Co mnie wkurza w jeździectwie?

Elfik   Piękny rudy sens życia:)
14 kwietnia 2014 12:55
jak czytam wątki ten czy o podobnej tematyce to aż ręce opadają jak wyglądają niektóre szkółki tak szczerze mówiąc, i się zastanawiam jak to się kręci tj że takie szkołki mają klientów
halo, sęk tkwi w tym, że jazda konna to nie tylko jeździec, ale i koń. I w takiej szkółce rekreacyjnej wydaje mi się niemożliwe, aby koń był nauczony chodzic w zebraniu. Nauczyc jeźdźca ustawiac konia na pomoce, nauka podstaw piramidy - owszem. Ale nie szczyt piramidy, gdzie trzeba opracowac do perfekcji milion różnych czynników (jeździec + koń)

No wlaśnie, gdzieś trzeba zacząć prawda? I na kimś też, przecież jak to mówią nie od razu Kraków zbudowano. I tak jak napisano wcześniej nie jest trudno zrobić coś jak kon to umie, a też nie wszystkie konie w rekreacji to staruszki oderwane od pługa. Znam nawet rekreanty który biegały na Służewcu i z tymi końmi bardzo długo pracowano żeby mogły "uczyć". Konie które nie reagują na pomoce są dla mnie bezwartościowe z punktu widzenia rozwoju(bo oczywiście są wartościowe jak każdy koń pod każdym innym względem) dopóki sama muszę się uczyć. 

A książki i owszem mam, ostatnio wciągam się w Ujeżdżenie, Naturalnie - Karen Rolf.

Dramuta - święte słowa
Tania, że jeździec raczej nie będzie robił wszystkiego idealnie  😉
Nie rozumiem, czego miałyby uczyć rzucone wodze. Uczeń ma schodzić z lonży na tyle usadzony, żeby mieć minimum równowagi, żeby ręka nie latała i zachowywała sporą niezależność od dosiadu.


z lonżą jest w rekrecji kłopot.
bo instruktor leń i nie chce mu sie skupiać na jednej osobie
bo lonżę prowadzą domorosłe nastoletnie instruktorki
bo adept chce jak najszybciej samodzielny być a lonża to ujma

Isabelle nieprawda. Ujeżdżony koń pod nadzorem ogarniętego instruktora zrobi wiele (włącznie z piaffem) także pod początkującym jeźdźcem. Wystarczy podyktować co i jak ma zrobić adept. Jakość wykonania może będzie marna, ale żaden koń używany do szkolenia nie powinien odmawiać reakcji na pomoce.

(nie znam pomocy do piaffu, więc tylko na potrzeby przykładu)
Chodziło mi o to, że koń, który POTRAFI to po użyciu odpowiednich pomocy-ZROBI
Ale nie będzie piaffował na pomoce używane do np zagalopowania i jeśli jeździec takich użyje-piaffu nie uzyska.
Tak samo z ruszaniem, kłusowaniem czy galopowaniem. Koń nie wywróżyu sobie czego jeździec chce, jeśli jeździec mu tego klarownie nie przekaże.

i to jest dla mnie profesor: koń, który zrobi to, czego chce jeździec ale tylko wtedy jeśli jeździec jasno poprosi. Nie będzie np trzaskał lotnych na hasło "lotna" jeśli dosiad sugeruje np piaff. A nie koń, który galopuje na byle jakie trzaśnięcie łydką czy zatrzymuje się na byle jakie pociągnięcie wodzy.

Artharina, Ikarina ma rację. Nie ma szans, żeby zacząć od bardzo skomplikowanych rzeczy w przypadku osoby, która nie wie p jak poprawnie anglezować czy nie może ruszyć z miejsca... Jeśli koń jest dobrze zrobiony a jeździec nie potrafi go namówić do stępa to wina jeźdzca a nie konia.

Wręcz przeciwnie - powinien być to koń profesor godzący się z losem chodzenia z takimi jeźdźcami.

jw.
koń profesor to nie szkapa, która da się lać i obijać. To koń na którym nie ujedziesz, jeśli nie zrobisz czegoś poprawnie-czyli wymagający dobrych pomocy. Bo jak inaczej nauczyć jezdzca np że galopujemy ustawiając dosiad i łydki KONKRETNIE, skoro koń galopuje na MOCNO, ale BYLE GDZIE? Jak taki człowiek ma rozróżnić kiedy robi coś dobrze, a kiedy nie, jeśli koń reaguje nawet na coś, co nie jest poprawne?


