naturalna pielęgnacja kopyt

To jest efekt zlej jazdy i zapamiętanego przez konia złego wzorca ruchu. To nie jest efekt kontuzji ale jej przyczyna
Nela 25 –ja Cię wcale nie oskarżam i nie krytykuję :kwiatek: –tylko stwierdziłam fakt.  Fajnie, ze na serio zabrałaś się za kopyta swojego konia.
W sprawie kulawizny konia po struganiu –to zdarza się, ze nawet najlepsze stuganie wedle wszelakich zasad może przynieść nieoczekiwany skutek w postaci dyskomfortu konia. Werkowacz (mam  tu na myśli prawdziwych, doświadczonych strugaczy, a nie takich, którzy wiedzę zdobyli „od koleżanki, która pokazała jak to się robi”) - nie jest cudotwórcą ani nie ma aparatu rtg w oczach. A do  naturalnych werkowaczy najczęściej trafiają kopyta „po przejściach”, z którymi  klasyczni  kowale  z reguły mają ogromne problemy .
Wg Rameya –koń po struganiu nie powinien kuleć. Ale to tylko założenie. Robiłam kiedyś konia, który miał wielomiesięczne, zapuszczone kopyta. Rozsypywały się w rękach, a przejechanie tarnikiem po pazurze i skrobnięcie kopystką podeszwy już powodowało kulawiznę.
U Strasser jest inaczej –tam konie "mogą" kuleć po struganiu –ale jest to metoda  inawazyjna, lecznicza i dąży się do szybkiego wyleczenia kopyta nawet kosztem chwilowej kulawizny.
Niestety, na ogół właściciele koni są laikami w kwestii kopyt (chwała tym, co nie są :hihi🙂 –i wiedzą jedynie, ze od kopyt jest kowal lub naturalny. Po którym z nich koń NIE KULEJE  –ten  z nich  jest LEPSZY  🙄 . Za mało się znają, żeby przedyskutować problem, zainteresować się metodą, zrozumieć, a tym bardziej –zastosować  do zasad żywieniowo-ruchowych które są niezbędnym elementem rehabilitacji kopyt  u  naturalnych. A potem krytyczne uwagi i ośmieszanie naturalnych  „idą” w świat. Strugałam niedawno kopyta konia, który miał platfusy na 4 kopytach, ale świetnie sobie radził w górskim terenie, na kamienistych ścieżkach.  Pod warunkiem, ze ściany wsporowe nie wystawały nawet o milimetr ponad podeszwę, bo pojawiała się od razu ropa w kopytach  (skądinąd ciekawy przypadek). Koń wymagał więc werkowania co 3-4 tygodnie. A właściciel zadecydował o struganiu raz na 2 miesiące. W efekcie –po trzeciej ropie, wezwany  weterynarz  nakazał okucie konia. Podejrzewam, ze cała okolica, łącznie z wetem doszła do wniosku, ze naturalne struganie jest do d…, bo przecież po nim koń ma ropę w kopytach 🙁. Taka interpretacja jest wygodna dla zwolenników kucia i dla wątpiących w naturalne werkowanie. Niestety…
Dlatego uważam, że należy  zapoznać się osobiście z naturalnym werkowaczem, należy tez zaznajomić się w minimalnym stopniu z zasadami strugania (aby móc przedyskutowac problem  i metodę pracy z kopytem) oraz –aby jak najrzadziej wysłuchciwać opinii ( raczej napierd….  różnych laików i „fahofcuf” od kopyt )  na  naturalnych  werkowaczy 😉.
Co do biotyny -to są różne, sprzeczne opinie. Nawet takie, że nic nie daje kopytom i wazniejsze są brakujące minerały niz sama biotyna 😉
dea   primum non nocere
11 lipca 2013 16:31
leosky - na pewno ciachnął podeszwę, ale ona była przykryta ścianami wsporowymi. Trudno wyczuć, czy dało się cokolwiek zrobić, nie ruszając podeszwy. Możliwe, że jest jej nadal sporo - że hucuł potrafi niezłego kloca wybudować, to widziałam na naszym 😉
Ja już bym nie cięła mimo wszystko więcej (następnym razem), niezależnie od tego co z rtg wyjdzie. Jak wyjdzie mało - to wiadomo, a nawet jeśli wyjdzie dużo, to moim zdaniem stopień "zabetonowania" świadczy o tym, że organizm konia mocno ochrania tę chorą strzałkę i to podpada pod znęcanie, tak ją wystawiać na stymulację. Jak się strzałkę wyleczy i zrośnie kawałek oderwanej ochwatowo ściany, to to wszystko od spodu kopyta samo puści. Kowal może nie wierzyć, ale serio - tak jest, tak było u naszego hucka - po ochwacie:

