Stajnie w Warszawie i okolicach

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 listopada 2012 17:21
Też byłam w tej stajni w Wieliszewie u tego pana Mirka jak szukałam konia. Ten pan Mirek to był kiedyś pomocnikiem niejakiego Bergera (starego) który skupował konie w Polsce  i je do Niemiec wywoził. Syn Bergera ma stajnię Agrosad.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
24 listopada 2012 17:56
Ten p. Mirek, to taki sporawy facet? A stajnia przerobiona z dawnej chlewni?
Dokładnie ta stajnia. Kiedyś tam byłam... szybciej wyszłam niż weszłam... po kilka koni w jednym boksie, brud, gnój, ogólnie jeden wielki syf i konie strasznie zaniedbane :/
ashtray, zapraszam 🙂
[quote author=zduśka link=topic=46.msg1590228#msg1590228 date=1353419593]
Dla mnie cena pensjonatu , która uzależniona jest od częstości wywalania obornika to jakiś dziwny pomysł.
[/quote]

to bzdura akurat, wyssana z palca.
Cena w Grzmiącej zależy od stajni, w każdej sprzątane jest codziennie.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
25 listopada 2012 20:36
[quote author=zduśka link=topic=46.msg1590228#msg1590228 date=1353419593]
Dla mnie cena pensjonatu , która uzależniona jest od częstości wywalania obornika to jakiś dziwny pomysł.


to bzdura akurat, wyssana z palca.
Cena w Grzmiącej zależy od stajni, w każdej sprzątane jest codziennie.
[/quote]

akurat nie wyssana z palca ..  😉 bo usłyszałam to osobiście jak dowiadywałam się o pensjonat jakiś czas temu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
25 listopada 2012 20:58
W takim razie byłam w stajni Alicja jakieś 2 lata temu. Jedyny plus jaki tam zauważyłam, to duże, fajne łąki. W boksach (które ciężko boksami nazwać) było względnie czysto. Stajenny mówił, że dościela codziennie, ale tego akurat pewna nie jestem. Większość koni było na pastwisku, w boksach stało tylko kilka ogierów, które z pewnością nie wychodziły z nich często. Handlarz jak handlarz, chociaż wydawał się całkiem miły, ale o wielką miłość do koni raczej bym go nie podejrzewała. Konie na łące wyglądały nieźle. W żłobach widziałam wyłącznie czerwone buraki.

Stał tam wtedy koń, w którym autentycznie się zakochałam - młp. Koliber. Niestety dzikus nie potrafiący chodzić nawet na uwiązie, a miał już wtedy 6-7 lat, więc mój zapał szybko się skończył.
zduśka nie będę się licytować, ale nie zgadzam się z tym 😉 i właścicielka stajni również nie 🙂
famka   hrabia Monte Kopytko
27 listopada 2012 10:17
ponad rok temu zawitałam do stajni Alicja, niestety to co zobaczyłam a potem usłyszałam skutecznie odstraszyło mnie od tego miejsca
A czy ktoś coś słyszał o stajni western camp niedaleko pałacu w jabłonnie?
Ta stajnia już od bardzo dawna nie istnieje 😉
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
28 listopada 2012 14:52
byłam dzisiaj w stajni Argos na AWFie i powiem wam że, była w szoku. Weszłam na teren, po lewej stronie stał kon na krotkim uwiązie. na ławce siedział lekko mówiąc jakis nieogarnięty koleś(chyba stajenny), pytam dlaczego ten koń tak stoi, dostalam odpowiedz że żaden pastuch na niego nie działa więc tak stoi w ramach "padokowania" bez wody, na krótkim uwiązie bez możliości ruchu. weszłam do stajni, w boksach brudno, jakiemus koniowi ssunęla się derka i to tak porządnie i tak stał na w pół ubrany z pasami od derki na wysokości stawowo skokowych. "padoczki" ogrodzone częściowo z tego co widziałam nawet nie taśmą a sizalem (więc trudno się dziwić że prądu w nich nie ma).

