Ja wciąż niose się z zamiarem dokładnego sfotografowania krok po kroku jak zakładać owijki, obiecuje ze kiedyś to zrobię, może w weekend i wkleję:P I zrobię z podkłądkami i bez instruktarz, żeby było jasno co i jak😀
Od owijek zależy trochę jak je będzie się zawijać, są też różne przyzwyczajenia i szkoły.
Ja na trening jak zakładam koniowi polarowe owijki lub elastyczne, to zaczynam od góry nogi(hehe w sensie pod stawem nadgarstkowym - tam gdzie zaczynaja sie ścięgna)(choć uczono mnie też zeby zaczynac od połowy jak mam bez podkładek owijki i nie są zbyt długie). Zaczyna się zawijac tak, żeby owijka szła naookoło nogi od jej przodu do tyłu - czyli jak jesteśmy przy lewej nodze konia, to owijka zaczyna byc owijana np przy zewnętrzej stronie lewej nogi - przechodzi za tyłem tej nogi - jedna ręka podaje do drugiej reki owijkę gdy ta jest z wewnetrznej części nogi - i kończymy obrót owijając ją wkoło przodu nogi. I tak lecimy od góry do dołu, owijamy wkoło pęciny(jak owijamy konia na noc a nie na trening i mamy jeszcze podkładki, to możemy dość nisko zjechać, pod warunkiem że nie jest to elastyczna owijka) i wracamy go góry, jak jest długa to jak nawiniemy sie nawet do połowy stawu nadgarstkowego to nic złego, byle nie zacisnąć jej na nim mocno - trzeba pamiętać, że naciąga się owijkę jeśli trzeba od przodu do tyłu - czyli jak robimy obrót i owinęliśmy sie wkoło przodu nogi to lekko naciągamy owijkę i idziemy znowu do tyłu nogi - nie robi sie odwrotnie, tzn nie naciąga od tyłu nogi do jej przodu ze względu na scięgna. Po założeniu powinno sie móc włożyć 2 palce od góry i u dołu owijki, nie może być za ciasna, ale nie może tez spadać. Generalnie trzeba to ćwiczyć, ja jak w Irlandii zawijałam 20 koni dziennie przez 3 miesiące to się nauczyłam. Plus jeszcze na noc z wielkimi podkładkami trzeba było zawijac pół stajni, to troche trwało 😉
Aha wazna rzecz - jak zwijacie owijkę zdjętą z konia, by potem ją znowu na niego nałożyć, to rzepem do wewnątrz - czyli zapinacie rzep owijki i zwijacie ją nim do środka w ten taki kłębuszek jak był na początku(oj nie wiem jak to nazwać...). Ja zwiniete tak owijki:
http://www.twenga.pl/oferta/19413/6612178912263827353.html nazywam kłębuszkami 😀
I potem jak zaczynacie zawijać zwinięta tak owijką to trzeba wiedzieć jak rozwijać ją na koniu, zeby rzep wyszedł po dobrej stronie pod koniec - kurcze jak to opisać...
Macie zwiniętą tę owijkę i pamiętacie, że macie zawijac konia w kierunku od przodu do tyłu. Załóżmy że stoicie przy lewej nodze konia. Przykładanie owijkę tak, że jej koniec lekko odwinięty dotyka ścięgien konia z lewej strony tej lewej nogi. Cały kłębek owijki jest po waszej stronie - trzymacie poczatek tej owijki na tym ściegnie a kłębuszek kierujecie w stronę tyłu nogi i idziecie następie na jej drugą stronę nim i dochodzicie wkoło do miejsca, gdzie macie początek owijki . Chodzi o to, że zawija sie jakby zewnetrzną stroną owijki. Nie umiem tego chyba jasno wytłumaczyć, musze zrobić zdjęcia :P