...wnętrze kopyta zarastało ścianami wsporowymi i skumulowaną, martwą podeszwą:

Strugałam właśnie tak, minimalistycznie, tylko żeby leciutko odciążyć wspory. Piękny wał wokół strzałki:

Jak kopyto było gotowe, z profilu wyglądając tak (jeszcze nie piękne, zdecydowanie, ale ściana z największym oderwaniem zrosła):

To od spodu zaczęło wyglądać tak:

Nie ma wałka ochronnego - jest żywa, pracująca podeszwa i elegancko "zanikające" ściany wsporowe:

A ta fotka jest ciekawa jeszcze z jednego względu. To jest ujęcie sprzed strugania. Widzicie jaki piękny mustang roll na całej scianie, aż do kątów? On sobie zawsze tak robi.
Tutaj piętki wyglądające już nieco bardziej dorzecznie (druga noga, bo tylko takie foto mam na necie - prawa była analogiczna) rok później, po modyfikacjach diety - suplementacja minerałów i kilka miesięcy bez "krowiej" trawy, to widać po kącie zrostu.


BTW. Kinia16322  - Wieśmin miał praktycznie identyczne kopyta jak Twój koń, kiedy do nas przyjechał. Efekt małej ilości ruchu i współdzielenia boksu z drugim koniem (głównie stał i głównie w ...ównie 😉)
EDIT: bo możesz tego nie wiedzieć - pierwsze fotki, które tu wrzuciłam, są już po dwóch latach u nas (chociaż nie ja go strugałam przez ten czas), więc strzałka wygląda nieźle, ale jak go kupiliśmy to też był taki słabieńki ogryzek.
Romek przez pogode tez stal w boksie kilka dni, muchy tak gryza, ze konie lataja jak glupie. Dzisiaj puszczony byl od rana. Wieczorem zrobie mu armexem 🙂

kopyta chyba nie wyglądają źle ?
Kotbury
W jednym przypadku sie moge zgodzic. Ten z zerwanym ścięgnem , chodzący w ujeżdżeniu robił tak obiema nogami. Natomiast ten 2 miał taki ruch tylko i wyłacznie w nodze z kontuzja. Nie wierze w taki zły wzorzec ruchowy.
dea   primum non nocere
11 lipca 2013 19:28
Romek przez pogode tez stal w boksie kilka dni, muchy tak gryza, ze konie lataja jak glupie. Dzisiaj puszczony byl od rana. Wieczorem zrobie mu armexem 🙂

kopyta chyba nie wyglądają źle ?

W nocy też jest źle? U nas w dzień nie do wytrzymania, ale w nocy łażą chętnie.

Jak wyglądają kopyta, to po pierwsze mówi koń - chodząc chętnie lub mniej chętnie, luźno lub mniej luźno, pewniej lub mniej pewnie po określonych podłożach - coś się zmieniło?
Po drugie, to powiedzą kopyta, reagując na zastosowane struganie. Czyli: zobaczymy za dwa tygodnie.
Czy jest na forum jakis naturalny strugacz z woj swietokrzyskiego ? nie moge wejsc na mapke z pierwszej strony :/


Które okolice dokładniej?

Wydaje mi się, że te kopyta są zrobione jednak klasycznie.  Mam wrazenie, ze ta część kopyta (patrz zdjęcie na końcu) została zebrana minimalnie, a strasznie duzo zostało zdjęte z podeszwy przed strzałką  - callus.

