Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Sezon bikini uważam za otwarty 🙂 Pierwszy raz od 5 lat bez wstydu 🙂
nice  😍
teraz już nie jest nice 😀
jestem czerwona jak burak

po 18 dniach walki, kiedy na wadze nic nie spadło, przyszedł czas załamki, pizza, knopers.
Ja sie smazylam w ruchu bo spacerując z koniem. Lekko mnie chwycilo 😉 mam nadzieję że weekend będzie ładny bo usmazony celulit jest mniej widoczny  😁

Dziś piątka 🙂

Śniadanie płatki ryzowe z jogurtem kawa 250
Drugie banan 100
Obiad kasza gryczana grilowana cukinia dwa jajka i łyżka tunczyka 600
Kolacja surówka z kapusty i dwie kanapki 250

Więc idealnie 😉

Cierp jeden dzień nic nie zepsuje. A zastój wkurzajacy ale niestety normalny. Też się wkurzam teraz ale działam 6 dni diety i jeden cheat. Więc wolniej musi spadac 😉
Ja w sumie przez 18 dni nie nawalałam, trzymałam się reguł i ćwiczyłam ciężko. I ch**** mnie trafia jak wchodzę na wagę jak dziś i widzę prawie 1 kg więcej.
Gdzie wczoraj idealnie dietowo, 3 l wody, skalpel chodakowskiej, 10 min na brzuch, 10 min boczki. Normalnie mam ochotę wziąć siekierę i sobie poobcinać to i owo :P
Normalnie mam ochotę wziąć siekierę i sobie poobcinać to i owo
Cierp1enie, co? Te wystające kości biodrowe ze zdjęcia powyżej? 😉
uda i boczki :/ koszmarne są ehh i automatycznie spadłoby mi do tych 58 kg i byłabym happy :P
Cierpik ja cię rozumiem też mam czasem ochotę użyć shtila. I mam wrażenie że pomoże mi już tylko dr Szczyt 😁

Martuha wystające kości biodrowe w tej pozycji ma każdy kto nie ma 20 kg nadwagi a jedynie kilka 😉
Wendetta,dzięki! spróbuję. Może w tabletkach lepiej, co? żeby tego nie pić? ja dużo mięsa nie jem i całe życie miałam przeciwne problemy, czyli zespół nadwrażliwego jelita, ale odkąd urodziłam, to całkowicie się to zmieniło. I fajnie, że mnie już nie pędzi, ale nie musiało się zatykać  🙄 🙄
escada - ja to chyba zgłoszę się do "Łabędziem być" heh
yga   srają muszki, będzie wiosna.
22 maja 2014 20:19
U mnie z ćwiczeniami ostatnio ciężko- przez problemy z głową po bliskim spotkaniu ze schodami, nie mam na nic siły.. Ale diety pilnuję, szczupła jestem, choć mięśnie zanikają z dnia na dzień  😕
Przychodzi pora pisać prace mgr i to na totalnej spinie, bo wyszedł mi wyjazd do pracy pod koniec czerwca, a chciałabym się przed tym obronić.. także karnetu pewnie nie kupię, bede siedzieć i pisać.. Na szczęście na wyjeździe mam siłownie koło pracy, moze się skuszę.
Smutno, moje plany z fitness bikini poszły się ____ z powodu wyjazdu, choć dzięki temu mogę spełnic swoje inne marzenie i otworzyć kiedyś własną siłownię 🙂

Pozdrawiam z pulsującym bólem łba..  😵
archeo   Bo warto :D
22 maja 2014 21:57
Dzień zdecydowanie na 5 🙂 Tylko moje nogi...au... na koniec już nie miałam siły, żeby unieść w górę, nie mówiąc o kopnięciu w tarczę ale jakoś dałam radę  💃
Potem dobiliśmy się 100 przysiadami. Po motywacji w stylu: ostatni pompuje- skończyłam pierwsza  😂

Jutro przydałaby się jakaś delikatna przebieżka
Mam 7 tygodni do mojego prawdziwego urlopu. 7 tygodni pracy. 7 tygodni żeby dokończyć w końcu to co chce dokończyć. jest lato, jest ciepło. Teraz albo nigdy. Potrzebuję tylko 4 kilo tłuszczu mniej. Założenie mam jak najbardziej realne.

Dziś kupię 2 zgrzewki wody, marchewki, pekińską. Kupię też składniki na moje leczo warzywowe. Wywalę te lody z zamrażalki, bo i tak tylko ja je jem. Wystawię na wierzch parowar.
Swój obecny urlop uważam za zakończony.

Do roboty !!!
Go go Tunczyk!! Dasz radę! Wylaszcz się na maxa!

