(...) Mnie to dziwi, jak młoda, inteligentna osoba może łapać się na takie plewy, jak ta stara ropucha na youtube. Przecież to widać, że to chłam, a w ryj powinien dostać faktyczny autor tego filmu - bo to prowokator i śmieć najzwyklejszy.
Tymczasem mamy mnóstwo hejterów i to wśród elity - Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska, Tadeusz Mazowiecki, Czesław Kiszczak, Wojciech Jaruzelski, sławny filozof Leszek Kołakowski, Helena Wolińska, Zygmunt Bauman, Jacek Kuroń - jedni żyją, inni już nie - ale wszystkich ich łączy jedno - prawdziwe hejterstwo na najwyższym poziomie. Trupy wtedy były prawdziwe - jak najbardziej. Owoce tego hejterstwa to tysiące wyroków śmierci w sfingowanych procesach - kilkadziesiąt tysięcy zamordowanych bez wyroku, których rodziny do dzisiaj nie wiedzą nawet, gdzie są pochowani.
Kilka dni temu Trybunał Europejski wydał wyrok w sprawie osądzenia sprawców mordu na maturzyście, jakiego dopuścili się podwładni "człowieka honoru" - najpierw fałszywie oskarżono niewinnych ludzi, potem przez prawie 30 lat wymiar sprawiedliwości chronił faktycznych zabójców - aż się sprawa przedawniła. Zanim się jednak przedawniła szumowiny z SLD własną piersią zasłaniały sprawców.
Hejterami są Wojewódzki, plujący i poniżający w swoich programach, kogo się tylko da - czy Miecugow, który ostatnio został przywieziony na "seanse nienawiści" na Przystanek Woodstock - i stado baranów klaskało, aż miło. Bo jak hejtuje, kogo trzeba, to może , a nawet powinien. Jedyny postęp, to taki, że w odróżnieniu od swojego ojca nie każe nikogo mordować tu i teraz.
Prawdziwe zagrożenie to nie jakaś babcia z pieskiem, co sobie popluje i pójdzie - ale osoby opiniotwórcze - jak np. Kinga Dunin, co ostatnio zadeklarowała, że ona też by się do UB zapisała, gdyby wtedy mogła. Czym zajmował się UB, to chyba tłumaczyć nie trzeba - jednym z zadań była fizyczna likwidacja przedwojennej elity.
Żeby lepiej podziałać na wyobraźnię - to niech sobie szanowne Panie wyobrażą, że wcielimy w życie metody UB - i aresztujemy np. kogoś z elity np. Magdę Gessler, będziemy ją godzinami przesłuchiwać, bić do nieprzytomności, oskarżymy ją o szpiegostwo na rzecz Rosji, albo Iranu (bez znaczenia) - a ostatecznie zastrzelimy i zakopiemy w jakimś dole, przebierając ją wcześniej w kostium clowna. Tak to wyglądało - a dzisiaj ci, co tak robili, albo ich dzieci robią w telewizorze, albo w gazecie, albo w nauce, albo w literaturze za autorytety moralne i pouczają, co to jest "hate speech". Oczywiście oni hejterami nie są - tylko jakaś babcia, czy inna pinda, albo jakiś głupek z internetu - on zagraża, pytanie czy na pewno on?
Zanim Hitler zbudował komory gazowe wybitne tuzy intelektu - G.B. Shaw czy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Houston_Stewart_Chamberlain przyjaciel Wagnera, spokrewniony w pierwszej linii z wybitnymi Brytyjczykami - dały podwaliny ideowe. Hitler był tylko tępym wykonawcą.
Fakty są takie, że o zbrodniach nigdy nie decydowała "wola ludu" czy nienawiść tępaków - ale interesy imperialne z ideologią dorobioną przez skurwiałych, opłacanych inteligentów. Przynajmniej tak jest od XVI w. Już wtedy Henryk VIII czy bliżej nas, Albrecht Hohenzollern przekształcili państwa, którymi kierowali w bandyckie korporacje - a ideologię dopisali Luter czy inny Kalwin. W czasach nam bliższych - Lenin, potem Stalin, Hitler, Churchill - wszyscy oni mieli bandyckie i złodziejskie zamiary wspierane przez intelektualistów. Ci pożal się Boże intelektualiści kiedyś "reformowali" Kościół, później chcieli ulżyć doli ludu pracującego miast i wsi, a obecnie troszczą się o prawa mniejszości seksualnych, czy kto się akurat nawinie. Zawsze za zbrodnią stoi jakaś z pozoru pozytywna idea. Schemat jest ten sam od stuleci. Ciemnocie zaś wciska się, że to przez ucisk klasy robotniczej albo antysemityzm - całe te wojny, panie.