Codzienna pielęgnacja kopyt
Albo olej jadalny ale smalec chyba lepiej kryje 😉
episode, ale my zupełnie poważnie. Podstawową funkcją smaru (jeśli już ktoś używa) jest natłuszczenie nawilżonego kopyta, żeby dłużej utrzymywało wodę + połysk. Do tej funkcji nie ma jak smalec. Reszta to pic na wodę.
Dostanę gdzieś jeszcze mojego ulubionego officinalisa nutre hoof? 😕
ewentualnie coś na zastępstwo-równie fajnie pachnącego i dobrego?
moze tu?
http://www.galloper.pl/pl/p/Krem-do-kopyt-Officinalis-Juniper/2530a jak nie, to moze sprobuj Kevin Bacon's Liquid Hoof Dressing
olej to jest, pachnie olejkiem laurowym, polecany przez mojego kowala, dlugotrwalych doswiadczen ze stosowaniem nie mam, ale ponoc dobry
albo pharmacare hoof ointment jak ma byc balsam
spotkalam tez pozytywne opinie o FM Italia
O,dziękuję :kwiatek:,zapytam sklep czy w ogóle to mają,bo jak to często bywa-produkt wycofany ze sprzedaży a w sklepach dalej jest.
Przyznam się bez bicia,że...oprócz podobnemu działaniu zależy mi na aromacie migdałowym 😜
Próbował ktoś oleju La Quiba czy też produktów Leoveta?
Albo olej jadalny ale smalec chyba lepiej kryje 😉
Obojętnie jaki? 👀
Ale pytasz o olej?Smalec to nawet nie wiem czy są jakieś odmiany;p olej obojętnie,osobiście lniany stosowałam 😉
łój wołowy, wrzucić kilka listków laurowych, wytopić, przecedzić, przelać do metalowego pojemnika, wystudzić - smarować kopyta iprzy okazji buty skórzane podeszwy w butach jeździeckich. Stary wojenny przepis nadal aktualny 😉
hmmm, to chyba sobie taki sprawilam za 90zl litr 😵
100% naturalny tluszcz zwierzecy i olej laurowy - znaczy sie kevin bacon's liquid hoof dressing
tyle ze jest plynny, ale nawet metalowy pojemnik sie zgadza 😉
A ja zaczynam testy na oleju rzepakowym, czyli na bogato (+/- 4zł za litr) 😂
Zobaczymy co z tego wyniknie. Generalnie kopytka mamy bezproblemowe, więc jak dotąd nic nie stosowałam, ale, wiadomo, po lecie są trochę wysuszone zdarzają się zadziorki. 🤬 Tylko trochę późno się za to zabrałam 🤦
Tak czy owak będę zdawać relację na bieżąco.
A propos pęknięć... mamy konia który niestety dzięki kuciu, braku suplementacji i nieprawidłowemu werkowaniu dorobił się niezłego pęknięcia kopyta - od ziemi niemal do koronki. Pęknięcie z czasem się pogłębiło, że kopyto zaczęło krwawić - oczywiście kowal miał w tym swój udział, bo chcąc niby zatrzymać pęknięcie na wcześniejszym etapie, wyżłobił bruzdę w tym ów pęknięciu.
Efekt był z czasem taki, że koń ledwo chodził - obecnie został zaboksowany, ma moczone to kopyto w jodynie i zakładany opatrunek - było już dużo lepiej, koń dużo mniej kulał.
Dziś był znowu kowal i się załamałam - podkuł ponownie konia na aluminiowe tym razem podkowy z elementem zasłaniającym strzałki, a do tego tak mocno wyżłobił to już dużą dziurę w kopycie, że można było zobaczyć co jest w środku - dosłownie - takie żółte coś (nie wiem czy to tworzywo ścienne czy kość), ale dziura na prawdę jest bardzo głęboka, aż można upchać tam sporo ligniny - koń znowu koszmarnie kuleje, ledwo chodzi.
Jak widać nie tylko w Pl są tacy magicy od kucia 😵
Dziś był znowu kowal i się załamałam - podkuł ponownie konia na aluminiowe tym razem podkowy z elementem zasłaniającym strzałki, a do tego tak mocno wyżłobił to już dużą dziurę w kopycie, że można było zobaczyć co jest w środku - dosłownie - takie żółte coś (nie wiem czy to tworzywo ścienne czy kość), ale dziura na prawdę jest bardzo głęboka, aż można upchać tam sporo ligniny - koń znowu koszmarnie kuleje, ledwo chodzi.
Jak widać nie tylko w Pl są tacy magicy od kucia 😵
Protestowałabym ostro przeciwko takiemu traktowaniu kopyta. 🤔 Cóż, na przyszłość w razie W (odpukać) przynajmniej będę wiedziała, że mam spytać kowala, co konkretnie będzie robił, zanim się do takiego kopyta dotknie...
Trudno powiedzieć co to było, to żółte, ale tworzywo jest ukrwione (czerwone i krwawi). Jeśli w trakcie zabiegu pojawiła się krew, to pan musiał dogrzebać się pod tworzywo - zawsze mnie to rozbraja. Jest duża szansa, że powstanie w tym miejscu blizna, która pogorszy jakoś rogu (okolica będzie musiała "zalewać" uszkodzenie rogiem).
