawek i drugich terminów, ale staram się nastawić pozytywnie, nie mogą  nas wszystkich wyrzucić przecież.
Cricetidae, no niestety. Niektórzy mają właśnie takie wyobrażenie, że wet to tylko pieski i kotki i robienie zastrzyków. A nieraz będzie się zdarzało, że trzeba będzie uśpić zwierzę albo pracować w bardzo nieprzyjemnych warunkach - to się wiąże z tym zawodem. Szkoda, że w liceach nie ma organizowanych spotkań, które dokładnie zobrazują możliwości pracy po danym kierunku, a szczególnie te ciężkie sytuacje, z którymi się będziemy spotykać.
Interbeta piona  :emota200609316: musimy się jakoś namierzyć na uczelni i poznać na żywo  😉
Hehe, ja to cię chyba nawet kojarzę xD  Chociaż pewna nie jestem, bo tyle twarzy się na wykładach widzi, że ludzie się mi mylą często.
melduję się jako student  🏇

i wracam do uczenia się końskich mięśni...
[quote author=galopada_ link=topic=518.msg1549826#msg1549826 date=1349905937]
najwyżej im umrę na ćwiczeniach 😁



O to będzie świeże ciałko na anatomię, jeszcze cieplutkie że tak to ujmę 😁


no przydałyby się nam jakieś nieużywane zwłoki bo ,,nasze" są już mocno wykorzystane  😁
[/quote]Horsiaa co by nie było nie zmarnujesz się 😁


widzę że już przesądziłyście o moim losie 😵 ale czuję się dziś lepiej wiec nowego ciałka na anatomię galopada nie dostaniecie 😁 w każdym razie nie moje 👀

Cricetidae, no niestety.  U nas też było powiedziane, że jak ktoś się źle poczuje to może wyjść, to żaden problem. Dlatego jak zaczęli z maseczkami wymyślać to prowadzący się wkurzyli. Ja musiałam raz wyjść, bo pierwszą sekcję mieliśmy przy trzydziestu paru stopniach na dworze, i nawet otwarte okna nic nie dały. A do chłodni nie chcieli nas wpuścić 😁

No mi np. na anatomii bardziej smierdziało niż na sekcji(pomijam jedną z mocno zaawansowanym ropomaciczem). Najgorsze było jak noga końska nam się zepsuła tak porządnie podczas przerwy Świątecznej i Sylwestrowej. Wtedy to nawet nasi prowadzący ledwie wytrzymywali na sali.

Weterynaria to często zderzenie z rzeczywistością dla ludzi co myśleli że będą leczyć kotki i pieski. A już szczególnie dla tych co myśleli, że weterynaria to tylko leczenie a nie produkcja jedzenia. Dlatego powtarzam, że weterynaria nie jest dla wszystkich 👀

A jeszcze Wam opowiem moje pierwsze spotkanie ze świnką. Mając 9 lat zeszłam sobie pięknego dnia do kuchni nalać soczku. Idę do suszarki nad zlewem, a ze zlewu patrzy na mnie głowa świni. Mama mówi, że powiedziałam wtedy, że nie wyjdę z pokoju swojego do póki ta świnia nie przestanie na mnie patrzeć 😁 I wtedy mi rodzice powiedzieli, że jak chce w przyszłości leczyć zwierzątka(a powtarzałam to ciągle nawet zanim do podstawówki poszłam) to będę takie głowy świnek też widziała bardzo często. Z pokoju i tak nie wyszłam  😁
Interbeta to mnie zaczep bo ja całkiem cie nie kojarze  😡

Horsiaa moja 7 letnia siostra na widok zabitego kurczaka (jeszcze z piorami tylko ze bez głowy) powiedziala ze przyszedł zaskroniec, zabił kurczaka ale zanim go całego zjadł to nasz tata go przegonił  😂 oczywiscie wszystko opowiedziala w szkole  😂 😂
A tam ciało bez głowy mnie nie ruszało. Bo widziałam je wcześniej jak przywieźli je wtedy. Chodziło o to, że głowa świnki miała otwarte oczy i patrzyła na mnie 😁
Siedzę właśnie na mega nudnym wykładzie o bezpieczeństwie technicznym i mam wrażenie, że wykładowca też się nudzi i z całej siły powstrzymuje się przed zaśnięciem. :/ Wstałam wypoczęta, a te wykłady mnie tak strasznie zmuliły, a jeszcze aż 3 godziny ćwiczeń z matmy. 😵 Cały czas się zastanawiam nad rzuceniem tego.
🤔Czy ktos mowi, ze to same kotki i pieski?
Nie mam problemow z ani usypianiem zwierzat, ani insyminacja, ani ciezkimi pracami. To w kazdym razie noie wazne, ja się tylko pytalam o tym czy samym mozna wybrac te praktyki. Psychike mam bardzo uodporniana i nie mam problemow z niczym co jest zwiazane z moimi przyszlymi specjalnosciami - jedynie chyba mnie mdli od pracy papierkowej, ktorej jest za duzo!

