naturalna pielęgnacja kopyt

Jeszcze odnośnie linii kątów lecącej w tył , to dzieje się tak u koni , które mocno i w każdym chodzie idą z piętki . I kąty są schodzone przesadnie i działa wtedy ta większa dźwignia . U koni , które chodzą bardziej płasko nie ma tego problemu , przynajmniej ja tak mam . U szablastego emeryta nic się nie kładzie , choć kopytom do ideału trochę brakuje , ale on tyłami nie piętkuje raczej , chodzi płasko, czasem z palca .
Wolałabym , żeby Lir nie szedł tak zamaszyście z piętki zadami .. ale cóż , pobożne życzenia  🤔
ajtam ❗ Nie przesadzaj 😂 ostatnio znajoma, która jest totalnym lajkonikiem zapytała co mojemu rudemu dolega, że tak dziwnie tyły stawia 😵 Ten do dopiero na naszych szutrach piętki zdeptuje. Ale i tak jestem  dumna  z pracy jaką wykonały jego kopyta...
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
13 października 2012 11:11
No dobra to czas na moje fotki od siedmiu boleści. Na zdjęciach kopyto bardziej problematyczne, z podwinietym wewnętrznym kątem wsporowym. Ogólnie strugam tak sobie juz jakiś czas i szczerze nie widze zmian w stosunku do tego co było w zeszłym roku (moja galeria zdjecia z listopada). Utknęłam w martwym punkcie na dobre. Bardzo proszę was dziewczyny o komentarze.
Aha piętki mają wysokosc ok 4 cm.
Kopyto jest ogólnie "wyjechane" do przodu. Nadal za długi pazur, za długa strzałka,  za wysoki grot. Wewnętrzna strona podkłada się pod kopyto i  jest niższa. Trzeba mocniej obniżyć zewnętrzną część (kąt i ścianę wsporową, bo tez jest za wysoka). Wyciąć grot strzałki do granicy podeszwy -bo dopiero wtedy pokaże, gdzie naprawdę sie kończy. I skrócić jeszcze pazur (o ile koniowi to nie przeszkadza). Jest trochę martwej podeszwy -można wyciąć (ostrożnie).
Pytanie od laika więc proszę dziewczyny tylko nie bijcie  🤬 Jeśli chodzi o naturalne werkowanie to czy oprócz kursów korzystacie z jakiś książek czy poradników ? Po jakim czasie można rozpocząć samodzielne struganie , i czy wiedza książkowa nabyta wystarczy ?
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
13 października 2012 20:48
Myślę,że nie przesadzę jeśli powiem(napiszę),że każda osoba która udziela się w tym wątku non stop poszerza swoją wiedzę i horyzonty 😉 Nigdy nie jest dość nabytej wiedzy i żaden kurs nie nauczy Cię każdego przypadku który może się zdarzyć.Tak naprawdę nawet u tego samego konia każde jego kopyto jest zupełnie inne i tylko ciągłe doświadczenia,nabywanie wiedzy od innych i eksperymentowanie mogą tutaj coś zaradzić.A więc tak,należy korzystać z innych źródeł i nie,sam kurs nie wystarczy.
Są osoby które strugają i bez kursu,wszystko zależy.

