KOTY

ja do "prania kota" uzywam specjalnego suchego szamponu w postaci pudru. Do dostania w kazdym zoologicznym. " dni temu czytalam o nowym produkcie jakim jest pianka. Wmasowujesz pianke, pozniej wystarczy wyczesac i kot "uprany".
U nas ani suchy szampon ani specjalne myjące chusteczki do sierści nie zdały egzaminu. Z kota wyczesałam to, czym się usmarował (ni ewiem, co to było) furminatorem, ale niestety zostało na skórze i bardzo się drapała, musiałam wyprać  😁
ja mam jednego z kotow, po przejsciach ( u poprzednich wlascicieli za wszystko byl wrzucany do wanny z zimna woda), panicznie boi sie wody, wiec bawimy sie suchym szamponem. Pozostale do wanny 😀
Dwa razy musiałam wyprać Jokera i modlę się do wszelkich znanych bóstw by nie musieć tego robić ponownie. Ostatni raz skończył się dla mnie poranioną twarzą, nigdy nie wpadłabym na to ile siły może mieć taki ośmiokilogramowy futrzak...
robakt   Liczy się jutro.
18 października 2015 16:01
Moja kicia ma rok i w wakacje została przymusowo wykąpana, ponieważ wytarzała się w jakiejś kupie i no nie dało rady inaczej. Wcześniej nie była w wannie (oprócz incydentu, gdzie wpadła do wanny jak się kąpałam  😎 ) i chyba była to dla niej terapia szokowa, bo nie było tak źle jak z moim poprzednim kotem. Później obowiązkowo chwila obrazy, ale ogólnie to cieszę się, że sytuacja nas zmusiła do szybkiej akcji kąpielowej.
Mazia   wolność przede wszystkim
19 października 2015 07:39
Kochani, potrzebuję na cito dobrego weterynarza od kotów w Warszawie, najlepiej praga lub centrum  🙇
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
21 października 2015 19:24
Chwalic sie, chwalic! Kto ma rabat w Karusku?
Ja, ale w stacjonarnym z kartą stałego klienta. Kupić Ci coś? 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 października 2015 19:35
Mazia, pewnie juz po ptokach- ale przychodnia Jatagan i vet Marzena Cieciera (koniarz zreszta). Co prawda nie praga, ale blisko- innych nie polece, bo moje koty tylko tam bywaly.
Mazia, my z kotem chodzimy do Fredka, ul. Znanieckiego 8 (Gocław).

Czy bekanie i czkanie u kota jest normalne? W niedziele Tośka zwymiotowała na podłogę i do wtorku sporadycznie czkała (czkawka uaktywniała się, kiedy zaczynała mruczeć). Do tego od wczoraj ma straszne gazy i beka. Ostatnia kupa była wczoraj wieczorem (standardowo - dwukolorowe bobki). Je i zachowuje się poza tym normalnie, karmy nie zmienialiśmy.
Miał ktoś podobną sytuację?  🤔 Nie chcę wyjść na jakąś przewrażliwioną i biec od razu do weta (mój facet mnie wyśmiał, jak chciałam iść w poniedziałek ze względu na czkawkę), ale trochę się martwię, że coś przeoczyłam albo zignorowałam 🤔wirek:
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 października 2015 21:22
A oto Yetii, taki oto podrzutek na stajni od kilku dni, miałam oddać, ale jakoś się przywiązałam i zabrałam do siebie🙂


No i musze powiedzieć....kot szatan🙂
Jaki mechacz  😍
Piękny jest!
No, kociarze. Kciuki trzymajcie, Elsa w Poznaniu na randce  😎
Cześć,
wpadam po kocią poradę...
Od wczoraj błąkał mi się po osiedlu kot, widać było, że raczej zadbany, więc pomyślałam, że pewnie ktoś go zaraz zgarnie do domu. Dziś rano wychodzę, a kociak siedzi pod klatką... Wyniosłam mu jedzenie a ten zaczął mi się tak wdrapywać na kolana, że nie miałam serca go zostawić... I tym sposobem mam dwa moje koty w mieszkaniu i jedną kocią przybłędę, zamkniętą na razie w sypialni.
Liczę na to, że dziś znajdzie się właściciel (rozwiesiłam kartki w każdym możliwym miejscu...), ale zaczynam się zastanawiać, co zrobię, jeśli nie.
I tu pytanie - czy to jest w ogóle bezpieczne/rozsądne, żeby na czas, kiedy u mnie jest, "spotkać" go z moimi dwoma kotami? Nie mam pojęcia, jak mogą zareagować na siebie wzajemnie... Jakie są wasze doświadczenia? Co w takiej sytuacji zrobić?
Mam jeszcze w planach za około godzinę zawieźć go do pobliskiego weta, może ma czip...

Libella ja bym odczekala do wizyty weta, żeby sprawdzić czy jakiś pasożytów nie ma 😉 i trzymam kciuki za odnalezienie właściciela, taki piękny kot...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 października 2015 09:04
Libella, przed ewentualnym obejrzeniem przez veta bym jednak izolowala- bo moze byc tak, ze wlasciciel sie za chwile znajdzie, a Ty bedziesz swoje leczyc. Sprawdzenie chipa to dobry pomysl- szczegolnie, jesli nikt sie w ciagu calego dnia nie odezwie.
Libella zanim wpuścisz go do swoich kotów zrób testy na FeLV i FIV
Byłam u weta, kot chipa nie ma 🙁
Dodatkowo przy badaniu wyszło, że ma coś nie tak z biodrem, boli go mocno. Przed chwilą próbował wejść na kanapę i nie dał rady wciągnąć na nią tylnych łapek... Więc albo jest w trakcie leczenia albo coś się stało po tym, jak zwiał z domu...