Warunki chyba jeszcze gorsze niż w Agmaji, a myślałam że to niemożliwe.
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
28 listopada 2012 17:17
Brzask no co Ty? o.O
moja siostra też dziś była, bo chciała się o pensjonat dowiedezieć i akurat na własciciela trafiła i z tego co mówiła konie zadbane, wszystkie okrąglutkie, błyszczące, w boksach czysto i sucho, podobno nie żałują siana, słomy i pasz treściwych (owsa nie dostają za dużo, ale stosują tam dobry zamiennik dla niego, który różni się od owsa tylko tym, że nie daje energii), w lato konie chodzą na trawie, którą oni sami tam sieją (jakaś odmiana dobra dla koni) a w zimę na tzw. 'górnych padokach'
więc ogólnie to jestem w szoku czytając to co napisałaś. bo z jednej strony bardzo pozytywna opinia mojej siostry, a z drugiej Twoja negatywna.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
28 listopada 2012 18:18
Ja byłam koło godziny 13tej Nie było właściciela tylko jak piszę był nie chcę nikogo obrazić ale chyba niedorozwinięty, takie miałam wrażenie stajenny, specjalnie zajrzałam do 5 boksów nie do wszystkich ale w każdym był gnój. konie wyglądały raczej dobrze, ten przywiązany do drzewa i w niepoprawionej derce od razu mnie odtrąciły.

Najlepiej sama pojedz i zobacz, jak dla mnie dramat.
ja tez tam bylam i pytalam o pensjonat.PORAZKA to malo powiedziane.slyszalam od koniarzy rozne, malo pochlebne opinie o wlascicielach.
o jakiej my trawie mowimy-gdzie ona rosnie?moja znajoma tam pracowala-podsumowala,ze dawno takiego burdelu nie widziala.Ludzie malo wiedza o koniach,chca jakos zarobic na utrzymanie koni.Nie maja pojecia o prowadzeniu stajni,a tym bardziej szkoleniu i zywieniu.
Bylam swiadkiem pracy z mlodziakiem-doznalam porazenia wzroku i sluchu. Udalam ,ze jestem laikiem i slucham z ciekawoscia o szkoleniu koni.Zadawalam tez 'glupie' ,a jak widac zbyt ciezkie pytania wlascicielom.
wiem,ze przewinelo sie tam duzo ludzi ,pensjonariuszy i instruktorow. Nie da sie tego opisac,trzeba tam pobyc.

teraz stoje w Wilczencu i jestem bardzo zadowolona,ludzie do dogadania,stajenni robia wg mojego polecenia.Bardzo duzy i czysty osrodek.sa jeszcze 3 boksy wolne. Moge podac namiary do instruktorki,cena bardzo korzystna
A ja powiem na temat tej stajni inną opinię, stajnia w tym miejscu stoi od ponad roku przez ten czas wyniósł się tylko jeden pensjonariusz z powodu braku hali. Do końca września był stały skład instruktorek. Od tego czasu właściciele szukali jednej instruktorki. Było wiele osób, ale przychodzili tacy którzy nawet nie potrafili poprawnie zagalopować czy anglezować na dobrą nogę, a mieli papiery instruktorskie. Od jakiegoś czasu jest stały, fajny zespół. Co do koni jest ich sporo są zdrowe, odżywiane bardzo dobrej jakości paszami(właściciele używają pasz z wysokiej półki) i sianem bez oszczędzania. Co do właścicieli to ludzie nie zarabiający na stajni, mają inne źródła zarobku, a stajnie prowadzą dla własnego hobby. Mają wieloletnie doświadczenie, zaprzeczę, że nie znają się na żywieniu i szkoleniu koni. W stajni jest fajna atmosfera. Bywałam w innych stajniach i na pewno nie zgodzę się, że jest to dramat. Co do ogrodzeń, gdzie niby zamiast pastucha były sizale?? A co do derki, w każdej stajni takie przypadki się zdarzają i człowiek nie będzie stać nad koniem całą dobę i patrzył czy mu się derka nie zsunęła.. A co do krytykowania stajennego jest w porządku osobą. Nie pijącą alkoholu, nigdy nie podnoszącą ręki na konie.
W zupełności zgadzam się z Minosią. Konie są bardzo zadbane, zdrowe i świetnie odżywione. Każdy ma indywidualnie dobrane pasze i suplementy, zapraszam do stajni, sami możecie ocenić ich kondycję. Padoki ogrodzone są pastuchami, również nie wiem, Brzask, gdzie widziałaś sizale. Prąd zawsze jest, przypatrz się, przy padokach stoją skrzynki i jeśli miga czerwona żarówka- obieg jest zamknięty 🙂 Przepraszam, że tak łopatologicznie, jeśli wolisz, możesz po prostu złapać za taśmę 😉

Mój dzierżawiony Argos z uwagi na konieczność przebywania 24godz. na dobę na powietrzu (jeśli pogoda i temperatura nie przeszkadzają) ma wybudowany osobny, spory padok z desek na którym stoi wraz z kucem. Trawa owszem, siana jest specjalnie dla koni, nie dziwię się, że na dzień dzisiejszy jest jej niewiele- mamy koniec listopada, były mrozy i śnieg, cudów nie ma.

