Atamanka

Konto zarejstrowane: 05 grudnia 2009
Ostatnio online: 17 kwietnia 2024 o 15:56

Najnowsze posty użytkownika:

Warszawskie voltopiry :)
autor: Atamanka dnia 20 października 2021 o 10:01
kolebka nie mam jakiegoś ogromnego rozeznania w knajpach, ale bardzo lubię Vegandę w centrum i lunche w Iluzjonie (bliski mokotów, może masz po drodze- zależy, którędy jedziesz na Wilanów) 🙂
Ja też chętnie przyjmę polecanki knajpowe z wege opcjami - centrum/mokotów.
Rosliny doniczkowe
autor: Atamanka dnia 27 września 2021 o 09:49
Hej, pomożecie mi w rozszyfrowaniu roślin i podpowiecie jak im pomóc? Wszystkie dostałam:
1. Co to? Rósł w niedużej doniczce, ale przy przeprowadzce został ułamany od korzenia- ale wygląda bardzo dobrze- może mogłabym go jakoś ukorzenić i uratować?
2. Mam go już długo, raz ma się lepiej, raz gorzej, ale ostatnio urósł na długość jak szalony ale za to zgubił trochę liści...
3. A to pęd kaktusa wiszącego, ma parę drobnych korzonków- po prostu w ziemię czy czegoś jeszcze potrzebuje?
ogródek na balkonie / parapecie
autor: Atamanka dnia 08 września 2021 o 14:13
Dzięki! W takim razie potrzymam póki będą owocować a na wiosnę wysieję nowe 🙂
ogródek na balkonie / parapecie
autor: Atamanka dnia 07 września 2021 o 11:23
Hej, mam pytanie odnośnie pomidorów. Wysiane wiosną, aktualnie są w dużych donicach i mieszkają na zmianę na parapecie i na działce. Co z zimą? Mam ich dużo, koło 20 krzaczków, mają się dobrze, na każdym rosną owoce. Jak byłam na wyjeździe stały u moich rodziców na balkonie (oszklonym, zamykanym), więc to też jest opcja. Pomidory w ogóle mogą jakoś przetrwać zimę?
Koronawirus
autor: Atamanka dnia 11 maja 2021 o 19:38
safie w sensie do punktu tego takiego dostępnego dla wszystkich, bez zapisów czy do przychodni w której była pierwsza dawka? Tam powiedzieli, że nie bo nie mają możliwości zmiany terminu w systemie...
Koronawirus
autor: Atamanka dnia 11 maja 2021 o 19:33
Słuchajcie, czy ktoś z Was miał sytuację, w której udało się zmienić termin drugiej dawki? Wiem, że oficjalnie nie ma takiej opcji, ale może jakoś się da?
Tata wziął pierwszą dawkę Astry i drugi termin wypadł mu w samym środku zapłaconego wyjazdu... Oczywiście ogarnął to jak wychodził z przychodni, ale pomyślał, że na luzie się przełoży o te 4 dni do przodu - a tu zonk- podobno nie ma przewidzianej takiej możliwości 😐 Ja rozumiem, że system itp ale ludziom wypadają też poważniejsze rzeczy niż wyjazd... Co się w takich wypadkach robi? Znalazłam tylko info, że przepada szczepienie- serio?
Podróże
autor: Atamanka dnia 11 maja 2021 o 12:57
xxagaxxx jak będziesz w Atenach totalnie polecam poświęcić jeden dzień na wypad na wyspę Agistri - zero turystów, badziewia, straganów itd. Przepiękne plaże, przede wszystkim Chalikiada. Chyba ok 30 min wodolotem. Wyspa mała, jak nie chcecie dłużej plażować super pomysłem jest przespacerować całą.
Klimaty są takie:
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 31 marca 2021 o 09:39
Amnestria dzięki za polecone kiedyś drogi, w tym sezonie na pierwszy dzień na Jurze wybór padł na Niedźwiedzia na Podzamczu- porobiłam (prawie) wszystko OS - nie wstawiłam się tylko w Martwicę (zostawiłam sobie na inny dzień, ale wydaje się piękna!) i Gołotę zrobiłam w drugiej próbie bo wszystko pokiełbasiłam na wyjściu z okapu  🤣 Ale to był chyba mój jeden z lepszych dni wspinaczkowych, miałam taki totalny luz na wszystko i cieszy mnie piękna Mysiofobia za VI.1 OS 🙂

Swoją drogą rano padało i myślałam, że już nic z tego nie będzie, a zrobił się warun idealny.
Aparaty fotograficzne i inne sprzęty foto
autor: Atamanka dnia 11 marca 2021 o 13:21


Facella ale analogów na klisze nikt chyba już nie produkuje? To, że zawsze będą pasjonaci, to na pewno ale chodzi o produkcję części zamiennych, wsparcie systemowe, itp.


