Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
przyjemnie widzieć kiedy koń sam przybiega do ciebie chętny do pracy a nie odwrócony zadem grozi kopniakiem.
W sumie to ja też prosiłabym o nierozpowszechnianie mitu, że tylko naturalsowe konie przychodzą same z siebie do swoich właścicieli. 🤔wirek:
Właśnie takimi tekstami podsyca się ogień pod płomieniem kontrowersji...
witcher, gdybyś umiała używać/bata/ostróg/wędzidła, wiedziałabyś, że to są pomoce, a nie narzędzia tortur =)
Myślę że witcher może spokojnie roztworzyć nową, autorską, utranaturalną szkołę NbBOW (Naturalnie bez Bata, Ostróg, Wędzidła) skoro jest taka dobra w te klocki
Pewnie nie powinnam się wtrącać, ale z takim podejściem (pogrubienia moje):
[quote author=witcher]mi się rozchodzi bardziej o swobodę czyli gdzie zapalony właściciel-sportowiec nie będzie stał mi nad uchem i sapał co robię z koniem źle, sama chcę z nim popracować gdyż mam już duże doświadczenie, być może ktoś posiada stajnie przydomową gdzie pozwala opiekować się swoimi zwierzątkami bo niestety na własnego konia muszę poczekać jeszcze 3 lata.[/quote]
[quote author=witcher]Haha no raczej nie powiedziałabym tak właścicielowi konia i mam papiery po szkoleniu "Open by horses" gdyby mi nie wierzył na słowo honoru[/quote]
to ja nie mam pytań 😎
Cóż nie chcę mi się już produkować, każdy ma swoje zdanie pzdr
witcher co to za szkolenie open by horses Jakaś nowa filozofia?
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2136162#msg2136162 date=1404918317]
Derby to chyba to?
http://www.openbyhorses.pl/[/quote]
Aaaa...
Horse Assisted Education 🙂
😵
Ok...
Ale przy okazji obejrzałam
filmik. I tak: z jednej strony to musi być dla koni ciężka i czasem frustrująca praca mieć do czynienia z takim zupełnie zielonym człowiekiem , który czegoś tam chce ale nie wiadomo co. Z drugiej...w sumie konie są "na wolności", co prawda na jakiejś ograniczonej przestrzeni ale presja ze strony człowieka może być raczej niewielka. Konie mogą więc powiedzieć swoje zdanie i już🙂 Co z resztą widać na filmikach i o to chyba głównie chodzi w tym szkoleniu - tak mniemam🙂
No i może to być dobra praca dla koni z kontuzjami, emerytowanych, niechcianych... Byleby były zdrowe na umyśle. Także może i dobrze, że takie szkoły rosną jak grzyby po deszczu. Co myślicie? :kwiatek:
Fakt - jest w tym podejściu COŚ z naturalu. Ale z całego alfabetu komunikacji człowiek-koń raczej tylko literka "a". I bardzo dobrze bo konie mają tylko pokazać człowiekowi pewne dziury w jego postępowaniu, podejściu do drugiej żywej istoty - na tym to szkolenie polega z tego co jest napisane.
I ja bardzo proszę o niemieszanie HAE z NH! :kwiatek:
milenka_falbana Open by Horses współpracuje z NH
http://www.nh.edu.pl/
To ta moja szkoła naturalna jest jakaś dzika 😉 bo u nas jest bat (bo carrot stick to chyba bat co nie ?), jest wedzidło, nie od początku ale jest, a ostróg Makac używa jeśli koń kompletnie nie wie o co chodzi w uginaniu kłody. A natural przez pryzmat cordeo to...
A i relacje na zasadzie partnerstwa są dla koni nie zrozumiałe. Każdy w stadzie ma swoją pozycje, nie ma koni równych. Ten kto wyżej podejmuje decyzje, a jak jesteście na równi i koń mówi : "wiejemy !" a ty : "nie! " to kto dowodzi i czyje pozostanie na wierzchu ? Przez partnerstwo z koniem tworzą się sytuacje niebezpieczne. Nie może być 50 na 50.
TheWunia nie tylko twoja, moja też. My straszni, niedobrzy, używamy batów, nawet czasem koń w zadek dostanie... I wędzidła można użyć, i ostróg... O matko!!! 😁
Pisałam wcześniej, że też czasami jeżdżę na wędzidle a carrot stick jest używany z reguły z ziemi, po niego sięgam po to żeby wskazywać kierunki, dotykać niektórych części ciała żeby zwrócić zwierzakowi uwagę. Chodzi o to że nie używasz przemocy (i teraz broń boże nie mówię, że wszyscy piorą swoje konie żeby nie było łapania za słówka) 😉
"Open by horses" i tym podobne, to zwykłe kursy rozwijające. Nie mają nic wspólnego z jeździectwem, a celem nie jest komunikacja z koniem, tylko rozwijanie cech pożądanych w pracy.
witcher tylko że carrota używa się nie tylko z ziemi! Z siodła jest równie ważną pomocą - można np. jeździć na dwa carroty, w ogóle bez wodzy. Również do większości manewrów z siodła używa się go w wyższych fazach.