Ja dzisiaj drugi raz próbowałam nowy tarnik-Mercury i póki co jestem zachwycona 😍 mam nadzieję,ze nie stępi sie szybko bo robi się naprawdę dobrze,dwa konie mają skrócone pazury w 15 min 😁
Tak jak Lacuna wspomniała, trzeba się ciągle dokształcać, rozmawiać z innymi strugaczami, porównywać przypadki, strasznie dużo rzeczy ma wpływ na to jak kopyta działają, jak odpowiadają na nasze działania itd. na kursach i filmikach nauczysz się podstaw czyli jak pracuje kopyto i dlaczego, jakie czynniki mają na nie wpływ. Jeśli już zrozumiesz funkcjonowanie samego kopyta, cała resztę układa się indywidualnie. Każdy koń jest inaczej użytkowany, inaczej karmiony, inaczej utrzymywany. Nie można się tego nauczyć na samym kursie. Na szczęście jest coraz więcej opracowań książkowych, dzielą się również podstawą ale jest to wszystko poukładane i nie miesza się tak jak to co zaczerpniemy z netu 😉 Na pierwszej stronie masz wstęp do tej wiedzy 😉
Jednym wystarczą książki i informacje z netu, innym -nawet 10 kursów nie pomoże. Wszystko zalezy od człowieka i jego talentu, wyczucia, intuicji, zręczności, itd
Osobiście - nie jestem zwolennikiem nauki  "od zera" przez internet. To może być (i jest) bardzo pomocne osobom, które już są w temacie i wiedzą, o czym się mówi.
Ale całkowitemu laikowi tłumaczenie słowne , czym np różni się żywa podeszwa od martwej - to lekkie nieporozumienie. A taki "kursant"  często szybko nabiera przekonania o swojej nieomylności i  ogłasza sie jako "naturalny werkowacz". No i kończy  się  to tak, że niektórzy właściciele koni na hasło: "naturalny werkowacz" -żegnają się i  spluwają 3 razy przez lewe ramię z tekstem "zgiń, przepadnij maro" 😁 I wzywają tradycyjnego kowala 😉
Jeżeli o mnie chodzi, to po tylu  kursach i tylu latach strugania mam nadal wątpliwości, chwile załamania, niepewność...i tak chyba będzie zawsze 😉 Nawet, jak wszystko jest OK to i tak martwię się, czy na pewno jest OK i czy koń nie zakuleje nazajutrz 🤔
Cranberry- podpisuję się pod słowami Rzepki. Od siebie dodam, że bym piętki i ściany wsporowe nieco obniżyła i oczyściła rowki wkoło strzałki, tak by podeszwa łagodnie schodziła do dna 😉
dziewczyny, możecie przetłumaczyć :kwiatek: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151209477684872&set=a.425180649871.198312.179045064871&type=1&theater,
W sumie: Rezonans magnetyczny. Określanie budowy kopyta w oparciu o strukturę wewnętrzną.
Opis zdjęcia jest na Hoof blogu. Najważniejsze: kąt C (kąt podeszwy, czyli kości kopytowej do poziomu), kąt N (ścięgna zginacza głębokiego w okolicy trzeszczek), wysokość piętki.
A ciekawe to dopiero jest to:
Measurement results
A larger sole angle was associated with combined deep digital flexor tendon (DDFT) and navicular bone (NB) lesions, but not with NB lesions alone.
A more acute angle of the DDFT around the NB was associated with DDFT and NB lesions.
A lower heel height index was linked with DDFT injury.
The larger the sole angle, the smaller the likelihood of a DDFT or NB lesion.
Measurements of the feet in the study contradicted findings of other studies.

