Właściwie to tylko dla kobiet- ekologia w 'te' dni.

PonPon, ja kiedyś dostałam od ginekologa jakiś specyfik doustny, chyba tylko jedną lub dwie tabletki się tego brało. Był skuteczny. Tak samo jak dea, jak tylko wydaje mi się, że coś jest nie tak, to aplikuję lactovaginal i ograniczam nabiał.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2013 11:26
Aaaa... właśnie, najgorszą masakrę miałam kiedyś, jak był sezon "imieninowo-urodzinowy" w rodzince i przez tydzień żarłam głównie ciasta  🤔
Odstawienie wszystkiego co słodkie u mnie bardzo pomaga. Nabiału dużo nie używam.

Ja miałam tak, że przy każdej wizycie kontrolnej miałam jakiś stan zapalny :/ W końcu się wściekłam - kubeczek i probiotyki przez trzy miesiące, z przerwami na okres tylko. Spróbuj zrobić probiotykami kurację dłuższą niż zalecane 10 dni. Myślę, że kubeczek nie pogłębi nic, u mnie pomógł. Jeśli się obawiasz, to możesz go częściej wygotowywać. Ja teraz tylko przed miesiączką gotuję. Później myję w płynie do higieny intymnej wieczorem/rano, bardzo dokładnie płucząc. W ciągu dnia, jeśli opróżniam "w terenie" to tylko wodą myję.

Patent z zakładniem pod prysznicem rewelacyjny - zniknęły mi minimalne przecieki z pierwszych dni 🙂
właśnie czytałam o doustnym leczeniu. poszłam do mojej gin (po roku różnych infekcji, gdzie ciągle to samo mi zapisywała :zemdlal🙂, to dowaliła mi kurację na 4 mc doustnie + dopochwowo, w formie która wyklucza jakikolwiek seks przez te 4mc... także no. zmieniam gina, zobaczę co inny powie i może zamówię kubeczek.

dzięki za rady 😉
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
24 czerwca 2013 11:42
a jak z częstotliwością zmieniania kubeczka? tak jak tampon czy częściej/rzadziej
dea   primum non nocere
24 czerwca 2013 11:45
U mnie jest trochę rzadziej.
O, ten lek, który brałam, to orungal 😵

santa, to zalezy, pierwsze dwa dni podobnie jak z tamponem, ale później zdecydowanie rzadziej, pod koniec okresu zakładam kubeczek rano i opróżniam wieczorem.
Pewnie 1. Kupowałam na allegro diva cup chyba się to nazywało. Kup, na pewno będziesz zadowolona 🙂


No właśnie poczytałam trochę w necie. Ten diva cup jest bardzo polecany  😉 ciekawe czy można go kupić w Niemczech w aptece np. Bo coś mi się kiedyś o uszy obiło. Tak czy siak mocno się jaram.
Ja mam chyba ogólnie dość dziwną budowę w "środku", nuvaringi miałam zawsze mega płytko, czasem nawet leciutko wystawał. Mogłam go sobie wpychać nie wiadomo jak głęboko i tak wracał do pozycji wyjściowej. Boję się, że z kubeczkiem będzie tak samo, a mam wrażenie, że przy takim wynalazku może to nie być zbyt komfortowe.
Ten diva cup jest chyba droższy niż inni producenci. Poczytam jeszcze niemieckie fora, co tutaj babeczki polecają.
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
24 czerwca 2013 11:53
:kwiatek: dzięki dziewczyny, w takim razie przemyślę zakup
Meise, mi też krążek wystawał 😁 Kubeczek się trzyma, nie wypada. Wbrew pozorom w ogóle go nie czuć, prędzej czułam tampony w środku, jak jeszcze dobrze nie nasiąknęły. Ale jak go zobaczyłam pierwszy raz, to pomyślałam, że na bank go nie włożę, a jak włożę, to nie wyjmę, albo jak włożę, to będzie mi wyjeżdżał, że to w ogóle jakieś nieporozumienie 😁 Pierwsze wyjęcie specyficzne, bo usiłowałam wyjąć ciągnąć za ten mini ogonek, nic z tego nie wychodziło. Teraz po prostu go łapię ciut wyżej z dwa palce i delikatnie wyciagam tak, żeby góra kubeczka nie wychodziła w pionie, a lekko pochylona, dużo łagodniej idzie.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2013 11:59
Meise - kubeczek ma być płytko, spokojnie 😉 ja też go nie czuję, z tamponami było różnie. No i wyciąganie nienamokniętego tampona to jest masakra :/ a z kubeczkiem - kiedy chcesz, no problem.
Mam tylko czasem wrażenie, że on się nie otworzył w srodku i jak macam go po ściance, to tylko się utwierdzam w moim wrażeniu, więc już nie kombinuję, dopóki nie cieknie, to przestaję myśleć o tym.
zen, o proszę, miło słyszeć, że komuś też krążki wystawały  😁 Co ja się przez pierwsze dni nastresowałam i nawciskałam tego krążka... bo wszędzie w necie, że jak wystaje to źle włożony i trzeba głębiej wciskać. I mnóstwo wypowiedzi, że "mi siedzi głęboko", "muszę włożyć cały palec, żeby go poczuć". No ale w końcu się pogodziłam, że tak ma to u mnie być, dyskomfortu nie odczuwałam, tylko musiałam uważać w toalecie  😉
Już się nie mogę doczekać, obczaję jeszcze ceny na ebay  🙂
dea no to super, czuję się już całkiem uspokojona i gotowa na zakup!
Się odezwę jako nestorka, hłe hłe, wątku. Pierwsza miałam kubeczek, pierwsza mam drugi (chyba pierwsza?). Kupiłam nowy, bo 1. trzydziestolecie zostawiłam za sobą już jakiś czas temu, zaczęłam mieć wrażenie, że może lepiej mi będzie z tym większym rozmiarem; 2. silikon z czasem żółknie (to jakieś utlenianie czy inny proces) i kubeczek zrobił się brzydszy 😉

