Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 maja 2016 08:02
Zen, będę próbowała podskoczyć z jednej wizji bo będę miała niedaleko 🙂
Safie zdarza się najlepszym 🙂
wichurkowa możesz pojść na żywioł i wystartować teraz, ale pewnie finanse się potem zemszczą, a na jesień na spokojnie penie zdąższysz się ze wszystkim uporać 🙂
Ja zaspałam dzisiaj więc nini z biegania,  poćwicze trochę w domu i do pracy. Nie ogarniam jedzenia w tym tygodniu, nie mam żadnych pomysłów codziennie biorę ze soba kasze i warzywa, makaron i warzywa...a najgorsze, że jakoś nie mam na nic szczególnie ochoty  😵  muszę blogi żywieniowe przewertować chyba, szkoda że Julie nic nie dodaje  😁
A jakie buty do biegania polecacie?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 maja 2016 08:17
Anil, ja się o nią jeszcze rano kilka razy potykałam i dlatego wrzuciłam na łóżko  😂


edit. Haaa mam ją 😉
Jeszcze wrzucę zdjęcia z rana 🙂 (ostrego zdjęcia brzucha chyba nigdy nie będę potrafiła zrobić  😵 )
Ty chudzielaczku  🤣
zbieram sie do pracy miłego dnia wszytskim.
A gdzie jest Tunrida  👀
Żyję.
Melduję, że:
- jedząc spalacza przyspieszającego przemianę materii dorobiłam się ZAPALENIA ŚLINIANKI. Mam spuchniętą śliniankę, bolesną. Dziś w USG- "dolna i głęboka część ślinianki powiększona, o zatartej strukturze, cechy obrzęku. Powiększone węzły chłonne do 24 mm". Skąd wiem, że to po spalaczu? Bo nie znaleziono kamieni, które są najczęstszą przyczyną takich zapaleń. Ani nie wynaleziono innej przyczyny tego zapalenia.  A ja łykając spalacza, za każdym razem czułam nadmierną suchość w ustach utrzymującą się do kilku godzin po połknięciu tabletki. Czyli spalacz w jakiś sposób blokował pracę ślinianek. Dostałam leki, zalecenia.  🤔
- przy okazji obejrzeli tarczycę i mam w sumie 3 guzki, różnie opisywane. czyli przede mną teraz badania z krwi i ewentualna konsultacja z endokrynologiem.  🤔
- koń miał wczoraj wizytę weta ortopedy z W-wy. Okazało sie, że kulawizna na skutek potknięcia się w terenie, nie jest zmianą w nodze, ale w kręgosłupie. ma bardzo duży stan zapalny w kręgach szyi ( coś jak nasze korzonki), ma zwyrodnienia w odcinku grzbietowym i jakieś zwapnienia w więzadle na grzbiecie. Jest stary i zwyrodniały. I mam albo go odstawić na łąki, albo zabrać się uczciwie za prace na lonży nad poprawą grzbietu. Czyli już nie mogę sobie brać konia raz w tygodniu do lasu, tylko prawie co dzień lonża, na wypięciach i zakaz wsiadania.  🤔
- poza tym trenuję, biegam, i żrę za dużo. Ale nie tyję, nie chudnę i utrzymuje stan mnie zadowalający

Ale nie jest źle. Nie mam raka ślinianki, guzki w tarczycy rzecz powszechna, koń nie umiera, tylko po prostu jest starawy
Widzę że Ci nastrój dopisuje mimo wszystko 🙂
Mi też, bo w końcu zastojony metabolizm ruszył i codziennie jest mniej, a nie tak jak do tej pory skokowo. Wolę tak, mam wtedy widoczny zapis, że jest do przodu.

safie, pogratulować 🙂

Dzisiaj jadłam na drugi posiłek zupę krem z dyni z biedronki, smaczna jest! I bez syforów!
safie, wow, mega efekt!!! 👍 👍

tunrida, ej, masakra z tym spalaczem 😲 Trzymam kciuki mocno za konia, bedzie dobrze w koncu :kwiatek: I super, ze trzymasz sie dzielnie. A palisz czy juz pozbylas sie tego syfu?