Zdjęcia nie sa najlepsze i niewiele da sie z nich odczytać, ale zawsze kopyta o wysokich piętach po struganiu - skróceniu kątów wsporowych - patrząc z profilu wydłuża się w tzw kaczy dziób. Tutaj nie ma tego efektu. To znaczy, ze kopyto zostało zebrane za mało z tyłu a za dużo z przodu.


dea   primum non nocere
11 lipca 2013 20:03
JolantaG - są zrobione klasycznie, bo robił klasyczny kowal 🙁 Masz do koleżanki jakoś niedaleko?
No właśnie nie wiem, zależy która część świętokrzyskiego.

Nie wiem czy mi wolno tak cudze zdjecia wrzucać do swojego posta, w razie coś usune, ale czy nie macie wrażenia, ze tu prawie nic nie zostało zebrane? Mam na myśli kąt wsporowy i ściane przedkątną.



dea   primum non nocere
11 lipca 2013 20:13
Hmmm wiesz co, dziwne. Nie porównywałam tych fotek w ten sposób, a porównanie wyglada ciekawie - bo z "dalszego" kąta ewidentnie jest zebrane z połowa wysokości (tak mi wygląda). A bliższy - jakby nieruszony? Możliwe, że tak krzywo zrobiony?? Nie, to raczej niemożliwe, koń by na tym nie ustał. Chyba fotka pod takim dziwnym kątem. Tak czy inaczej, to co jest zrobione z tym kątem wsporowym, patrząc jak odbija się światło, jest... dziwne.

Myślę, że w tym wątku takie wstawienie w takim celu jest jak najbardziej na miejscu (nie wiem czy moderacja się ze mną zgodzi)

Trzymam kciuki, żeby region był odpowiedni. Głuchy telefon z klasycznym kowalem to zdecydowanie gorsza wersja niż ktoś, kto struga "po naszemu" i wie co robi bez tłumaczenia...
I tak chyba właśnie jest zrobione, dalszy kąt jest zebrany więcej, a bliższy prawie wcale, bo patrząc na to zdjecie




kąt wewnętrzny jest wyższy, tzn tak mi sie wydaje i pewnie kowal chciał wyrównać. 
ja jestem z okolic Pińczowa, Michałowa.

w nocy wlasnie nie, bo nie ma z kim wychodzic, a samego nie chce go zostawiac :/
Dzisiaj chodzil ok, biegał, nie drobil, wiec najgorzej nie jest. Kowal zalecil znowu Keralit stosować.
A powiedzcie mi czym rozni sie klasyczny kowal od tego ktory struga naturalnie ? jaka jest roznica w struganiu. Zawsze sie zastanawiałam.

Ja chce dla Niego jak najlepiej, to kochany koń i jest tego warty. Mam go od 2 miesięcy dopiero, i tutaj tez jestem 2gi miesiąc, wiec za bardzo nie znam kowali, wetów itd. Pierwszy kowal poszedl do odstrzalu, nawet nie powiedzial, ze kon po ochwacie, wystrugal na odwal. Drugi to ponoć dobry kowal, z polecenia.
Dea- na pewno bym wystrugała tego hucułka inaczej a czy mocniej bym piętki obniżyła- nie wiem, musiałabym na żywo konia zobaczyć i w kopytach dłubać. Na pewno bym mu tego obwarzanka przed strzałką zostawiła 😉 Co do piętek nie wiem jak bym postąpiła, bo ostatnia rzecz o jakiej marzę to problemy stawowo-ścięgnowe. (bo jeśli chodzi o SAMO kopyto, to bym obniżyła 😉- tylko, że kopyto nie funkcjonuje w oderwaniu od konia) Ochwaty, które strugam mają albo naturalnie niskie piętki, albo miały niskie piętki zanim je kowal wyhodował (Kuba- mam jego stare zdjęcia kopyt sprzed ochwatu i historii z chrząstkami) albo mają jedno kopyto jak klocek (po tej stronie inne ustawienie łopatki) a drugie rozdeptane i mają kilkanaście lat 😵 i z nimi jestem ostrożna. Jeśli pytasz w kontekście obciążania strzałki- obniżyłabym tak, by dotknęła podłoża elastycznego, niekoniecznie od razu na niej konia stawiała na asfalcie. Do tej pory mnie to podejście nie zawiodło.
Byłam wczoraj w stajni mojej kulawej "szpotawej francuzicy" (okulała po pierwszym od rozkucia struganiu)- wróciła do pracy 😅 na piachu i pastwisku czysta, na asfalcie też lepiej, a w poniedziałek chodzić nie potrafiła. Muszę się zmobilizować i filmik nakręcić, bo fotek mi się robić nie chce, za 3tygodnie i tak podkowy dostanie ale ten ruch, z tymi kopytami to jest widok ❗
edit: co do wywijania kopyta (tak, że podeszwę widać)- moje 3konie tak robią w chwili gdy się podniecą, kłus jest wtedy z fazą lotu, głowa wysoko, koń faktycznie sztywny ale jest to u nich naturalne- bardzo niewygodnie pod siodłem 🙁 wyprost idzie od łopatki, jak się układają tylne nadpęcia nie obserwowałam ale zwrócę na to uwagę.
dea   primum non nocere
12 lipca 2013 06:10
kasik, że inaczej to raczej bankowo każda z nas by zrobiła i myślę, że wszystkie akurat zostawiłybyśmy więcej z przodu a więcej zebrały z tyłu - tyle że ja nie wiem, czy dużo więcej 😉 chodziło mi raczej o to co jest teraz i czy w tej chwili coś ruszać jeszcze. Bo ja bym chyba poobserwowała (ale mogłabym zmienić zdanie, gdybym kopyto dostała w rękę).