Jeszcze się produkuje, wychodzą nowe modele i nie zawsze są to "odgrzewane kotlety" 😉 Jest nowy, fajny model Reflexa na dwie rolki - można sobie skakać między dwoma filmami zamiast nosić dwa aparaty, Yashica wypuściła niedawno kilka nowych modeli... Fakt, Canon i Leica nie wprowadzają teraz nowych modeli i zakończyli produkcję ostatnich (M7, EOS-1V), Nikon chyba też, ale części do topowych modeli jeszcze bardzo długo nie znikną z rynku.
Ja parę lat temu przerzuciłam się na analogi i jeśli nie muszę oddać stu zdjęć, nie jest to relacja z eventu, gdzie nie wiem jak będzie ze światłem (zwykle do d 😉 ) czy nie są to typowo reklamowe foty to cykam analogami. Mam kilka ulubionych, duży wybór genialnych szkieł w duuużo korzystniejszych cenach niż canonowskie L-ki 😉 i zwyczajnie lepiej mi się pracuje (i taniej naprawia  😎 ). Ciężko porównywać co jest "lepsze" - bo nic nie jest lepsze - tak samo jak lustra i bezlusterkowce. Zależy do czego. Myślę, że ani cyfra nie wyprze analogów ani bezlusterkowce lustrzanek. Trochę inne narzędzia, ale ciężkie do porównania. Ot, co komu pasuje i do czego  😀

Ale! Nie wiem, czy za jakiś czas nie połaszę się na canona R albo jakąś alfę, bo zdarza mi się coraz więcej pracować na planach filmowych i zwyczajnie lustro wydaje dźwięk a bezlusterkowiec nie- i to jest wtedy kolosalna różnica, bo bezlusterkowcem mogę cykać cały czas, a lustrzanką tylko, kiedy nie idzie kamera. Tylko muszę wybadać temat szkieł i przejściówek, bo nie uśmiecha mi się nowy set.
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Atamanka dnia 11 marca 2021 o 12:43
Gienia-Pigwa a my mamy z kolei pokój salono-sypialnię i osobną kuchnię ze stołem dla 3 osób. Oba pomieszczenia z dużymi oknami, w sumie ok 43m. W większych przestrzeniach (np. parter domu) nie widzę innej opcji dla siebie, niż otwarta kuchnia, bardzo to funkcjonalne i podoba mi się, ale w takiej jak nasza czułabym się jakbym spała w kuchni. Nieee. Fajne jest też to, że niby mieszkanie jest małe, ale nie spędzam całego czasu w jednym pomieszczeniu. Z tym, że nasza kuchnia jest serio spora i dobrze mi się w niej przebywa- zupełnie inaczej, gdyby to była wąska klitka- wtedy pewnie połączyłabym pomieszczenia.
Myślę, że metraż metrażem, ale dużo zależy od rozkładu mieszkania. My akurat mamy mało mebli, mało rzeczy, więc nie czuję ciasnoty mimo osobnych pomieszczeń. A ogólnie to zdecydowanie jestem fanką otwartych przestrzeni- ale chyba nie w tym mieszkaniu  😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 23 grudnia 2020 o 19:29
amnestria na obiekto. Póki co mamy być otwarci, ale to się może w każdej chwili zmienić. Czekamy i nie nastawiamy się na nic  🥂 Makak jeszcze oficjalnie chyba nie podał info o zamknięciu, ale też słyszałam, że tak pewnie będzie.
Póki co się cieszę, że w święta można się wspinać. Jutro przed wigilią śmigam na linę i mam motywację, żeby przed 28 porobić drogi, które mnie na razie pokonały 😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 19 grudnia 2020 o 11:35
Pracuję obecnie na ścianie i póki co o wspinaczach jakby zapomnieli, więc nikt się nie wychyla. Limity osób są, maseczki oficjalnie są, więc trenujemy do zawodów i nikt nie może się doczepić. Przy wiosennym lockdownie się zamknęliśmy, ale teraz działamy i jest git. Na makaka i murall podobno raz ten sam gość wezwał policję, bo kazali mu założyć maskę (dawno to było, jak na makaku działały maski 😉 ) więc na złość zadzwonił, żeby się dowalili do osób, które tych masek nie mają. Przyjechali, popatrzyli i pojechali. Luzik totalny.
W najgorszym wypadku pewnie będą zapisy do grup (tak jak oficjalnie jest na makaku) i tyle.
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 20 listopada 2020 o 17:50
amnestria dziena! Myślałam o płn, bo tam najczęściej jestem, ale reszta też się na stówę przyda, zapisuję 😀 Wyjście z groty chciałam zrobić ostatnio, ale zrobiło się ciemno, więc zostaje na przyszły sezon. W ogóle najbardziej obcykane mam Podlesice i Rzędki, więc idealnie, że Twoja lista to inne rejony, bo bardzo nie chce mi się pierwszy raz będąc pod jakąś skałą trafić na wyjątkowego parcha  😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 19 listopada 2020 o 13:45
amnestria mam dokładnie to samo odczucie na łatwiejszych drogach- zawsze się głupio zgubię, nie ogarniam często przebiegu drogi i rozglądam się pół godziny w miejscach bez większych trudności 🤣 Ale też niektóre VI / VI+ uwielbiam za ich urodę, mam kilka takich, które powtarzam jak mam okazję i mi się nawet nie nudzą. Za to powyżej VI.1 przynajmniej widzę dobrze przebieg i też mi łatwiej ocenić czy i gdzie będzie problem  😂
Swoją drogą masz jakieś godne polecenia drogi między VI.1 a V.2 na jurce płn? Raczej techniczne niż siłowe oczywiście, jestem z klubu nie_lubię_bulderów_na_starcie  😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 16 listopada 2020 o 13:16
magda ja z kolei w tym roku prawie nic nie robiłam tradowo, jeden dzień na Mnichu i jedna droga w Sokołach. Ale za to zdarzyło mi się parę jedno/dwudniowych wypadów na jurę i trochę podziałałam. Powspinałam się trochę na klasykach, zrobiłam parę VI.1, utwierdziłam się w przekonaniu, że Skorkówka na dziewicy to moja ulubiona jurajska droga, wymęczyłam Filar Wyklętych w drugiej wstawce a wczoraj prawie zrobiłam pierwszą VI.2 - noga mi zjechała w najgłupszym, łatwym miejscu... No ale wszystkie ruchy na niej znam, umiem, trudna nie jest, więc mam co robić na wiosnę  😉