Edit: wstałam z wkleslym brzuchem więc biegne na wagę a tam.... Bez zmian 👿 mogło by drgnac choć 200g...

a ja mam dość odchudzania :/
po świętach miałam 67 kg, spadło mi szybko do 63kg i przez 2 tyg ani rusz, jedynie jakieś gramy do 62,3kg, wczoraj rano dziwnym cudem znowu 63kg.
Po wczorajszej pizzy dziś 64,5kg.
Ciężko ćwiczę, trzymam się idealnie diety, a nic nie chudnę. Zjem marną małą pizze, 1,5kg więcej.
Jestem załamana, zdołowana i na razie wypisuję się z wątku.
Głupia! Moze zbyt duzo ćwiczysz wlasnie! Słucha przerwie pasmo ciężkich treningów chodź na spacery na bieganie,nie silkuj sie moze salsa zrób cos innego!
Ciało przywykli do tego typu wysiłku dlatego wszystko stoi,nie przerwyac ja pamietam jeszce ta gruba cierpienie!
Cierpienie, naprawdę po pizzy to nie kilo tłuszczu, to już wiesz. Może przestań się ważyć, hmm? Po prostu nie rób tego, obserwuj swoje ciało, ściągnij wymiary raz w tygodniu, ćwicz dla przyjemności. Serio, może zrób sobie trochę dni przerwy, trochę pomachaj hantlami, trochę pobiegaj, idź na rower, rolki, ale bez spiny. I zjedz tak, jak chcesz, tylko z głową. Wpadła pizza? I dobrze, niech organizm wie, że to nie panika i powód do magazynowania, ale coś normalnego, każdy czasem zje coś mało dietetycznego. Już Ci kiedyś pisałam, że masz naprawdę trudno. Raz, że dwie ciąże. A dwa, naprawdę zjechałaś z dużej nadwagi. I masz w sobie teraz tyle samo komórek tłuszczowych, ile miałaś ważąc dużo za dużo. Tylko teraz te komórki są płaskie, ale są. Musisz podwójnie uważać, żeby ich nie podkarmiać. Ale dasz radę, bo nie oznacza to, że jedząc od czasu do czasu pizzę, hamburgera, frytki, kebaba etc., nagle obudzisz się ważąc 100 kg :kwiatek: Jesteś super wytrzymała, odporna, waleczna, zdeterminowana, nie każda osoba miałaby siłę walczyć jak Ty zawalczyłaś.

tunrida, no w końcu piszesz jak tunrida walcząca 😍
WCALE to nie dziwi - przy diecie 1000-1200 kcal (jak niektóre w tym wątku sobie narzuciły) nic dziwnego, że metabolizm spowalnia
Zasadą jest, że zaczyna się od małego deficytu kcal, żeby mieć z czego odejmować przy zastojach. Jeśli ktoś spożywa 1200 kcal, to już na serio - nie ma z czego obcinać. Recepty są dwie: tzw. REFEED DAY (polecam wszelkie info z neta) lub stopniowe podnoszenie kaloryczności o ok. 100 kcal tygodniowo.
Jeśli kaloryczność posiłków z calego dnia wynosi tak mało to każdy, nawet najmniejszy grzeszek zostanie uznany przez organizm za sygnał "MAGAZYNUJĘ, bo to się może więcej nie potwórzyć!!!!"

Mam nadzieję, że pomogę komuś z zmianie podejścia. Ja taką "dietą" 1000 kcal i intensywnymi ćwiczeniami w ciągu 2 miesięcy dorobiłam się niedoczynności tarczycy, anemii, zatrzymania miesiączkowania, rozregulowania metabolizmu, niedoczynności przysadki mózgowej. Nikt mnie wtedy nie uświadomił, że robię źle. Obudźcie się 🙂
kot - podsunęłaś mi pomysł w sumie, może znowu zacznę z zumbą na xboxie. Pamiętam w tamte wakacje sobie tańczyłam i waga leciała. Zawsze to coś innego i na dodatek pozytywne. Będę sobie Zumbować, biegać i jeździć na rowerze, wszystko to co sprawia największą przyjemność.

Zen - ja wiem, że to woda, tylko to tak mnie zdołowało, aż mi się ryczeć chce. Człowiek tak się stara, spina, walczy ciężko, a tu nic. Na dodatek 05.07 mamy pierwsze z 3 wesel, chciałam wyglądać naprawdę super, a tu widzę, że mój organizm mi tego nie da. Zawsze będę miała te 63 kg plus jak zjem kilka dni coś extra to pewnie i dojdę do 68kg. Od dziś wagę wypieprzam, zaczynam się mierzyć raz w tygodniu. Mam dość codziennego ważenia i tych dołków. Zaczynam inaczej, zobaczymy jak to się powiedzie.
No i masz rację, po 2 ciążach jest choooolernie ciężko. Ogólnie nawet przy dzieciach, bo jak Jula np czegoś nie zje, to żal mi wyrzucać do śmieci, np zje 3 łyżeczki jogurtu, albo gryz kanapki i to tyle jej jedzenia.
Do tego nie zawsze mam ochotę ćwiczyć, po całym dniu z dziećmi jestem tak wyczerpana, a tu jeszcze trening, no ale wstaję i robię. A dziś jestem tak zmęczona tym, że mam dość.

