naturalna pielęgnacja kopyt

Przez ciebie moje myśli są teraz nieczyste  🥂 Co to się na tym forum wyprawia ...  😁
zduśka całkiem fajne kopyta, poprawne, tyle, ze przerośnięte, jak juz wspomniały dziewczyny. Odpowiednio wystrugane będą wyglądać jak z żurnala  😉. Strzałki gorsze, ale po przycięciu tych megaśnych  ścian wsporowych, powinny sie szybko poprawić.

dea, kotbury ja sobie jestem tutaj cały czas  😉, pilnie czytam, a wypowiadam sie rzeczywiście mało, ale to chyba lepiej.
Zresztą dostałam po tyłku juz pare razy i to mocno, że już mi się nie chce.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
14 października 2013 20:06
http://arcus-konie.pl/tarnik-save-edge-the-beast-p-2352.html

Koleżanki miały rację. Jak się raz zabawiłam z takim dużym, to do tego małego nie chcę już wracać. Size does matter  😜
Miłego 😉


hahahahaha. Dea ja też się przymierzam do kupienia tej besti🙂 Dick w końcu skończy żywot🙂
http://arcus-konie.pl/tarnik-save-edge-the-beast-p-2352.html

Koleżanki miały rację. Jak się raz zabawiłam z takim dużym, to do tego małego nie chcę już wracać. Size does matter  😜
Miłego 😉


Ach, ja nabyłam save edga zwykłego bo mi wszyscy (kowale) odradzali, że nie do damskiej ręki, ale ja widać to chyba ich kompleksy, bo oni ami tymi duzymi raszplami raczej nie operują🙂 następnym razem idę w rozmiar.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
14 października 2013 20:20
dzięki ślicznie za wsparcie  :kwiatek:
Zdjęć mi się nie udało zrobić i ogarnę to jutro. Przody zrobione i faktycznie tak jak mówiłyście, po rozczyszczeniu okazało się, że nie ma tragedii no jedynie te piętki są za wysokie, ale tutaj przy odpowiedniej korekcji się wyreguluje. Natomiast jest problem z tyłami  🙄 nie dało się ich zrobić . Już nie mieliśmy siły na serio, bo klacz rzucała się na wszystkie możliwe strony. Ogólnie wiem, ze ma mega problem z zadem bo kołysze nim raz na prawo raz na lewo i pewnie dlatego dziewczyna nie była w stanie stanąć na jednym tyle. No nic... będziemy ćwiczyć podnoszenie nóg i kowal ma podjechać za 1,5 tygodnia i może wtedy się uda  😵
Nie wiecie przypadkiem, kto jest autorką tego filmiku?
Może dla niej na raz też było za dużo? Nagle stanęła na zupełnie nowych kopytach na przodach to mogło je tym bardziej utrudnić podanie tyłów.
Dla mojego konia jak był świeżo po ochwatach też robienie 4 nóg na raz to było za dużo.
Ja robię w jednym tygodniu przody, w następnym tyły. mam tym samym pomiędzy każdym werkowaniem odstęp 2 tygodnie a jak koń zaczyna iść nie za bardzo to zawsze wiem, w którym "końcu konia" leży problem.
Witajcie  -  zwracam się z prośbą o pomoc w interpretacji przypadku mojej kobyłki.
Dziewczyna jest członkiem mojej rodziny od roku, ma 8 lat, SP, wysoka - 174 cm, szczuplusieńka,  nie podkuwana.
Jest koniem rodzinnym była jeżdżona regularnie głównie ujeżdżeniowo + małe przeszkody i spokojne tereny.
Na jesień zeszłego roku bez uchwytnej przyczyny pierwszy raz zakulała na prawą przednią kończynę, nie diagnozowana pozostawiona w spokoju,doszła samodzielnie do siebie po ok 3 tygodniach. Wiosną tego roku identyczna sytuacja.
W lipcu tego roku poważna kulawizna tej samej nogi wydawało się że znowu sama się pozbiera, zaczęła nawet pierwsze jazdy ale po wystruganiu ponad miesiąc temu zakulała ponownie i kuleje do teraz, cierpi, stoi w boksie aż serce boli....
W międzyczasie oczywiście wielokrotnie  konsultowana przez trzech weterynarzy. Dwóch pierwszych  nie bardzo miało pomysł dlaczego w ogóle kuleje. Na ostatniej wizycie dr z Czech rozpoznał: "przełamanie" kąta palcowego i  rzekome zwichnięcie w stawie kopytowym  wynikające z złego strugania i być może jakiegoś  starego urazu. Zalecił kucie korekcyjne z podniesieniem  piętek aby wyrównać linię P1-P3.