Wytłuściłam najciekawsze.
Próba: ok 150 koni różnych ras z przeciętną kulawizną na 3 w skali 1-10.
Oooo ja mam gdzieś prace naukową o tych pomiarach i tam też został wysnuty wniosek, że niska piętka = częstsze kontuzje ścięgien.
Tyle, że ja się tam nie zgadzam z metodologia pomiarów.
Ale praca z wysokim indeksem i b. cytowana.
W sumie to nie wiadomo jak mierzyli tą wysokość piętek. Czy to ma być odległość piętek od ziemi w linii prostej czy odległość mierzona po kącie wsporowym.
Ech, a ja wam powiem, że czytam ten wątek od początku (jestem na 65 stronie :wysmiewa🙂, ogromna zbiornica wiedzy, zaczęłam nawet obserwować kopyta koni w pracy u siebie pod kątem wielu rzeczy, które tu wyczytałam 😁 Załuję tylko jednej rzeczy-wielu zdjęć już nie ma, napisy tylko jakieś 🙁
ola_koniczynka, wiadomo: na fot. jest zaznaczona wysokość piętek - pionowo od ziemi.
I to nasuwa wątpliwość - czy porównywano kwestię położonych kątów wsporowych, kąt piętek?
kotbury, napisz coś więcej, czemu się nie zgadzasz.
halo- z obserwacji najbliższego otoczenia: klacz się urwała 3krotnie a była trzymana na wysokich piętkach właśnie ze względu na chęć odciążenia ścięgna, od półtora roku strugana naturalnie, piętki bardzo chętnie się obniżały, zero nowych uszkodzeń ścięgna. Koń nie chodzi regularnie, jak już coś robi, to praca nosi znamiona najwyższego chaosu (półtorej godziny walki na ponoszącym, dębującym koniu), bo koń z tych mocno temperamentnych, niekoniecznie obdarzonych instynktem samozachowawczym więc nawet ścięgna nie "rozgrzane". Druga klacz po 2zerwaniach (w ciągu 2lat), zaraz po zaleczeniu drugiego strugana naturalnie pół roku, niestety właściciel nie dał koniowi możliwości przystosowania kopyt do bosej pracy (była kuta 9lat) i okulawił go. Z zalecenia weta okuta na 52stopnie- zerwała się w niecałe 3tygodnie po okuciu na drugą nogę 😵 O ile pierwszy koń ma krótką i raczej stromą pęcinę (nigdy nie obniżana na siłę :!🙂, to drugi miał pęcinę normalną, (w kierunku miękka).
Moja klacz ma opoje jak tylko przestaję pilnować piętek. Ma kąty wsporowe z tendencją do podwijania się, podeszwa w kątach i na przedkątnych "momentalnie" pokrywa się jakąś substancją elastyczno-przeźroczystą (nie mam pojęcia jak to nazwać) i wygląda na niepuszczającą. Wycinam gada w pień od kiedy "liznęłam" metody dr Strasser i opoje zniknęły 💃. Klacz ma miękkie pęciny, uwielbia galopować z górek i jest użytkowana czasem dość ekstremalnie rajdowo- zero uszkodzeń ścięgien 😉
Kolejny mój koń- problem z międzykostym w zadach wystąpił dwukrotnie 🙁 Pierwszy raz wiosną, po sporej porcji wyciągniętego kłusa- kulawy bardzo mocno, kulawizna ustąpiła całkowicie ❗ po mocnym wycofaniu kątów wsporowych (wklejałam fotkę kopyta Bora z maja), drugi raz na trasbeskidzkiej trasie, po szaleństwach z górki 🙁 Myśleliśmy, że siwy będzie musiał wrócić do domu... zaryzykowałam mocniejsze podstruganie, koń szedł dwa dni w ręku po twardym, unikaliśmy górek w terenie, trzeci dzień to normalna górska trasa, obciążenie tylko na prostych odcinkach, z górek koń schodził bez jeźdźca. Właściwie do końca rajdu unikaliśmy obciążenia z większych górek, koń jest zdrowy do dziś 😉 Zalicza hubertusy 🏇
I przypadek, z którym bardzo uważam- sztorcowy arab z krótką, stromą pęciną, stromą łopatką... po jednej stronie 😵 podeszwa puszcza mocno ale ja po każdym struganiu (z piętek leci co najmniej 1cm :zemdlal🙂 drżę z strachu i proszę o rozsądne użytkowanie konia.
Dla mnie wniosek jest taki- nie niskie piętki powodują uszkodzenia ścięgien ale piętki pozornie niskie-położone, ważne jest to, by piętki były fizjologicznie niskie 😉 Wetem nie jestem, nie prowadzę naukowych badań a jedynie obserwuję różne ogony 😉

Ostatnio zaczynam się zastanawiać nad związkiem pomiędzy jakością rogu kopytowego a tendencją do wysokich piętek. Niestety mam ograniczoną ilość obiektów do obserwacji. Na podstawie kilkunastu podopiecznych doszłam do następujących wniosków: konie z ciemnym, twardym rogiem utrzymywane na zbyt miękkim podłożu mają tendencję do sztorca, konie z jasnymi, bardziej elastycznymi kopytami będą miały kopyta z tendencją do pokładających się piętek, rzadziej się zawężają... Ciekawy jest mój jeden podopieczny- kopyto ciemne jest paskudne, sztorcowe, kopyto jasne ma normalne piętki 😂 Macie jakiś spostrzeżenia w tej kwestii ❓ (eh ta jesień, człowiek za dużo myśli :zemdlal🙂

