Właściwie to tylko dla kobiet- ekologia w 'te' dni.

Bielizne mam tylko bawelniana. No jej, glupio tak publicznie pisac ile i jakiej objetosci mam wycieki  😁 szukam po prostu alternatywy dla plastiku 😉
Nie nosilam jakis czas, zaczelam plamic i wlozylam wkladke (nie podpaske) i juz mam cala pachwine pocieta. Koszmarek :-(
No to sprawdź te wielorazówki, może się sprawdzą.

Z jednej strony można kupić jedną - i minimalnym kosztem sprawdzić, czy ta opcja w ogóle ma sens.

Z drugiej - być może docelowo przydałyby Ci się ze dwie przynajmniej + saszetka na nie. Mogłabyś wtedy w połowie dnia zmienić wkładkę, używaną schować do saszetki (takie saszetki są szczelne), a wieczorem obie uprać.
zen-może przyczyna tkwi w przeforsowaniu i zbyt małej il kcal?
Rul, możliwe, że duże obciążenie, chociaż właściwie robię większość aerobów, więc znowu nie jakiś wyczyn. Też to podejrzewałam, że może jakaś dysproporcja w gospodarce tłuszczowej zaszwankowała, ale..no nie wiem, pilnuję tego bardzo. Organizm mam przyzwyczajony do wysiłku, rok temu dawałam do pieca dwa razy tyle co teraz i nie było takich atrakcji.
Czy możecie polecić takie wielorazowe wkładki?
tzn. które warto kupić
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
20 marca 2014 21:30
Po probie generalnej jestem zadowolona z zakupu wkladek wielo. Troche die potrafia przemiescic ale ze to tylko wkladka a nie podpaska to wtopy byc nie moze. Kupilam firmy kokosi.
Gdzie kupiłyście kubeczki? Chciałabym spróbować.
Faktycznie wam nie przeciekają? A przy sporcie?
In.   tęczowy kucyk <3
24 czerwca 2014 22:08
szepcik, w Polsce chyba tylko przez neta, ja swoj kupowalam w Bootsie. Jezeli dobrze zalozysz, to nie przecieka.
dea   primum non nocere
24 czerwca 2014 22:15
Mój z allegro (mooncup). Po opanowaniu zakładania nie przecieka. Nawet przed opanowaniem to też nie były jakieś tragiczne przecieki, pojedyncze kropelki raczej. Normalna aktywność fizyczna - nie ma problemu, że wypanie przy podskoku 😉
Ostatnio miałam okres, jak byłam w górach, i tak myślę, że kubeczek może być lepszym rozwiązaniem podczas wypraw niż tampony... jak jest z ich pojemnością? ile godzin to można trzymać?
In.   tęczowy kucyk <3
25 czerwca 2014 19:38
Ja zmieniam po przebudzeniu, przed pojsciem spac i przy kazdej "dwojce", bo bez wyjecia to by mi sam wypadl :P
Chyba zrozumiałam.... 😀
Wieczorem poszukam czegoś na allegro,  najwyżej będę się jeszcze z wami konsultować 🙂
mila   głęboka rekreacja
26 czerwca 2014 08:48
Kubeczek - mam ladycup rozmiar większy (są dwa), 1 dziecko sn i dość obfite miesiączki. Kubeczek daje radę podczas biegania i podczas jazdy konnej. Użytkuję już 3 lata i nigdy, przenigdy nie zamienię na nic innego 😍
dea   primum non nocere
26 czerwca 2014 13:11
Tak, tak, tak, w góry tylko kubeczek 🙂 Zeszłoroczny wyjazd przytrafił mi się akurat z okresem - jazda pociągiem cały dzień, potem wycieczki po górach. Byłby to koszmar - a z kubeczkiem zupełnie nie odczułam problemu.
Mój akurat dość mały chyba, mooncup B (12ml) - przy mocniejszym krwawieniu muszę w ciągu dnia opróżniać, ale i tak spokojnie trzyma tyle co tampon albo i więcej.
Tylko z drugiej strony - w górach, w schronisku, ciężko będzie kubeczek umyć :/ tzn trzeba wyjść z toalety i iść do umywalki, Mi bardziej chodziło o to, że bez kubeczka jestem skazana na jeden tampon przez dłuższy okres czasu, a to średnio dobre. Na szlaku nie będę śmiecić i wywalać tamponów, już nie mówiąc o tym, że czasem nie ma nawet jak się skryć za krzaczkiem 😉
In.   tęczowy kucyk <3
26 czerwca 2014 21:33
szepcik, a butelki z woda nie masz w plecaku? 😉
Wiesz, ja mam na myśli takie naprawdę spartańskie warunki... ale w sumie i woda do picia, i mokre chusteczki do higieny intymnej mogą zaradzić. A najlepiej to w ogóle planować góry tak, żeby nie było okresu 😉
dea   primum non nocere
27 czerwca 2014 11:41
Butelka z wodą 0,5l spokojnie daje radę. Tylko trzeba trochę niestandardowo umyć ręce PRZED wejściem do kabiny. Wtedy też można tejże wody nabrać.
Są takie woreczki-bidony na wodę, ja je zabieram na kubeczkowe akcje poza domem 😉
Odkopuje mega starocia, ale wątek ma tyle lat, że może i opinii oraz uzytkowniczek więcej.
Dlatego pytanie: kto używa, jakie firmy są polecane, minusy?  Może być priv. jak ma któraś problem z publicznym pisaniem o takich sprawach 🙂
Teraz chyba z dostępnością w Pl jest lepiej niż te 5 lat temu to i firm pewnie więcej.
Temat mi się przypomniał bo wyświetliła mi się reklama 100% bawełnianych eko tamponów... 😉
Ja mam kilka kubków i używałam dosyć długo. Pierwszy kubek był najlepszy, kupiłam go jeszcze jak byłam w Niemcolandii. Wtedy w Polsce temat był słabo poznany i raczej hejtowany 😉
Generalnie ten fioletowy kubeczek był moim ulubionym, ale trochę się zużył i polazłam na jakieś forum, gdzie pani specjalistka od wagin (nie cierpię tego słowa 😉) dobierała kubeczki z jakiejś innej firmy. I kupiłam kolejny, ale był za twardy i przeciekał. Denerwowało mnie to, stresowało i w końcu przestałam używać.
Ale mój pierwszy kubeczek kupiony na pałę był super, to był chyba Mooncup. Chyba kupię sobie kolejny 🙂