I standardowo kilka fot:











M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Atamanka dnia 21 września 2020 o 19:26
smartini pokażesz?  :kwiatek:
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Atamanka dnia 21 września 2020 o 12:23
smartini, halo dzięki za tropy! Przynajmniej wiem w którą stronę googlować  😎 Opcja z blachą brzmi kusząco, dziena!
M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)
autor: Atamanka dnia 20 września 2020 o 18:28
Hej, czy znacie może jakiegoś godnego polecenia stolarza w okolicach Warszawy (albo na północ Łochów/Wyszków), który zrobiłby mi dwie szafki do kuchni na działce? Potrzebuję prostych mebli na wymiar, na wzór starych. Fajnie gdyby mógł coś praktycznego podpowiedzieć na temat np. materiałów  🙂
Orientujecie się przy okazji jaki może być orientacyjny koszt zrobienia 2 szafek 50x70x70, dwudrzwiowych, jedna z szufladą, bez blatu, w jednej dziura na zlew? W sklepach to zupełnie nie moja bajka, mam mały, drewniany domek, nie będę tam pchać ciężkiej zabudowy. W 1000 mam szansę się zamknąć?

Ostatnie pytanie - jakie macie patenty na osłonięcie drewnianej ściany w kuchni nad kuchenką, blatem, żeby nie niszczyć drewna np. chlapiącym tłuszczem? Do tej pory był przybity taki prowizoryczny plastik udający kafelki, ale bardzo już chciałabym go zmienić na coś docelowego. Kafelków pewnie nie położę na ścianę z cienkiej płyty, ale może na jakąś inną płytę, którą przymocuję do ściany? Macie doświadczenie z tapetami/ plexi itp? Nie lubię takich rzeczy, ale coś tam musi niestety być  🙄 No i nie chcę robić teraz wielkiego remontu, porywać na np. wycinanie kawałka ściany i zamiany płyty sklejkowej na kartongips czy coś, raczej odświeżenie wnętrza. Dzięki z góry za podpowiedzi  :kwiatek:
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 23 maja 2020 o 14:21
amnestria a jak u Ciebie, wspinasz się trochę?
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 22 maja 2020 o 12:05
Góra Kołoczek tym razem była grana i Skorkówka na Dziewicy. Ja Lechwora bardzo lubię, ale rzeczywiście są śliskie miejsca.
Ostatnio w Sokołach przez przypadek zamieniłam się ze znajomą butami, kolejnego dnia się rozdzieliłyśmy i ona pojechała do Rudaw a ja zostałam w Sokolikach i cały dzień wspinałam się w miurach o pół rozmiaru mniejszych niż moje  😂 Jak wskoczyłam następnego dnia w moje własne zaczęłam czuć się jak w kapciach, mimo tego, że mam 2 rozmiary mniejsze niż normalne buty 😁
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 21 maja 2020 o 20:12
U mnie zawiesili multisporta i nie płacę. Ale nie wiem, kiedy odwieszą, w sumie zapomniałam o tym.

Przy okazji chwalę się życióweczkami Jurajskimi: rano Nietoperz VI+/1 OS, po południu poprawione- Skorkówka VI.1+ OS - i to jest moja zdecydowanie top droga na Jurze północnej z dotychczas zrobionych. No dobra, Skorka-Wach i Nikodemówkę kocham, ale są już trochę łatwiejsze, teraz jara mnie, że się dobrze bawiłam na trudnej dla mnie wycenowo drodze.

I wracając do wycen- dwie VI obok Skorkówki, ślisko i niepewnie jak pierun, dość nieprzyjemnie. A trudniejsza Skorkówka bardzo stabilna, wszystko trzyma, zupełnie inne, piękne, techniczne wspinanie. Także bardzo polecam tym, co z zaczynają robić VI.1 i podchodzą do nich trochę naokoło 😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 14 maja 2020 o 11:11
Z tymi cyframi to różnie bywa, ja na niektórych VI.1 na Jurze nawyklinałam się tyle, co nigdy wcześniej, a w Sokołach całkiem nieźle się bawiłam patentując. Teraz na jednej Sokolikowej VI, krótkiej, połogiej (jestem team połóg) myślałam, że umrę i czołgałam się po centymetrze totalnie nie czując czy stoję czy już lecę, a podobną wizualnie drogę na Jurce trzaskałam prawie rozgrzewkowo... także tak 🤣

Na Nitce w okolicach tego właśnie podchwytu ze zdjęcia już planowałam odpuścić, ale jak się przemogłam okazało się, że to najwygodniejsza pozycja ever, dobry rest i mogę tak siedzieć i siedzieć. Potem ręce trochę pocierpiały w rysie, ale restując opatentowałam klinowanie pięści w naciągniętym rękawie bluzy  😂 i polubiłyśmy się z Nitką 😉
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 14 maja 2020 o 10:55
Ja jakieś dwa tygodnie temu zrobiłam taką szybką jednodniową akcję Jura północna, celowaliśmy w jakieś parchy w lesie, ale jak po południu dotraliśmy na górę Zborów to wcale nie było jakiegoś strasznego tłumu, można się było spokojnie wspinać.