Czy ktoś z Revoltowiczów miał podobny przypadek?
Czy kucie korekcyjne to dobry pomysł czy może próbować stopniowo strugać?
Jeśli kuć to czy możecie polecić kogoś na południu Polski (jestem ze Śląska).
Moderatorów proszę o wyrozumiałość jeśli podobny problem jest już opisany w wątku, czytam na temat strugania ale wątek jest b. długi.
Oto zdjęcia RTG naszej nogi.


dea   primum non nocere
15 października 2013 10:32
Zdecydowanie jest problem. Po angielsku nazywa się to "negative palmar angle" (możesz sobie poszukać) i często zdarza się w zadnich nogach - w przodach stosunkowo rzadko. Możesz wrzucić zdjęcia kopyt (zwykłe, nie rtg)?
Niestety samo kucie nie rozwiąże problemu. Prawdopodobnie masz położone bardzo mocno, kompletnie niefunkcjonalne kąty wsporowe, koń nie ma podparcia w tylnej części kopyta i "chodzi na piętkach" (miękkich). Dołożenie klinowych podkładek da tymczasową ulgę ściegnu zginacza głębokiego palca, które mocno w tej sytuacji obrywa, oraz trzeszczce kopytowej, ale na dłuższą metę, jeśli kształt kopyta zostanie jaki jest, to destrukcja będzie postępować.
Takie kopyta da się zrehabilitować, ale konieczne jest struganie naprawdę z głową, zadbanie o idealne żywienie (to bardzo ważne!) i dużo spokojnego ruchu po nawierzchniach, na których koń ma komfort - jako baza najlepiej 24h/dobę z towarzystwem zachęcającym do ruchu.

Wiesz jak zrobić prawidłowe zdjęcia kopyt, na których widać to co istotne?

I nie przepraszaj, że żyjesz, ten wątek jest własnie po to, żeby wstawiać swoje przypadki i o nich dyskutować.


EDIT: nie mogę pojąć, jak weterynarz może nie zauważyć, że coś takiego się dzieje. Przecież to nie jest jakiś mało wyraźny szczególik - ta sytuacja musiała się budować od dłuższego czasu... Kowal też nie sygnalizował, że z kopytem jest problem?
To widać: wybrzuszona ściana przednia, położone kąty, piętki na ziemi i koronka pod nienaturalnym kątem. Nawet nie trzeba rtg robić, żeby nabrać podejrzeń  😲 RTG tylko potwierdza. No chyba, że jakimś cudem kopyto z zewnątrz tak nie wygląda, ale jestem skłonna iść o zakład, że wygląda.

Na pocieszenie, popatrz sobie na zdjęcia: to można poprawić  :kwiatek:
http://www.thenaturalhoof.co.uk/27.html
Dea
Dzięki, za błyskawiczną odpowiedź
Oczywiście  widać na żywo, że kopyto jest położone.
Po południu zrobię dokładne zdjęcia i wieczorem wrzucę.
W lipcu  zmieniliśmy stajnię i wtedy dopiero zasygnalizowano nam problem. Wcześniej kobyłkę strugał poprzedni właściciel "na oko i wydaje mi się".
Kowal widział problem od razu ale właśnie gdy spróbował korekty dziewczyna poważniej zakulała, po tygodniu stwierdził, że szybciej dojdzie do siebie gdy ją okujemy na wkładkę silikonową. Tak też zrobiliśmy ( aczkolwiek z mieszanymi uczuciami ponieważ uważam, że koń powinien chodzić bosy, jednak w obliczu kulawizny i sugestii kowala oraz weterynarza uległem). Kobyłka został okuta na silikonowych wkładkach i ........ nie był to dobry pomysł. Po 3 dniach nie była w stanie w ogóle wyjść a boksu. W kopytach zostały tylko dziury po  podkowiakach. Dlatego teraz jestem pełen niepokoju co się stanie gdy zostanie okuta dodatkowo  z podniesieniem tyłów,  gdy nawet przy niewielkiej korekcie bardziej na płasko nie była w stanie chodzić.