BTW. Pieski i kotki? W moim przypadku te slodkie swinki i krowki ;3
Behemotowa, ty masz 16 lat? To 1 czy 2 technikum?
Behemotowa, ty masz 16 lat? To 1 czy 2 technikum?

Druga technikum. Tak, ale jestem z grudnia, więc dopiero wtedy dobije mi 17 🙂
mam wrazenie ze na wykladach z klinicznego zarysu chorob i anatomii tylko ja z zaciekawieniem slucham 🙁 jacys ci przyszli dietetycy malo ambitni... Albo ja za bardzo.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
11 października 2012 20:09
da się , moja sprytna koleżanka miała sprytną grupę w rzeźni  😁 dogadali się z opiekunem i poszli .. chlać  😁 a ona chyba przy krowach ? piła z rzeźnikiem, żeby nie musieć przy tym być  😁 ale na któryś tam była.

A ja że się weta nie doczekałam, poszłam zapisać się na Stowarzyszenie Młodej Farmacji i teraz czaję się na jakieś konferencje za granicą , w PL tyż i będę myśleć nad praktykami za granicą  💃
Jeśli rzeźnik nie będzie taki jakiego już miałam "przyjemność" poznać to chętnie bym kiedyś z takim się napiła 😀
Z tym, którego poznałam nigdy bym nie chciała ponownie spotkać. Jeszcze nie spotkałam człowieka, który tak strasznie przedmiotowo traktował zwierzęta. Facet nie dość, że odzywał się do mnie jakbym bym miała po praktykach do niech jechać, to jeszcze miał straszne wrażenie, że "pracuje tylko z" jedzeniem. Przez niego mam taką niechęć, że....  👿
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
11 października 2012 20:46
ale nie ma się co dziwić do ich podejścia ... mnie ich podejście nie dziwi ... i to że lubią w pracy popić też mnie nie dziwi ...
Cricetidae, no niestety. Niektórzy mają właśnie takie wyobrażenie, że wet to tylko pieski i kotki i robienie zastrzyków.


Z tymi zastrzykami to tez nie tak kolorowo jak kiedyś sobie myślałam 😉 Zabawa zaczyna się jak w 30 stopniowym upale wchodzisz do kojca z 50 12-tygodniowymi prosiakami od których biją opary gorąca no i specyficznego smrodu, następnie otoczona rojem much i próbujesz je zaszczepić celując mniej więcej w potylicę a one biegają wokół ciebie (masując przy tym łydki:P). Można sie poczuć jak podczas gry zręcznościowej 😉 Albo szczepienie lochy tak, żeby nie wygieła/połamała igły. Nawet zwykłe kłucie krowy może sprawić pewne problemy. Ja dopiero teraz widze jak mało wiedziałam o tych studiach idąc na nie (chociaż nie wyobrażam sobie innych), a to dopiero początek 🙂
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
11 października 2012 21:33
Behemotowa ale to podejście jest jak najbardziej właściwe, gdyby Ci ludzie podchodzili indywidualnie do każdego zwierzęcia i przy każdym poderżnięciu gardła myśleli że właśnie pozbawiają życia czującą, żywą istotę to długo by w swoim fachu nie wyrobili.
No to jest oczywiste, ze tak nie mozna podchodzic do zwierzat, ale tez trzeba pamietac, ze to zwierzeta przeznaczone na mieso, a nie mieso dane do przerobki. Po prostu uwazam, ze pomimo wszystko taki czlowiek powinien pamietac przynajmniej przy wyrazaniu się, ze to byly kiedys stworzenia zyjace.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 października 2012 21:50
A jeśli to mu pozwala nie bić żony w domu z powodu frustracji, że musi zabijać zwierzęta?
zmienię temat i powrócę do użalania się nad swoim losem  🤣 🤣 jutro od 8 mam 5 godzin gapienia się w mikroskop i rysowania w zeszycie oraz wejsciowke  😵 pozniej 3 godz przerwy i cwiczenia z anatomii, na ktorych mamy napisac dwie wejsciowki ( z osteologii+stawy+składniki stałe i niestałe i wszyskich miesni konczyny gornej  😵 )

ale i tak mi się moje studia szalenie podobają  💃


Interbeta z kim masz anato?  👀
Z opiekunką naszego roku xD dr K.......ś.  (kropki nie oznaczają ilości liter ^^). I też jutro mam kartkóweczkę = kości, stawy, więzadła, mięśnie i nerwy wraz z topografią. Taka rozgrzewka przed środowym zaliczeniem + jeszcze tego samego dnia we środę mam na histologii 2 wejściówki (zaległą z tego tygodnia i normalną).
How sweet :P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się