O jak dobrze poczytac doswiadczenia osoby z blizszej mi okolicy!!
Ja zazdroszcze Wam stuletniego domu! Sama o tym marzylam i u nas takie sa, ale maz sie uparl, ze za duzo moze sie psuc. Ja lubie klimat i odnawianie takiego domu na wlasna reke, tylko to niestety koszta i koszta, a i pracy sporo. Ale i tak nie ma to jak kawalek wlasnej ziemi🙂
Podziwiam za odwage i kupowanie bez agenta🙂 ale jak to juz trzecia tranzakcja Wasza to na pewno mniej zieloni od nas jestescie🙂 My nie dosc, ze wspolpracujemy z agentem to jeszcze z mortgage company. Wszystko pod short sale musi byc na tip top.
Co do domu to zlozylismy oferte dwa miesiace temu i zaakceptowalismy counteroffer w poprzednim tygodniu. Agent mowi, ze closing ma sie odbyc przed 31 lipca... Mam nadzieje, ze tak bedzie. W sumie te dwa miesiace szybko zlecialy. W miedzyczasie sie okazalo, ze w poblizu szkoly z najlepszym district w okolicy i ratings 9/10.
Tylko tej ziemi szkoda na koniki... Ale... Wg moim obliczen dystans do konia zmniejszony o... 15 minut! Wiec nie jest zle!
A wracajac do urzadzania, czy ktos inny w tym watku ma swira na punkcie plecionek czy tylko ja? :-)
Dzisiejsza zdobycz w antykach😀