Jaką powinno się przyjąć taktykę podnosić ją stopniowo czy może właśnie zdecydowanie przywrócić właściwe kontowanie za jednym zamachem?

Weterynarz - stwierdził: okuć korekcyjnie i pojechał.
Jednym słowem potrzebuję kogoś kto siedzi w temacie i jest w stanie poprowadzić tą kobyłkę -  🙇 proszę o wszelkie sugestię może być na prv.
Nie na żaden priv bo to jest wątek, który właśnie w takich przypadkach pomaga.  🙂

Co ja ci moge poradzić- wejdź na pierwszą stronę tego wątku i na mapie poszukaj kogoś kto robi naturalnie i podejmie się tego przypadku.
Zgadzam się z Deą - skoncentruj się na żywieniu. Ono cuda działa, szczególnie gdy potrzebny jest nowy silny zrost, który by "dźwignął" kość. I ruch, ruch, ruch - czyli najlepszy z końskich weterynarzy - Dr. Paddock.

Coś czuję, że gdybym teraz walnęła foty rtg zadów mojego konia to byłby także nagative palmar. Dziś mamy taki wypłaszcz podeszwy, że aż niemożliwy... niesamowite jak szybko kopyta się zmieniają..
O tyle dobrze, że koń po miękkim chodzi super i chce chodzić. I na samym sianie już prawie 2 tygodnie, i chyba tak pozostanie na dłużej bo mu to ewidentnie służy. nie wiem tylko jak mu vitaminy podawać jak same siano je.
Ivanhoeto co za weci Twojego ogona oglądali 😲 Koniec świata ale mnie już chyba nic nie zdziwi 😕 tylko koni żal....
Z doświadczenia i na pocieszenie- łatwiej opanować pokładające się piętki w przodach ale wymaga to czasu, regularnego strugania i wytrwałości :kwiatek: Koniecznie wrzuć zdjęcia :kwiatek:
Walczę z laciami konia znajomej, jutro będzie 4, może 5struganie i jest lepiej lecz do ideału daleko.... Kopyta bardzo płaskie...wypadałoby zrobić zdjęcia ale niestety na to już brakuje czasu 🙁
dea   primum non nocere
15 października 2013 19:27
Taaa... koń zareagował źle na okucie z wkładką (pewnie przeciążenie i "miażdżenie" słabiutkiego tyłu kopyta), a wet miał do powiedzenia tylko "okuć korekcyjnie". Jak się koń będzie zwijał, to co, on tak ma?

Dlaczego dieta jest ważna? Bo dieta wpływa na to, jak mocna jest ściana i jak mocne jest połączenie listewkowe (czyli połączenie ściany z kością). Jeśli ściana będzie słaba i połączenie będzie "puszczało", to kopyto nie będzie miało "siły" wstać. Także - to Twoja działka, zrównoważyć żywienie kobyły. Druga rzecz, którą możesz a nawet musisz robić, to ćwiczenia. Zacznij od stępa. Trzeba obserwować na ile koń daje radę. Jeśli bardzo niechętnie się rusza, to do czasu choćby wstępnej korekty skątowania dałabym spokój (tylko możliwość swobodnego ruchu na padoku). Ruch jest ważny, bo trzeba wzmocnić tył kopyta, który w tej chwili jest niefunkcjonalny i zmiażdżony. To się da zrobić wyłącznie prawidłowym ruchem, stymulacją.