Powrocilam na moment do domu, szybki prysznic, posilek i spadam zaraz do pracy 💃 💃 Czuje sie mocno zrelaksowana i odprezona. Zapewne to po interwalach, zrobilam solidnie dzisiaj naprzemiennie minuta 15 km/h i 10 km/h. Mozna sie zarabac w polowie, ostatnie serie to juz na jakims cudzie jechalam.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 maja 2016 12:51
Dzięki Dziewczyny 🙂 tylko na żywo mam wrażenie, że tego efektu nie ma

Tunrida, trzymaj się!
Tunrida trzymaj się.  A mówią ze jak się wali to wszystko. Ehh
Eeee tam.... Dobrze jest. Żeby tylko takie problemy miał człowiek. Naprawdę mam poważniejsze zmartwienia od dawna. Kwestia podejścia do wszystkich problemów. Można je oceniać biadoląc, a można patrzeć na nie w miarę z pozytywnego punktu widzenia. Wszystkie obecne nowe problemiki są do rozwiązania. Tak to widzę.

Mam problemy z opanowaniem tego żarcia. Jak zwykle. Wczoraj rano uczciwy trening, po południu godzina biegania, i co fobię wieczorem w domu? Żrę jak świnia, bo "przecież mi się należy, bo tyyyyyle spaliłam kalorii". Wstałam ze spuchniętą gębą jak księżyc. Beznadziejna jestem.
U mnie dzisiaj dobry trening nog i posladkow wjedzie 🏇 Zaczynam juz na spokojnie oddychac, odliczam czas do konca roku szkolnego, do konca tego tygodnia jade jeszcze na wysokim poziomie weglowodanow, a pozniej zaczynam powoli wycinac na nowo, ale tym razem bardzo powoli.
Anorektyczka, BMI- 13,36 !!!!!  Zjada 800-900 kcal licząc, że przytyje!!!  masakra
I jako jedyna osoba z otoczenia ogarniająca dietę i kalorie mam się tym zająć. Życzcie mi powodzenia. Nie mogę pisać żadnych szczegółów, bo nie mogę, ale .. nie wiem czy podołam. Docelowo pojedzie na terapię, ale musimy ją jakoś odkarmić.
O masakra. tunrida, współczuję.

Ja poznałam dwie dziewczyny cierpiące na anoreksję. Jedna to była córka klientki, kiedyś mi się rozkleiła przy jakiejś wizycie i miałam pogadankę.
A druga to taka dalsza koleżanka. Kiedyś usiadłam z nią i gadałam i to jest straszne.
Tak samo mają Ci, jak my (no my to może nie jesteśmy takie ekstremum) co działają w drugą stronę, czyli się obżerają. No nie mogą się powstrzymać.



Wie dokładnie co i ile ma kalorii, ale oszukuje przy ważeniu, przy liczeniu, dodaje tych kalorii jak tylko może.
Na obiad zjadła miseczkę zupy pieczarkowej i 5 suchych chlebków!  😵 I była z siebie dumna!  Jak to zobaczyłam, to.. suche chlebki, na przytycie.  🤔wirek: Nawet kiedy dodaje ketchup do warzyw robionych na parze (  🤔wirek🙂 to ketchup ma o obniżonej kaloryczności
Nogi dosłownie takie jak po prawej ( fotka z netu)   Podkarmimy, jeśli się uda i odsyłamy do fachowców.
Nie wiem czy sobie poradzę, ale będziemy próbować.
Podczas rozmowy z nią czuję się jak wieloryb. Patrzy na mój tułów i moje nogi z taką mina, że ..zaczynam czuć się gruba.  🤔wirek:
Zaburzenia odżywiania..gdzieś jest ta cienka linia u ludzi, którą niektórym tak łatwo przekroczyć. Dziewczyna startowała z prawdziwej nadwagi!
anorekcja to choroba, ale powiem Wam, ze lepiej ogladac skrajni echudych niz skrajnie grubych, i np to, jak najedzony grubas zasypia z tabliczka czekolady w ustach, fuuj.
Z anoreksji da się wyleczyć, z otyłości też. Z braku mózgu nikomu to się nie udało.
Ale może w Korei, skoro klonują tam psy, to dam sobie rękę uciąć, że już także i ludzi.
Może się uda sklonować Tobie własnego siebie, ale tym razem przynajmniej z jednym zwojem.

Przepraszam, że nakarmiłam trolla  :kwiatek:
Moja kuzynka miała anoreksję. Po bardzo długiej walce wygrała. Niestety choroba zostawiła ogromny ślad w postaci bezpłodności.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 maja 2016 16:30
A z nowej siłowni mam wrażenie takie "meh". Niby ok, ale nie jestem przekonana.
Jest ciasno, jak podstawiłam ławkę pod maszynę smitha to zastawiłam nią połowę przejścia, sprzętu dużo, osobna salka przygotowana pod treningi crossu - tam jeszcze więcej sprzętu, mało ludzi, a właściwie kilku facetów/chłopaków i cały czas z głośnika leciał Gang Albanii - gdybym została dłużej i kolejny raz usłyszała "wodospady" to chyba bym komuś krzywdę zrobiła 😂
Scottie, trzymasz rzeczywiście ten poranny post? Śniadanie o 11?
Na razie tylko przejrzałam pobieżnie treść książki, ale kilka tez wydało mi się interesujących.