"Open by horses" i tym podobne, to zwykłe kursy rozwijające. Nie mają nic wspólnego z jeździectwem, a celem nie jest komunikacja z koniem, tylko rozwijanie cech pożądanych w pracy.
Dokładnie.
Witcher - "KONIE UCZĄ LUDZI – to NIE jest nauka jazdy konnej, ani hipoterapia. [u]To NIE jest szkolenie o koniach!". Cytat ze strony podanej przez Ciebie :kwiatek:
A współpracują...no może i współpracują. Biznes to biznes. Do tego Państwo Domagała sa małżeństwem to co mają nie współpracować😀
Ale NH i AHE to są dwie różne rzeczy...
Murat-Gazon wiem o tym jednak każdy ma inną technikę już pisałam na początku że pracuję metodami pana Gyula Lóközpontú czyli na długim sznurku metod na trning jest tysiące.
Oblivion milenka_falbana tak jest to kurs rozwijający dla pracowników, NH i AHE to różne rzeczy. Jednak Pan Domagała prowadzi to wszystko także jeźdźcom wiem bo jeżdżę tam regularnie. 😉
To nie zmienia faktu że ten kurs nie ma nic wspólnego z jeździectwem 🙂
Oblivion niektóre ćwiczenia mają pewne znaczenie jeśli potem pracuje się z koniem z ziemi ale tylko NIEKTÓRE , nw musiałabyś może zobaczyć jak te szkolenia przebiegają chociaż faktycznie bardziej mają na celu pracę nad samym sobą (pracownikami itp.) 🙂
Tak niewiele ale trochę w bok. Przeraża mnie że często gęsto pod hasłem natural produkują się stajnie, w których ludzi nie uczy się prawidłowego dosiadu (wsioryba klasycznego czy westowego), działania pomocami ani choćby fizjlogii zwierza. I potem kwiaty ię takie widzi że witki opadają. Naturalne galopy po asfalcie z ludźmi walącymi zadami o siodło... Koni żal. I żal mi także sensownych myślących naturalsów którzy są przýpisywani są do takich cudów. Ja jeżdżę w teren z batem i zostałam zuo... 8/
Dobrego naturalsa można poznać po tym że docenia i poleca klasyczną szkołę jazdy.
przepraszam, tytuł wątku mnie zaintrygował, przeczytałam końcówkę dyskusji i padłam 😉
mój koń musi w takim razie być chory! Jeżdżę na wędzidle z czankami i portem, mam ostrogi z kółkami i z ziemi korzystam z bata a on nadal przybiega do mnie (no, może nie galopem, jest z natury leniwy) i rży, jak to ja nie raczę do niego podejść! 😲
I teraz uwaga, totalna magia: zdarza mi się jeździć w ogóle bez wodzy bez carrotstików!
A tak bardziej serio, naczytałam się Monty Robertsa trochę lat temu, naoglądałam filmów... I żal serce ściska, że naturalne metody pracy z koniem (tak, chodzi mi o te wywodzące się z badań nad ich psychiką i zachowaniami stadnymi) sprowadzono do 'naturala' polegającego na prześciganiu się w ilości leveli niczym naklejkami ze słoneczkiem w przedszkolu, wykonując mechanicznie przedziwne zabawy i inne usystematyzowane wymysły.
Poukładać w kroki i poziomy to można grę na Xboxa, nie pracę z żywym zwierzęciem... oO
przepraszam za ewentualne zamieszanie moją osobą, ale musiałam się aż uzewnętrznić
Większość klasyków uważa, że naturalsi odprawiają na koniach czarnoksięstwa które nie przynoszą efektów nie mając nawet pojęcia o podstawach naszego podejścia do koni. Jeździmy w dokładnie taki sam sposób jak klasycy jedynie rezygnujemy z tych jakże pomysłowych "pomocy naukowych" czyli ostróg, czarnej wodzy, batów no i już nie chcę za bardzo wspominać o rollkurze bo tego przeciwnikami myślę, że jest ok 70% jeźdźców a taką przynajmniej mam nadzieję.
