własna przydomowa stajnia

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
19 listopada 2013 16:46
widzę, że takie problemy to nie tylko u nas.
I do tego dodać kradzieże z pastwisk (lonże, łańcuchy, wiaderka, bat ujeżdżeniowy) i zniszczenia (przecinanie ogrodzeń)  😫
Ircia   Olsztyn Różnowo
19 listopada 2013 16:46
Ech a ja mam czarne myśli,  bo nic mi się nie chce, latem jest jakoś lżej, niby jest codziennie wszystko zrobione, bo jakby MUSZĘ ruszyć zadek  😕 ale z  drugiej strony myślę po co mi to, dlaczego tak zapierdz.... jak można chyba żyć spokojniej, nie musiałabym się zamartwiać o konie {i coniektórych właścicieli tych koni}, a bo to mogą uciec, a bo ten za chudy, tamten za gruby, bo deszcz pada, za sucho, za mało siana czy słomy i tak wiecznie  😵
Tylko z drugiej strony jak żyć bez koni, no jak ?
Angela ja mieszkałam tylko 2.5 roku w mieście i owszem było super zimą, ale latem myślałam że tam umrę z ... nudów  🤔wirek: uciekałm wtedy na wieś do rodzinnego domu i w końcu tam zostałam i nie żałuje choć jest często ciężko i te czarne myśli się ładują do głowy często.
iskierkowa no właśnie jak to tak, ktoś sobie zaorał i już?  🤔
iskierkowa, szok;/ po co ktoś je orał ?!

jak frajer wjechał na znajomych pastwiska, niszcząc plot i uszkadzając konia - spore odszkodowanie zapłacił. ale to już prawnik się tym zajął...

hym. też mam zaorany padok. ale przez dziki...
2 tygodnie temu cały weekend spędziłam na przewracaniu darni - zakrywaniu dziur (a wyrwane płaty po 2-3 m2 nawet!) a w ten znów zryte...prawie całe (80% tego gdzie się pasą najchętniej ...) tylko płakać ;/ w zeszłym też tak było... . mamy płoty z siatki, ale to nic nie daje - wchodzą chyba przez rzeke.. albo cholera wie jak.
za dużo ich w okolicy, koła dokarmiają żeby mieć do czego strzelać i łażą po łąkach, pod domy przychodzą. myśliwi strzelają (czasem do krów), kłusownicy wnyki zakładają... i fajnie jest ;/
nic sie nie boją.. jeszcze z rok temu "ogiery" je goniły, teraz jakoś sie pogodziły i jedne drugim nie przeszkadzają...

Tak,po prostu ktoś sobie wjechał i zaorał :/ miałam też na kawałku pola mały placyk do jazdy,jedyne proste miejsce,kawalątek mniej-więcej 40mx15m to drągi,stojaki itp. na odczepnego zrzucone na bok,niektóre połamane,ale i to zaorane,nie mam co zrobić z końmi ani nawet gdzie jeździć,lonżować  😵

Właśnie tego się obawiamy,że ktoś zasieje i będzie musztarda po obiedzie,pole blisko domu ale i to tyle traktorów i maszyn jeździ teraz po wsi,że trudno się zorientować,czy jeżdżą po naszym,czy po innym polu.Ja nie jestem w stanie czyhać i pilnować jutro cały dzień,nadzieję zostawiam w mamie,która niestety ma jak i ja-cały dzień jeżdżenia i załatwiania spraw,oby nie było za późno.Dziś na szybkiego napisałam jeszcze tablicę "zakaz wykonywania jakichkolwiek prac na polu,proszę się skontaktować z właścicielem" oraz podałam numer telefonu. Pomyśleć,że na kilka dni zwinęłam stamtąd pastucha i już takie akcje. Chociaż ludzie są tak wredni,że kiedyś podpalili nawet siano na tejże łące..
Podejrzenia mamy,bo ostatnio byli panowie pytać się o dzierżawę pola w zamian za płacenie podatku,nie ukrywam,że byli nieco nachalni-wolne żarty,nie będę miała skąd siana wziąć,koni wypasać ale wynajmę pole za zapłacenie za mnie podatku,czyli ok max. 150zł na rok. Jak widać nie potrafią pogodzić się z odmową,nie jestem pewna w 100% ale wszystko wskazuje na tych właśnie panów.
Zgadzam się,że prawo to parodia i w tym momencie boję się o własny kawałek ziemi,który bezczelnie ktoś sobie przywłaszczył,mimo złości chcemy dogadać się pokojowo-albo przebronują pole i zasieją trawę czy zapłacą odszkodowanie,albo pozostaje policja..
Jak mozna wjechac na czyjas wlasnosc 🤔 🤔
U mnie dziki regularnie ryją łąki... odkąd mam pastuch, mam spokój ale nie wiem na jak długo.
Gorzej, że jakiś zwierz kopie mi mega dziury na łąkach i nie sposób ich ot tak znaleźć wtrawie. Widać, że wygrzebuje gniazda os, które tam bytowały, w poszukiwaniu plastrów - naprawdę, jakbym dorwała to własnymi ręcoma...  🤬
Dziury są tak spore i głębokie, że aż boję się myśleć co by było gdyby... a znajduję je zupełnie przypadkiem i biegam potem je zasypywać ziemią (dobrze, że mam jakiś jej zapas, bo przy dziurze ziemi brak do zgarnięcia). Więc wolę już te dziki  🤔wirek:

Dziś padam... udało mi się z pomocą mamy położyć u wejścia na padok, takie betonowe płyty,` żeby konie takiego błota na wejściu nie miały, bo u mnie teren pochyły i jak schodzą z utwardzonego kawałka pod stajnią to ryją w błocie dziury - oby to trochę pomogło. Płyt 40 a ja ledwo żywa, bo nie dość, że trzeba było te dziury po koniach w błocie wyrównać, to i nawieźć piachu i płyt... a wszystko pod domem na górce 🙁
Być., to jak i ja.
Paliwo napędowe ,sens życia ,realizacja marzeń.
Moje konie też mają różną przeszłość i choć nie traktowano ich jakoś wyjątkowo okrótnie to jednak każde z nich ma jakieś kalectwo co i mnie napełnia myślą ,że w ten sposób dałam im dom w którym są częścią rodziny.
Choć jest czasem ciężko ,jak śnieg po kolana i zawieja na dworze a do stajni trzeba iść i konie nakarmić to jednak nie zamieniła bym tego za rzadne luksusy tego świata.


Luksusy mnie omijają szerokim łukiem zatem wcale za nimi nie biegnę i lubię to, co mam. Ot, taka miłość i może bez wzajemności.

widzę, że takie problemy to nie tylko u nas.
I do tego dodać kradzieże z pastwisk (lonże, łańcuchy, wiaderka, bat ujeżdżeniowy) i zniszczenia (przecinanie ogrodzeń)  😫

Kradzieże były, ale dwa przypadki i to przez personę dobrze mi znaną. Nie ma jej, więc spokój ducha i nic nie znika w magiczny sposób.
Hej wszystkim :kwiatek:

Mam nadzieję, że nie poleci ostrzeżenie od moda, postaram się zadać pytanie jakoś nieogłoszeniowo :kwiatek:
Jeśli wtopiłam to przepraszam i proszę o skasowanie.

Czy realne jest znalezienie przydomowej stajenki dla emeryta (6-latka, wykluczony z jazd) na zasadzie transakcji wiązanej?
Typu: właściciel szuka konia do towarzystwa dla innego konia/koni, a ja za konia płacę faktyczny koszt utrzymania (bez pensjonatowego zysku).
Czy spotkaliście się z czymś takim?

Żal mi puszczać miśka na bezkresne łąki, gdzie nikt nawet nie spojrzy, a z drugiej ekonomia jest nieubłagana i też chciałabym przyciąć (w granicach rozsądku) koszty. Wydaje mi się, że w takiej przydomowej stajni to zawsze byłby ktoś kto podrapie za uchem i poklepie. Bo koń w zasadzie nie wymaga nic ponadto. Ale chciałabym, żeby miał kontakt z człowiekiem.
I trochę mi się marzy takie rozwiązanie dla niego. Jeśli ktoś z Was ma znajomych, którzy poszliby na taki układ (przypominam - koń na moim utrzymaniu) to będę wdzięczna za PW. Wiem, że nie wszyscy w ogłoszenia zaglądają, więc za każdy cynk będę wdzięczna. :kwiatek:

I przepraszam, że tak wskakuję z butami w Wasz wątek :kwiatek:
Być., te luksusy mogą Nas omijać 😉
Tak naprawdę kompletnie mi na nich nie zależy... a czy tak bez wzajemności?
No nie wiem. Czasem czuję że One dobrze wiedzą ,czują i potrafią się odwdzięczyć..
Może czasem instynkt bierze górę ale kiedy trzeba podejdzie ,szturchnie i zarży dając znać że Ciebie widzi czy woła.
To mi starcza 😀
Teraz jeszcze dochodzi takie długie muuuuu z obory obok 😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
20 listopada 2013 14:26
Luksusy fajna rzecz, ale dla mnie jest największym luksusem konie 24h mające wybór czy być na łące
czy może siedzieć w stajni oraz dostęp do siana bez większych ograniczeń  xxxx 