Co do pojęcia o koniach, droga kniejo, nie wiem, na jakiej podstawie wysnuwasz wnioski o jego braku. Większość koni, oprócz kilku rekreantów, właściciele sami wychowali i przygotowali do jazdy od młodziaka. Właścicielka startuje z powodzeniem w klasach P i N w ujeżdżeniu i posiada papiery sędziowskie. Kto na Twoich oczach "pracował" z młodziakiem? Jaki był to koń? Pytam z ciekawości, gdyż ciężko po tak ogólnikowej wypowiedzi do czegokolwiek się odnieść. Powtórzę słowa Minosi, właściciele stajnie prowadzą hobbystycznie, a utrzymują zarówno siebie jak i konie z zupełnie innych dochodów.

Stajenny jest w porządku, podchodzi do koni bardzo delikatnie i przyjaźnie, potrafi o nie zadbać i w razie konieczności radzi sobie z problemami. Jest odpowiedzialny i sumienny, znów przytoczę przykład Argosa- musi on (z resztą jak jeszcze kilka koni w stajni) dostawać moczone siano, a od kiedy stoi w tej stajni mogę spać spokojnie bez obaw, że następnego dnia będzie kaszlał i się dusił.

Koń przywiązany do drzewa był zapewne, jak to w jego przypadku się zdarza, chwilowo, gdyż ma on nieprzyjemny nawyk kopania w drzwi boksu, gdy konie obok wychodzą. Uspokaja się, gdy choć na chwilę wyjdzie na dwór. W okresie jesienno- zimowym konie wychodzą na padoki w dwóch turach, więc nie ma on możliwości cały dzień być na zewnątrz. Może rzeczywiście na pierwszy rzut oka po przyjściu do stajni może to się rzucić w oczy, ale czy dzieje mu się krzywda, jeśli przez pół godziny postoi przywiązany pod okiem stajennego? Zsunięta derka- przepraszam, ale to na prawdę wszędzie może się zdarzyć i nie wymagajmy stania bez przerwy nad każdym koniem i poprawiania dery co pięć minut.

Dodam jeszcze, że w stajni i na całym jej terenie założony jest monitoring, także zawsze wiadomo, co się dzieje, również stajenny jest kontrolowany co do stałych godzin posiłków, ilości dawanego siana, obchodzenia się z końmi itd.

knieja wraz z owymi właścicielami staliśmy w Wilczeńcu kilka lat temu i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to najgorsza stajnia z jaką bezpośrednio miałam kontakt. Może z czasem sama się przekonasz, może nie, nie wiem. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście wygląda dość zjawiskowo, ale po pewnym czasie wychodzą bardzo, bardzo nieprzyjemne niuanse. Nie będę się tu dłużej na temat tej stajni, z resztą wcześniej już poruszany, wypowiadać, jeśli chcesz- PW. Dla przykładu Argos po niecałym roku w Wilczeńcu wyglądał tak:

a właściciele stajni ARGOS doprowadzili go w krótkim czasie do takiego stanu:

Wiem, że zdjęcia te kiepsko ukazują różnicę, jeśli chcesz, wrzucę jakieś, na których zmiana jest widoczniejsza. Śmiem jednak bez wahania stwierdzić, że warunki dla koni w obu stajniach są nieporównywalne, nawet pomimo pierwszego wrażenia, jakie owe stajnie mogą wywoływać.
Pozdrawiam
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 20:09
Atamanka, ale w Wilczeńcu podobno ostatnio bardzo dużo się zmieniło i stajnia wraca do stanu sprzed wielu, wielu lat. Nie byłam, nie widziałam, ale słyszałam takie opinie już od kilku osób.
Kurczak no chyba że tak, ostatnie bezpośrednie wiadomości mam sprzed roku. Choć nie sądzę, żeby bez zmian w kierownictwie poprawa była znaczna... 🙄
nie znam Waszych koni ,wiec ciezko mi nazwac po imieniu
ale opisze jeden z ciekawszych,naocznych obrazow szkolenia mlodego konia- z opowiesci instruktorki konik mlody,kilka razy mial siodlo na grzbiecie bez jezdzca.Kon odbyl lonze po czym wlascicielka bodajze K? kazala wejsc na niego.dziewczyna pyta sie czy ktos jej nie pomoze,niestety nie znalazl sie chetny.wiec sprobowala wlasnych sil.zawiesila sie na siodle -kon wypalil do przodu i tak kilka razy.po czym K,podeszla i kazala spiac konia na krotko w wypinacze. nadal nikt jej nie pomagal.kazdy stal i patrzyl jak sie morduje.w koncu dziewczyna sie poddala i powiedziala,ze nei bedzie tak konia uczyc w dodatku sama.K powiedziala kilka niemilych slow wyrwala konia i odprowadzila do stajni. duzo wiem o ciekawszych zajsciach od mojej znajomej-bylej instruktorce tej stajni. wcale nie jest tak jak piszesz,moze dlatego ,ze nie jestes codziennie ,przez caly dzien.ciezko sie dogadac ,wlasciciele maja swoje wyobrazenia o prowadzeniu stajni.Z tego co wiem jest dosyc niemily powod rozstania sie z Wilczencem. Co jakos pasuje mi do tych ludzi. Nie chce rozsiewac plotek,bo nei bylo mnie tam w tych czasach. Jednak swiat jezdziecki jest tak maly,ze kilkanascie km od tej stajni poznalam koniarzy,ktorzy bywali w ich otoczeniu i moga naprawde sporo powiedziec. Domyslam sie,ze nawet prezes wilczenca nie wie o pewnych wybrykach tej pary.
Co do zdjec,jutro zrobie fotki koni i wrzuce.Powiedzialabym,ze koniska sa przepasione.Nie wiem jak bylo kilka lat temu,teraz jest jak dla mnie swietnie. Jezdze na zawody i zwiedzam rozne stajnie,a ta zrobila na mnie bardzo duze wrazenie

jest taki watek metamorfoza koni?czy cos w ten desen.wg mojej ocenyTwoje konisko nie jest  zasluga zywienia,a treningu.na pierwszej fotce nie ma zupelnie miesni. jesli jestes zainteresowana wstawie rowniez dla porownania fotki mojego konia przy tym samym zywieniu jako niegdys rekreant ,a obecnie sportowiec


nie chce sie sprzeczac o racje,pisze co widzialam i slyszalam,choc to drugie zawsze nalezy dzielic na 2.ja osobiscie nie mam nic do tych ludzi i ich stajni.co jak co za ta kase nei wstawilabym tam konia,bo nie spelniaja min moich kryterium.ale jak to mowia kto co lubi 😉
Doskonale rozumiem wątpliwości związane z cenami- za tą samą kwotę jest sporo stajni, każda ma plusy i minusy, wiadomo, każdy wybiera co mu pasuje wedle własnych potrzeb.
Nie podoba mi się jedynie dość ostre najeżdżanie na warunki dla koni i opiekę w stajni, gdyż akurat do tego na prawdę nie mam się jakkolwiek przyczepić. Atmosfera, wygląd, pierwsze wrażenie- ok, mówię, co kto lubi, ale będąc w tej stajni od początku i znając właścicieli od pięciu lat śmiało mogę powiedzieć, że to konie są dla nich na pierwszym miejscu, o czym świadczy wiele historii, które mogłabym teraz przytoczyć. Każdy ma słabsze i mocniejsze strony, lepsze i gorsze dni, ale widząc czy osobę czy też miejsce tudzież niewielki fragment zajęć nie byłabym w stanie wysnuwać tak dalece wiodących wniosków 😉
Pozwolę sobie na wstawienie jeszcze jednego porównania, które teraz wpadło mi na myśl. Celeron, niespełna czterolatek tuż po przyjeździe do nas we wrześniu:

i z ostatniego weekendu:

Wiem, że zdjęcia nie są idealnym przykładem czy też wytłumaczeniem, ale jest to przykład konia z ogromnym temperamentem, w pracę z którym należało włożyć wiele serca, by po miesiącu dziewczyna była w stanie bez najmniejszego problemu na niego wsiąść i jeździć na luzie w trzech chodach. Czy na prawdę w tak beznadziejnej stajni z ludźmi bez pojęcia konie miały szanse jakiegokolwiek rozwoju...?
Nie wydaje mi się, by Wasze pierwsze wrażenia opisywane w tym wątku były jakkolwiek adekwatne do rzeczywistej sytuacji, po części przedstawiłam moje stanowisko w tej sprawie, jeśli macie jakieś konkretne pytania zapraszam na PW 🙂
Pozdrawiam
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
28 listopada 2012 22:25
Atamanka, co Wy tam macie na placu? Wygląda dość kopnie-czy mi się wydaje?
Zu szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia co to dokładnie jest, nie chcę wprowadzić w błąd. Kopne nie jest, przez jakiś czas rzeczywiście miejscami było nieco grząsko, gdyż teren jest nierówny i w paru punktach specjalnie dowożono piach, by wyrównać plac- tam właśnie było trochę gorzej, ale teraz, po wielokrotnym bronowaniu, jest w porządku 🙂
Byłam kilka razy w Argosie i, wg mnie, jako szkółka do nauki - jak najbardziej. Moja znajoma i jej córka uczą się tam jeździć i bardzo sobie chwalę. Jako pensjonat natomiast - nie ma mowy, nie ma podstawowej infrastruktury.
Dzionka, a co jest podstawowa infrastruktura w pensjonacie?
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
28 listopada 2012 23:35
Atamanka, ja nie oceniam tylko piszę co widziałam, od poczatku listopada szukliście instruktora, bardzo dobrze wiem dlaczego, już ta sytuacja pokazuje mi te stajnie w nie najlepszym świetle, po przyjezdzie tylko się w złej opini utwierdziłam.

