Cariotka Oczami pas warts przeczytania? Bo nie miałam z nią dop czynienia ale właśnie jest na mojej liście zakupowej, wydaje się ciekawa.
Ja niestety nie mogłąm być na wykładzie p. Mrzewińskiej wczoraj🙁 ale polecam też jej blog dot wychowania szczeniaka
klikTrafiłam też wczoraj na ciekawy [url=
https://www.ted.com/talks/ian_dunbar_on_dog_friendly_dog_training?language=pl#t-88666]wykład[/url] Ian'a Dunbara a potem jak zaczęłam trochę wiecej o nim szukać natknęłam się na udostępnione przez niego darmowe ebooki. Dopiero co sciągnęłam, ale z tego co przeglądałam to warto rzucić na nie okiem szczególnie wychowując szczeniaka:
Before you get your puppyAfter you get your puppyZ ostatnio czytanych książek mi się bardzo podobało "Zrozumiec psa".
A poza tym to u nas po staremu, nie ma lekko z małym nerwusem w domu, w przyszły weekend w końcu uda mi się wcześniej być w domu i jedziemy do weta bo chcę jeszcze zbadać ten amoniak w krwi, jak wszystko się okaże w normie to będę konsultowała wspomożenia się farmakoterpią bo bez tego widzę, że będzie ciężko jeśli to niemedyczny problem. Na spcaerach bywa dobrze, ale bywa też, że wpada wpobudzenie bez widocznej dla mnie przyczyny, cięzko nad tym w takim stopniu obecnie pracować.
Jedyne co mnie cieszy albo i dziwi bo w domu jestem weekendami a maluch cieszy się chyba tylko na mój widok. Z rodzicami i siostrą mieszka, owszem toleruje ich, chodzą z nim na spacery, karmią, nawet jakieś proste rzeczy ćwiczą ale czasem nawet nie podniesie się jak wchodzą do domu, ja przychodzę i jest szał. Z jednej strony dobrze z drugiej prezz to gdy jestem w domu generalnie jest bardziej pobudzony, widać, że emocje są większe nawet gdy nic z nim nie robie. Do tego stopnia, że normalnie podobno sobie śpi na fotelu wieczorami gdy rodzice oglądają telewizję, a w sobotę gdy ja byłam u siebie piętro wyżej to Dex stał pod schodami i piszczał za mną.... Rozczulający wtedy jest, ale z drugiej zaś strony kompletnie nie potrafi uczuć inaczej prekazywać, niezbyt lubi być głaskany więc do przywitania tak naprawdę to muszę go uspokoić posadzeniem go komenda bo inaczej to jest znowu szał i bieganie bez kontroli.
W takich momentach zastanawiam się czy nie lepiej by było gdybym zabrała go ze sobą do Lublina i rzuciła na głęboką wodę życia 'w wielkim mieście'. Z jednej strony byłoby ciężko, z drugiej zaś miałabytm bo na co dzień i mogłabym mu zapewnic więcej schematów, podobnego planu dnia, więcej aktywności. Ech narazie zobaczę co wyjdzie w wynikach.
tulipan Gratulacje! i bądź twarda🙂 Dex też śpi u siebie i to piętro niżej, po ostatnim wyjściu na zewnątrz już sam grzecznie udaje się do siebie, choć czasem zdarzy mu się po jakimś czasie jak nas jeszcze słyszy 'oszczeknąć coś', ale ignorowany szybko zasypia.