Przy okazji można się dowiedzieć przydatnych rzeczy.
Np. że można do wyczyszczenia skrajnie brudnego konia użyć praktycznie jednej szczotki i kopystki (no, jeszcze szczotki do ogona)? A tak serio - skoro i tak ma się swój zestaw szczotek, to ciekawe, jak wygląda egzamin, kiedy ktoś do czyszczenia używa głównie MB (a egzaminator się z tym wcześniej nie spotkał... a to wygląda na taki badziew :hihi🙂. W sumie to niekoniecznie zgodne z powszechnie wpajanymi zasadami czyszczenia. 😉
Swoją drogą własny zestaw szczotek własnym zestawem, a na egzaminie czyści się niekoniecznie konia, na którym się zdaje (tylko np. stajennego) - trochę to niezgodne z tym, że każdy koń powinien mieć swoje szczotki... Można odmówić wyczyszczenia nieswojego konia? 😎 Tzn. "albo czyszczę swojego, albo dostaję szczotki konia, którego mam wyczyścić"? Może wydziwiam, ale w sumie z jakiej racji mam dezynfekować szczotki po egzaminie, żeby przypadkiem nie przenieść na swojego jakiegoś grzyba?
Co do wprowadzania konia do boksu - u mnie w pracy dzieciaki oblewały. Tzn. konkretnie na zawracaniu w czasie prowadzenia, żeby do tego boksu wrócić. W sumie takie oblanie-nie oblanie, bo egzamin z obsługi stajennej i teorii był innego dnia niż praktyka i dostawały info, że na razie ten punkt nie zaliczony, źle było to i to i muszą to pokazać poprawnie innego dnia.
Jeszcze mam jedno pytanie, jak już jesteśmy przy temacie - czy bezpieczny węzeł to musi być konkretnie ten:
czy dowolny węzeł, który spełnia warunek "da się go rozwiązać jednym pociągnięciem, jak koń się będzie odsadzał"? Znowu - u mnie w pracy obowiązywało to drugie, ciekawa jestem, jak jest w innych miejscach (choć wiążę tak, jak na schemacie - chyba :hihi🙂.