halo, jeżeli mierzyli tak jak to jest pokazane na rtg to nie mam pytań.  😵 Miałam możliwość "pracować" na kopytach rzeźnych (a tylko takie są brane do robienia badań) i 90% miało położone kąty wsporowe. Przypuszczam, że tu było tak samo. Więc się nie dziwię, że wyszło im niska piętka=urazy ścięgien...
Witam wszystkich 🙂
mam arabka (prawie 15letni), biorącego udział w zawodach rajdowych od 9 lat, oczywiście "jak na sportowca przystało" przez cały okres kariery był kuty - wyjątek stanowiła zima. Po ostatnich kwietniowych zawodach zmuszeni byliśmy do rozkucia, bo kopyta były w bardzo złym stanie - strasznie się kruszyły, były bardzo delikatne i nie byłoby jak podkowy przybić. Nie miałam zamiaru go zostawiać na boso, ale na całe szczęście poznałam osobę, która zajmuje się struganiem metodami dr Strasser i tak po kilku rozmowach, moje sceptyczne nastawienie (chyba nawet mocno sceptyczne) co do bosego konia sportowego zaczęło się powoli zmieniać, a uległo zupełnej zmianie po lekturach i zobaczeniu efektów, jakie daje odpowiednia dieta, ruch i metoda strugania.
Tak więc mój Benek od czerwca chodzi non stop na boso - obecnie jeździmy sobie na boso w tereny (co prawda podłoże nie jest jakoś bardzo wymagające, ale kiedyś nie wyobrażam sobie, żeby mógł po nim swobodnie kłusować i galopować) bez większych problemów. Kopyta są wrażliwsze (teraz) jakieś 2-3dni bezpośrednio po struganiu, ale poza tym okresem jest naprawdę dobrze. Widzę teraz nadzieje na to, żebyśmy mogli trenować bez problemów na boso przygotowując się do zawodów 🙂
Wrzucam kilka zdjęć z 16 września 1 dzień po struganiu 🙂
2 pierwsze zdjęcia to przód, 2 następne tył
Bader- fajnie, że się znalazłaś w tym wątku :kwiatek: Kopyta wyglądają całkiem fajnie i aż trudno uwierzyć, że były z nimi aż takie problemy.  Cieszę się bardzo, że trafiłaś na rozsądną osobę, która je prawidłowo prowadzi. Na pewno będzie Wam łatwiej dojść do pełnej sprawności dzięki aktywności konia (w końcu to podstawa wg każdej z metod 😉). Trzymam kciuki za powodzenie ❗ Niech Wasze rajdowe konie będą przykładem dla niedowiarków :kwiatek:
Jeśli dysponujesz zdjęciami o okresu zaraz po rozkuciu to poproszę :kwiatek:
odkopałam niestety tylko 2 zdjęcia z tamtego okresu - koniec maja 🙂
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
16 października 2012 09:58
rzepka, kasik dzięki. Wezmę pod uwagę to co napisałyscie.

kotbury, napisz coś więcej, czemu się nie zgadzasz.


To bym musiła tu wstawić ta pracę (a chyba mi nie wolno) i ją omówić. Ale tam też pomimo oznaczania i robienia indeksów wielu różnych kątów finalnie wysokość piętek była bezwzględną wysokością od podłoża.... czyli bez sensu.

W ogóle takie prace naukowe to są idiotyczne momentami (sporo tego ostatnio czytam). No bo ktoś sobie bierze na tapetę problem, zbiera dane, wrzuca w program statystyczny i tadammm - wyciąga wnioski... ale innych składowych nie bierze pod uwagę. Bo nie może, bo to musi być praca naukowa zgodna z trendami, czyli o jednym zagadanieniu i nic poza tym.
I wystarczy zrobić dużo pomiarów, użyć modnego programu statystycznego, zacytować kogo trzeba i już cię publikują i masz "cegiełkę" do habilitacji🙂
Kasik, u nas jest dokladnie na odwrot. Jasne kopyto mega sztorcowe, ciemne plaskie.
Btw, chce zrobic zdjecia sztorca ze znacznikami. Jak sie do tego zabrac?  :kwiatek:
Kurcze, zapomniałam o Twoim futrzaku 😡 Ale mogę go pominąć  (nie pasuje do moich statystyk jesiennych :lol🙂❓ Był kuty 😂
Jeśli chodzi o znaczniki: potrzebujesz drucik lub łańcuszek na przednią ścianę (przyklejasz plastrem, tak by się zaczynała na wysokości koronki a kończyła na dole pazura), jakąś nakrętkę do przyklejenia przed grotem, możesz w rowki przystrzałkowe wpakować druciki, a dla dokładności drucik lub łańcuszek na koronkę. Aparat musi być równolegle do kopyta, najlepiej na tym samym poziomie (ja miałam robione na desce). Znacznik na przedniej ścianie i przed grotem też sporo mówi 😉
Moze jest wyjatkiem potwierdzajacym regule😉

Dzieki, bede dzialac jak wet przyjedzie na kontrole🙂
Ja miałam jasnego mega sztorca i mam ciemnego tak leżącego, że aż mnie przerażał na poczatku. Teraz jest juz troche lepiej ale i tak potrzebują jeszcze dużo czasu.