Kinia16322 - podstawowa różnica "praktyczna" to własnie to, co na zielono powyżej zaznaczyłam. Kowal często opiera się na kącie przedniej ściany i dąży do zachowania "osi pęcinowo-kopytowej" - czyli do tego, żeby pęcina była pod takim samym kątem do ziemi jak przednia ściana kopyta. To generalnie byłoby OK, gdyby kopyto bylo zdrowe - czyli kąt ściany puszki kopytowej byłby taki sam, jak kąt przedniej ściany kości kopytowej, bo anatomicznie prawidłowo tak właśnie jest. Problem w tym, że ochwat to oderwanie przedniej ściany. Nawet stopień tego oderwania się mierzy i nazywa rotacją (taka niekoniecznie trafiona nazwa). No i jeśli jest tak (rysunek trochę przesadny, daj znać czy rozumiesz):

...to okazuje się, że kości po takim struganiu wcale anatomicznie ustawione nie są. Kośc kopytowa ustawiana jest czubkiem w dół. Powoduje to przeciążanie, na dłuższą metę rozpuszczanie czubka kości i odkształcenie go, znane jako "czubek narty".
Te zdjęcia już nie moje, z netu. Tu widać zbyt pionowo ustawioną kość. chociaż kąty ściany przedniej kopyta z grubsza się zgadzają:

A tu deformacja - "czubek narty":

Tu rotacja oznaczona w kątach i jednocześnie widać, jak bardzo róznie może wygladać puszka kopytowa w stosunku do kości:


"Naturalny" struga opierając się nie na kącie przedniej ściany (bo jak widać, to calkowicie błędne podejście), a na wyznacznikach położenia SPODU kości kopytowej - rowki przystrzałkowe są z grubsza zawsze tak samo ustawione względem kości (pomińmy dla uproszczenia sytuacje, kiedy tak nie jest 😉), podobnie jest z tzw. "żywą podeszwą". Także "naturalny" spojrzy na spód kopyta, ewentualnie na idący od koronki nowy zrost, na tej podstawie określi z grubsza jak ułozona jest kośc kopytowa i wystruga tak, żeby ustawić ją prawie równolegle spodnią częścią do podłoża. Na tym moim górnym schemacie z jaskrawymi kolorkami masz kopyto (przesadnie) "zrobione przez kowala", zielone to kość kopytowa, czerwone (plus część tego wystającego "poza ramkę idealnego kopyta" pazura) - to, co ściąłby naturalny, a niebieskie - to, co musi wyrosnąć, bo tego koniowi brak.