[quote author=ikarina link=topic=885.msg2067337#msg2067337 date=1397476137]
halo, sęk tkwi w tym, że jazda konna to nie tylko jeździec, ale i koń. I w takiej szkółce rekreacyjnej wydaje mi się niemożliwe, aby koń był nauczony chodzic w zebraniu. Nauczyc jeźdźca ustawiac konia na pomoce, nauka podstaw piramidy - owszem. Ale nie szczyt piramidy, gdzie trzeba opracowac do perfekcji milion różnych czynników (jeździec + koń)

No wlaśnie, gdzieś trzeba zacząć prawda? I na kimś też, przecież jak to mówią nie od razu Kraków zbudowano. I tak jak napisano wcześniej nie jest trudno zrobić coś jak kon to umie, a też nie wszystkie konie w rekreacji to staruszki oderwane od pługa. Znam nawet rekreanty który biegały na Służewcu i z tymi końmi bardzo długo pracowano żeby mogły "uczyć". Konie które nie reagują na pomoce są dla mnie bezwartościowe z punktu widzenia rozwoju(bo oczywiście są wartościowe jak każdy koń pod każdym innym względem) dopóki sama muszę się uczyć. 


[/quote]

od początku piramidy, a nie od końca! nie zaczyna się od całków tylko od liczenia do 10 !  😵
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
14 kwietnia 2014 13:08
jak dla mnie mówimy trochę o abstrakcji w rekreacji albo o tym jakby super było gdyby..... i zgadzam się że nawet najlepiej przygotowany koń nie będzie prawidłowo wykonywała elementów czy nawet ruchu na przód bez poprawnych pomocy! moim zdaniem nierealne jest nauczenie tak trudnych elementów ujeżdzeniowych na jazdach rekreacyjnych w szkółce. a jeśli są szkółki prowadzące jazdy na poziomie klasy C ujeżdzenia to ja poproszę o ich namiary nawet jak na drugim końcu Polski, bo pewnie będzie taniej niż u mojego trenera heheh taki żart na koniec bo się robi gęsta atmosfera🙂
Tania, że jeździec raczej nie będzie robił wszystkiego idealnie  😉

A możesz rozwinąć?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 kwietnia 2014 13:16
Tylko patrząc z drugiej strony... Jakim cudem miałoby się komukolwiek opłacać prowadzenie szkółki posiadającej konie ujeżdżone i skaczące do N...
w sumie zgadzam się z Isabelle...

obecnie w szkółkach w zasadzie pokutuje założenie - aby ujechał i nie spadł, pokłusował i pogalopował. Żeby koń pojechał tam, gdzie mu każe jeździec, Zrobi woltę - co z tego, że kwadratową - ale koń pojechał tam gdzie mu kazał jeździec. Nie zwraca się uwagi, czy koń idzie wpisany w łuk, czy nie wypada zadem itp. Nawet nie tłumaczy się prawidłowej jazdy na wprost.

Z własnego przykładu wiem, że jako osoba z baaaardzo długim stażem w jeździe konnej trafiłam kiedyś na jazdę, gdzie mi kazano pojechać na wprost. Jechałam jak pijany zając, bo okazało się, że dosiad mam kompletnie zawalony. Ale tak mnie uczono (albo i nie uczono) w szkółkach, do których trafiałam.

A potem się dziwić, że u jeźdźców z długim stażem wychodzą różne kwiatki. 🙁
Tylko patrząc z drugiej strony... Jakim cudem miałoby się komukolwiek opłacać prowadzenie szkółki posiadającej konie ujeżdżone i skaczące do N...


