rozbudowa mięśni- cwiczenia, itd

dajcie już spokój z tą dyskusją ode mnie sie zaczeło to teraz ja musze to uciszyc  😉
a no i ja moge zdjęcie wstawić to ocenicie czy mój koń jest gotowy czy moze skupic się na czymś innym na razie  😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
25 lutego 2014 21:28
fascinated- edytuj posty, bo dostaniesz ostrzeżenie.
Mam pytanko.
Jak poprawic galop konia? Jakie stosowac cwiczenia z siodła? Chodzi mi o konia, z ...to chyba nazywa się "świńskim galopem" w terenie nie ma problemu, gorzej jest na ujezdzalni. Co oprócz galopu przez drągi? Jakies pomysły? Czy zmieniac jakos odleglosci dragow? cwiczymy przejscia stęp-gal op, stój-galop. Jak taka prace urozmaicic?   :kwiatek:
Co jeszcze dodac?
Dodam, ze galop to jego najslabszy chód, stęp i kłus jest w porządku, kon jest elastyczny i przepuszczalny, w galop wchodzi chetnie, w rytmie, tylko ta " zwalistość" mnie dobija. Ogolnie jest leniwy i do pchania ale mysle, ze odpowiednia pracą mozna cos poprawic. Totillas to z niego nie bedzie, ale niech przynajmniej bedzie przyjemny do jazdy w rekreacji.
fanelia   Never give up
11 marca 2014 13:44
Megane - też mam konia, który miał problem z galopem i jest dość ciężkim koniem. Po licznych ćwiczeniach galop nam się tak poprawił, że teraz to jej najlepszy chód  😅 . Co robiłyśmy:
- ogólny rozwój konia - rozbudowa grzbietu i zadu np. na drążkach (różne odległości, mniejsze, większe, jedne drążki wyżej, inne niżej, różna ilość drągów), dużo jeżdżenia stępem po górkach, nawet bardzo stromych.
- poprawa przepuszczalności - liczne przejścia, najpierw kłus-galop, potem stęp-galop, wreszcie stój-galop, a ostatnio robimy też z cofania - oczywiście wszystkie ćwiczenia stopniowo i po rozgrzewce! Przejścia możecie robić na zmianę np. nie tylko stój-galop, ale różne kombinacje - kilka razy zagalopowanie ze stępa, kilka razy z kłusa, kilka ze stój i przemieszane, tak żeby koń był cały czas czujny i skoncentrowany.
- BARDZO pomogły ćwiczenia łopatek do wewnątrz i ustępowania od łydki i potem galop wyprowadzony właśnie np. z ustępowania.
- w ramach rozgrzewki przed ustępowaniami robię kilka razy zwrot na przodzie, żeby trochę "rozruszać" zad i przypomnieć koniowi, że tyle nogi też trzeba w miarę świadomie unosić.
- czasem zanim wsiądę robię chody boczne i ustępowania od nacisku z ziemi - przynajmniej u nas to się sprawdza, koń trochę się rozgimnastykuje bez mojego (znacznego jednak) ciężaru i potem w siodle jest bardziej lekki, nie wiem czy u Was to zda egzamin (koń musi umieć odchodzić od nacisku).
- jeśli mam możliwość to najpierw w ramach rozgrzewki idziemy na górki - wchodzimy i schodzimy stępem, czasem jakiś podjazd galopem i dopiero wracamy na plac, zauważyłam, że zwierzak robi się bardziej elastyczny i lepiej pracuje zadem po takim wstępie.
- u nas troszkę pomogła lonża na pierwszym etapie nauki (koń prawie w ogóle nie chciał galopować, a jak już galopował to całkowicie bez równowagi), ale nie jestem na tyle ekspertem z lonżowania, żeby tu coś doradzać. Na lonży robiłyśmy zagalopowania i przejścia do kłusa na krótkie odcinki i mini skoki przez drążki (30-40 cm).
- cierpliwość i uśmiech 🙂 nie zrażaj się niepowodzeniami, poprawienie chodu to miesiące konsekwentnej pracy.
Fanelia. Dzieki  :kwiatek: gorki mam zamiar wprowadzic, ale musze na razie wyrobic kondycje, bo mam do najblizszych z 10 km 😉
Ustepowania to tez dobry pomysl. Cos jeszcze?
Na razie po zimowej przerwie zaczynamy prace od poczatku 🙁 ale musze miec plan na najblizsze miesiace. 😉
Dzieki Twojemu przykladowi wrocila mi nadzieja, bo sie ostatnio załamałam
fanelia   Never give up
12 marca 2014 10:33
Troszkę dopisałam zanim wysłałaś wiadomość, wczoraj nie zdążyłam i trochę uzupełniłam opis o kilka ćwiczeń. Na pewno nie trać nadziei, nie zrażaj się 🙂 Stopniowo wszystko się poprawi, tylko musisz konsekwentnie dążyć do celu. My też jak coś trenujemy to od razu nie jesteśmy mistrzami, a od koni wymagamy efektów natychmiastowych.
Jak znajdę trochę czasu to spróbuję wstawić zdjęcia galopu mojego konia 4 lata temu i teraz.
Na pewno wszystko da się zrobić  :kwiatek:
Mam nadzieję, że w dobrym wątku piszę, jak coś to proszę o odesłanie do właściwego  :kwiatek:

Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad efektami mojej pracy i Rudego. Zaczęły martwić mnie widoczne żebra u konia.
W okresie zimowym koń mi schudł z powodu złego żywienia (miał uciętą dawkę owsa i siana(!) ) i niezbyt intensywnych(?) treningów. Na szczęście ten etap mamy już za sobą.
Od lutego wzięliśmy się za siebie, koń jest jest normalnie karmiony (dorzuciłam też od marca wysłodki). Efekty są, koń się zaokrąglił, nie ma tez wiszącego brzucha rozepchanego słomą. Nie wiem, czy ja mam bzika na tym punkcie, ale jakbym nie spojrzała na konia, to zawsze żebra gdzieś są widoczne.
Zaczęło mnie zastanawiać, co robię źle, albo czego nie robię w ogolę.
Oczywiście koń jest regularnie odrobaczany, staram się też, aby jazda nasza nie była bezsensownym klepaniem tyłka (cavaletti, lekkie skoki - gimnastyka, praca na lonży itd.).
Jestem świadoma, że praca nad rozbudową mięśni to nie kwestia miesiąca czy dwóch, ale chciałabym popytać o jakieś wasze pomysły, propozycje co do ćwiczeń  :kwiatek:
Chciałabym zapytać mądrzejszych o jakieś pomysły na mięśnie brzucha...
Mojego konia doprowadzałam do "stanu używalności" od chudzielca z wielkim brzuchem i totalnie bez mięśni. Pracujemy regularnie od września zeszłego roku mniej-więcej. W zestawie ćwiczeń mamy w zasadzie wszystko, co jest polecane na mięśnie - drążki i cavaletki z ziemi i z siodła, gimnastyczne skoki w korytarzu (pod siodłem nie skaczemy), długie tereny z górkami, a nawet solidnymi górami, praca na lonży na czambonie.
Efekty zdecydowanie są - koń się bardzo fajnie rozbudował mięśniowo, jest go po prostu dwa razy więcej niż na starcie. Jednak ogólny efekt jak dla mnie nadal psuje brzuch - nie jest to już wielki rozepchany bebech jak na początku, tak z połowa znikła, ale wciąż dolna linia brzucha mi się nie podoba.
Co jeszcze możemy zrobić? Może więcej jakiegoś konkretnego rodzaju pracy?
W stajni jestem niestety tylko trzy razy w tygodniu i więcej nie da rady. W pozostałe dni koń ma wolne.
Będę wdzięczna za sugestie, co można ulepszyć.  :kwiatek:
Jak uruchomisz grzbiet, to brzuch się również wciągnie.  Albo i na odwrót 🙂

Polecam wszelkie chody boczne i każdy ruch, który prowadzi do wkroczenia pod kłodę zadniej nogi. Do tego aktywna jazda do przodu i w dół( często konie fajnie reagują na dosiad odciążający )
Praca grzbietu przede wszystkim! Jeździsz z kimś z dołu?