Za to w ten weekend zrobiliśmy wypad w Sokoliki no i jestem usatysfakcjonowana 😉 Trzaskałam VI i VI+ na ilość, żeby jednak trochę formy wróciło i nie jestem sobą jakoś specjalnie zażenowana, a to już sukces 😉 I pogoda trafiła się idealna, już kombinuję kolejny wyjazd.

Tu na Nitce w miejscu, które mnie mega stresowało a okazało się super przyjemne:
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/97501068_10217773834086094_7132323550454611968_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_sid=84a396&_nc_ohc=T8pbdrk5SlsAX-8W3jp&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=38216478ed78740dff275d16231447e8&oe=5EE369AB[/img]
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 19 kwietnia 2020 o 17:25
flygirl ja na co dzień pracuję na Premierze. Nawet hd czy pliki z telefonu spokojnie można wypuścić bez strat na jakości. Masz pikselozę już po imporcie? Po wrzuceniu na timeline? Po eksporcie? Ile waży plik teraz  i do ilu chcesz zmniejszyć? Jeśli na timeline wygląda ok (może w oknie podglądu masz ustawiony podgląd "low"?) a po eksporcie jest gorzej, to ważne jakie masz ustawienia eksportu, najważniejszy do zmiany wagi pliku będzie bitrate. Możesz mi podesłać screeny, zerknę  :kwiatek:
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 25 marca 2020 o 10:08
macbeth dziękuję, ale miło  :kwiatek: Umieć jak umieć, dobór obiektywu, lokacji i człowieka 😉 No, kolorki też coś tam robią. Takie zestaw i zdjęcia same się robią.
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 23 marca 2020 o 17:43
armara dziękuję  :kwiatek: Mam, jest tam trochę chaotycznie, ale zapraszam: www.instagram.com/jjruszczynska/
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 12 marca 2020 o 17:12
Mnie właśnie przepadły prace na najbliższe dwa tygodnie, pomyślałam pierwsze co o Tatrach, a tu taki numer od TPNu 🙄

Makaka jutro zamykają, miałam jeszcze wieczorem iść się wspinać, ale odpuszczamy, bo zrobili dziś limit osób i pewnie i tak będą mieli młyn w związku z całą tą akcją.
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 05 marca 2020 o 17:57
Trochę ostatnio pozmieniałam sprzęt, coś nowego, coś starego wygrzebałam i w ramach testów przytrafiły mi się trzy fajne modelki (i model  😉 ):

 







Czyli znów się bawię w sesje. I w sumie nie najgorzej się bawię.
Sprawy sercowe...
autor: Atamanka dnia 25 lutego 2020 o 14:56
Ja już mam trochę tak, że to olewam, obracam w żart czy coś w tym stylu, ale nie potrafię/ nie chcę skakać ciągle wokół kogoś w ten sposób i mnie to męczy. Marzy mi się, żeby mieć wokół siebie ludzi, z którymi można porozmawiać szczerze i nie obrażać się na siebie.
Sprawy sercowe...
autor: Atamanka dnia 25 lutego 2020 o 13:04
Kurcze mam podobnie. Ok raz w tyg/ na dwa tyg jesteśmy u moich rodziców i tak samo u jego, wszyscy mieszkamy blisko i jest to dla mnie w miarę w porządku. W miarę, bo moja mama dzwoni i pyta czy i kiedy mielibyśmy czas i ochotę wpaść, a P mama z góry zakłada, że taką potrzebę i ochotę mamy i dzwoni poinformować, że "JEST dla nas obiad", a jeśli odmawiamy, to "Ok ojciec Wam przywiezie"- i wtedy w najmniej oczekiwanym momencie do chaty wbija tata P z worem żarcia 🙄 P mama zawsze wciska nam tonę rzeczy od jedzenia przez proszki do prania, mydła po jakieś inne domowe badziewie. P jak o tym rozmawiamy sam się wkurza i narzeka, ale jak proponuję, żeby się postawił, zawsze jest odpowiedź typu "mama się obrazi"/ "to nie działa, próbowałem"/ "zadziała na tydzień". I dalej nic. Raz na jakiś czas wjeżdża dostawa rzeczy potrzebnych i niepotrzebnych, ale na pewno nie umówionych...

Sprzątanie naszego mieszkania to osobny temat. Co innego jeśli P umawia się z tatą na olejowanie podłogi - w dwie osoby łatwiej, wygodniej, wiadomo, a co innego, jak mamusia robi pranie, sprzątanie, przestawianie rzeczy... dość mam. Trochę nauczyłam się olewać, nawet ostatnio partner bardziej się o to wkurza, ale to nie zmienia faktu, że z mamą nie pogada. Jak ja ruszam temat z jego rodzicami, to zawsze jest "nie no oczywiście, nie będę Wam się narzucać, róbcie po swojemy, nie ma problemu, chciałam pomóc" bez jakichś widocznych pretensji, ale za moment to samo. Nie wiem jak to ugryźć. Z moimi rodzicami w takiej sytuacji zawsze wprost sobie mówimy co jest nie tak, czasem ktoś pokrzyczy z nerwów, ale zaraz jest ok i jakoś potrafimy przez takie tematy przebrnąć. A tu- nie wiem...