ja z tym piaffem to poleciałam przykładowo.
można wstawić tak samo : jak jezdziec nie da dobrych sygnałów do zagalopowania to koń nie zagalopuje.
a takie konie, co to podstawowe 3 chody na odpowiednie sygnały się włącza to nie jest chyba marzenie ściętej głowy.
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
14 kwietnia 2014 13:23
ja myśle że zawsze się takie "szkółki kwiatki" znajdą ale może by tak nie wrzucać wszystkich do jednego worka? można poszukać jakiś przydomowych mniejszych stajni gdzie ten poziom jest fajny 🙂 my się jako szkółka nie ogłaszamy a pocztą pantoflowa się rozeszło i teraz co raz więcej mamy ludzi na rozpiskach jazd tak że trzeba było nowego kucyka zakupić 🙂 ale nie mamy zamiaru tracić nazwijmy to naszego niszowego charakteru i nadal jazdy robimy w dwa konie i uczymy a nie się obijamy! kurcze nie wolno mi usiąśc na jezdzie praktycznie tylko cały czas stoje na środku tłumacze,pokazuje na koniu jak trzeba. taka formułe przyjełyśmy z właścicielką i chcemy się jej trzymać 🙂 i z tego punktu widzenia smutno się czyta to co piszecie o szkółkach że tak to wygląda
Ja chyba też rozumiem o co chodzi. Jeździec gdzieś się musi wszystkiego nauczyć, a jak ma konia, który nie reaguje na pomoce, to będzie ciężko go ruszyć jeźdźcowi, który się uczy. Konie rekreacyjne w większości szkółek są rozjechane, reagują na 50-tą łydkę, ale wszystko się da, tylko potrzeba czasu, myślę, że większość na takich koniach zaczynała i większość sobie radzi 😉 Może to kwestia tego, że konie są mądre i wiedzą u kogo mogą sobie pozwolić, u kogo nie i może to kwestia tego, że po takiej jeździe początkującego mało kto ustawia konia na pomoce ponownie.
I zgadzam się z Isabelle 😉
Isabelle, całek 🙂
To o czym piszesz, to rola INSTRUKTORA(!) Żeby uczeń właściwie (!) używał właściwych(!) pomocy. To instruktor ma rozwiązać problem jeźdźca.
A gdy pomoce właściwe, to sory - Ujeżdżony koń nie powinien mieć radaru "o, początkujący". Ujeżdżony koń odpowiada na pomoce a nie na plakietkę na piersi człowieka.
Elfik, dawno, dawno temu w Sopocie w szkółce były dwie klacze po ujeżdżeniu CC. Wypadły, bo "poszły im styki". Nasi instruktorzy przywrócili je do harmonijnego użytkowania. I można sobie było jeździć, owszem, w zebraniu. Robić ciągi, lotne, wyciągnięte, zagalopować z cofania itd. Faktycznie - miło.

Reaktywność na pomoce. Ostatnio sama się przejechałam 🙂 Bo pojeździliśmy sporo ustępowań i ciągów. I oto wymyśliłam, żeby dociągnąć popręg - w stępie. A popręg mam krótki, ujeżdżeniowy, trzeba się mocno schylić. Czynność okazała się niemożliwa 🙁 Bo, zupełnie prawidłowo, koń pod wpływem przesunięcia ciężaru - wchodził w ustępowanie. Musiałam zatrzymać i dopiero dopiąć.
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
14 kwietnia 2014 13:31
tylko pozazdrościć takich kobył ale to takie diamenciki są 🙂
(...)
To o czym piszesz, to rola INSTRUKTORA(!) Żeby uczeń właściwie (!) używał właściwych(!) pomocy. To instruktor ma rozwiązać problem jeźdźca.
(...)

Właśnie tak. Nie na skróty, tylko krok po kroku.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 kwietnia 2014 13:38
W rekreacji trafiałam na same konie, które do ruszenia trudno było zmusić. Teraz pokutuję bo wystarczy za mocna łydka i koń mi gnaaaa, a ja się mogę modlić o miękkie lądowanie. Inna sprawa, że Roxy bardzo zgaduje o co mi chodzi, więc teraz cofnęłam się do nauki dawania jasnych i zrozumiałych sygnałów. A jeździć zaczęłam mając 5 lat.
Reaktywność na pomoce. Ostatnio sama się przejechałam 🙂 (...)

