Laicy o koniach

hi hi faceci 🙂 oni to mają pomysły. Mój brat widząc jak robie jakieś wolty powiedział, że driftuje na koniu  😲
amnestria   no excuses ;)
08 maja 2015 14:01
Jeździectwo jest nudne! Od zawsze to powtarzam. Ale ujeżdżenie jest ultra nudne 😉
Bo żeby czerpać z oglądania jakikolwiek fun trzeba się znać. Bo to są niuanse. Dla laika wszystkie konie robią to samo, nie mówiąc o tym, że "nie wiadomo po co to robią", a te sztuczki (typu piaff) też jakieś spektakularne nie są.

W skokach to chociaż czasem coś spadnie to coś się dzieje 😉

Cross jest nawet ciekawy, mój ojciec lubi oglądać. A jest, jak cała moja rodzina, totalnie niekoński i o koniach nawet nie chce słuchać 😉
Mi też ciągle znajomi/rodzina powtarzają " a w tereny jeździsz ? Bo ciągle po tym placu w kółko to tak nudno" " Nie nudzi Ci sie tak dreptac przez godzine w kółko?" itd itd😉
Haha, to moja rodzina odwrotnie, oni zawsze mówią "a może zostaniesz na placu? W lesie jest niebezpiecznie!"

Ostatnio mnie zatkało (nie wiem czy to dobry wątek, w razie czego nie krzyczcie!) kiedy zimą jechałam na moim koniku polskim po drodze i z naprzeciwka jechała jakaś kobieta w średnim wieku na rowerze. Nie wiem jak, ale zauważyła że koń niepodkuty i pyta czemu podków nie ma, na co ja odpowiadam że nie potrzebuje. Potem patrzy jeszcze chwilę i mówi, że koń jest gruby. Owszem, jest (choć odkąd jest u mnie wygląda już lepiej), więc tego nie komentuję. Po chwili kobieta mówi całkiem serio i z rozmarzeniem w głosie "tyyyyle kiełbasy by było...". Zabrzmiało to tak, jakby fakt, że mam tego konia w celu innym niż ubój było jakimś... nie wiem, marnowaniem materiału? Na prawdę mnie zatkało. Ja rozumiem, że konie się je, ale mimo to bardzo mnie to dotknęło.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
08 maja 2015 15:23
Fatalita ja już tyle razy słyszałam żarty na temat jedzenia koni, salami, itp. że wcale mnie już nie ruszają 😉
Fatalita  marnowaniem materiału? hahahahaha 😵 😂 nie wiesz co tracisz 🙂 Pewnie nawet na oko go już zważyła hehe
strzemionko - żarty też mi się często zdarza słyszeć i żarty mnie nie ruszają. W głosie tej kobiety słychać było autentyczne rozmarzenie. Nie wiem jak to nazwać, ale właśnie ten ton głosu tak mnie uderzył. Bo żarty to żarty, da się przyzwyczaić.
anil22 - no właśnie nie wiem po co my jeszcze wszyscy jeździmy na tych koniach, skoro można znaleźć tak wspaniałe zastosowanie dla nich  🤣
Fatalita jak by zobaczyła mojego zimniaka to pewnie by jej jeszcze ślinka pociekła xD  a jak ja bym się na taką osobę natknęła to bym chyba w stajni nocowała  😁
tylko ślinka? Już by was pewnie z chlebem goniła  😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 maja 2015 19:49
Koleżanka przyszła na uczelnię w sztybletach:
Ja:- O, masz buty to jazdy konnej!
- To nie są buty do jazdy konnej, to są sztyblety.
- No właśnie, czyli buty do jazdy konnej.
- Wcale nie, buty do jazdy konnej są wysokie, wiem, bo mój tata miał konia.
😜
takk znawczynie w sztybletach z CCC  😉
Moja koleżanka z biurka na przeciwko mnie powaliła na ziemię pewnością siebie.