Podstawa to cofnięcie i obniżenie pazura. A kąty trzeba cofać tyle, ile się będzie dawało, żeby nie obniżać bardziej niż jest - a pewnie za dużo się od razu nie uda (bez zdjęć to już zupełnie nie da się powiedzieć, czy się dużo da zrobić od razu czy też trzeba powoli - bo to zależy od tego jak wygląda kopyto, jak reaguje na taki układ kości). Czasami da się obniżyć pazur - wtedy można szybciej skorygować. Jeśli na pazurze jest płasko, "beton", widać, że kopyto się broni - to gorzej, trzeba powoli i ostrożnie, sprawdzać jak zareaguje. Możliwe że ściana jest oderwana na całym obwodzie i trzeba będzie np. robić skosowanie ściany wokół całego kopyta, zeby zachęcić kopyto do "zmniejszenia się" - ale moze też być tak, że kąty i tyl kopyta ogólnie sa zawężone i uciekły tylko do przodu - bez zdjęć tego się nie da powiedzieć. Wrzuć fotki, to może zobaczymy cos więcej 🙂

Zastanawiam się, czy przy dłuższym "hodowaniu" takiego kopyta ścięgno się nie naciągnęło... coś w stylu antyprzykurczu. Jak myślicie? Skoro ustawienie na wysokich piętkach na dłuższy czas powoduje przykurcze, to tutaj ścięgno może być "przydługie". Zastanawiam się, czy to nie utrudni rehabilitacji - bo może powodować "przeprost kopyta" w ruchu i lądowanie na miękkich piętkach zamiast na kątach wsporowych. Na pewno trzeba spróbować zmienić struganie - bo bardzo dużo zależy od konkretnego osobnika. Czasem wystarczą zmiany w struganiu, a czasem trzeba poszukać trochę bardziej.

Zastanawiam się, czy przy dłuższym "hodowaniu" takiego kopyta ścięgno się nie naciągnęło... coś w stylu antyprzykurczu. Jak myślicie? Skoro ustawienie na wysokich piętkach na dłuższy czas powoduje przykurcze, to tutaj ścięgno może być "przydługie". Zastanawiam się, czy to nie utrudni rehabilitacji - bo może powodować "przeprost kopyta" w ruchu i lądowanie na miękkich piętkach zamiast na kątach wsporowych. Na pewno trzeba spróbować zmienić struganie - bo bardzo dużo zależy od konkretnego osobnika. Czasem wystarczą zmiany w struganiu, a czasem trzeba poszukać trochę bardziej.


Wszystko możliwe ... Chociaż ścięgna trudno się rozciągają, stawiałabym raczej na bardzo mocne naprężenia. Ale to tylko przypuszczenia. Najlepiej spytać konia  😎
Jeszcze raz dzięki za zainteresowanie.
Na razie z ruchem jest kłopot bo kobył najchętniej by w ogóle nie wychodził z boksu, a gdy ją zmusić do wyjścia to widok wolnej przestrzeni powoduje,  że  nieco jej odbija (jest niemal miesiąc uwieziona w boksie) a jako , że w ogóle potrafi być bardzo "energetyczna" to zaczyna brykać a potem ..... kuśtyk, kuśtyk i do boksu.
Z dietą też będzie problem bo  my właśnie od roku staramy się ją ożywić bo jeszcze niedawno wyglądała jak istny szkiletor. Ale to temat na potem, z żywieniem  będę musiał znaleźć jakiś złoty środek.
A to  zdjęcia:
Zdjęcia c.d.
Dla mnie to wygląda jak pourazowe.


A co ona je? Owsem się konia nie utuczy, tu żarcie korzystne dla kopyt jak wysłodki czy np otręby ryżowe by prędzej pomogło. I stały dostęp do siana. Siano najważniejsze... (chociaż ten koń źle nie wygląda, po prostu brak mu mieśni)

Bez ruchu nie ma konia i nie ma rehabilitacji. Niestety - nawet jak boli koń musi chodzić. Jakby był 24h albo chociaż 12 na padoku to by nie świrował, tylko poruszał się swoim tempem. I wtedy też dyskomfort związany z poruszaniem się by się pewnie zmniejszył.
Ivanhoe z tych zdjęć nie widać tak bardzo tego negative palmar. Przynajmniej ja nie widzę ale ja mam nikłe doświadczenie. Ale nie są to też foty idealnie 'z profilu", a to ważne.

Co widzę to flary ale i nowy, lepszy zrost od koronki, więc ktoś kto ostatnio kobyłę robił nie do końca złą robotę zrobił. Być może to "zasługa" braku dojścia do trawy przez unieruchomienie padokowe. Czynników może być wiele.
Zastanawia mnie tylo czemu okolice koronki są takie brzydkie - czy to brudek, czy takiedziwne narośla jakieś i spękania.
Widać na fotach, że ogólnie płasko i flara- czyli widać żywienie.