Właśnie
Zatem koń o szybkiej i zdecydowanej reakcji na pomoce również nie nada się do szkółki... Szczypior nie ogarnia własnego ciała na początku i będzie ciągi jeździł i lotne w seriach robił 😉 a nie o to chodzi na początku...
Elfik, żadne diamenciki. Koni po sporcie jest multum. Tylko - to nieopłacalne.
Bo bardziej się opłaca kupić młodego kp czy hucuła, (czy... folbluta 😀) zajeździć - i niech "psują" (CO niby "mają psuć"???) I kasować za jazdę przez naście lat.
Niż kupić "wszytskoumiejącego" 18 latka, który pochodzi z 6 lat maks i w którego nie można orać.
A ludzie są tak przyzwyczajeni do bylejakości że uwierzyć nie mogą, że można się uczyć w innych warunkach niż ciężka walka o zagalopowanie.
Wkurza mnie, że cały ten proceder nazywa się "rekreacją" 🙁 Gdzie tu rekreacja - na nieujeżdżonym i niejezdnym koniu?
_Gaga jak najbardziej się nada. To rola instruktora - żeby pomoce były właściwe. I żeby absolwent lonży jednak ogarniał ciało  😀iabeł:
halo, tylko nic nie przychodzi od razu i zanim człowiek na lonży ogarnie ciało, to zajmie mu to trochę czasu, więc no ciężko mieć konia, który będzie czytał człowiekowi w myślach, a te przez nie właściwe sygnały się "psuje"
Dlatego pytałam o tego konia "godzącego się z losem". Czyli z czym? Ze złym użyciem pomocy? Jak on ma to ogarnąć?
Albo się znieczuli albo się będzie buntował. Jeśli instruktor nie będzie pilnował, poprawiał to marnie wyjdzie.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
14 kwietnia 2014 13:56
halo - o to to! Miałam wielką przyjemność w Czechach w rekreacji jeździć na "emerytowanym" ujeżdżeniowcu - i dzięki niemu pojęlam różnicę między koniem pięknie ustawionym (ha, szczena mi opadła jak po wykonaniu poleceń instruktorki) konikowi przód urósł, zadek opadł a koń pode mną popłynął. Oczywiście daleko i wtedy było a i teraz jeszcze dalej - by całkiem samej, bez wskazówek konia tak ustawić ale przynajmniej wiem jak się to objawia 😉. Żałuję że jeździlam tam tylko miesiąc 🙁
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
14 kwietnia 2014 14:08
Zgubiłam część zdania a edytować nie mogę :/. Chodziło o róźnicę między koniem ustawionym a... Mniej więcej reagującym na pomoce 😉).
Libeerte, koń nie ma czytać w myślach tylko odpowiadać na pomoce. Poprawne pomoce. "Człowiek" na dobrej lonży ogarnia ciało szybko.
Kiedyś przyszło mi prowadzić lonżę dla "narybku" dla klubu sportowego (tak, finansowanego w sumie z podatków - fuj, bardzo się wstydzę, byłam "pijawką ustroju" wg EliPe).
Na byłych ujeżdżeniowcach, wypiętych, w dobrych siodłach. Dwa tygodnie. 10 półgodzinnych jazd. I dzieciaki swobodnie pomykały na ogierach POPRAWNIE używając pomocy. Spokojnie mogły uczestniczyć w zbiorowych treningach w 3 chodach. Wyjeżdżały wolty, robiły podstawowe przejścia, pokonywały drążki. Przyzwoicie anglezowały, jeździły w pełnym siadzie i w półsiadzie. Kontrolowały konie. Trafiały w równym tempie na środek drążków, wkrótce - przeszkody. Oprócz kilku antytalentów, które i tak zacięcia nie miały i dały sobie spokój.
Powiem, że byłam zaskoczona na maksa. Bo jak to? Bo przecież "lonżowicz" to ledwie się telepie? W ogóle nie spodziewałam się takiego efektu. A wystarczy od początku(!) szkolić jak w książkach napisano. I już.
omnia też nie pojmuję jak uczeń ma pojąć jak doprowadzić konia do zebrania skoro NIGDY na koniu zebranym nie siedział? Gdy w ogóle nie ma pojęcia co to za uczucie?
halo, niby wystarczy i szkoda, że to nie wszędzie jest praktykowane 😉 Moim zdaniem jednak czas ogarnięcia się to też kwestia indywidualna dla każdego człowieka, zależna od wieeelu rzeczy. 😉
Elfik   Piękny rudy sens życia:)
14 kwietnia 2014 15:04
halo napisałam kilka postów wyżej że ja też mam w rekreacji konie po sporcie i doskonale zdaje sobie różnicę pomiędzy koniem z typowej rekreacji a tym co mamy u nas! wiem czego te konie mogą nauczyć i jak chodzą bo sama na nich jeżdże co jakiś czas. ale dalej nie rozumiem po co mam komuś w głowie mieszać w szkółce jeżeli chodzi o jakieś wyższe elementy pracy z koniem na poziomie zawodów ogólnopolskich jak osoby jeżdża 2-3 razy w tygodniu itp. inna sprawa że nie wyobrażam sobie żeby prowadzić jazdy na młodych dopiero co zrobionych koniach bo to krzywda i dla konia i dla jezdzca tak naprawde
W nauce podstaw jeździectwa nie można polegać tylko na dobrze ujeżdżonym koniu. Jeśli zacznę pchać siodło tyłkiem i ściskać konia piętami, to ten w końcu ruszy, a więc nauczy mnie nieprawidłowego zachowania 🙂 . To instruktor powinien spełniać rolę nauczyciela. Zdarza się, że koń szkółkowy nie odpowiada na pomoce jeźdźca. Rolą instruktora jest ocenić, czy stało się to dlatego, że pomoce były nieprawidłowe czy koń odmówił współpracy (bo np. "stępił się" na pomoce albo jakaś bolesność uniemożliwia mu wykonanie ruchu). W zależności od zaawansowania jeźdźca instruktor powinien wsiąść na konia albo przekazać uczniowi, jak powinien się zachować.
Instruktor nie powinien pozwalać na wykształcenie się u ucznia takich odruchów jak pchanie biodrami w stępie ("gwałcenie konia" 😉 ), przykładanie pięćdziesięciu łydek, by wraz z 51. ruszyć. Jeśli dosiad ucznia jest już stabilny i nie blokuje ruchu konia, to powinien nauczyć się, jak uwrażliwić konia na łydkę, a instruktor powinien nieustannie czuwać i sprawdzać, czy ta łydka na pewno była dobrze użyta. W ten sposób, jak sądzę, można mieć porządną szkółkę dysponując przeciętnymi, niekoniecznie do N wyszkolonymi końmi 😉