3 razy w tygodniu, to jednak może byc trochę za mało niestety.
Murat ona rodziła, klacze rzadko mają tak podkasane brzuchy jak wzorcowy wałach. Poza tym jak jest cały dzień na pastwisku to jak brzuch "przykleić" do kręgosłupa ? Winea wygląda dobrze. Są też ćwiczenia wykorzystywana przez masażystów - ćwiczenie grzbiet do góry
whisperer13 na grzbiet właśnie mamy lonżę z czambonem - plecy według naszej wetki bez zarzutu  🙂 Panna pracuje ładnie, aktywnie zadem, wszystko jest w porządku.
I jeździć się staram jak najwięcej w dole, ruda sama fajnie się rozluźnia i schodzi z głową, zwłaszcza w terenie właśnie.

ladydill nie, my jesteśmy "beztrenerowe". Niestety częściej bywać w stajni nie mogę, obowiązki nie pozwalają.

ganasz wszystko prawda, ale człowiek by chciał polepszyć jeszcze - a zawsze lepiej zapytać, może można coś jeszcze więcej zrobić.  😉


Nie wiem, być może właśnie wchodzi tu w grę kwestia 24 h/d na pastwisku + dwa porody bez utrzymywania klaczy w jakiejkolwiek kondycji, no i jeszcze tego, że gdybym mogła bywać częściej, to szłoby to szybciej - bo to nie jest tak, że efektów nie ma, tylko jakoś wolno...

I tak przeszłyśmy z tego, co na pierwszej fotce, przez to, co na drugiej, do tego, co na trzeciej.

edit: fotki się nie wyświetlały.



Odwaliłaś naprawdę kawał dobrej roboty 🙂 Jednak obawiam się że to co widać na ostatnim zdjęciu to jest jej naturalna linia brzucha, czyli taka której nie da się już bardziej "spłaszczyć". Nie wszystkie konie mają prostą linię brzucha i tego się nie zmieni. Dodam od siebie że ta linia jak dla mnie nie wcale szpeci 🙂
Murat-Gazon, a gdybyś do czambonu dołożyła owijkę pod zad (ostrożnie 🙂😉? Martwi mnie taki płaski i "pod górkę - w tył" grzbiet. Bardziej niż brzuch. Brzuch zmalał, ale tylna część grzbietu nie zmieniła się specjalnie 🤔 A bez obniżenia i zaangażowania zadu bardziej brzucha chyba nie ruszysz.
a jak oceniacie brzuch mojej 28 latki, kilka razy rodziła, ta fotka z piątego dnia całodobowego "tankowania" trawy w siedlisku i przestępczego biegania po lasach 😎
halo myślałam o owijce. Natomiast z linią grzbietu specjalnie lepiej nie będzie - ona ma dość charakterystyczną linię grzbietu, dziedzictwo po ojcu - "Metropolisy" mają w dużej większości taką kłodę i to jest ich największa wada. Nie ułatwia to obniżenia zadu, na szczęście z tym w parze zwykle idzie też z natury świetny ruch, z mocnym zaangażowaniem tylnych nóg bez specjalnej pracy nad tym.
araby są krótkie i poszczególne rody różnią się linią grzbietu, ale spróbuj tego co radzi halo, sam jestem ciekawa efektu - wklej potem fotką jak pracuje z owijką
Spróbuję, też już się nad tym zastanawiałam.
No niestety Metropolis przy wszystkich swoich niezaprzeczalnych zaletach kłody i grzbiety przekazuje, jakie przekazuje. :/
ale jaki charakter przekazuje ten ogier 😍 coś za coś. konie idealne są na obrazkach 😉
Ano. Zdecydowanie wolę świetny charakter niż świetną linię grzbietu.  😉
Murat-Gazon, widzisz, taki układ ("zaangażowanie" zadnich nóg, bez "ruszenia" grzbietu) wcale nie jest zaletą 🤔 Ba! To jeden z większych kłopotów - do zmiany wzorca ruchu. Bez ruszenia grzbietu - uczynienia go obniżonym i falującym, nie uzyskasz tego, o co chodzi docelowo - lekkości przodu. Gdyby coś drgnęło po owijce, można by poprawić efekt pessoa, stopniowo wędrując do coraz wyższego ustawienia. Ale najpierw guzy kulszowe "muszą chcieć" ruszyć w przód.
ganasz, wygląda jak koń mający super życie 😀
Spróbujemy. Tylko jak dokładnie ją umocować? Bo widziałam mocowanie do pasa, bez kontaktu z pyskiem. Jest jeszcze jakieś inne? Takie do pasa wydaje mi się w porządku.  ❓
Do pasa.
Dziękuję.  :kwiatek:
halo :kwiatek: lejesz miód na moje serce, gdybym była koniem też chciałabym mieć takie życie po (innym, złym) życiu 😉
Nie wiem czy to pojawiło się kiedyś w tym wątku czy w wpływie treningu na konia, ale myślę, że moje pytanie tu pasuje- pojawiła się dyskusja na temat tego które mięśnie szyi świadczą o dobrym treningu? Wiadomo, że nie jelenia szyja, gdzie mięśnie z dołu szyi są bardziej rozwinięte, ale pojawiło się wtedy stwierdzenie, że chyba środek boku szyi świadczy o nie za dobrej pracy, czy ktoś może mi to sprostować?
Dziewczyny więc dokonałam pierwszego "testu owijki". Oceńcie same efekt. Nie robiłam fotek, bo to zawsze ryzyko, że nic nie wyjdzie,  😉 tylko nagrałam. Mam nadzieję, że coś będzie widać, bo mój aparat nie robi filmów zbyt powalającej jakości.  🤔

