Singiel, związek - wybór czy konieczność?

Kastorkowa   Szałas na hałas
04 sierpnia 2015 08:48
To nie wiem jak jest u was, ale u mnie to z tymi dużymi psami zazwyczaj chodzą kobiety, a mężczyźni z takimi do połowy łydki i mniejszymi. Duży pan z Yorkiem itp. pierwsza myśl i zazwyczaj prawdziwa - pewnie pies kobiety/żony/dziecka.
Sankaritarina , w takim samochodzie każdy pan jest super! Uwielbiam stare samochody
😂
Biedny pan. Idzie sobie spokojnie z pieskiem i nawet nie wie, że jest zwierzyną łowną.
Taaaaania, oj noooo... To tylko takie refleksje 😉

W "moim" wąwozie mało młodszych mężczyzn z psami. Bo w przedziale powyżej 50 to już sporo więcej, ale oni po pierwsze bardziej osiedlowo-chodnikowi, a po drugie... no panowie 50+ to nie ten wiek. 😉
A kobiet z psami różnej maści i wielkości od zatrzęsienia. Ale nawet dzisiaj na spacerze spotkałam dziewczyną mniej więcej w moim wieku z dwoma amstafami.

Jakoś nigdy nie miałam myśli, że pies to "rekompensata". O samochodach, owszem, czasem zdaje się sprawdzać... Czasem często... 😉
Inna sprawa, że była moda na amstaffy i inne ostre rasy, wśród facetów, ale to raczej rekompensata ilości szarych komórek, a nie zawartości spodni. Ale ta moda chyba już minęła.
Żartowałam. Rozumiem.
Z pozycji lecznicy widzę, że samotni panowie 30+ mają raczej...koty.
Żartowałam. Rozumiem.

Ja też. 😉

Te koty to chyba z... lenistwa. Nie macie takiego wrażenia? Pies jest jednak dużo bardziej absorbujący - spacery, zabawa, szkolenie. Nawet w domu pies jest bardziej przy człowieku, niektóre sierście przecież nawet cały czas chcą mieć kontakt. A kot daje "więcej przestrzeni". 😉

Może i z lenistwa ale też z potrzeby posiadania zwierza ( a to plus na start) .
No i w wielu filmach jest pan twardziel z kotem.
No, jak sobie przypominam moją kotkę, to nie wiem czy kot daje więcej przestrzeni 😂

ale tak serio - racja, pies jest bardziej absorbujący.

berula, Wokół takich samochodów krążą również "teorie kompensacji" (a sama rozważam teorię czy te teorie nie powstały wśród towarzystwa zazdrośników).
Ja tam twierdzę, że potrzebuję męża, bo chcę mieć psa. Czy to pasuje do wątku o singlach?  Pies to nie jest zadanie dla jednej osoby (tzn. wiem, da się, różne tryby życia, różna ilość czasu i energii własnej). Więc ten mąż, co go szukam, to musi mieć wolny zawód. Albo inne godziny pracy niż ja. I dobrze, żeby lubił rano wstawać, to się podzielimy spacerami wieczorno-porannymi i będziemy uzupełniać.
A pies nie powinien być za duży, bo duży pies - duży kłopot. Od sprzątania, po choroby i np. konieczność przeniesienia, przetransportowania. I jeszcze dobrze, jakby docelowo psy były dwa, bo to jednak dla nich lepsze niż życie wyłącznie wśród homo sapiensów.
Sankaritarina, przyznaję, że nie mam kocio-doświadczeń, ale tak mi z obserwacji wychodzi. Chyba kot jednak więcej czasu spędza "sam ze sobą", śpiąc gdzieś, a niekoniecznie w kontakcie z ludziem.

Teodora, przepraszam za pytanie, ale Ty nie jesteś prawie-jak-mam-męża? Wydawało mi się, że jesteś sparowana.
A co do posiadania psa i to dużego to u mnie teraz temat bardzo na bieżąco - jeśli nie czytałaś to w psim wątku pisałam.
Ascaia, ty tak serio? Chyba nie mieszkałaś z kotem, albo lepiej z kotami 😉. Mam balijczyka (syjam długowłosy) i dwie dachowe kocice. W kwestii absorbowania czasu i "przylepiania się do człowieka" wolałabym mieć psa. Nawet ze spacerami itp. Jesteśmy non stop oblepieni przez koty, szczególnie przez kocura. Jak nas nie oblepia sobą to drze ryja, że nie zwracamy uwagi. Kotka jedna śpi ze mną całą noc na poduszce - generalnie od 2 lat nie przespałam longiem całej nocy bo walczę o poduszkę 😉. Jak się budzę w nocy to ona mruczy i chce się przytulać. Trochę ją rozpuściliśmy, co sami przyznajemy, ale ona ma 14 lat, jest kocią matroną i w sumie na starość pozwalamy jej na więcej 😉. Trzeci kot odludek niby, ale jak przychodzi jej pora na pieszczoty to spacer z psem to mniej wyczerpujący jest 😉
W życiu nie widziałam, żeby ktoś ze znajomych był tak "zawłaszczony" przez psa jak ludzie są przez koty 😉. Koty wbrew pozorom dużo mniej zostawiają przestrzeni "swoim ludziom"  - to mit, którzy powtarzają głównie ci, którzy koty ogladają "u kogoś".
Do tego kotom też zapewnia się zabawy, gonitwy - za gałązkami, za piórkami, piłkami. To nie jest tak, że kot to tylko obok na kanapie leży 😉