Osobiście próbowałam już chyba wszystkich stylów jazdy przy czym najdłużej siedziałam w klasyku, dopiero od 2 lat zajmuje się naprawdę naturalem a przyniósł on takie efekty, o których nie mogłabym nawet pomarzyć. To co dawniej osiągałam poprzez łydkę i wędzidło dzisiaj mogę wykonać za pomocą delikatnego dosiadu na cordeo. Wiadomo zawsze znajdzie się ktoś kto uważa się za wielkiego znawce chociaż nigdy nie przeczytał nawet jednej książki o psychice i biomechanice konia lecz takich ludzi jest tysiące i to w każdej dziedzinie.
kolejny naturalsowy hunwejbin, który pewnie ledwo się telepie po końskim grzbiecie, ale za to opowiada pierdolety, z pewnością deklamacji Prawa Powszechnego Ciążenia Izaaka Newtona 😁
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2136121#msg2136121 date=1404914988]
przyjemnie widzieć kiedy koń sam przybiega do ciebie chętny do pracy a nie odwrócony zadem grozi kopniakiem.
W sumie to ja też prosiłabym o nierozpowszechnianie mitu, że tylko naturalsowe konie przychodzą same z siebie do swoich właścicieli. 🤔wirek:
Właśnie takimi tekstami podsyca się ogień pod płomieniem kontrowersji...
[/quote]
Doskonale by posłużył za przykład mój były konik Erick, znany wrotkowi.
Z ziemi lepszy jak pies! Przytulas, przybiegający na zawołanie do każdego, prawie ogonem merdał, przy nodze chodził... 😁
witcher, Mówisz, że "natural" zdziałał cuda jeśli chodzi o Twojego konia.
Czy możesz w jakikolwiek sposób podeprzeć swe słowa dowodem rzeczowym?
Bo na słowo nikt Ci tu nie uwierzy.
sprowadzono do 'naturala' polegającego na prześciganiu się w ilości leveli niczym naklejkami ze słoneczkiem w przedszkolu
Dobre! 🙂
_Gaga kiedy mi koń zostawia zad przy ustępowaniu wiadomo delikatnie postukam go łydką w tył przy czym ważniejsza jest praca miednicy jeżeli ustępuje przykładowo w prawo to aktywnie działam lewym guzem kulszowym ważna jest też praca z ziemi im więcej ćwiczymy ustępowanie z ziemi tym potem łatwiej na koniu 😉
A ja podrążę temat pomocy bez bata w szkoleniu konia - pisałam, że koń kładzie sięna łydkę (co oznacza, że zamiast ustąpić od nacisku - wpiera się "wpada" całym ciałem w łydkę - to co nadal działasz "guzem kulszowym? 🤔 Pytam a czystej ciekawości. Nie wiem bowiem jak szkolić konia kompletnie bez bata...
Gaga czysto teoretycznie - jeśli koń mi w siodle napiera na łydkę (albo na cokolwiek) i nie ustępuje od nacisku, to muszę cofnąć się do pracy z ziemi, bo nie przepracowałam tego prawidłowo i koń nadal wykazuje odruch przeciwstawiania. Ma go nie wykazywać i do tego służy między innymi praca z ziemi - żeby ten odruch zlikwidować, zanim człowiek znajdzie się w siodle.
(w PNH do tego służy druga gra, czyli gra w jeża - koń ustępuje od stałej fizycznej presji; jak widać z "numeru", jest to podstawa podstaw)
Murat-Gazon, pytam jak wicher sobie z tym poradzi bez bata z siodła
Miałam do czyniania z końmi PNH, które pomimo super pracy z ziemi - pod siodłem nadal na łydkę napierały - co wówczas, skoro bat jest "be"?
Edit: z resztą z całym szacunkiem - ale filmik z Twojej jazdy wskazuje na podobny problem z Twoim koniem, zatem praz z ziemi chyba nie skończona?...
Jeża się robi na gołym koniu ? A potem siodło, popręg, tyłek uciska. To koń odróżni?
Gaga owszem, co nieco trzeba dopracować, jak się okazało. 😉
Tak sobie myślę, że napieranie na łydkę jest efektem braku przepracowania jeża w tej strefie, w której potem działa łydka. Bo początki jeża to przesuwanie zadu jeżem na udzie konia, przodu na łopatce i ganaszu, cofanie jeżem na klatce piersiowej i na nosie, obniżanie głowy jeżem na potylicę. Często się zapomina, żeby dwa pierwsze przenieść potem w okolice popręgu, albo się to zrobi, a potem nie powtarza.
Z jeżem jest taka "pułapka", że zaraz po nim wchodzi driving i jakoś tak odruchowo człowiek przestaje jeża ćwiczyć i używać - no bo po co fizyczny kontakt, skoro można konia przesuwać sugestią. I tak zostaje to niedopracowane.
Tania tak, bo koń odróżnia przecież mowę ciała człowieka wskazującą na "chcę coś" od "zwykłego siedzenia".
Od akceptacji siodła i popręgu masz friendly (jeśli oczywiście chodzi o młodego konia, przy już ujeżdżonym tej kwestii nie ma)
co nieco trzeba dopracować
nie co nieco tylko powrócić do podstaw i od początku wszystko PRAWIDŁOWO wypracować za pomocą PRAWIDŁOWYCH pomocy jeździeckich.