Dziewczyny, dzisiaj przedstawiłam tej Pani sprawę jasno.... nie chce się ze mną kontaktować jej sprawa.. napisałam sms'a że ma 2 godziny na odezwanie się do mnie inaczej idę zgłosić sprawę na policję o wyłudzenie, poczytałam i wysłałam jej sms-a że na pocztę wysyłam art z kodeksu na temat wyłudzeń...( zaraz po smsie zrobiła sie online.... ale nic nie odpisała..) nie dała żadnej odpowiedzi.... na policję poszłam i sporo się dowiedziałam, policjant poprosił mnie żeby przed słożeniem zeznań dała jej jeszcze trochę czasu.... tak do piątku i spróbowała to załatwic drogą prawno-cywilną. Wracam do domu a tu wiadomość od michle:
"Nigdzie nie bylo umowy o zwrocie siodla ani w ogloszeniu nie napidalam ze wysylam siodlo do przymiarki. Tranzakcja przebiegla prawidlowo, dostala pani siodlo otworzyla przy kurierze bylo ok i zaplacila . Wiec nie ma mozliwosci zwrotu. Mogla pani odrazu oddac kurierowi a nie teraz pani wymysla ze siodlo nie pasuje skoro jezdzila juz pani na takim. Pozdrawiam i prosze nie wydzwaniac co 2 min . Bo zloze oskarzenie o nekanie."
teraz sprostowanie( rozmawiałam z nią o zwrocie siodła, nagle chyba jej pamięć zawodzi.... ) odpisałam na jej (jak dla mnie śmieszne wypociny...)
"Pani słowa brzmiały że: nie będzie Pani nikomu siodła na siłę wciskać i będę mogła je odesłać gdyby było coś nie tak... tak mi powiedziała Pani przez telefon w dniu wysyłki(inaczej nie chciałabym tego siodła!)... Niech mi Pani nie gada o żadnym nękaniu, mam prawo do tego zwrotu i odzyskania pieniędzy, zataiła pani przede mną że były dorabiane przystuły i te cholerne zadrapania!
Byłam na policji i mam prawo do dzwonienia do Pani i walki o swoje na podstawie kodeksu cywilno prawnego. To pani unika kontaktu bo zapewne od samego początku pani wiedziała że nie będzie chciała siodła z powrotem.
Zobaczyła pani 1800zł i mysli że Pana Boga za nogi złapała.... a tak nie jest.....
Pisałam że jeździłam w takim ale nie powiedziała mi Pani jaki jest rozmiar łęku mimo że prosiłam! nie pasuje to siodło na wszystkie konie jak to pani stwierdziła !
Mam prawo kontaktować sie z panią przez prawnika a jak to nie poskutkuje złożenie o wykroczeniu. To że chcę się z Panią skontaktować to nie jest nękanie ( też o to pytałam na komisariacie)."
Dziewczyny jak dla mnie to jakaś totalna masakra...
Jedyne co jest w tym wszystkim dobre to to, że w razie niepowodzenia uda mi się to siodło sprzedać, bo akurat kieffer action jest dość chodliwym siodłem na rynku....
Jeszcze dla sprostowania sytuacji, ze nie było mowy o zwrocie: już pisałam to w pierwszym wątku
WIADOMOŚĆ OD MICHLE W SOBOTĘ 17MAJA: "Więc rozmawiałam z paroma osobami i mówili ze nie bardzo jest zwrot siodła jeżeli pani już jeździła i trzyma go przez weekend. Więc niestety nie mogę uznać zwrotu. Ponieważ siodło było. używane. A zadrapan żadnych nie bylo na siodle. Więc tym bardziej. Ppzdrawiam"
Ale przed rozmową z tymi znajomymi zwrot by był uznany.... nie wiem jak dla mnie naprawdę jest wyrachowana i na samym początku mówiąc mi że przyjmie zwrot kłamała z premedytacją......
Brak edycji - post pod postem