KOTY

Ja dokacałam się jak starszy kot miał 5 miesięcy, młodsza miała wtedy około 2.5miesięca, pierwsze 2-3 tygodnie była wojna ale teraz już jest miłość, i dokocenie to była najlepsza decyzja ever 🙂 Dziewczyny biegają, bawią się razem i starsza się niesamowice pod wpływem młodszej zmieniła. Młodszą wzięłam na dom tymczasowy na wypadek gdyby dziewczyny się nie dogadały to miałabym pomoc w szukaniu małej domku.
trzynastka ja dokociłam prawie rok temu, wprowadzałam dorosłego kota. Na początku było trochę łapoczynów, głównie ze strony nowego, który próbował rządzić, ale Joker szybko pokazał mu co i jak. Miłości wielkiej nie ma, ale bez problemu żyją razem, bawią się, nie kłócą o miskę, zdarza im się zasnąć na jednym fotelu, generalnie chyba nie mają się najgorzej 😉
Dwa koty to zawsze lepiej niż jeden 🙂 Jak tylko masz miłego i kontaktowego kota, to się nie zastanawiaj 🙂

Ja wziełam trzeciego, Badyl ma mega problem (ale on jest aspołeczny) natomiast kotka, która ma 16 lat, zachowuje się przy tym mlodym jak kociak 😀
Kolorowa miala wczoraj konsultacje kardiologiczne. To nie serce. Szukamy dalej
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 września 2015 00:23
trzynastka, Jak weci i behawioryści twierdzą, że niemożliwe i nie polecają to... omijaj behawiorystów z koziej d*** szerokim łukiem i zmień weterynarza na takiego, który naprawdę ma pojęcie o kotach 😉

Nie chce mi się ropisywać, więc zapodam Ci art, który mam na stronie:
http://felins.pl/?p=783
Mój rudy był zniesmaczony jak matka przyniosła do domu kociątko, bo on był dorosły, a tu jakiś pierdek mały się pałęta po jego domu, ale po paru dniach dzielnie tatusiował. Koty zadowolone, my też, bo można bez problemu zostawić na dłużej, a i ja mam zabawę, bo rudy mało rozrywkowy już, a Filemon szaleje ze mną :P
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 września 2015 09:14
Strzyga, trzymam nieustające. Dla pocieszenia powiem, że ja mam total geriatrie. Uki jest najmlodszy, ma 13. Potem 14 letnia kocica i jej jeszcze starsza na oko 16-17 letnia kolezanka. I nikt nie wierzy w te lata...


Potwierdzam. Drą paszcze "daj żryćć!" , a później zastanawiam się czy nie dzwonić po ksiedza, bo to nastarsze lata po domu jak opętane 😁
Ja również uważam, że dokocenie to dobry pomysł.
Tylko, trzynastka, dobierz kota podobnego tepmeramentem. Taki BRI + np mój KOR to nie jest dobre połączenie raczej  😁
oddałam rano koty do liftingu
mają odkłaczyć, wykąpać, wyczesać, wyczyścić uszy
Notarialna brakuje mi opcji 'lubię to' 😉

Pamiętacie jak pisałam o ragdollu-terroryście? Dobra wiadomość jest taka, że kota się ucywilizowała, wejście do niej nie grozi śmiercią, a nawet czasem domaga się głaskania. Zła jest taka, że jej właścicielka nie kwapi się do odbioru i wszystko wskazuje na to, że najchętniej zostawiłaby ją u nas...
Czy wasze koty tez "sztywnieja" po zalozeniu im ubranka, kubraczka, czy szlafroczka po wycieciu czy operacji? Ostatnio sobie szylam troche i niszczylam stare ubrania ( nauka prostego szycia itp) i zrobilam z rekawa kubraczek dla kota. Koszulka byla meska w r. L, wiec rekaw spory. Wycielam otwory na lapki i ubralam kotu. Kot zesztywnial i upadl. I lezal, I wstal. Podniosl lape i znow upadl. wygladalo to komicznie.  Po dwoch probach wstania kota sciagnelam "kubraczek" i wyrzucilam go. 
Ostatnio ubrałam kota w t-shirt i spodenki na szelkach (zdjęte z dużego, pluszowego misia)  - znieruchomiał, rozejrzał się i zaczął się wycofywać odpychając przednimi łapami i jadąc tyłkiem po podłodze. Uznałam, że raczej mu się nie podobało, chociaż przy zakładaniu absolutnie nie protestował 😉
Czy wasze koty tez "sztywnieja" po zalozeniu im ubranka, kubraczka, czy szlafroczka po wycieciu czy operacji? Ostatnio sobie szylam troche i niszczylam stare ubrania ( nauka prostego szycia itp) i zrobilam z rekawa kubraczek dla kota. Koszulka byla meska w r. L, wiec rekaw spory. Wycielam otwory na lapki i ubralam kotu. Kot zesztywnial i upadl. I lezal, I wstal. Podniosl lape i znow upadl. wygladalo to komicznie.   Po dwoch probach wstania kota sciagnelam "kubraczek" i wyrzucilam go. 


Mamy to samo z szelkami, przy pierwszym założeniu. Totalny paraliż.
Moje robią się tylko niskopodłogowe.
I mają głupie miny.
Głupie miny, tak?
No tak 😉
Koty mają całą gamę różnych min. Czasem można paść ze śmiechu.

u nas z szelkami nie. Szelki to zlo, ktorego tzrba sie pozbyc i tyle. Co do glupich min...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 września 2015 20:42
"jeść, jeść, jeść, jeść, jeść!"


choć on generalnie i tak jest w ciągłym stanie gotowości, bo śpi w kuchni  😁


chyba że się go przymusi do pozostania na kanapie  😂
busch   Mad god's blessing.
28 września 2015 22:22
buyaka, ta deska z krojonym mięsem przypomniała mi szczególnie dziwaczne zachowania mojej Franki. Otóż jak ja albo inny domownik kroi mięso na obiad, to Frania zaraz przybiega za zapachem surowizny do kuchni. Siedzi i miauczy, że też by chciała. Natomiast jak próbujesz jej dać kawałek... to stwierdza że to przecież niejadalne jest i w dodatku strasznie fujkowe 😁

Zawsze mnie to rozbija 😀
Instynkt jej podpowiada, że warto się dopomnieć o swoje, ale wychowanie już jej nie pozwala tknąć mięsiwa dla plebsu  😂

Ja mojemu rzuciłam kawalątek, coby się nie nudził w międzyczasie, ale on przecie z ziemi nie zje  🤣

Dwo, nie mogę się przestać śmiać, zdjęcie obłędne  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 września 2015 06:02
Strzyga kciuki!
buyaka, jeśli mówisz o drugim, to aż mi żal, że nie mogę pokazać kolejnego ujęcia, na którym mój mąż go parodiuje 😁
Strzyga, ja też zaciskam z całych sił, żeby Pinka wyszła z tego obronną łapą!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 września 2015 08:09
O 15 będzie operacja. Od 18 wczoraj Pinka nie może jeść i pic, wiec w domu dramat. Ja juz z nerwów ledwo żyje.
Strzyga, mocne kciuki!
Ja też trzymam kciuki za Pinkę!
No to trzymamy!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 września 2015 14:45
Zasnęła. Czekam na telefon.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się