Tu jeszcze jeden z grubsza schemat tego, jak "naturalny" potraktuje kopyto-klocka i jak kopyto na to zareaguje. Po lewej: kopyto do zrobienia (szarym oznaczone to, co narosło od ostatniego strugania), srodek to plan strugania: czerwone - linie cięcia, po prawej kopyto wystrugane - i czekamy na konia do "następnego wiersza".
Moglabym zmienic mu kowala na naturalnego, ale musialabym wiedziec, ze jest dobry i ze nie zrobi mu wiekszej krzywdy.
Wszyscy moi znajomi raczej strugają klasycznie.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
12 lipca 2013 10:07
To,że wszyscy tak robią nie znaczy,ze to dobre-ja nie znam osobiscie nikogo kto by werkował swoje konie naturalnie (poza kopi,która robi mi konia 😉 ) a jakoś mojej klaczy krzywda się nie dzieje 😉

dea,przepraszam dopiero zauważyłam,że kierowałaś do mnie wypowiedź -z tą pęciną..kurcze nie wiem jak to wytłumaczyć..wiem,że niekoniecznie musi być krótka i pionowa,wręcz chyba jest to nie wskazane?Nie wiem jak wytłumaczyć o co mi chodzi 🤔 Kiedyś była mowa o tym jaki kąt powinien być kopyta i pęciny w stosunku do podłoża chyba?przodów i tyłów?Dla mnie przód u tego konia wygląda jakby to był tył w kwestii tego kąta😉
Ale oczywiście mogę nie mieć racji i po prostu sugeruję się takim ujęciem,po prostu zwróciłam uwagę,że coś mi tu nie gra z tą nogą :kwiatek:
W przypadku mojego konia właśnie robienie "tak jak wszyscy" przez kowala, którego polecali "wszyscy" przyniosło więcej szkody niż przerzucenie się na metodę, której wtedy w ogóle nie znałam. Nawet nie przeczytałam tego wątku, po prostu w ciemno zaufałam koleżance i z perspektywy... to była jedna z lepszych decyzji jakie podjęłam. Teraz wszyscy lokalni weterynarze mnie chyba znienawidzili, ale to już inna historia  😁
dea   primum non nocere
12 lipca 2013 11:38
lacuna - Pęcina w tej nodze według mnie wygląda akurat OK. Nadpęcie napuchnięte, samo kopyto wyraźnie przykurczowe (widać stromy zrost pod samą koronką a potem odjechany pazur). Taka załamana linia wygląda dziwnie, ale znam ją dobrze - mój Akord tak ma w swojej przykurczowej nodze (). Tylko on nie ma oderwanej ściany na pazurze, ma niższe piętki. Słabo to widać, bo ciemna noga na ciemnym tle, ale jak się przyjrzeć, to można zauważyć podobieństwo. EDIT: tutaj widać to jeszcze bardziej, bo dociążył tę nogę... prawie "boli patrzeć", chyba że ktos wie, od czego startowaliśmy 🙂

W zadniej nodze pęcina powinna być raczej bardziej stroma, podobnie jak ściana przednia kopyta (ok. 55 stopni, a przodach 45 - tamta wyglada więc "modelowo" a na pewno nie zbyt miękko). Dorysuj sobie w myśli poprawne kopyto od koronki w dół (zachowując kąt pęciny do podłoża) - nadal wygląda Ci dziwnie?
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
12 lipca 2013 22:37
dea,wielki 🙇 za wyjaśnienie.Masz rację to jest to.Podeszłam do problemu od złej strony,że tak powiem. Źle zinterpretowałam to co widzę-muszę się nauczyć patrzeć na zdjęcia 😁.
Teraz sobie przypominam,że ktoś (może nawet to byłaś Ty :kwiatek: ) w wątku pokazywał właśnie taką "wpadającą" w kopyto nogę i późniejsze foty jak się to wszystko ładnie układało po czasie.Kolejna cenna na przyszłość informacja,dzięki.