Dla koni chudych polecam wysłodki niemelasowane do diety włączyć. Nie ma po tym odpałów a idzie "w tłuszczyk".
Czy wy też widzicie takie dziwne krwiopodobne odbarwienie na ścianach wsporowych ? I tą jakby narośl na lewej przedniej w ujęciu od frontu ?
A wogóle to prawy przód ma taki jakby wypchnięty staw pęcinowy ... Ciekawe jaka jest historia kontuzji tego konia ? Czy to na 2 zdjęciu to krew w linii białej ?
Kobyłka nad koronką w tym "łysym"  miejscu ma obniżoną twardość i elastyczność skóry. Jest ogolona ponieważ podejrzewaliśmy, że może tam być ropa. Po spunktowaniu okazało się, że jest tam krew i płyn stawowy co świadczy o uszkodzeniu torebki stawowej. Właśnie stanem stawu kopytowego najbardziej zmartwieni są weterynarze bo faktycznie w zdjęciach rtg widać że w stawie praktycznie nie ma jamy stawowej. Natomiast te białe nawarstwienia na kopycie  ma odkąd pamiętam.
O padoku na razie nie może niestety być mowy ponieważ koninka jest w stanie pokonać max kilkadziesiąt metrów. Na to musimy poczekać. O wysłodkach myślałem już wcześniej dzięki za przypomnienie - jutro poszukam źródła tego frykasu.
Tak wyglądała w we wrześniu 2012:
Zawsze możesz oprowadzać w ręku, tak często, jak się da 🙂 Jesienne spacerki są romantyczne  💘
dea   primum non nocere
15 października 2013 21:21
Przemyślenia:
1. Klasycznie nie wygląda, no ale rtg jest wyraźny
2. Tył kopyta jest mocno podcięty - stąd takie brązowe przebarwienia w okolicach ścian i kątów wsporowych - z tym negatywem to musiało kobyłę okulawić, ale kowal mógł tego nie widzieć, bo tak ewidentne nie jest... w kazdym razie na przyszłość na pewno trzeba by oszczedzać kąty wsporowe, to jest absolutna podstawa - ale jak kowal zobaczy rtg to już będzie wiedział
3. Tył kopyta jest słaby - kąty wsporowe blisko, zawężenie, strzałka chuda i rowek środkowy pogłębiony, na pewno trzeba by to wzmocnić (czyli dużo poprawnego ruchu - ale to oczywiście teraz średnio realizowalne)
...fakt, to co branka mówi, że to wygląda na urazowe, to słuszna uwaga. To kopyto nie wygląda, jakby długo gościło w sobie tę "negatywną" kość. Plus krwiak w rejonie stawu kopytowego. Bardzo dziwna sprawa.
Czy weci robili znieczulenia diagnostyczne? Zastanawia mnie, czy cały problem jest w kopycie, czy może coś wyżej ścięgnu zginacza głębokiego palca dolega jednak.

Hmmm... powiem tak: w tych okolicznościach to nie wiem, czy nie sprawdziłabym jak koń zareguje na okucie z wkładką klinową (piętki nie są mocno położone) - żeby zaleczyć ten uraz do momentu, kiedy będzie można spokojnie stępować. Skoro koń tak niechętnie z boksu wychodzi, a rtg TAK wyglada, to bym się obawiala, że mu sie może krzywda stać faktycznie.
Zawsze można rozkuć, gdyby się okazało, że kobyla oprotestuje.

Bardzo tajemnicza sprawa.

EDIT: Patrząc na zdjęcia, jedyne co sugeruje, że ustawienie kości kopytowej może być własnie takie, to kąt pęciny - taki stromy to się raczej przy niskich piętkach widuje, niż przy wysokich... Ciekawe, co tam się stało... trzeba znaleźc przyczynę, bo inaczej problem będzie ciągle nawracać... Ja bym długoterminowo celowała we wzmocnienie struktur tyłu kopyta, więc dużo spacerów, stymulacja strzalki, ruch od piętki,a  przede wszystkim tego kopyta nie można strugać, zbierając tak mocno kąty wsporowe. Zostawić takie wysokie, jakie będą chciały urosnąć - bo że chcą, to widać. Strzałki tez nie ciąć! Bo totalnie zaniknie jak nie będzie stymulowana, poza tym ten tyl kopyta trzeba maksymalnie podpierać, żeby mu nie dawac szansy "obwisać" dalej. Jakby się strzałka chciała od ziemi odrywać (nie nadążałaby za kątami), to jakieś podkładki stymulujące na nią. Teraz - można podleczyć tę szczelinę (jest bolesna?)