Aż boli mnie widok koni w pracy siedzących w boksach 23 godziny, za każdym razem uśmiecham się
jak pomyślę o moich "wolnych-amerykankach" 🙂


amnestria od człeka wszystko zależy.
Miałam taki układ dość sporo czasu, bo mi zależało na towarzystwie dla siwej i zysk nie szedł razem z jej dobrem, więc nie liczyłam na wielki przypływ gotówki. Wszystko się z czasem zmieniła jak ktoś zażyczył sobie złotych klamek...
Być, dzięki :kwiatek:

Czasu mam dużo, ze 20-lat 😜 to może znajdę jakiś kochający dom, gdzie ja nadal zostanę właścicielką konia, a ktoś zajmie się jak swoim 🙁
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
20 listopada 2013 14:47
Myślę, że znajdziesz, czasami są ogłoszenia, że ktoś szuka towarzysza, a w wypadku płacenia za utrzymanie
to już w ogóle dobra opcja. Szkoda, że nie szukałaś w maju/czerwcu🙂
Powiem szczerze, że cieszę się, że wtedy nie szukałam 😉 Bo miałam jeszcze trochę czasu, żeby nacieszyć się koniem 🙁
Wysyłanie 6-latka na emeryturę jest dość bolesne...

No nic, muszę mieć oczy i uszy otwarte. Już mnie głowa boli od tych poszukiwań 🙁
amnestria no i musisz miec gwarancje,ze ten kon faktycznie nie bedzie chodzil pod siodlem...
Muszę się pochwalić.
Dziś zaliczyłam pierwsze jazdy traktorem z przyczepą 🙂
Instrukcja obsługi była tydzień temu udzielona przez tatę na szybko jak zapalić i wyłączyć po czym dziś wsiadłam na żywca i pojechałam po moje siano do sąsiadów.
Traktor jest o tyle felerny, że sam w sobie jest przegubowy, wąski i mało stabilny, więc mama omija go z daleka, a ojciec jeździ jak to mówi tylko po piwie i nie na trzeźwo bo si też boi 😉
Żeby nie było, że tylko siedziałam i jechałam po prostej hehe parkowanie i jazda tyłem z przyczepą też bez strat w ludziach, zwierzętach i otoczeniu opanowana...
Wysyłanie 6-latka na emeryturę jest dość bolesne...


amnestria to jeszcze taki młody koń, czy już wszystko przesądzone, nawet lekka rekreacja?
Jeśli miałam nadzieję to po konsultacjach z wet prowadzącym, zostały rozwiane.
Koń nie nadaje się już pod siodło. Przy czym może zdarzy się cud, ale to będzie wiadomo za rok najwcześniej.
Nie nastawiam się szczerze mówiąc.

Ps. nie ma żadnego leczenia, bo nie ma co leczyć 🙁 albo koń się sam "naprawi", albo... nie
amnestria, a co mu jest jeśli moge spytać... jakoś mi to umknęło  😡
amnestria masz priv.
amnestria oferowałam Ci swoją pomoc , absolutnie nie mając na myśli zysku . Po prostu zajmując się rehabilitacją kopyt i aparatu ruchu u koni bardzo często spotykałam się z beznadziejnymi przypadkami , które jednak wracały do zdrowia, ot takie cudowne ozdrowienie  😉.
Co prawda nie wiem co się dzieje z twoim koniem ale jeśli dobrze widziałam to kuleje, tylko nie wiem co jest powodem według twojego weta.
Jeśli masz jeszcze siłę walczyć o konia to odezwij się do mnie.
amnestria, tylko jak szukasz takiej opcji to uważaj. Znam przypadki, gdzie konie miały obiecane lenistwo, miłość i jedzonko w full wypasie, a w efekcie było tak że konie mimo kulawizn czy innych chorób pracowały pod siodłem. Bo na słit fociach nie widać, że koń kuleje..  🤔wirek:
Sam koszt utrzymania konia to ok 300 zł, a możesz znaleźć stajnie od 500 zł i to z bdb opieką. Musisz rozważyć plusy i minusy tych obu opcji. Powodzenia!