Jl -czytałaś moje posty, bo widzę że nie. Nigdy nie jadłam 1000 kcal, w dni nie treningowe jadłam 1300, w dni siłowe 1600-1800 kcal. Trener mówił, że powinnam jeść 1500 kcal.
Cierp, a Ty juz czekoladka jestes 😉
Ja dzis mam zamiar odwiedzic solarium po raz pierwszy od roku, a w weekend jak pogoda pozwoli to nad Dunaj, bo blada jak sciana jestem 🙁

Ojj, rozumiem Was dziewczeta z ta checia wziecia wziecia siekiery w reke- ja bym sobie chetnie "odpilowala" dol brzucha i te kulki po wewnetrznej stronie ud!  👿
No, nawet mnie złapało, opalałam się po 30 min na każdą stronę. Wczoraj byłam czerwona, ale dziś już brązowa 🙂
3 tyg temu byłam 2 razy na solarium, więc może dlatego szybciej mi się udało opalić.
Ale Ty chyba w ogole jestes "ciemniejszy typ", co? 😉
Ja zaczynam moje przygotowania do sierpniowego wyjazdu na Sardynie- ostatnie szlify do bikini + przygotowanie opalenizny 😉

Kate, wybacz, przeoczylam Twoj post... Szczerze nie mam pojecia czy istnieje morszczyn w tabletkach, nigdzie nie widzialam. Generalnie to mam tak jak Ty przed ciázá 😀 Ale morszczyn ogolnie fajnie wspomaga caly organizm, oczyszcza...
Swoja droga, polecam tez picie wody z octem jablkowym! 🙂
Zamiast siekiery proponuję skakankę w dłoń 🙂 ja czekam na faceta i spadamy na trening na powietrzu 😍 dzisiaj lekko, ja tylko plecy i ręce, więc pompki i podciąganie. No, skakankę jednak też wezmę w ramach rozgrzewki 🙂
Jl szerzysz herezje tylko na własnym przykładzie, gratuluję 😉

Jestem na 1200-1400 od września czyli 9 mies i żadnych zdrowotnych rewolucji nie mam. Nie miałam ich nawet na 1000. Więc twoim tokiem rozumowania powinnam uznać to za uniwersalna prawdę. Metabolizm spada nie od kalorycznosci 1200 tylko od nieregularnego zarcia i niedoborów np. Białka. Na 1000 mamy tu tylko jedną osobę która odchudza się systemem gacy. Reszta je więcej. I wiekszosc pozwala sobie xywieniowo  jakiś czas. Nie każdy ma książkowe zapotrzebowanie 2000 kcal. Wpadasz kompletnie nie czytając o czym jest poprzednie 1000 stron...

Cierp wwrzuc na luz z treningiem i rób sobie raz w tyg wolne od diety. Mi to mega pomaga w walce. A zastój przecież nie pierwszy i nie ostatni zapewne. Trzeba dalej robić swoje i przeczekać miesiąc czy półtora. Nie łam się bo nie będę miała kogo gonić 😉

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
23 maja 2014 10:09
Wczoraj na 3 🙄 zjadłam o 23 tosta i rozregulowały mi się godziny popołudniu, nie nienawidze takiej ganianki samochodem to tu to tam to mi wszystko psuje. Dzis zaspałam, więc 1 śniadanie dopiero o 9.15 było kolejne jedzonko o 12.30 potem pewnie koło 16 i dalej nie wiem i nie mam pomysłu na posiłki 1 to buła z dodatkami za 350kcal, na tą 12.30 chyba skocze po jogurt i dwa jabłka, a dalej to nie mam pojęcia, bo jak przypuszczam będę na mieście...

Ja chce zejść do okreslonych obwodów, bo nie kontroluje wagi, talia 65-66cm-mieć odtłuszczony brzuch na maxa najchętniej, ale wtedy cała sylwetka wyglada anorektycznie, a talia ma 62cm, tyłek najchętniej niech zostanie jaki jest-postaram się ćwiczeniami jakoś go utrzymac we w miare fajnym stanie, uda chce zejść do 51-52cm-było 53 zrobiło się prawie 55 teraz znów jest 54. Nie chce tłuszczu, ale nie chce mi sie biegać, ani nic więc pozostaje dieta,dieta i jeszcze raz dieta, mam nadzieję, że do końca czerwca będę się już mogła rozebrać bez wstydu.