PS. Nijak to nie oddaje prawdy o moich wymiarach, ale kupowanie ciuszkód w Lidlu daje dodatkową przyjemność, kiedy wybierasz pomiędzy S a XS. 😉
Z anoreksji da się wyleczyć, z otyłości też. Z braku mózgu nikomu to się nie udało.
Ale może w Korei, skoro klonują tam psy, to dam sobie rękę uciąć, że już także i ludzi.
Może się uda sklonować Tobie własnego siebie, ale tym razem przynajmniej z jednym zwojem.

Przepraszam, że nakarmiłam trolla  :kwiatek:


Dziękuję Ci pokemon za tę karmę dla trolla!  You made my Day! Padłam!  👍
Trening zrobiony, zywienie idealne. Czuje przyjemne zmeczenie 😉

Tak sobie mysle ile razy dopadaly nas mysli, zeby odpuscic, nie isc, olac..dzisiaj przymierzylam bikini i powiem wam, ze dawno nie czulam sie tak dobrze w swoim ciele, a wiem, ze bedzie jeszcze lepiej, bede miec piekna forme. Warto sie nie poddawac. I nie dlatego, ze cialo jest atrakcyjne. Ja przeszlam ogromna metamorfoze w swojej glowie. Ogromna. Trenowanie dalo mi jeszcze wiecej pewnosci siebie, zdecydowania i podejmowania ryzka, bo nauczylam sie ufac sobie i wiem, ze jak cos zdecyduje, to to zrobie na 100%. I dzieki temu calemu przejsciu drogi wewnatrz siebie poznalam cudownego mezczyzne 🙂 Takze fajne cialo to tylko mala kropla w oceanie ekstra rzeczy, ktore moga nas spotkac 🙂

safie, a jak w ogole sie czulasna tej silowni? Pasuje tak ogolnie?

tunrida, powodzenia z laska, ale masakra jak glowa moze sie rozsypac ludziom 😕
Scottie   Cicha obserwatorka
19 maja 2016 20:00
Ascaia, trzymam post 12h, ale śniadania jadam o różnych godzinach. Przykładowo: jeśli idę do pracy na 7 rano, to śniadanie zjadam o 6:40 (bo tak przyzwyczaiłam organizm, poza tym wstaję o 4:30 i o 7 już mnie ssie), ale za to kolację dzień wcześniej zjadam ok. 19, bo i tak kładę się spać około 22. Czyli te 12h postu zachowanych jest. Jednak jeśli nie idę do pracy, to śniadanie zjadam zazwyczaj około 11:30. Czasem robię trening na czczo i śniadanie zjadam dopiero po, kiedy wrócę do domu- czasem nawet około 13. Oczywiście, wtedy mija więcej niż 12h od kolacji (około 15), ale staram się nie robić aż tak długich przerw.
Bo Ty masz pracę zmianową, racja.
No ciekawe co dokładnie w tej metodzie tkwi. Intryguje mnie, co tam więcej jest napisane. 🙂
U mnie post 12-godzinny (mniej więcej 21 - 9) to praktycznie norma od ponad pół roku. Do tej pory raczej myślałam o tym raczej negatywnie.

ps. dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze wstaje wcześniej niż godzinę przed pracą. 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
19 maja 2016 21:56
Ascaia, a widziałaś jakieś minusy postu, że myślałaś o nim negatywnie? Bo ja nie widzę, większość jego czasu trwania i tak przesypiam 😉
Podoba mi się jeszcze to, że nie trzeba jeść regularnie co 3 godziny, bo nie mam na to czasu. Szczególnie w pracy. I wszystkie składniki posiłów są w przystępny sposób rozpisane, a autorzy piszą bloga kulinarnego opartego na tej diecie 🙂

PS. Godzinę przed pracą to już jestem w drodze do 😉 A wstaję tak wcześnie, bo chcę dobrze wyglądać i muszę sobie zmajstrować odpowiednią tapetę na twarz 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 maja 2016 22:04
Czy któraś z Was ma legginsy SFD Power? Zastanawiam się jak wypada rozmiarówka  😉