Problemem jest wymiana kubeczka, bo niestety łatwo się upaćkać i musisz mieć koniecznie dostęp do łazienki z umywalką. Szczególnie przy tych bardziej obfitych dniach. Bo ja jakoś nie byłam w stanie zaaplikować kubka nie opłkukawszy go obficie 😉

Wygotowywanie kubka przed i po okresie polecam jak nie ma w domu domowników  😁
Dzięki temu odkopaniu wątku zdałam sobie sprawę, że to już prawie 10 lat kubeczkowych 😲 Mam bodajże trzeci (a może dopiero drugi?), teraz z LadyCup. Może być. Wypracowałam sobie system, że jako zabezpieczenie na wszelki wypadek w trakcie okresu stosuję wkładki Naya. 10 lat to około 130 cykli, jak pomnożyć to przez wielorazowe odpowiedniki, które byłyby potrzebne za każdym razem, to się z tego niezła górka śmiecia robi.

Rzeczywiście lepiej mieć toaletę z umywalką, bez tego można sobie pomagać buteleczką z wodą. Nie mam doświadczeń w mocno pozamiejskich warunkach, żadnych eskapad namiotowych itp. Więc nie wiem, czy to się da rozpracować, ale marnie widzę.

A, jedna wada kubeczkowego systemu, jak zdarzyło mi się, że musiałam jednak kupić podpaski, byłam w sklepie przytłoczona ofertą i nieco w niej zgubiona 😉
Największym plusem jest ekologia i zdrowie, poczytałam trochę o tamponach i trochę mnie to przeraziło ile tam jest różnych składników.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 sierpnia 2018 11:14
Cricetidae, są teraz tampony bez tej całej chemii, ja np korzystam z Gentle Day
Cricetidae, sprawdz sobie bawelniane tampony eko 🙂 (ja np. uzywam Yoni, widze ze w polskich drogeriach online tez sa). Wiadomo, ze to jednorazowki, wiec nie tak 200% eko i no waste 😉 ale w przeciwienstwie do syntetykow sa biodegradowalne i komfort noszenia tez ogromnie na plus. Na pewno wygodniejsze od kubeczkow w podrozy czy w warunkach polowych.
Tak, wiem że są 😉 tylko u mnie nie ma na razie takich problemów jak okres w podróży czy innych dziwnych warunkach bo ja po prostu wtedy nie mam okresu 😉
Nawet najbardziej eko tampony mają swoją podstawową wadę - wysuszają 🙁 dlatego myślę że te kubeczki to może być dobry pomysł 😉 i ekonomiczny.
dea   primum non nocere
24 sierpnia 2018 13:47
Ja z przerwą na ciążę i okres bez okresu 😉 po ciąży, cały czas używam jednego mooncupa (4 lata). Zmienił kolor, ale nie widzę powodu, żeby go wymieniać. Czasem wrzucam do wody utlenionej na noc, to znowu blednie. Jedyna wada to właśnie to opróżnianie, do którego najlepiej mieć zamknięte pomieszczenie z umywalką, ale pomijając to - same zalety, nadal kubeczek uwielbiam i zdecydowanie polecam.
O właśnie, zapomniałam wspomnieć, że lepiej kupić kolorowy kubek, a nie ten przezroczysty/biały. Bo się mocno odbarwia i nieestetycznie wygląda. Chyba, że komuś nie przeszkadza.
dea, wrzucasz do roztworu z wodą utlenioną, czy do samej wody utlenionej? Nie słyszałam o tym patencie 🙂
dea   primum non nocere
24 sierpnia 2018 14:00
Do samej wody utlenionej, to już jest roztwór 3%. Taki akurat. Trochę tego schodzi, ale jest tania 😉 można raz na miesiąc wrzucić i jest prawie jak nowy 🙂
I odkaża bardzo fajnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się