piszesz ze tylko jeden pensjonariusz sie wyprowadził zapomniałaś dodać że jest tylko jeden koń pensjonatowy i to na dodatek twój.

Zapomniałaś tez napisać że jazdy prowadząa raczej prowadziły osoby które ledwo co skończyly 18lat i nie mają papierów.

Nie chodziłam po każdym padoku i nie dotykałam czy mnie prąd kopnie sizal zamiast taśmy rzucił mi sie w oczy dokladnie kolo tego konia przywiązanego do drzewa.
Bischa   TAFC Polska :)
29 listopada 2012 00:49
stillgrey, myślę że dla każdego co innego jest podstawową infrastrukturą. Dla jednego będą to pastwiska z całodziennym wychodzeniem konia, prawidłowe i wg zaleceń żywienie, możliwość wyjazdu w teren, super opieka, miejsce, gdzie można wypić coś ciepłego zimą (dla mnie byłoby to ważne, gdybym miała własnego konia) dla innego ważny będzie plac z dobrym podłożem i kompletem przeszkód/dobrze wyposażonym czworobokiem, hala, myjka z ciepłą wodą i karuzela.
sluszna uwaga
ciezko polegac na czyjejs opini,jesli nie odczujesz na wlasnej skorze,nie ma co dyskutowac
ogolnie ten watek jest dosyc kontrowersyjny,co kraj to obyczaj
Witajcie. Przeczytałem Wasze komentarze i opinie na temat ośrodka jeździeckiego czy tez stajni Argos. Początkowo nie chciałem się wtrącać ale ponieważ jest wiele nieprawidłowości to pozwolę sobie nieco sprostować.
1. w stajni jest 19 koni, w tym obecnie dwa w pensjonacie a wcześniej trzy.
2. stajnia jak i konie dla mnie i dla mojej żony to wyłącznie hobby...i dlatego ośrodek nie musi ZARABIAĆ...dlatego w ośrodku konie są najważniejsze...pod każdym względem
c.d.
- dla dobra koni żywienie oparte jest wyłącznie na super paszach....kto chce zapraszam do sprawdzenia...
- opieka pod każdym względem jest profesjonalna...bo nie oszczędzam na tym...
- sprzęt jaki towarzyszy zwierzęciu w życiu i pracy jest dobierany profesjonalnie i absolutnie w indywidualnym dopasowaniu do zwierzęcia.... Zapraszam do obejrzenia naszego sprzętu...

Myślę że niewielu właścicieli koni tak podchodzi do swoich podopiecznych... pewnie głównie z przyczyn finansowych... ale ja się nie wtrącam i nie komentuję....a odwiedzając stajnie wiele widzę sytuacji i warunków absolutnie wykańczających konia często nawet przy nieświadomości właściciela...


edytuj posty!
kujka   new better life mode: on
29 listopada 2012 08:28
pamietajac jaka maniane wywijali wlasciciele Wilczenca wlascicielom Agrosa i innych prywatnych koni, ktore staly w tym samym czasie w owej stajni, wcale sie nie dziwie, ze probuja im do dzis narobic kolo piora. opinia knieji jest wiec dla mnie mocno podejrzana...

ale ja tez pewnie jestem stronnicza bo wlascicieli Agrosa znam bagatelka 10 lat jak nie wiecej. i choc nie postawilabym konia tam na AWFie, to bylam kilka razy i widzialam ze syfu w boksach nie ma, karmione sa dobrze i generalnie jak na ten teren, ktorym dysponuja to staraja sie jak moga, zeby koniom bylo dobrze.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się