W sumie to odczepiają się od nas, jak ktoś obcy przychodzi  -siadają z boku i patrzą bądź podsypiają. Może stąd twoje obserwacje. Bo widujesz tylko "obce koty".
Z moim prawie-jak nie mieszkamy razem, więc się nie spełnia kryteriów 😉
Nie czytałam w psim, zajrzę.
Teodora, poczytaj, skoro chcesz piesa to może akurat Werna by u Ciebie znalazła domek?

epk, pewnie masz rację. Tak jak napisałam, nigdy nie miałam kota w domu. Ale też spędzałam wakacje z domu z kotami, więc nie tak, że byłam tylko na chwilę i że koty mnie zupełnie nie znały. Z resztą - pies, kot czy człowiek, co istota, to charakter. Kot naszej forumowej zen nie odstępował mnie na krok chociaż widział mnie drugi raz w życiu. Zenobia świadkiem, że nawet do łazienki się za mną pchał. 😉 A są i psy, które mają trzymają dystans.
No ale jednak spacerowanie (szczególnie z dużym psem) to jednak jest nieporównywalny obowiązek w stosunku do nawet najbardziej przylepnego kota. 😉

Wracając do tematu - pomimo zmian w moim życiu. Pomimo spędzania czasu poza domem i poznania nowych ludzi - tzw. singielstwo nadal aktualne.  😁
Ascaia, obowiązek spaceru nie równa się absorbowaniu osoby przez zwierzę 😉.Powinien, ale nie równa się. Mam na to całą furę przykładów - u większości ludzi spacer właśnie jest totalnym przejawem lenistwa. Chodzenie z psem latającym bez celu nawet przez godzinę to jest dopiero przejaw lenistwa. Tudzież siedzenie na ławce na podwórku a pies biega po trawniku obok 😉. Więcej uwagi, czasu i energii poświęca naszym kotom mój mąż bawiący się z nimi w ganianki po domu.
Ascaia, ale właśnie u mnie słabo i dla psa, i dla mnie.
Dla psa - bo musiałby siedzieć sam w domu, jak jestem w pracy.
Dla mnie - bo jednak te wszystkie spacery opędzlować we własnym zakresie to sporo.
epk, no nie zgodzę się z Tobą. Mimo wszystko z psem trzeba WYJŚĆ. Wstać, ubrać się i wyjść. Czy oglądasz ciekawy film, czytasz książkę, gotujesz obiad. Czyli pokonać leniwą chęć pozostania w domu. Szczególnie kiedy pada, jest mróz albo upał jak obecnie. Nawet jeśli to będzie 15 minutowa rundka wkoło bloku.
Ale to właściwie nie miejsce na tą dyskusję.

Czy tak, czy siak... Jak nie jestem za narzekaniem na cały ród męski, a właściwie nawet uważam, że faceci w większości są "fajniejsi" jak dziewczyny, to jednak ten temat psów daje do myślenia. Że większość 30-40+ nie chce zobowiązań. Może to syndrom naszych czasów - bo brak czasu, bo kariera, bo druga praca, żeby było jednak więcej kasy, bo siłownia, bo konsola. Ale też ta niechęć do czego stałego, do pełnej odpowiedzialności, a czasem poświęcenia.
Ascaia, yhy, biorąc pod uwagę, że ja jestem praktycznie non stop poza domem to wiesz, dla mnie to dziwne, że ktoś może się lenić w domu i nie chcieć z niego wyjść. Ja CODZIENNIE wychodzę, bez względu na pogodę. Po pracy mam do "załatwienia" jeszcze konia 😉. Nie jestem typem wracającym po pracy i siadającym przed tv więc nie rozumiem problemu lenistwa i absorbowania czasu przez psa tudzież wyboru między książką a psem. Z mężem chętniej na rower pójdę niż film obejrzę ale my raczej oboje staramy się nie przesiadywać w domu.  Poza tym nie widzę różnicy w zabawie z kotem a wyjściu na spacer z psem. W złą pogodę ok - no trzeba się ubrać lepiej. Ale tak zasadniczo to ani przyjednym zajęciu ani przy drugim nie poczytam książki 😉. Ale masz rację, to niezły off top 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 sierpnia 2015 12:21
Młodzi faceci nie maja psów, swoich psów. Sa to zwykle psy rodzinne albo pies dziewczyny. Ewentualnie jako para "mają ze sobą" psa 😉
To kobiety prędzej wezmą psa będąc singielką. - zaobserwowane to na podstawie setek km w nogach 😉