Do tych, którzy zmagają się z "mułkami" w szkółce: zanim wydacie kategoryczny wyrok na konia, poproście instruktora, by na niego wsiadł i pokazał dany element. Obserwujcie uważnie, jak go wykonuje - będzie to dla was pomocne. Jeśli pokaże, wracajcie na konia i już z pokorą spróbujcie jeszcze raz 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 kwietnia 2014 19:57
zapewne instruktor o ile to instruktor a nie "instruktor" spokojnie będzie jechał konika w 2 paluszkach i ten będzie leciał do przodu jak rakieta a uczeń i tak nic nie zauważy co ten instruktor robi takiego że ten koń pod kursantem robi za muła a pod instruktorem budzi się do życia.

Hłe hłe, jeszcze trzeba mieć na tyle ogarniętego instruktora, aby na tego konia w ogóle wsiadł. Ja tylko raz miałam do czynienia, że trener wsiadł i "naprostował" konia, no ale to nie typowa szkółka była. W takowej ile ujedziesz, tyle twoje. Nie dajesz rady? To "ściśnij mocniej łydkami" 🤣
No niestety - ja też w takiej szkółce zaczynałam 🙂 i zostałam tam zdecydowanie za długo, niektóre złe nawyki wciąż jeszcze we mnie są.
Taki zupełny początkujący nie ma pojęcia, czego powinien oczekiwać od szkółki i od instruktora. I dobrze, że piszemy o tym na forum, gdzie każdy może o tym przeczytać. I równocześnie to bardzo źle, że piszemy. Bo skoro każda szkółka jest zła i wszystkie konie są niewyszkolone, to nie moja wina, że koń nie chce kłusować. Nie piję tu do Arthariny, która moim zdaniem po prostu dość spektakularnie myli pojęcia 🙂 Nie wiemy, czy ona sama powinna iść dalej i wymagać czegoś od konia, czy ćwiczyć dosiad na luźnych wodzach, bo po prostu jej nie znamy.
Jeszcze jeden punkt do charakterystyki złej szkółki: instruktor, nawet bardzo zaangażowany w jazdę, ale spełniający funkcję dyrygenta. Kłusem roboczym marsz. Wolta w prawo marsz. Zmiana kierunku przez półwoltę marsz. Najazd na drążki. Taki instruktor-dyrygent często musi w jakiś sposób opanować wielokonny zastęp złożony z początkujących, więc łatwiej mu wykrzykiwać komendy, nawet jeśli żadna nie jest wykonana prawidłowo. Woła od czasu do czasu o palcach do konia i wyprostowaniu się. Szczytem indywidualnego podejścia jest krzyk: "Ty na >imię konia<, pięty w dół!"
Wyj, co w tym złego? No chyba, że wyłącznie "dyrygent" - i nikomu nic nie mówi, poza komendami. Mnie się marzy, żeby ludzie z dzisiejszych szkółek UMIELI wykonywać komendy: tu i teraz, w tym momencie. Raz, że to dobrze sprawdza, czy faktycznie ogarnia się konia i siebie. Dwa - że brak tego odbija się potem czkawką na rozprężalniach. Gdy ludzie nie umieją wykonać manewru gdy trzeba (natychmiastowo), bo przywykli, że wykonują tylko gdy "są gotowi", ew. gdy im się zachce. I mamy rozprężalnie wypełnione samymi świętymi krowami.
Żeby zrobić manewr w danym momencie, trzeba najpierw wiedzieć, jak go wykonać. Inaczej cały zastęp będzie pięknie wykonywał "wolty" ciągnąc za wewnętrzną wodzę (i kopiąc piętami, bo wygięty dziwnie koń będzie gubił rytm). Nauka komend jest ważna, ale na pewnym poziomie. Właśnie jako sprawdzian. Jeszcze kadryl dobrze uczy ogarnięcia i miło się go ogląda 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się