Swoją drogą to trochę zaczyna mnie ogarniać zdziwienie. Bo gdyby mojego kota nie było dwa dni w domu, to sama bym go szukała i rozwieszała kartki, a tu nic.
Mam nadzieję, że ktoś się po niego zgłosi..
Lib, nie wszyscy tacy są.
Nadal większość myśli: kot wychodzący - znikł? trudno, będzie następny  😵
Wistra, dziwi mnie Twoja latwosc generalizowania  😉
buyaka, niestety mieszkam na wsi i widzę, co się w koło dzieje.
Widać to też na miau czy w fundacji, z którą się przyjaźnię.
To są niestety fakty.

Prawdą jest też, że dużo ludzi już się uczy i zmienia podejście, ale to nadal kropla w morzu.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 października 2015 19:43
Libella, moze byc tak, ze kot generalnie mial fazy na 'wycieczki' dwu-trzydniowe i po tym czasie ktos go zacznie szukac. Jest tez opcja, ze przestraszony/pogoniony przez psa/cokolwiek oddalil sie znacznie od domu i po prostu wlasciciel nie widzi Twoich ogloszen (a Ty byc moze jego). Tak gdybam.
Dziękuję za porady.
Z kociakiem sprawa okazuje się trochę bardziej skomplikowana...
Kot wczoraj został zabrany na prześwietlenie i okazuje się, że prawdopodobnie dość długo się błąkał. Ma stary uraz - złamaną miednicę i ogólnie coś mocno nie tak z tylnymi nogami - jeszcze w trakcie diagnozy. Nikt też do tej pory się w jego sprawie nie odezwał.
Ponieważ sama mam zbyt mało miejsca w mieszkaniu, żeby go odseparować od moich kotów, dogadałam się wczoraj ze znajomym z zaprzyjaźnionej fundacji - kociak ma teraz ciepłe miejsce, jedzenie i czeka na diagnozę. Jeśli wszystko będzie z nim ok i nie znajdzie się właściciel, to będziemy mu szukali nowego domku.
Jest przeuroczy, tuli się do ludzi i bardzo żałuję, że sama nie mogę go wziąć - bo czuł się u mnie bardzo dobrze 😉
Libella, mial kocio szczescie, ze trafil na Ciebie. Jest juz bezpieczny, miejmy nadziueje, ze weci szybko wyprowadza go na prosa a potem pojawi sie kochajacy domek. Sliczny jest (taki jak moja Dzampeta...)
Derby, sliczny maluch!
Kociarze, potrzebuje pomocy  :kwiatek:
Stwierdzono u mojego kota niewydolność nerek, jest na kroplówkach i mam mu kupić karmę dla "nerkowców".
Znalazłam do wyboru Royala, Animonde, Kattovit, Hill's.

Nie ukrywam, że portfel trochę boli, ale zdrowie kota najważniejsze, którą używacie, którą polecacie?

Będę wdzięczna za pomoc!!!
Ale który? Urinary czy Renal?

Edit, karma karmą, ale najważniejsze - nawadnianie. Min 250ml na dzień wody. Sam tyle nie wypije, strzykawka i do dzioba.
sama sucha karma nie pomoże, bo jest sucha i żeby kot  ją strawił, zabiera z organizmu wodę - z nerek też.
Najlepsza byłaby karma mokra. Tak jak Wistra napisała sucha karma będzie jeszcze dodatkowo wyciągała wodę z organizmu. Dobre, mokre karmy które nadają się dla kota z chorymi nerkami to GranataPet (czarniak z owocami morza, pozostałe warianty mają już za dużo fosforu) i Terra Faelis. Karmienie tymi karmami wyjdzie tyle samo co karmienie saszetkami RC Renal a są sto razy lepsze.
Jeśli koniecznie chcesz suchą karmę to z tego wszystkiego najlepsza jest Animonda.
Na początek najlepszy Royal renal. Potem jak już kreatynina i mocznik się obniża to na coś tańszego można powoli przejść. Ale kontrolować nerki. Hills też jest niezły ale cenowo juz wychodzi podobnie jak Royal.
Czy możecie pomóc w konkursie?
trzeba polajkować zdjęcie 😉

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1038226732875807&set=gm.622847277818912&type=1&permPage=1
Pierwsze co miałam pod reka mozliwe to kupilam royal renal.

Niestety jest chłopak buntownikiem i nie chce mi jeść mokrych, kupiłam kilka różnych saszetek dla nerkowców i nic nie chce jeść, a suche wcina.
Teraz jest codziennie na kroplówkach przez dwie godziny wiec nie nawadniam dodatkowo, potem po zrobieniu badań bedzie dwa razy tygodniowo mial kroplówki. Nadal podawać wode na sile? Sam pije chetnie co pewien czas, nie ma tak, że nie chce pić 🙂

Jak bedzie mozliwosc to chce kupic male opakowania wszystkich co podalam wyzej i sprawdzic ktora najchetniej je, ale wolalam wiedziec najlpierw, ktora najlepsza 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się