Chyba jednak zależy na co się trafi.   😉

Cranberry ja bym spróbowała otworzyć troche te kąty, zwłaszcza wewnętrzny, bo to między innymi zacieśnienie jest odpowiedzialne za rozciąganie pazura. Myśle, że niewiele zdziałasz jak kopyto sie nie rozcieśni.
kasik u nas się zgadza: ciemne sztorcują, jasne rozczłapane  😀
A my mamy białe kopyta i był jeden sztorc i jedno rozczlapane  😉
bardzo prosze o taką bardzo wstępną porade, bo i danych (zdjęć w tej chwili nie mam - moge w weekend, wiec rozumiem że czysto "teoria"

mam 3 konie z problemem, czy wekowaniem samodzielnym (dobry werkowacz jest, ale nie "co chwila" jesli taka konieczość by była)
1. bardzo bardzo slabo rosnące, ostatnio bardzo obnizyły się piętki, do tego w strzalkach zrobily się dziury- rowki jak do gnicia. teoretycznie wiem ze scinac pazur, ale co robić jezeli one tak wolno rosną?

2. klacz po podbiciu - troche kuleje jeszcze na twardym - czy mozna jakoś specjalnie wywerkowac żeby jej ulzyc? ( ochwacona, ale już dawno sladu nie ma praktycznie)

3. najgorsza sprawa. klacz po ochwacie. postawa ochwatowa, sztywna. linia biala rozwarstwona całkowicie. jak kształtowac takie kopyto?
horse_art- przypadek 1- poszukaj przyczyny słabego przyrostu- żywienie ❓ (brak witamin, słaba różnorodność pokarmu??), może za mało ruchu ❓ (to może powodować problemy strzałkowe także)
przypadek2- niech chodzi po komfortowym dla siebie podłożu jak najwięcej- kopyto samo sobie powinno poradzić (ja bym usunęła nadmiary martwej podeszwy, przyjrzała się czy kopyto ma formę, która pozwala na działanie całego mechanizmu)
przypadek3- najważniejsze jest przywrócenie równoległego położenia kości kopytowej- niskie piętki, krótki pazur (nie dotykać podeszwy przed grotem )
Tylko tyle mogę napisać bez zdjęć  :kwiatek:
Dziewczyny dzięki za odzew w sprawie kopytowych predyspozycji :kwiatek:
dziekuje kasik bardzo, napewno zrobie zdjęcia i wstawie jeszcze, ale tak:
1. ruchu ma duzo (jak i pozostale 2) bo są w wolnowybiegowej stajni. wielkie pole trawiaste (dobra, bogata łąka) +zalane z rzeczki okresowo częściowo, wielkie podwórko piaszczyste + kawalek utwardzony żużlem, tłuczniem. gania bardzo duzo. pod siodlem 2x w tyg. , wlasciwie splaszczyly się te kopyta az zlamaly z tylu jakby) na rajdzie...  chodzi od piętki - jak mu się chce bo jak nei po ciąga szkitami ;] (ale z lenistwa raczej).
a, kiedyś rosły mu jeszcze wolniej - od kiedy jest na łace jest i tak lepeij - jest co werkować wiecej niż 1-2x do roku .... wygląda na dobrze odzywionego, tłusty, świecący, okresowo (tak z raz w roku seria) msm+ grlukozamina. jedzienei to trawa+ owies(malo), po sezonie siano+ susz traw+ owies. ale badań na braki nie robiłam...powinnam? na co? albo moze najpierw też zdjecia pokaże?
chciałabym nim jezdzić rajdy (ale nei az takei trudne jak ty 😉 ), ale nei chce kuć. bardz mi wiec zalezy na tych kopytach. na rajdzie tez zaczął macać na kamieniach, nawet na asfalcie- ale tu to pomoglo odrazu scięcie strzałki do poziomu ścian (wtedy stralki byly idealne jeszcze, ale sciany z tyłu się "zapadły"😉.

2. tez mi tak werkowacz kazal, ze czekać, na poczatku zebral (wezwalam bo termin byl + zeby spr czy to napewno kopyto), teraz nie. .. bo nieprzerośnięte - powinien znów? sadzilam ze ma odrastac. podbila sie koniec sierpnia, werkowana pocz.-śr. wrzesnia
3. tak prowadzona przez w/w ale wydaje mi się ze to trzeba częściej niż co 1,5 mies lub wiecej jak przyjezdza 🙁 mówił że mam pilowac sama, ale 1 że sie troche boje, 2 ze ma kopyta ze stali chyba (kp jak ta nr.2) i ciężko jej ustać do tego.

i jak nei dotykać podeszwy przed grotem? nei rozumiem? skracać tylko "od przodu"? takie długie-wysokie to kopyto ma być? on jej tak piluje ze szpare linni bialej ma widoczną od przodu kopyta praktycznie... bo to tak się wywineło, że jest w poziomie a nie w pionie (tak przejaskrawiając).
jak zrobie zdjęcie to możes zmi na nim narysowac co gdzie ciąć?(piłować)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się