BTW. nie uważacie, że to ciekawa antyteza dla wszystkich wielbicieli strugania do określonych wymiarów i odległości od linii włosów? 😉

...chętnie bym pogadała z kowalem prowadzącym tego konia - co widział i co robił ostatnio. Spać nie będę przez to kopyto  😜

Jeszcze coś: Tak mi się kojarzy Rameya gadanie o tym, że jak podeszwa jest cienka, to zachęca do obsuwania się wewnętrznych struktur właśnie, i że lepiej się obniżały kąty wsporowe w kopytach robionych przez jego studentów, którym na wszelki wypadek podawał "ostrożniejszą" wersję (nigdy nie wcinać się w podeszwe z tylu kopyta - a sam to "na wyczucie" robił). Było tak, bo gruba podeszwa "pchała" wewnętrzne struktury w górę.
Taka teza:
Kopyto wyglądalo na zawężone i strome. Kowal chciał uaktywnić strzałkę i poszerzyć kąty, koronka wyglada bezpiecznie, więc regularnie podcinał trochę podeszwy z tyłu kopyta. Osłabiony tył kopyta jechał w dół, robił się tam beton - który był podcinany, i tak przez dłuższy czas. Oczywiście ten tył kopyta był bolesny, niedorozwinięty, więc koń go nie obciążał i efektów nie było (rozwoju strzałki gąbczastej - bardzo biedna jest w tym kopycie - i poszerzania strzałki rogowej), za to kość sobie jechała, aż do sytuacji, którą mamy obecnie. Brzmi sensownie?
To nie może być ostry niedawny uraz, bo kulawizna ma historię dość długą. Chyba że wtedy było to coś innego, a teraz się nałożyło. I tak nie mogę sobie wyobrazić innego mechanizmu powstania takiego obrazu.
Ivanhoe rtg było zrobione przed  czy po rozczyszczeniu kopyt?
dziewczyny- nie macie wrażenia, że kąty wsporowe lekko wiszą w powietrzu??(ujęcie od piętek) Przy takiej stromej pęcinie bałabym się tak zestrugać kąty wsporowe....
dea a nie sadzisz, że do pakietu mogło dojść jakieś zapalenie listewek?? Myślisz, że samo regularne podstrugiwanie mogło doprowadzić do takiego stanu?? Tył kopyta faktycznie słaby... może warto pomyśleć o butach i dawać wkładkę, która leciutko podniesie ten tył a dodatkowo będzie stymulowała strzałkę??? ja bym chyba tak kombinowała, bo dostęp do kopyta lepszy, no i fajnie by było gdyby zaczęło pracować
nawet rowki przystrzałkowe , przy grocie strzałki , zafałszowały obraz tego jak kość jest ustawiona wewn.
Ivanhoe rtg było zrobione przed  czy po rozczyszczeniu kopyt?