Ciekawe co ja musze sobie rekompensowac mająć Bułkę 😁 plus na dostawkę Dźwiedzia 😁
Ciekawe co ja musze sobie rekompensowac mająć Bułkę 😁 plus na dostawkę Dźwiedzia 😁


Mogłabym powiedzieć, że cycki ale...  😀iabeł:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 sierpnia 2015 12:24
Cycki akurat mam 😁 na Bułkę nawet dresa nie wyrwę, chociaz obecnego nie-mojego-chyba-chłopaka wyrwałam, a Dźwiedź wyrywa tylko żuli, im bardziej pijany tym bardziej jej się podoba 😂
Ja muszę uważać jak mojego K samego z psami puszczam, dziewczyny pojawiają się znikąd 😉 A psy przyjazne i zwracające uwagę.
No i nie mogę nie pociągnąć dalej... za duża gaduła jestem 😉

epk, tylko widzisz, akurat Ty nie jesteś domatorem. Akurat na tym forum wiele osób nie jest domatorem. Ale statystycznie to pewnie większość społeczeństwa lubi posiedzieć w domu. I nic w tym złego. Przyznaję się, że (to kolejna z moich sprzeczności) ja też mam w sobie taką potrzebę - czasem lubię się przykleić do fotela, czasem "mnie niesie".
Przesiadywanie w domu samo w sobie nie jest negatywne. To po prostu tylko inny styl.

Tak się właśnie zastanowiłam... Z kim umiałabym być... Pewnie najlepiej gdyby był tak wypośrodkowany jak ja. Czyli nie miałby nic przeciwko spacerom czy wyjeździe w góry, ale też nie uważał za marnowanie czasu obejrzenie ze mną filmu. Z zupełnie stacjonarnym typem to bym pewnie nie wytrzymała. Z resztą przecież miewam problemy z siedzeniem po barach i kawiarniach po mi "za nudno". Więc u mnie to chyba potrzeba złotego środka.

dziewczynka, ale dziewczyny z psami czy bez? 😉
bez psów właśnie 🙂 Do mnie niezapsieni mężczyźni nie lgną wcale 😉
Ascaia, bo to nie tak, że masz wyrwać 😉 spacerowicza z psem. Masz wyrwać mężczyznę BEZ psa. Chodzić z psem nie tam, gdzie są psy, ale gdzie są ludzie. Deptak, kurort, galeria handlowa, filharmonia 😁... Tam, gdzie może bywać twój wymarzony partner. I zaczepiasz takiego ku opiece (chwilowej?) dla psa. I już dużo wiesz o człowieku.
Kastorkowa   Szałas na hałas
04 sierpnia 2015 13:03
Dziewczynka do Twoich psów to się nie dziwię, że lgną, ale to ile mnie ludzi zaczepia, jak jestem z moim mnie dziwi  🙂 Mężczyzn dużo, często i gęsto czy zwykłe uśmieszki czy jakieś pogadanki, ale kobiet równie dużo  🤣 A mój zbój to nie słodziutki maltańczyk 😀 a 50 kg żywej masy.
Aaaaaa, no to... d... zbita, bo odkąd jest Werna to mam mniej czasu na deptaki, kurorty i filharmonię.
JARA, to mów gdzie Ty prawie-jak wyrwałaś na Bułkę. 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 sierpnia 2015 13:36
Na portalu randkowym miałam wrzucone zdjęcie z Bułką i zagadał, że śliczny pies, że sam o takim marzy. A na pierwsze spotkanie zabrał mnie nad rzekę i chodziliśmy z psem po krzakach 😁 gdzie Bu poprzetrącała go kilka razy patykami i ubrudziła calutkiego. 😁 a mimo to strasznie ją nadal uwielbia 🙂😉

edit:
W normalnym życiu na Bułkę nie wyrwałabym  żadnego faceta, bo zwykle ludzie przechodzą na drugą stronę ulicy 😁 a jak ktoś się już Bułczakiem zainteresuje to zwykle dres niepotrafiący sklecić złożonego zdania 😉
Na puchate, miłe, ładne i łagodne pieski można panów na ulicach wyrywać 😉
na charta też działa. A to ani puchate ani miłe  😀iabeł:
kujka   new better life mode: on
04 sierpnia 2015 13:49
Chow chowy na rwanie sie nie nadaja za bardzo 😉 no chyba ze chcesz wyrwac dziecko :P
Na dużego białego boksera też się nie da. Wszyscy raczej obchodzili z daleka.  😁
Za to mój ojciec mówił kiedyś, że sznaucer olbrzym potęgował zainteresowanie kobiet.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się