Tutaj dla porównania rozgrzewka luzem, bez wypięcia:
kłus:

galop:


Tutaj na samym czambonie, luźno zapiętym:
kłus:

galop:


Na luźnym wypięciu plus owijka za zadem:
kłus:

galop:


I na wypięciu w dole plus owijka za zadem:
kłus:

galop:


Moje spostrzeżenia - na zdecydowany minus to, że zaczęła iść zadnimi nogami od palca. Jeśli to tylko skutek tego, że się zdenerwowała nową sytuacją (bo tak było), to za jakieś dwie kolejne lonże w ten sposób powinno wrócić do normy. Natomiast zdecydowanie się zmęczyła fizycznie i spociły się inne partie zadu niż zazwyczaj, więc wnioskuję po tym, że jednak jakieś inne mięśnie poszły w ruch. Choć jak na moje laickie oko jakiejś spektakularnej zmiany nie ma - choć może ja nie wiem, gdzie patrzeć.  👀

Co myślicie, rokuje to? Kontynuować?
Ja robiłam test owijki z owijką za zadem i nie jest to zbyt pomocne.Moim zdaniem nic nie zastąpi klasycznej jazdy,a owijka jest miękka i po krótkim czasie koń przywyka do niej za zadem.
Murat-Gazon, ech, cokolwiek zrobisz będzie do d* 🙁
Bo podstawą pracy jest rytm i tempo. Da się kontrolować tempo i rytm u konia luzem ale wyraźnie to nie ten przypadek 🙂.
Koń zasuwa za szybko, "biega". Ciągnie zad za przodem jak lokomotywa pusty wagonik.
Owijka zabezpiecza nieco przed "pchaniem się do tyłu" (niepożądane zjawisko) i zwalnia konia - bo mu utrudnia. Ale jednocześnie złości i zaburza równowagę. I rytm. Gdy koń będzie sobie zmieniał rytm jak mu wygodnie - nic w pracy aparatu ruchu się nie zmieni.
Różnica taka jak gnać z wywieszonym ozorem do pracy a ćwiczyć gimnastykę albo efektywny start do sprintu. Ciało (także konia) musi przyswoić wzorce ruchowe, nauczyć się "obsługiwać" równowagę i tonus mięśni, inaczej pozostanie przy takim wzorcu ruchu jaki dotychczas był wygodny, do jakiego jest przyzwyczajone. I żadne wypięcia tego nie zmienią.
Jak zwykle, wszystko jest w głowie (i oczach) człowieka: w jego wiedzy, wyobraźni, umiejętnościach, doświadczeniu. Gdy ludź nie ma pojęcia do czego ma zmierzać (ani jak to się robi)- to i nastrzykiwanie sterydami nie pomoże 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się