U mnie jest jeszcze jeden, dla mnie największy, problem. 24 godz na dobę P ma kontakt z mamą.  Smsy, telefony, tragedia. On nie pisze sam z siebie, ale odpisuje i ciągnie dyskusje, które jego samego czasem irytują i wkurzają. Ja z moja mamą bym tego nie wytrzymała, mimo tego, że mamy bardzo dobre relacje i spotykając się raz na jakiś czas możemy gadać godzinami. I to samo co z resztą - jak sugeruję partnerowi, że coś jest chyba nie tak i że dla mnie to nie jest ok, dostaję odpowiedź, że "mama się tylko martwi/ dla świętego spokoju odpisuję"... A wiadomości są o treści "Co tam u Was?"/ "Czy przywieźć Wam obiad?"/ "Czy jeszcze kaszlesz?" ( 😵 ) "co dziś robisz?"/ "kiedy kończysz pracę?"...


Wiadomo, że zawsze rozwiązaniem jest "pogadać", ale ani mój P nie jest mistrzem w prowadzeniu rozmów, ani tym bardziej jego rodzice... Oczywiste jest to, że mama P się obrazi/popłacze ale no kurcze... to też się zdarza i nikt od tego nie umarł  🙄 Mam wokół siebie zestaw ludzi nieumiejących nazywać swoich emocji i o ile w związku jest lepiej i coraz bardziej (mieszkamy razem 5 lat) udaje nam się bezkonfliktowo porozumiewać w różnych sytuacjach, o tyle rozmowy z rodzicami P to temat który wisi od zawsze i nigdy nic z niego nie wynika. Co z nimi wszystkimi zrobić?  😵
KOCHAM KINO :)
autor: Atamanka dnia 21 lutego 2020 o 09:42
To ja tylko powiem- idźcie na Tommaso 😉

Zdjęcia bardzo dobre. Bardzo. Dafoe też. "Pseudoartystyczne zabiegi" dla mnie były lekkie i z przymrużeniem oka, przechodzą.

Dużo zabawy formą dokumentalno-reportażową, bez nadęcia ani przesadzonej poetyki. Blisko człowieka, relacji, emocji- bardzo dobre, intymne, odważne kino.

Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 27 stycznia 2020 o 12:28
Hej hej ja z szybkim pytaniem - wiecie jak się mają miury wiązane do vs? Moje wiązane kocham, ale już dogorywają, a teraz vs są tańsze i zastanawiam się, czy mogę zamówić na ślepo przez neta, czy jednak różnica jest między nimi spora. Anyone?  :kwiatek:

A wspinaczkowo mam ostatnio dość fajny czas. Myślałam, że po 2 tyg przerwy (Tatry turystycznie, narty itd) będzie spory regres, a jest nawet nawet. Chyba przez to, że nastawiałam się na totalną klapę wytrzymałościowo- siłową, a nie jest najgorzej, mam frajdę z treningów i dałam sobie luz. Dobrze to robi na psychę  😉
Za to ze wspinania zimowego, na które miałam w tym sezonie ochotę, nic póki co nie wyszło. Ani sprzętu, ani warunków... dobrze, że ekipę mam, to może coś się uda jeszcze podziałać.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Atamanka dnia 10 grudnia 2019 o 10:40
O, to dobrze wiedzieć, że jest nas więcej  🤣 Ja od dwóch lat jestem po praz pierwszy na etacie, 9-17 i dość mam. Uciekam na zlecenia z powrotem, nie potrafię siedzieć przed kompem do 17 i udawać, że mam coś jeszcze do zrobienia ani iść do domu będąc zawalona robotą. I gdzie ten cały wolny czas po południu... Jednak praca zadaniowa to jest to. Może kasa czasem będzie mniejsza, będą tygodnie, kiedy będę pracować 24/dobę, ale już się cieszę na dysponowanie swoim czasem.

A tak swoją drogą-  jak ogarniacie ubezpieczenie zdrowotne będąc na zleceniówkach? Odprowadzacie składki od każdego zlecenia? Tylko wtedy są "dziury" w ubezpieczeniu w okresach których nie obejmuje żadna umowa. Czy może spoko pomysłem jest ogarnięcie jednej umowy zlecenia na dłużej, praca zmianowa (no i tu zależnie od innych zleceń - raz robię 40 godz/tyg, a raz 20/miesiąc), tylko po to, żeby mieć odprowadzane składki?
"Nie ogarniam jak..."
autor: Atamanka dnia 06 grudnia 2019 o 10:48
Ej, nie czepiajmy się słówek. Ja jako kierowca/pieszy/rowerzysta mogę powiedzieć tyle, że najważniejsze, to myśleć. Ile razy zdarza mi się jechać samochodem tą samą leśną drogą 80 i 40. Bo ciemno, bo ślisko, bo zmęczenie. A skoro pusto, dobra widoczność, znam zakręty na pamięć - to czuję się bardziej bezpiecznie i wiem, że mogę jechać szybciej. Las gęściejszy - wolniej i uważniej, bo nie widać zwierzaków na poboczach. Przykłady można mnożyć. Z drugiej strony nikt chyba nie jest kierowcą idealnym, łatwo czasem złapać się na tym, że "przecież NIGDY nikt tędy nie chodzi/jeździ", "jeszcze NIGDY nie miałem/am wypadku" - warto brać pod uwagę, że kiedyś będzie ten pierwszy raz.