Mówię, że tęsknię za jazdą konną, że to nigdy z człowieka nie wychodzi.
Ona na to, że przecież konia mogłabym trzymać bo mam dom, miejsce.
Ja na to, że niby tak, ale to trzeba by było kozę a najlepiej to dwa bo zwierzę stadne i takie tam...
Zeszło na kucyka.
Koleżanka tonem znawcy powiedziała:
"Przecież różne są kucyki. Są też kucyki takie jak duże konie, to taka rasa tylko, tak się nazywa. Możesz sobie kupić takiego z Polski, hodowane są takie specjalne, one się kucyki szetlandzkie nazywają i one są takie duże to mogłabyś normalnie jeździć Ty i Twój mąż nawet"
Matko  😵
Zmieliłam temat bo nawet mi się nie chciało kontynuować dyskusji.
A jakbym nie miała pojęcia o koniach to bym uwierzyła, mówiła to takim tonem jakby była ekspertem i tłumaczyła coś mnie, głupiemu tukowi  😁
Moja mama jakiś czas temu jakoś nie mogła mi uwierzyć, że hacele to nie jest to coś czym się przybija podkowę do kopyta... bo jak była mała to się od kowala kupowało hacele i grało w ciupy, tylko trzeba było uważać bo można było oberwać takim żelastwem :/
Dłuższą chwilę tłumaczyłam jej co i jak, w końcu chyba dotarło ale wtedy już nie była zainteresowana tematem, wolała gadać o ciupach. W ogóle ona często tak ma, że zna jakaś potoczną albo po prostu błędną teorię i jak jej wytłumaczę to przyjmuje do wiadomości ale nie przywiązuje do tej wiedzy prawie żadnej wagi. No bo co to za różnica...
Za to dzisiaj mnie pozytywnie zaskoczyła. Opowiadałam o postępach mojego chłopaka, o tym, że przygotowanie młodego, niedoświadczonego do bezpiecznej pracy to ciężka robota i sama powiedziała, że jazda konna może wyglądać na taką co się "wsiada i jedzie" tylko dla kogoś kto na koniu nie siedział 🙂
U mnie w pracy nieraz zostają jabłka, zawsze na koniec mówię, że biorę dla koni.Kiedyś zostały banany, a koleżanka do mnie: weź banany, dla tych Twoich koni!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 maja 2015 13:34
marysia550, a jest coś dziwnego w dawaniu bananów? Roxy bardzo lubi  👀
marysia550, twoje konie nie jedzą bananów?
Moja nienawidzi bananów. Jak jej kiedyś dałam, to minę miała taką, jakbym co najmniej planowała otruć ją z premedytacją.  😁
Za to mama opowiadała mi, że jako małe dziecko przeżyła wielkie rozczarowanie, gdy zobaczyła pierwszy raz konia jedzącego trawę. Była przekonana, że tak duże zwierzę na pewno je mięso.  🤣
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 maja 2015 13:47
Murat-Gazon, Roxy akurat banany lubi, ale najbardziej zasmakowała w pietruszce i selerze naciowym  😁 za to arbuz całkiem jej nie podszedł
marysia550, ja też bym brała banany z pracy 🙂 Czasem za pierwszym razem konie się dziwią, bo co to za jedzenie, które nie chrupie, tylko się mymła w paszczy 😉 Ale prawie wszystkie konie je uwielbiają.
Arbuza nie dawałam, muszę kiedyś sprawdzić. Absolutną ekstazę powodują gruszki  🙂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 maja 2015 14:54
Moja mama jakiś czas temu jakoś nie mogła mi uwierzyć, że hacele to nie jest to coś czym się przybija podkowę do kopyta... (...)


Po prostu pomyliła hacele z hufnalami  🙂
Pomylić raczej nie pomyliła bo nie wyobrażam sobie, żeby czymś w rodzaju gwoździa grać w jakąkolwiek grę zręcznościową. Zresztą internet mówi, że ciupy inaczej nazywane są właśnie hacelami. Mam wrażenie, że po prostu nastąpiło skojarzenie: kowal - podkuwanie - podkowę jakoś trzeba przymocować więc na pewno do tego właśnie służą te hacele, nie ważne, że nie wiadomo jak miałyby to robić...
Ja akurat myślałam o podkowiakach, o hufnalach nie słyszałam ale w sumie nigdy nie miałam potrzeby interesować się kuciem. Tak czy tak czasem mnie irytuje jak ona zaczyna ze mną dyskutować tonem znawcy nie mając tak naprawdę pojęcia o temacie. Co prawda w miarę szybko dochodzimy do porozumienia ale... Jej pojęcie o koniach pochodzi w czasów kiedy była dzieckiem i jeździła na wiejskich zimniokach na oklep. No ale cóż, uroki mamy, poza tym jest cudowna.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 maja 2015 18:05
A hufnal to nie jest po prostu podkowiak? Jak by nie patrzeć hufnal to gwóźdź do kopyt.
vissenna   Turecki niewolnik
15 maja 2015 18:23
Ale... przecież są hacele, które były wbijane w podkowy a nie wkręcane, Twoja mama ma rację...
Swoją drogą banany na zawodach dostawały zawsze konie Josa Lansika. Jego luzacy podawali je na godzinę-dwie przed startem. Działają jak naturalny energy booster.

No i mała historia z niemieckiego szpitala:
W rejestracji podałam cel wizyty (siny palec, spuchnięta dłoń) i co się stało (wypadek przy koniu).
Lekarz który mnie przyjmował dostał z rejestracji informację, że... koń mi nadepnął na dłoń.  😂 Nawet nie mam pojęcia jak mogłaby mi się taka sztuka udać.  😁
Ale czy służyły konkretnie do przymocowywania podkowy do kopyta? Jeśli tak to powiem mamie, że miała rację.
Nawet nie mam pojęcia jak mogłaby mi się taka sztuka udać.  😁


Mi się udało zdeptane kolano, więc jak widać wszystko się da  🏇
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
15 maja 2015 20:03
Dzisiaj siedząc u kosmetyczki rozmawiałam z panią, która robiła sobie paznokcie. I jakoś tak temat zszedł na konie, ja powiedziałam, że takich pięknych paznokci nie mogę mieć na co dzień bo przy koniach się nie utrzymają. Później z rozmowy wyszło, że pani uważa, że koń to potrzebuje takiej pięknej stajni (dosłownie tak powiedziała). I ona w telewizji widziała takie piękne stajnie i koń musi taką mieć.

Nie wiem skąd u ludzi się bierze przekonanie, że koń musi mieć stajnię. I to jeszcze nie byle jaką! Próbowałam obalić mit ale nie wiem czy dotarło  🙂
Jeśli chodzi konkretnie o mojego konia, to on owsa nie tknie, jak ma jabłko wrzucone 🙁

I tak- nie daję bananów koniom. Nie wydaje mi się, żeby tam było coś pożywnego dla konia.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 maja 2015 20:38
marysia550, ale to jednak nie laicka pomyłka czy niewiedza 😉 banany są bogate w potas i żelazo, nie wiem czy to akurat koniom potrzebne  👀
vissenna   Turecki niewolnik
15 maja 2015 20:44
Mają też sporo tłuszczu i skrobi, które są źródłem szybko przyswajalnej pozytywnej energii. Mają też dużo magnezu który pomaga czasem "na gorącą głowę".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się