Rzeźników nie brak, niestety.
Nie mój koń nie moja sprawa... resztą właściciele zawsze wiedzą lepiej. Krew się pojawiła jakiś czas temu, na skutek poszerzenia się tej wydłubanej przez kowala szczeliny (po kilku dniach od strugania). Wczoraj, jak było już lepiej i koń tak na kulał, kowal znowu jeszcze bardziej ją pogłębił - nie będę przesadzać jak powiem, że głęboka jest na ok pół centymetra w głąb.
Dea, krwawiło przedtem to było na pewno tworzywo jak pisałaś - teraz dziura sięga głębiej i widać żółte - paranoja jakaś... koń znowu ledwo chodzi 🙇
Niestety tu nie uznaje się leczenia przez struganie a przez kucie i dłubanie w szczelinach... 🤔wirek:
Do wyżyn sztuki nowoczesnej brak jeszcze nawiercenia dziur po bokach, wpakowania w to śrub i blaszki "stabilizującej". Można jeszcze jakąś masą ładnie wszystko zaszpachlować.
Do wyżyn sztuki nowoczesnej brak jeszcze nawiercenia dziur po bokach, wpakowania w to śrub i blaszki "stabilizującej". Można jeszcze jakąś masą ładnie wszystko zaszpachlować.
Brakuje bo to pewnie jeszcze nie koniec "leczenia" 😉
Oj nie koniec, bo codziennie ma moczone to w jedynie a zimę spędzie w boksie... gdzie konie normalnie stoją 24/h dobę na pastwiskach 😉
Dla jasności, to także wytyczne tutejszego weta 😉
Nie mój koń nie moja sprawa... resztą właściciele zawsze wiedzą lepiej.
A, ok, zrozumiałam, że Twojego konia tak załatwił. Tzn. nie ok, ale skoro właściciele nie mają obiekcji odnośnie kowala... to pozostaje tylko skomentować to następująco: "tylko konia żal...". 🙄
episode, ale my zupełnie poważnie. Podstawową funkcją smaru (jeśli już ktoś używa) jest natłuszczenie nawilżonego kopyta, żeby dłużej utrzymywało wodę + połysk. Do tej funkcji nie ma jak smalec. Reszta to pic na wodę.
Na to jeszcze pies w pobliżu, będzie ciągle dbał o nawilżanie śliną 😉
Czy ktoś miał styczność z preparatami do kopyt Kerckhaert i Velvet?
Ja używałam oleju do kopyt Velvet i byłam zadowolona, bo cena super, a działanie bardzo okej 🙂 Warto wypróbować.
Właśnie ten Velvet mi się spodobał. Pasta ma w składzie łój koński, tran z wątroby dorsza, wazelinę, wosk pszczeli, i jakieś tam substancje zapachowe.
Ladylill a co ten olej miał w składzie? Prawdę mówiąc szukałam czegoś "płynnego" na zimę bo mam dość rozmrażania smaru we wrzątku 🙂. Ale ta pasta ze względu na skład kusi bardzo.
ChingisChan Skład ma bardzo prosty, bo zawiera olejek laurowy i tran. Mimo tylko dwóch składników sprawdza się bardzo dobrze, robi to co trzeba, czyli natłuszcza, następnego dnia po "olejowaniu" kopyta są nadal nawilżone. Ja właśnie zimą go używałam, chociaż wszystko zależy od konkretnego preparatu (np. smar Honey Hoof Veredusa, Pharmacare - nie ma problemu zimą). Obecnie mam olej La Quiba i też jest super, skład bogatszy (zależy czego potrzebujesz).
Możesz podlinkować ten smar Velvet?
Golden Hoof Veredusa w zimę mi się zamienia w skałę. Żeby nasmarować kopyto trzeba się nieźle namęczyć.
http://www.mksklep.pl/velvet-pasta-do-kopyt-zolta-1000-ml-p-7382.html
Golden Hoof Veredusa w zimę mi się zamienia w skałę. Żeby nasmarować kopyto trzeba się nieźle namęczyć.
http://www.mksklep.pl/velvet-pasta-do-kopyt-zolta-1000-ml-p-7382.html
Dzięki. Golden tak, natomiast HONEY jest bardzo miękki i nie sprawia problemów zimą.
Tu macie większe opakowanie- wychodzi korzystniej cenowo:
http://shop.bober.com.pl/product_info.php?cPath=1165_1189&products_id=6814Generalnie produkty Velvet są dobre (również te do pielęgnacji sprzętu)
Dziewczyny, co robić z kopytami skłonnymi do gnicia (prawa strzałka bardzo głęboka i już podgnita) przy takiej pogodzie? Plus te głupie gnijące opadłe liście 👿
Jak jestem myję szarym mydłem, wycieram do sucha, psiukam pederipra spray'em lub ctc i zielony smar z effola... Zastanawiam się czy zaniechać zmarowania effolem, czy może zapsiukać pederiprą/ctc, wsadzić waty cieniutko nasączonej tym sprayem i zadziegieciować? Bezsilna jestem po prostu, tak bym chciała mieć idealne kopyta 🙇 Dodam jeszcze że nie jestem codziennie a nikt nie może się nimi zająć po za mną 😤