Cierpienie-kawał dobrej roboty zrobiłaś, więc się nie dołuj i może rzeczywiście wrzuć trochę na luz jak dziewczyny radza i obserwuj ciało 😉
Cierpienie , zen ma rację. Ja odpuściłam trochę z ćwiczeniami i ruszam się duuużo ale w sposób który mi sprawia przyjemność ; jeżdżę na rolkach i przede wszytskim dłuuugie spacery.  Dzisiaj znowu idę 10km na zakupy przed wakacyjne  😅 i to takim spacerze normalnie padam na twarz w domu, wiadomo cały dzień pracy i jeszcze spacer. I chudnę. Fakt ,że trzymam dietę na 18dni miałam tylko 2 cheat daya i to bez szaleństwa. I zobaczyłam na wadze 63.3 kg chociaż katując się na siłce cały czas krążyłam koło 66 , cały miesiąc. I ja nie jestem przykładem do naśladowania , bo ja jestem słaba, kocham jeść i co chwilę chrzaniłam dietę ale się udało schudłam prawie 10kg. I skacze mi waga jak najem się jak prosie, nawet 3kg ale patrzę na pasek od spodni , jest 4ta dziurka jest gitara 🙂 Odpuść sobie trochę , nie spinaj się i będzie ok 🙂

Ja wczoraj zjadłam 1900kcal plus połuskałam trochę słonecznika , bo jest strasznie wkręcające . Miałam nie sprzątać w domu , bo wczoraj byłam wpróta ale chłop sie zabrał za kuchnie no to ja za pokój.
Dzisiaj ;
śniadanie; jajecznica z 3 jaj , 2 kromki grahama z drobiową , szczypiorek 380kcal
2śniadanie owsianka 300kcal
obiad ; owsianka z serem białym i bananem 500
kolacja;pierś z kurczaka wędzona z grahamem 320

Czyli zakmnę się w 1500 , spacer plus zakupy , dzisiaj kupuje stroje kapielowe  😁

Tunrida , trzymam kciuki , w 7tyg jesteś w stanie schudnąć z palcem w d* 🙂
Muszę to wszystko przeanalizować i zmieć coś, choć tak bardzo chciałam robić ten crossfit na poważnie, no ale chyba mój organizm się przyzwyczaił i muszę mu dać inne możliwości ruchu.
Od jutra zaczynam z zumbą, rowerem, rolkami, marszami, bieganiem. No i niedługo dojdzie basen 🙂




7 czerwca na stadionie Legii zajęcia z Chodakowską, wstęp wolny, bicie rekordu 🙂
http://www.bebio.pl/shop/warsztaty/formularz.php

ktoś się z was wybiera?
Zaczynam batalię ze sobą od początku.
Motywacji ciągle brak, ale już po prost muszę zrzucić te 20kg.
Mam dość wciskania się na siłe w ciuchy, odparzonych ud i brzucha, który wygląda jak ciążowy.
Od ok 2 tyg nie jem słodyczy (poza wczoraj, kiedy miałam tak zrąbany dzień w pracy, że z nerwów pożarłam prince polo).
Od miesiąca jeżdże też w miarę regularnie na rowerze po min. 15km (zależy od czasu ile mam)
2 czerwca wizyta u dietetyka, nowego, chodzą do niej 2 kumpele z pracy i efekt jest wow.

Gdyby mi się tylko chciało to robić, to byłoby znacznie łatwiej, jak sądzę.

Powiedzcie mi jeszcze, jest jakaś książka/strona z fajnymi przepisami? Czytam tutaj co gotujecie i to są pyszne rzeczy, ale w życiu nie wpadłabym na to, żeby to tak przygotować, albo że jest to faktycznie niskokaloryczne.

W ogóle potrzebuję kopa w tyłek
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
23 maja 2014 12:22
Cierp1enie, ja chciałam, ale akurat nie ma mnie wtedy w Warszawie i nie dam rady się wyrwać 🙁

Ja dzisiaj grzeszę 🤬 Ale no… mam powody! Zdałam maturę, już koniec, mam wakacje. Jakoś musiałam to uczcić.

Także za mną dziś kawałek makowca od babci - nie chciałam, ale tak to jest jak się odwiedza babcię raz na 100 lat. Nie można odmówić
Potem McFlurry w ramach świętowania. I na dzisiaj koniec, zjem późny obiad i może zrezygnuję z kolacji, albo zjem coś symbolicznego…
Jezu jak się obzarlam na obiad, umre. Tak to ja dsię mogę odchudzac  😁 950 za mną. Z czego 600 na obiad ;p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się