Pierwszy kubeczek - Luna Cup. Służyła mi dobrze. Silikon jest minimalnie sztywniejszy, dzięki czemu łatwiej się wyjmuje ustrojstwo.

Mój drugi kubeczek - Lady Cup. W kolorze mandarynkowym 😉 Od razu zabarwiony. Miększy, chyba łatwiej się aplikuje (chociaż mam wprawę i różnicy nie widzę), ciut ciężej wyjmuje - bo on taki mięciutki, że chwyta się w palce gorzej. Ale ogólnie: bezproblemowo. Chyba dzięki miękkości jest szczelniejszy, ładniej przylega do ścianek. (Albo po prostu trafiłam dobrze z tą zmianą rozmiaru?)

A, jeszcze jedno cudactwo mam - materiałowe wkładki higieniczne Naya. Używam jako asekuracji przy kubeczku, na wszelki wypadek. Jakby jakaś plamka miała się wydostać, zostanie na wkładce, nie bieliźnie. Tylko taką wkładkę trzeba albo od razu uprać, albo ew. można kilka godzin potrzymać w pojemniku z wodą bez dostępu tlenu. Czyli to takie bardziej domowe. (W podróżach wspomagam się tradycyjnym sztucznym jednorazowym paskudztwem.)

Nayki fajne - nie czuję się taka "zaduszona" od spodu. Dwie Naye mam czerwone materiałowe (praktyczny kolor 😉, trzecia, dokupiona ostatnio, ma podszycie we wzorki.

Przy problemach infekcyjnych można jeszcze rozważyć (pisałam o tym kiedyś) mycie: miejsca przynajmniej potencjalnie "futerkowe" myć delikatnym mydłem, miejsca "gołe" wyłącznie ciepłą wodą. I unikać sztucznej bielizny. I obcisłych spodni.

Dea, nie sądziłam, że po słodyczach tak szybko może się flora popsuć!
dea   primum non nocere
24 czerwca 2013 15:21
Może to był zbieg okoliczności, ale byłby naprawdę dziwny. No cóż, jeśli jabłka "wychodzą" moim koniom w linii białej, to niby czemu mnie nie miałyby ciastka wyjść w ... 😉 To był naprawdę BARDZO słodyczowy tydzień, a obiadów nie miałam czasu gotować  😲

Ciekawe takie porównania różnych modeli. Mnie póki co mój mooncup pasuje, trudno wyczuć jak by było z innym.
Trochę zestawień można znaleźć w sieci (wrzucając np. hasło: menstrual cup comparison chart).