Za to jako rowerzysta czasem dreszcz mnie przechodzi jak widzę innych rowerzystów bez światełek, całych na czarno, czy wpadających na przejście dla pieszych ze ścieżki rowerowej bez zerknięcia, czy żaden samochód nie będzie skręcał i czy na pewno ich widzi. Jadąc samochodem, skręcając np. na zielonej strzałce i mając przed sobą "puste" przejście warto upewnić się, że na pewno nikt nie wpadnie na nie na rowerze. Z drugiej strony jadąc rowerem zwolnijmy, złapmy kontakt wzrokowy ze skręcającym kierowcą- wszyscy będą się czuć bezpieczniej. Bądźmy ludźmi na drodze, po prostu  :kwiatek:
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 17 listopada 2019 o 19:55
smarcik wstępnie rozważałam grossglockner, głównie dlatego, że znajomi byli w zeszłym sezonie i sporo mogą mi podpowiedzieć. Ale jeszcze nie wiem, czy szli byśmy zespołem dwójkowym, czy trójkowym. Póki co takie luźne rozważania, no ale wkręciłam się już 🤣
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 17 listopada 2019 o 13:21
smarcik, no jasne, kumam. Ja właśnie do samego modela mam mocno neutralne podejście, a foty jako foty mi się całkiem podobają. Nie było takich wcześnie, przynajmniej nie widziałam. Spoko, już nie ruszam tematu 😉

Wracając do wspinania, to jesień jest chyba moją ulubioną pogodą na skały. W tatrach już robi się słabo z pogodą, dzień krótki, a na takiej jurze wreszcie nie ma tłumu i skwary. Wprawdzie po zachodzie słońca marzę o puchowych łapawicach 😉 ale oprócz tego spędziłam ostatnio super czas w skałach i zrobiłam drogi, które wcześniej za mną chodziły. Smutno, że teraz tylko panel, ale za to powoli coraz bardziej kusi mnie zima w Alpach i trochę ambitniejsze łazikowanie.
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 16 listopada 2019 o 20:29
Co do samego Honnolda - długa dyskusja mogłaby się wywiązać. Tona kontrowersji wokół free solo była zawsze i będzie. Tak z czystej ciekawości- czy np. solówka Wojtka Kurtyki na Chińskim Maharadży tak samo Was odrzuca? Czy wspinanie na drogach o dużo niższych trudnościach bez liny jest dla Was już ok, tylko ten Honnold jakiś nienormalny? 😉 Dla mnie najbardziej zajmujące jest to, do czego zdolna jest ludzka głowa i ciało. Nie tylko w przypadku Alexa. A relacje z dziewczyną- nie sugerowałabym się za mocno samym filmem. Dla podkręcenia emocji zawsze na montażu wybiera się takie fragmenty czy zestawienia sytuacji, które budzą skrajne emocje. Ile tam prawdy, ile niedopowiedzeń- tego nie wiemy. Jeśli ma "coś z głową" (w tym przypadku rozumiem to jako jakieś zaburzenie postrzegania rzeczywistości, ale to już temat dla psychiatry), to pytanie jest takie, jaki ma to wpływ na jego wspinanie. Też ciekawy psychologicznie temat.

To okładkowe zdjęcie bardzo mi się podoba. Reszta mniej, ale są w bardzo spoko guście jak dla mnie. Dobre studium ciała, ruchu, bezruchu. Interesujące to jest tak zwyczajnie.
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: Atamanka dnia 30 października 2019 o 17:13
Latissimus może źle się czujesz, bo TSH 4,4 i dawka euthyroksu właśnie za mała? I może lepiej by było, gdyby dawka była większa i TSH niższe? Idź do endo, ale odstawianie "w razie co" to dziwna sprawa, na logikę TSH wzrośnie no i lepiej się czuła nie będziesz. Chyba, że "w razie co" oznacza, że poszłoby w stronę nadczynności, ale skoro zrobiłaś badania, to raczej nie ten kierunek  :kwiatek:
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 30 października 2019 o 14:51
magda uhuhu widzę udany sezon 🙂

Ja dwa tygodnie temu byłam na jurze, jakieś VI OS i wreszcie wstawiłam się w piękną, klasyczną Nikodemówkę VI+ -jak ktoś nie był w Rzędkowicach a jest takim właśnie wspinaczem szóstkowym to polecam, piękna, długa droga. OS nie zrobiłam, powisiałam swoje na bloku, bo bez sensu na zmęczeniu cisnęłam prosto w górę trudniejszym wariantem zamiast na spokojnie się rozejrzeć i przespacerować to miejsce bokiem 😵 Ale bawiłam się przednio, droga-wycieczka, 32 m - takie kocham najbardziej.