Kochani, ja rzadko wpadam ale mam pytanie. Jak sobie radzicie z kupami na trawie? Zbieracie je po sezonie, rozciągacie po całości? Nie wiem co zrobić, jak zacznę zbierać z pastwisk to chyba do zimy mi się zejdzie 😉
I pochwalę się 🙂 dokupiłam ponad 4 ha łąk dla koni 🙂 Teraz konie do pastwiskowania się będą miały ok 6 ha 🙂 od wiosny zaczynamy grodzić, stawiamy nowy lonżownik i robimy nową podłogę w korytarzu dużej stajni 🙂 także szykują nam się inwestycje 🙂
Jakie ogrodzenia najtaniej wychodzą? Ale muszą być stałe, bo to kawał pola i nie będę ryzykować pastucha.. tym bardziej że padoki będą pod sam las..
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
20 listopada 2013 17:02
Najlepiej zbierać regularnie, ale przy tylu hektarach to chyba ciężko Ci będzie. Rozrzucanie po całości kupsk ma sens tylko
przy temp ok 32stopnie, poniżej więcej złego niż dobrego.
aniaagre gratuluje zakupu! Dla nie każdy dodatkowy hektar to powód do radości . Nam się udało wydzierżawić w listopadzie 2 hektary od gminy . Tym bardziej się ciesze z tej łąki ponieważ znajduje się ona pomiędzy naszymi dwoma łąkami i teraz mam ponad trzy hektary w jednym kawałku , no i staw w którym konie latem się kąpią.
A tu na dowód filmik , w roli głównej mój Ordynans https://www.facebook.com/photo.php?v=427962137321973&set=vb.100003245702516&type=3&theater
kaloe, wiem, widziałam. Przepraszam, że Cię brzydko olałam, ale dostaję tyle PW, że się nie wyrabiam z odpisywaniem 😡
Twoja oferta jest bardzo ok, przy czym nie masz miejsc 😉 A koń musi wyjechać jak najszybciej, dla jego dobra.

aniaagre, widzę niestety... po tych wiadomościach co je już dostaję. Wszystko pięknie, ale "czy na koniku można jeździć"? 🤔wirek:
Więc szukam jednak po znajomych takich mega sprawdzonych i na jutro mam już 2 osoby "ugadane" 🙂

A te PW, które dostałam - odpiszę jutro. Już mam chyba gorączkę, z góry wszystkich przepraszam i najmocniej dziękuję za odzew :kwiatek: :kwiatek:
JolantaG, gdzieś jeszcze ocalały polskie czerwone? Bez domieszki po drodze? A choćby zdjęcie jakiejś masz? Współczesnej. To jest to samo co czerwona polska górska?


halo są na pewno i jest to nawet rasa dotowana jak w przypadku polskich ras koni. Ale szczegółów jako takich nie znam, bo póki co nie przerzucam sie na tą rasę, narazie zależy mi na posiadaniu krowy, która daje duzo mleka.  😉
Ale są na pewno, niestety tu w okolicach nie ma szans ich spotkać. Myśle, ze chyba można by byłoby podpytać w Agencji, gdzie, kto ma - by można było sobie zakupić.

Tak polska czerwona to to samo co polska czerwona górska, jest to jedna z odmian tej rasy.

amnestria póki jest cień szansy, nie można sie poddawać. Cuda sie zdarzają i moja klaczka jest tego żywym dowodem. Kilka lat temu nikt nie dawał jej żadnej szansy, że w ogóle wstanie, nie mówiac o pracy. Tak naprawde nie zależało mi na tym, zeby pracowała, tylko na tym, żeby żyła w miare komfortowo. Wziełam sprawy w swoje ręce i koń nie tylko zaczął wstawać samodzielnie o własnych siłach, ale po 3 miesiacach wyprawiał już takie cyrki na pastwisku (patrz załącznik). Wróciła też  do pracy. Mamy od czasu do czasu jakieś kryzysy, ale nie stanowia one już takiego problemu. Praca w naszym przypadku, akurat zdecydowanie koniowi służy.  😉
Ircia   Olsztyn Różnowo
20 listopada 2013 17:57
JolantaG a to psa chciało konisko rozpłaszczyć czy co to, bo słabo widać  😁
Kot  😉. A bo to zdaje sie telefonowe zdjecie, wiec takie średnie.  😉
amnestria ja do Ciebie tez pisalam jakas godzine temu PW odnosnie mozliwosci stajni dla Twojego konia. Tam jest gwarancja,ze ten kon nie bedzie uzytkowany przez nikogo po siodlem...,tam sa naprawde dobre warunki,tym bardziej ze ja tam bede miala swoje dwa konie na pensjonacie,a uwierz mi ze takiej stajni za taka cene nigdzie nie znajdziesz...Jesli dla Ciebie 500 zl miesiecznie jest wielka kwota,to nie bylo tematu:/ 
amnestria tak zgadza się nie ma u mnie miejsca do tego jest kolejka . Ale zaoferowałam Ci moją pomoc , jeśli tylko napiszesz mi co dolega Twojemu pupilowi to może uda się coś zaradzić. Może nie uwierzycie ale miałam przypadki koni które były kulawe weterynarze leczyli je w ciemno bo tak naprawdę nikt nie wiedział co się dzieje a wystarczyło wprowadzić odpowiednią suplementacje i uruchomić tył kopyta ( strzałkę) .
JolantaG czy ten kot żyje ?  😲 Moja kobyła kiedyś tez goniła kota . Nie zdawałam sobie sprawy że kot uciekający przed koniem potrafi tak szybko biegać 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się