A cukier żywi "złą" florę, zmienia kwasowość, co też prowadzi do nierównowagi różnych form życia w nas - niby myślałam w tym kontekście o układzie trawiennym, ale to wszystko jednak bardzo połączone.
Potwierdzam, że cukier w diecie wpływa na rozwój "złych" bakterii. Przechodzę bardzo długotrwałą antybiotykoterapię i niemal każde moje zjedzenie czegoś słodszego (mimo, że kategorycznie mi nie wolno, ale wiecie jak jest 😉 zresztą coś słodszego nie oznacza np. ciastka czy czekolady, ale np. coś pszenicznego) kończyło się początkiem infekcji i grzybicy (na szczęście przy Lactovaginalu i Clotrimazolu wszystko po kilku dniach się normowało). Dlatego dziewczyny zwłaszcza w pobliżu okresu i w jego trakcie lepiej ograniczcie nie tylko słodkości i cukier, ale też węglowodany (białe pieczywo, białe makarony i ryż!) w diecie.
Ile właściwie można trzymać kubeczek w dni z bardzo lekkim krwawieniem? Wyszłam przed chwilą spod prysznica i zastanawiam się, czy do 6 rano mogę go trzymać?
dea   primum non nocere
27 czerwca 2013 15:53
No, ja przyznaję, że wczoraj właśnie coś takiego zrobiłam (bo zwykle jednak minimum raz na 12 godzin się staram opróżnić) - od popołudnia do rana przetrzymałam. Nie obserwuję problemów, tzn. nadal zapachu i innych oznak "zepsucia" brak - więc chyba OK.
Tak mi się wydaje, że kubeczek bardziej higieniczny niż nasączony tampon..zobaczymy rano zatem 🙂
Po Waszych wpisach mam ochotę spróbować kubeczka.
Może ktoś zna ten - MeLuna?
http://magicznykubeczek.pl/kolekcja/frontpage/kubeczek-menstruacyjny-meluna-soft

Albo ten - Luno?
http://www.citeam.pl/oferta/kubeczek-menstruacyjny-luno
Taki tam artykulik o alternatywnych sanitariatach:
http://www.whydontyoutrythis.com/2013/07/still-using-tampons-or-pads-you-should-read-this.html

I jedno zdanie z tekstu:

"Tampons are also known to absorb the natural fluids and bacteria’s that the vagina produces to stay clean and healthy."

O tym aspekcie nie pomyślałam - a może mieć znaczenie, jeśli nawracają infekcje.
Znalazłam ten kubeczek Meluna na niemieckim ebayu i chętnie bym sobie zamówiła (na niemieckich forach ma dobre opinie). Tylko on ma taką dziwną kulkę do chwytania, to jest ten model classic. Nie wiem, czy można ją będzie obciąć w razie "w", bo jakaś taka gruba jest. Podoba mi się ten wrzosowy, tylko zastanawiam się nad rozmiarem: S czy M? Jestem bardzo aktywna seksualnie, więc nie wiem, czy nie wziąć jednak większego.. Za duży kubeczek może powodować dyskomfort?
[url=[[a]]http://www.ebay.de/itm/MeLuna-Menstruationsbecher-Menstruationstasse-Classic-Kugel-/251291209087?var=&hash=item801da2a88a&vti=Farbe%09schwarz[[a]]#payId]klik[/url]

Ha! Na niemieckiej stronie Meluny znalazłam super ofertę! Za dwa kubeczki (jeden przezr. S i drugi fioletowy M) płacę 21 euro  😀 Chyba sobie od nich zamówię, koszt przesyłki wyjdzie ok. 3 eu, także gitara, dylemat się rozwiązał i będę miała dwa  😉
Sorry za post pod postem, ale temat spadł na 3-cią stronę.
Doszły moje dwa kubeczki!  😅
Mam Melunę S i M i... właśnie zamontowałam sobie S-kę  😀 Nie czuć tego w ogóle, natomiast zastanawiam się, skąd niektóre dziewczyny, wiedzą, że kubeczek się nie rozłożył? Widziałam, że kilka lasek miało ten problem na niemieckim forum. U Was też tak było? Ja założyłam kubek raz dwa na stojąco i siedzi. Nie czuję dyskomfortu, ani nic. Ale w ulotce mam napisane, żeby obracać tym kubkiem, to wtedy jest pewność, że się rozłożył. Tylko mi to obracanie jakoś nie idzie. Sama nie wiem, co o tym sądzić. Często tak jest, że on się nie rozkłada? Miałyście taką sytuację?
Ogólnie jestem mega zadowolona, pierwsze wrażenie super! A za 2-3 dni mam dostać okres, więc będzie pierwszy chrzest bojowy  😁
Kolejny miesiąc @ i kolejny miesiac czajenia się na kubeczek zakutkuje chyba tym, że wreszcie się na niego zdecyduję. No po prostu mam dość tego jednorazowego paskudztwa, które odparza, śmierdzi, przepuszcza i w ogóle nie jest higieniczne. :/ Kubeczki dotarły już do polskich aptek? Orientujecie się może?
sandrita - ja jakiś czas temu przeczytałam ten wątek od deski do deski i też się czaję, nawet znalazłam taką stronę, są tu sprzedawane za 65 zł:
http://kubeczek-menstruacyjny.pl/store/