To na Nikodemówce:



I rest mistrzów, czyli to, w czym jestem najlepsza:
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: Atamanka dnia 14 października 2019 o 12:48
infantil rozmawiałaś z kimś z przychodni czy dobiłaś się do lekarki bezpośrednio? W prawdzie o zupełnie inną specjalizację chodziło, ale ta sama sytuacja - nie ma opcji na nowych pacjentów. Byłam u niej kiedyś, trochę przypadkiem, w zupełnie innej klinice. Jak udało mi się dodzwonić prywatnie okazało się, że mnie pamięta i żebym przyszła rano przed pierwszym pacjentem, żeby mogła założyć mi kartę i ogarnąć wszystkie wyniki badań, które jej przyniosę. A w rejestracji/recepcji nie brali tego w ogóle pod uwagę.
... ślub :) ...
autor: Atamanka dnia 07 października 2019 o 10:28
smarcik dobrze, że jest nas więcej 🤣 Kolacja z najbliższymi, piwo z nalewaka, tańce boso na trawie, a w prezencie przygarnęłabym dobrego winiacza od przyjaciół najwyżej 😎
efeemeryda jasne, rozumiem i szanuję :kwiatek: Ale ja z kolei totalnie wyobrażam sobie dostać/dać wino (wiadomo, że nie carlo rossi z auchan 😉 ). Mnie prezenty kojarzą się bardziej ze świętami, urodzinami jeśli ktoś obchodzi, a nie ze ślubem.
... ślub :) ...
autor: Atamanka dnia 07 października 2019 o 10:03
Dla mnie strasznie dziwne są te zwyczaje "płacenia za talerzyk". Jeśli ktoś mnie zaprasza, to on decyduje, ile może wydać na jednego gościa i tyle. Z drugiej strony absolutnie nie oczekuję kilku dań, litrów alkoholi, tony przekąsek i deserów - jeśli ktoś chce zrobić bardzo wystawne przyjęcie i mu na tym zależy musi liczyć się z kosztami, które poniesie. A jeśli ktoś woli, żeby było miło, ale mniej bogato (np. stół przekąsek, które każdy sam nakłada i po 2 kieliszki wina na osobę) - dla mnie jako gościa też super - nie idę na wesele się nażreć i uchlać, chcę tylko miło spędzić wieczór. To bogactwo wesel sięga jeszcze zamierzchłych czasów, gdzie na co dzień bardziej wykwintne dania nie były dostępne, a wesele było jednym z ważniejszych wydarzeń w rodzinie. A teraz? Wiem, mając znajomych na wsiach, że tam rodzina wciąż ma takie oczekiwania (szczególnie starsze pokolenia), ale to się chyba kiedyś nareszcie skończy, to "pokazywanie się".

Za to ustalenie z najbliższą rodziną (dla mnie to rodzice przede wszystkim, ew rodzeństwo, dziadkowie...), że zamiast kolejnego grzmota do kuchni para zbiera na np. podróż/coś większego jest bardzo spoko. Ale to wśród bliskich osób, które tak czy siak będą dawać prezenty, bo dają je sobie też na urodziny, imieniny i święta. To się trzyma moim zdaniem kupy. A wśród znajomych, przyjaciół, dalszej rodziny dla mnie bardzo w porządku i super miłe są prezenty pokroju dobre wino, kwiaty w stylu doniczkowych długożyjących (jeśli wiemy, że znajdą sobie miejscówkę), coś drobnego wykonanego własnoręcznie (np. moi znajomi dostali od malującej koleżanki mały, oprawiony obrazek). Ja lubię takie prezenty, a jak nie mam hajsu na bóg-wie-jaką imprezę (pomijając to, że mnie takie rzeczy w ogóle nie bawią) to organizuję coś mniejszego. Tyle.

Ale ja w ogóle nie lubię wesel, byłam chyba na jednym, na którym mi się całkiem podobało (60 osób w sumie, małe okrągłe stoły, wszystko w lesie, zero durnych zabaw pseudo-tanecznych, wodzirejów, zero disco polo...). Ale może jestem mniejszością  :kwiatek:
W górach jest wszystko, co kocham - wątek dla łazikantów
autor: Atamanka dnia 18 września 2019 o 13:13
chomcia ja czy lato czy zima w sumie to pakuję się prawie identycznie. Na jesienną lato-zimę zawsze sprawdza mi się długi rękaw merino/ cokolwiek termo, puch/primaloft i membrana (w zeszłym sezonie dorwałam Patagonię torrentshell za niecałe 500 zł i polecam). Oprócz tego weź na wszelki jakieś legginsy termo do wrzucenia na spód gdyby rano/wieczorem jednak zbliżało się do 0, czapka wiadomo, rękawiczki cienkie też już czasem się przydają. Ja oprócz tego lubię mieć coś w stylu cienkiego polarka ze sobą, żeby coś milszego móc zarzucić np. w schronisku. I tyle.
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 11 września 2019 o 11:52
amnestria u Zosiuka  :kwiatek:
Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.
autor: Atamanka dnia 11 września 2019 o 10:44
O nie, też właśnie zaczęłam rozglądać się za spodniami z membrany i idzie mi tak samo świetnie 😵
amnestria a kojarzysz jakieś... sensowne męskie, które istnieją w małych rozmiarach  😜 Poza tym- wielkie dzięki za fizjo- byłam, najlepszy ever!!!