Ja zaufałam dei w sumie,dzięki temu,że chce Jej się tak wszystko dokładnie tłumaczyć i opisywać mam teraz niezłego śmigacza a koń był juz spisany na straty 😉 także opłaciło się chociaż w okolicy nikt nawet nie wie,że jest jakaś alternatywa dla podkuwania.
U nas cisza, żadnego strugacza, na wyjazd do kaloe niestety w tej chwili nie możemy sobie pozwolić. Klapa jednym słowem  🙁 W dodatku pęka nam kopyto


Centralnie na przodzie i się łupi na dwie części. Teoretycznie za 3 tygodnie powinien być u nas nasz normalny kowal, z przyjazdem którego i tak będzie problem, bo według niego u nas nigdy nie ma co ciąć, za słaby mamy przyrost. Nie wiem co robić!
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
13 lipca 2013 09:17
Bo tu nie chodzi zawsze o cięcie,ten koń przede wszystkim potrzebuje tarnika  😉 A nie możesz kupić sobie jakiegoś najzwyklejszego tarnika i sama skrócić ten pazur?To nie jest trudne a jeśli już jest taka sytuacja to ja bym tego nie zostawiała na 3 tygodnie..
edit:a po 3 tygodniach oczekiwania kowal i tak wybierze podeszwę a ściana zostanie..
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
13 lipca 2013 09:21
bo oni niestety zawsze chcą ciąć podeszwę z uporem maniaka 🙁 Zwłaszcza jak się czasem widzi poprzerastane ściany, konia wiszącego na ścianach tak że widać że lada chwila coś zacznie się łupać. Ale nie oni nie mają co robić bo przecież dopiero co strugali ...  (nie mówię tu konkretnie oczywiście o waszych kopytkach)

Shadow 1 może jednak jest w twoich okolicach ktoś kto ci pomoże.

Tarnik mam, ale dosłownie boję się, że narobię jeszcze gorzej, jak biorę go do rąk, to czuję się jak bym miała przysłowiowe 'dwie lewe ręce'.
leosky Szukałam już wszędzie i nic. Chcę się umówić jeszcze z innym kowalem, wstawiane kiedyś tu kopyta robione przez niego były ocenione na dość prawidłowe.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
13 lipca 2013 09:29
Oczywiście, osoby najbliżej mają do mnie około 200 km.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
13 lipca 2013 09:37
kurcze szkoda


a ja zrobiłam wczoraj tyły. Pogoda do bani, ale przynajmniej kopyta fajnie namoczone.


Oczywiście, osoby najbliżej mają do mnie około 200 km.

Ja mogę się do Ciebie wybrać bo też dojeżdżam do klientów  , ale sam dojazd 4 razy w miesiącu przewyższy to co zapłaciła byś za miesiąc rehabilitacji i pensjonatu u mnie. Niestety w sytuacji kiedy jest podejrzenie przykurczu kopyto trzeba często robić aby to ścięgno rozciągnąć.
Bo tu nie chodzi zawsze o cięcie,ten koń przede wszystkim potrzebuje tarnika  😉 A nie możesz kupić sobie jakiegoś najzwyklejszego tarnika i sama skrócić ten pazur?To nie jest trudne a jeśli już jest taka sytuacja to ja bym tego nie zostawiała na 3 tygodnie..
edit:a po 3 tygodniach oczekiwania kowal i tak wybierze podeszwę a ściana zostanie..
 
Dla osoby werkującej kopyta wydaje się to proste jednak dla kogoś kto nigdy tego nie robił jest to czarna magia.
Pomyłka miało być pw.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
13 lipca 2013 09:51
kaloe,wiem sama też się uczyłam to robić na swoim koniu i to jeszcze tępym tarnikiem,byłam przerażona,że coś zepsuję..no ale było trzeba więc po troszku robiłam 😉 jakbym była na miejscu Shadow chociaż bym tą ścianę zaokrągliła żeby to tak brzydko nie pękało..tym się chyba nie da zrobić krzywdy?Jedynie sobie,jak się tarnik osunie,znam z autopsji 😉
Shadow1,Współczuję,mieszkasz akurat w takiej "czarnej dziurze" werkowaczy 🙁 nie wiem co Ci poradzić..może chociaż szukać kowala który jest podatny na sugestie i zrobi tak jak chcesz..
To 'czarna dziura' prawie pod każdym względem 😉
Moje takie wolne przemyślenia, czy jak zaokrągle tą ścianę to nie skrócę kopyta ogólnie, że znów się zrobi klocek ? Na ten moment nie próbuję się nawet za to zabrać, dopiero się porządnie wczytuje w temat i tak się zastanowiłam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się