Jolanta G
RtG które zamieściłem w poprzednich postach było robione po rozczyszczeniu konkretnie w środę dokładnie tydzień temu 9.10.2013.
Poniżej zerknijcie na zdjęcia z sierpnia 2013.  Na tych zdjęciach słabiej  widać ale i tak zastanawia  szybkość z jaką  kość kopytowa podjechał pazurem do góry.
Dea
Znieczulenia diagnostyczne był robione w środę. Wykonano je na 4  poziomach.  Co nas zszokowało znieczulenie nie zadziałało na żadnym poziomie a wet po każdym wkłuci tylko coraz szerzej otwierał oczy, że to niemożliwe bo w badaniu fizykalnym wydawało się że ból pochodzi z dołu z kopyta. W końcu postanowił wkłuć się ze znieczuleniem do samego stawu kopytowego. Właśnie wtedy pojawiła się po ciśnieniem krew i płyn stawowy o którym pisałem wcześniej.
Szczelina przy strzałce nie jest bolesna.
Z kowalem który prowadził wcześniej kobyłkę nie pogadasz ponieważ on nie istnieje. Profesjonalny kowal robił ją tylko jeden ostatni raz właśnie miesiąc temu i właśnie kilka dni po tym rozczyszczeniu kobyłka mocniej zakulał. Wcześniej strugał ją sam były właściciel i na pewno nie miał wizji naprawy czegokolwiek o czym piszesz droga Deo - on tylko przycinał co mu się wydawało, że za dużo urosło. Chciał dobrze po prostu wiedzy zabrakło.
Kasik
O butach też myślałem ale nie mając pojęcia skąd można by wyszukać takie z odpowiednią wkładką ortopedyczną, na razie nastawiam się jednak na to kucie korekcyjne a buty chcę zostawić sobie jako alternatywę na potem.
To zdjęcie RTG z sierpnia wygląda fajnie pod względem odwrotnej rotacji, więc wygląda na to ,że jest to jakaś świeża sprawa dlatego też rowki przystrzałkowe są tak płytkie przy grocie strzałki, nie zdążyło kopyto się " przebudować. Jak taka sytuacja dłużej potrwa to będą przy grocie strzałki "piękne " głębokie rowki.
''polknelam'' ksiazke ''Kopyta doskonałe. Naturalna pielęgnacja i rehabilitacja'' jest swietna ale o co mi chodzi wedlug Pana Jakuba wysokosc pietki /konta wsporowego/ powinna wynosic nie wiecej jak 3,5 cm
u mnie tzn u koni mam wys. 4,5 jednakze u mlodej po 5 mies strugania zaczyna puszczac podeszwa w katach takte jest zaczatek obnizania tejze wysokosci natomiast u starszego walacha narazie stoi ale on mial zawsze bardziej wycinana podeszwe takze nawet podeszwa przed pazyrem jest nadal plaska ale wiem ze na to trzeba czasu natomiast interesuje mnie jak to jest u was z ta wysokoscia ...
kurcze musze jakos zrobic zdjecia bo chcialabym zebyscie ocenili moje kopyta ....
dea   primum non nocere
16 października 2013 10:51
gocha81 - konto to jest bankowe, wsporowe są kąty 😉 a poza tym napisałaś tak chaotycznie, że nie mam pojęcia o co Ci chodzi.

Ivanhoe - naprawdę niesamowity ten Twój przypadek.
Odwrotne sytuacje - ustawienie kości kopytowej czubkiem w dół - się zdarzają bardzo często i tu mechanika jest jasna: ruch z palca, długi pazur, odrywanie ściany w momencie odbicia, osłabienie tym samym połączenia listewkowego i dolna część kości "jedzie", jeśli się do tego dołoży przycinanie podeszwy od spodu i zostawianie wysokich piętek, to problem gotowy. Dokłada się ścięgno zginacza głębokiego ze skłonnoscią do przykurczu. Jak powstaje negatyw w zadach to też dosyć logiczne - w ogóle powstanie negatywa przy długich, niskich piętkach łatwo sobie wyobrazić. Co tu się stało, naprawdę nie mogę posklejać do kupy.
Nie masz pewnie zdjęcia kopyta z czasu poprzedniego rtg?
Chętnie bym posłuchała opinii tego kowala, nawet po tym jednym struganiu - co zastał, co zrobił i dlaczego tak zdecydował.
Długoterminowo koniecznie się trzeba skupić na rozbudowaniu tyłu kopyta (a to się najlepiej robi boso). Gdyby tam było to co być powinno, to by kość nie "zjechała", bo po prostu nie byłoby na nią miejsca niżej. Teraz na pewno trzeba podnieść piętki jakkolwiek, choćby i kuciem, jeśli to się da zrobić na już - bo tak jak jest, to ścięgna bolą od patrzenia.
faktycznie chaos ale tak to juz ze mna jest malo czasu duzo mysli ...
chodzi mi o to w wy jesli kopyto dziala poprawnie dazycie do wys. 3,5 cm kątów wsporowych
czy moje 4,5 cm to juz wysokie pietki ?
i czy jedna wys. dotyczy przodow i zadow ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się