Ja również wspinam, z ostatnich czterech weekendów dwa były na jurze a jeden w Tatrach. Nie idę jakoś turbo szybko do przodu, ale regresu też nie ma, a o to się trochę martwiłam przy okazji kontuzji. Za to wydaje mi się, że jakoś lepiej z moją psychą, z większymi ruchami nad wpiną... i chyba bardzo mi tu pomógł taki jakiś luz wspinaczkowy, bez ciśnienia na trudność.
Podróże
autor: Atamanka dnia 28 sierpnia 2019 o 17:43
W temacie morza i Bułgarii- wracając z gór po dwóch tygodniach łażenia zahaczyliśmy o wybrzeże i właśnie Nesebyr. Miasteczko piękne, ale nie koniecznie w weekend 😉 Za to jeśli kogoś kręci plażowanie to polecam południową plażę Irakli (za cyplem, ok. 30 min na północ od Nesebyru) - plaża dzika, można biwakować, dużo ludzi tam siedzi z namiotami, klimat super. Ale co kto lubi, ja nie byłabym w stanie wytrzymać na plaży z leżakami i parasolami pół godziny.

A pomijając wybrzeże (jam jest człowiek gór, nie morski) zakochałam się w górach Riła. Dolina 7 Rilskich Jezior trochę jak nasze pięć stawów, tylko bardziej rozległa. W ogóle trochę tatrzańskie klimaty. W wyższych partiach, np. na szlaku granią Riły, pusto, łażą głównie miejscowi, turyści docierają tam, gdzie dowozi ich kolejka krzesełkowa. Do kolejki oczywiście kolejka 😉 ale pieszo robimy miły 1,5 godz spacer zamiast 2 godz czekania na dole. No i super klimat jest w chiży Pionerska (na dole), gdyby ktoś się zastanawiał, gdzie spać - to tam zdecydowanie albo biwak na dziko podczas dłuższej trasy.

POMOC FINANSOWA DLA POSZKODOWANYCH PRZEZ LOS
autor: Atamanka dnia 27 sierpnia 2019 o 16:25
To i ja włączę się do wątku - moje dwie znajome bardzo potrzebują pomocy, niestety ich zdrowie i życie zależy w dużej mierze od pieniędzy. Jeśli tylko macie możliwość- będę w ich imieniu bardzo wdzięczna :kwiatek:

Asia w śpiączce po wypadku:
https://www.siepomaga.pl/joanna-turkowska?fbclid=IwAR2HFdas3J_-OLuKQ0YuxWX-XTINAb0uG0ZEgABdm2fofl__KdUb_5OvofE

Aby 1% podatku pomagał budzić Asię, w formularzu PIT wpisujemy:
Numer KRS Fundacji "Światło": 0000183283
Cel szczegółowy: Joanna Turkowska

i Judy z rakiem piersi:
https://www.siepomaga.pl/judy?fbclid=IwAR0CqNVEM6FBI17KPDnov0A19kgZpfFIwA4TPKUjS4OMn2_rrwKeKyA4zBc
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 20 sierpnia 2019 o 12:50
madmaddie najwięcej Canonem AE-1 z 50mm f/1.4 - typowe stare lustro, jasny i duży wizjer, spory wybór optyki. Lubię go bardzo, ale że jednak jest dużym klocem 😉 to od niedawna mam też mniejsze dziecko- canoneta QL17 G-III (z 40 mm f/1.7) i bardzo mi z nim dobrze. To dalmierz i jest to super wygodna rzecz, szczególnie do streeta. Jak będziesz miała okazję być w jakimś miejscu gdzie będziesz mogła pomacać różne aparaty to bardzo polecam wziąć do ręki różne modele i porównać jak leżą w łapie i na ile dobrze się czujesz z wizjerem i ostrością- to chyba najważniejsze. Ja teraz się czaję jeszcze na Contaxa T3, ale to już dużo za dużo zabawek no i budżet jeszcze muszę ogarnąć 🙂
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 20 sierpnia 2019 o 11:47
madmaddie muszę się wytłumaczyć z ziarna 😉 Wszystko analog, także pewnie kwestia niedoświetlenia. Póki co w portrety się trochę wdrażam, nigdy nie lubiłam się ze studiem, dopiero parę miesięcy temu zrobiłam kilka sesji z których jestem zadowolona (jeszcze nie publikowałam). No i poznałam różnicę pracy z profesjonalnym modelem - bajka, mogę tylko obserwować i szukać momentów, ustawień. Do tej pory robiąc foty np. do portfolio studentom aktorstwa to była rzeźba i totalnie nie wiedziałam co z nimi zrobić w studio 🤣 Ale mam plan pracować nad portretem, tyle jest tam do odkrycia!
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: Atamanka dnia 20 sierpnia 2019 o 11:01
Nie lubię czytać i tym bardziej uczestniczyć w gównoburzach w internecie, a tak się tu trochę zapowiada, ale zrobię wyjątek. Zgadzam się totalnie z budyń i madmaddie, nie ma co się tłumaczyć, a przyjąć wszystkie opinie - i te dobre i złe- i wyciągać z nich wnioski. W fotografii nie ma tłumaczenia, czasem najlepsze zdjęcie zrobi się przypadkiem, bez wysiłku, a czasem na zwyczajnie poprawne traci się tonę energii i czasu- tak już jest i nie ma co debatować. Dwa powyższe- dla mnie bez pomysłu a i wykonanie leży. Ale nie ma co się nad tym pochylać, bo każdy zrobił słabe foty w życiu i tyle.

Przy okazji wrzucam linka do moich fot- w końcu wzięłam się za ogarnięcie portfolio. Jeszcze rzeźbię stronę, ale już trochę jest do oglądania:
https://jjruszczynska.wixsite.com/arts/photography