Upiekłam właśnie ciasto z truskawkami  😜 Zjem kawałek na drugie śniadanie i dam znać czy jest dobre (przepis autorski, póki co wygląda i pachnie ładnie ale w sumie może być różnie  😂 ).
Mam wrażenie, że mam teraz potrzebę na większe, "cięższe" śniadania.
Wiadomo, że to jednak trzeba patrzeć na system całościowy. Post to jeden z elementów, więc pewnie gdzieś dalej tkwi klucz do sukcesu.
To co piszą o jedzeniu co 3 godziny do mnie przemawia. Zgadza mi się to z logiką, biologią i własnymi obserwacjami.
Ogólnie mówiąc to chyba mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że znam sposób na swój organizm. Na pewno wiem jak powinnam się żywić by nie tyć. Wiem, co zrobić by wrócić po skoku wagi do mojej "normy". Gorzej jest z tym by zejść poniżej normy, a ciągle obstaje przy tym, żeby mój organizm za normę zechciał uznać trzy kilo mniej. 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
19 maja 2016 22:54
Ascaia, myślę, że oprócz postu i "długich" odstępów między posiłkami, to właśnie ich uboga kaloryczność jest kluczem. I bardzo duża ilość ważyw, które robią za zapychacz, a mają tyle kalorii, co nic. Również treningi (interwałowe) wspomagają całość.
Jesteś w trakcie czytania książki, nie wprowadziłaś jeszcze teorii w życie? Czy w ogóle nie robisz podejścia do diety, a czytasz z ciekawości?

U mnie właśnie trwa tydzień odpuszczenia diety i po części również treningów, bo na siłce byłam tylko raz i to na 'zdrowym kręgosłupie'. Teraz to dla mnie żaden wysiłek. Waga oczywiście poszła do góry, ale niewiele- nie tyle, ile się spodziewałam 🙂 Co więcej, po ciele praktycznie nie widać nalania, trochę mi się uda zrobiły galaretowate i tyłek opadł, bo dawno go nie cisnęłam. Brzuch dalej płaski.
I jakoś pozytywnie jestem nastawiona do dalszej redukcji 🙂 🙂 🙂

Dzięki dziewczyny za rady, w takim razie poprzymierzam jak będę mieć okazję kilka modeli nike bo wizualnie mi się najfajniejsze wydają i potem będę polować na wyprzedaże🙂

zen Tak z ciekawości ile takich serii w tym interwale biegowym robisz? 15km/h to naprawdę szaleństwo już (przynajmniej dla mnie;d)

Ale małe sukcesiki też mam, dzisiaj pierwszy raz dobiegłam do 8km, w tym było ok 4 min marszu na rozgrzewkę i 4 minutowe przerwy więc to jeszcze nie jest ciągły bieg ale idę zgodnie z założonym planem i jest fajnie, przynajmniej satysfakcja spora a to już mi wystarczy póki co🙂

Ja ostatnio też mam jakąś manię podjadania... może organizm zrzucił nadmiar wody i teraz robi mu się trudniej i dlatego dopomina się o kalorie? Tak sobie to tłumaczę i jakoś walczę ale i tak wpadają dodatkowe rzeczy. Jutro piątek czyli tradycyjnie pół dnia w drodze, skończyłam zatem nocne gotowanie i pudełka na jutro gotowe:


Od lewej: na II śniadanie placki bananowe z jogurtem, na obiad kasza jaglana z pomidorami, kukurydzą i soczewicą (czyszczenie lodówki przed weekendem;d) i na podwieczorek warzywa (marchewka, ogórek, rzodkiewki, oliwki, burak) z dipem z czosnkowo-awokadowym. Na śniadanie chyba zjem parówki sojowe, a na kolację będzie jajecznica lub omlet.
Od dziś wchodzę na czystą michę. Za bardzo sobie folguję ostatnio, a organizm na żarcie reaguje jednak natychmiastowym przybieraniem. Dość żarcia jak świnia. Będzie mi łatwiej, bo jadę o 14 na dyżur w pizdu i nie będę miała pokus w domu pod postacią wszystkiego czego nie wolno.
Po tym postanowieniu, od razu mi lepiej psychicznie.
Jak trwoga to do Boga, więc i jak przychodzę kąciku się pożalić. Siadł mi odcinek lędźwiowo-krzyżowy i cierpię... smarowanko, rozciąganie, rozluźnianie.... niech by to tylko szybciej zadziałało.  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się