O ile dobrze kojarzę to chyba ta sama firma o której pisała Meise.

Ogólnie przekonuje mnie ta strona, dużo informacji, pomoc w wyborze rozmiaru i typu, chyba się zdecyduję.
Ja mam mój kubeczek stąd:
http://www.podpaski-wielorazowe.pl/component/virtuemart/kubeczki-menstruacyjne-meluna.html

Jestem po pierwszej @ z kubeczkiem. Mam ten z pętelką. Obracać to się nie da za bardzo. Dzięki pętelce można poznać, że tak mniej więcej może 1/5 całego obrotu wychodzi bez dyskomfortu i tyle już wystarczy, żeby się ładnie ułożył. Ze trzy razy musiałam wyciągać i wkładać jeszcze raz, bo lekko przeciekał. Sprawdzałam 15-20 min. po założeniu i już było widać, że coś jest nie tak. Był chyba jakby lekko przechylony, widocznie musi równo siedzieć.
Jedyne co mnie zdziwiło, kiedy już myślałam, że jest po i przestałam go zakładać, po jakichś 24 godz. okres jakby wrócił i musiałam "kubeczkować się" jeszcze przez kolejne dni. A zwykle trwa to u mnie dużo krócej.
Hedone Dzięki za tego linka! Jednak bardziej skłaniam się ku temu lub temu, mimo że cena wyższa. 

tereska A ile dni go wcześniej nosiłaś?  U mnie czasami tak jest, że już myślę że jest koniec, a tu psikus i jest dalej jakieś 2 dni, nie dłużej. Ja mam bardzo obfity @ i długi, bo 7 dni.

Tutaj fajna reklama Mooncupów:
🙂
sandrita - te z drugiego linka - LadyCup mają takie piękne kolory i woreczki do przechowywania!  😅 Producenci wiedzą na co kobietę złapać! 😉

tereska
- to dokładnie te do których link ja podałam, tylko sklep inny.

Widzę, że prócz ceny MeLuna i  LadyCup różnią się materiałem z jakiego są zrobione, w pierwszym przypadku to tworzywo termoplastyczne, w drugim - sylikon lekarski, tylko co to w praktyce może oznaczać...?

Kurcze, ciężko podjąć decyzję tak w ciemno!  🙄
O, a ja już przeżyłam pierwszy okres z moją Meluną i zapomniałam się podzielić wrażeniami! (btw za 3 dni kolejny okres)
Ja dla mnie - super sprawa. Z zakładaniem problemów nie mam, trochę jeszcze ciężkawo ją chwycić i wyjąć, ucieka w głąb. Ale daję radę. Czuję się higienicznie i czysto i w ogóle zapominam o okresie!  🙂
I jeszcze jeden mega plus - myślałam, że to ściema z tym, że te kubki uśmierzają ból menstruacyjny, ale... to był mój pierwszy okres od niepamiętnych czasów bez ANI JEDNEJ tabletki przeciwbólowej. Kiedyś jechałam na ketonalu, bo inaczej konałam. A teraz?

Także jestem na TAK, 65 zł to nie jest dużo, więc warto zaryzykować i samemu się przekonać, jaki to kapitalny wynalazek  😀


Tutaj fajna reklama Mooncupów:
🙂


hahahahahahahaa 😂
Dziewczyny, poradźcie, nie mam siły przekopywać się przez te stosy informacji.
Kupiłam sobie rok temu mooncup - i niechcacy wybralam za duży rozmiar, wiec nawet go nie wyprobowalam (może któś go chce? 👀 serio nówka sztuka)
Ale nie podobał mi się bo był bardzo sztywny.
Który z modeli i firm jest najbardziej miękki? :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się