Kącik WKKW

Wiadomo od kiedy. Od 1995.
halo, ale w 95tym to też nie było wszystkich kategorii wiekowych... chyba (?)
Well, kategorie od tego czasu się zmieniły. Tak, poprawnie byłoby: co najmniej od 1995 roku, ostatniego roku wystawienia pełnej reprezentacji seniorów.
Swoją drogą, dobrze byłoby sprawdzić, czy Kiedykolwiek Polska wystawiła ekipy w każdej możliwej kategorii wiekowej, od czasu, gdy takowe istnieją.
Nie polecam ogladania tego filmu. Widzialam na zywo, w telebimie bo akurat bylam gdzie indziej na krosie, i moment, w ktorym Michal kuca kolo Boba, a on nie wstaja wyrył się chyba na zawsze w pamięci. Wolałabym tego nie widziec.
Straszna sytuacja i strasznie wspolczuje zarowno zawodnikowi jak i wlascicielom konia, kojarzylam Boba z innych zawodów i strasznie się cieszylam, ze zakwalifikowal sie do tak duzej imprezy. To byl naprawdę freak accident, czekanie 20 minut na to czy kon w ogole wstanie było równie okropne.
Zwłaszcza ze juz bylam w zyciu swiadkiem jak kon skokowy na treningu wpadl w dragi i złamał kosc udowa i tez trzeba bylo uspic. Kon ktorego uwielbiałam.
Łatwo się naprawdę mówi tym, którzy niewiele w zyciu widzieli.

Przejazdy zarowno Ingrid jak i Michaela bardzo ładne, ale tez sie ciesze ze złoto zdobyła wlasnie Ingrid.
Kibice Szwecji rzondzom! 😉

Dzisiaj jak dla mnie organizator dal mocno ciala - brak informacji choćby dlaczego Spisak nie wystartował w skokach, a takze awantura o miejsca siedzace  😂

Scaliłam posty.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 sierpnia 2017 19:27
Organizacja była na najwyższym poziomie. Miejsca były numerowane, więc nie wiem skąd i o co awantura.

Co do Idziego - nie trawię go. Chciałam jeszcze raz obejrzeć niektóre przejazdy z czworoboku i crossu, puściłam sobie na słuchawkach transmisję nie oglądając jej i bardzo szybko to wyłączyłam. Kwiatki takie jak "Banderos" czy "Mariusz Warszawski" to po prostu są nie do przyjęcia.
O to, że polowa narodu miala bilety bez miejsc siedzacych wyznaczonych wiec siedziala gdzie bylo wolne co oczywiscie powodowalo bulwers osob ktore dan miejsca mialy wykupione.
A wystarczylo wyznaczyc jeden sektor dla najtanszych biletow, i ci co siada siada, reszta bedzie stala.
A tak bylo roznie bo kibice miedzynarodowi i nie wszyscy sie potrafia dogadac, obsluga/ochrona nie mowila nawet po angielsku w wiekszosci, a takze nie wiedziala co ma robic z tymi z biletami bez miejsc wyznaczonych i na poczatku probowala ich w ogole nie wpuszczac na trybuny...
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 sierpnia 2017 19:45
Kurczę no jak właziłam na trybuny (a byłam kolejno na każdej), to na wejściu jako sznurkowe stały w większości panie z Wielkiej Brytanii... Jedyna pani Polka mówiła po angielsku.
Z tym, że ochrona nie umiała po angielsku, to prawda, ale to była zewnętrzna, wynajęta firma i to akurat oni położyli sprawę.

Edit:  😍
[img]https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/20915406_1889005317783601_5189976354071930733_n.jpg?oh=42ea98991a385f928c9228c7e0b70c18&oe=5A334426[/img]
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 sierpnia 2017 19:51
Wszystkim naskakującym na pytającą o mozliwosc wyleczenia Boba uprzejmie przypominam, że i ja i Teli mamy/miałyśmy konie po wieoodłamowym złamaniu kości pęcinowej. Oba konie żyły/żyją doskonale wiele lat po złamaniu. Nie były operowane, tylko leczone gipsem.

Kto z geniuszy miał takiego konia, leczył, ale nie wyleczył?????????????????????????????????????????? Kto, kwa, ma prawo mówić tak???????????????????????????????

Anil22
Ty tak serio?  Wydaje Ci sie ze zlamania to sa rzeczy ktore zawsze mozna wyleczyc?  Czasami mozna taka noge poskladac, ale wybudznie z narkozy spowoduje ponowne zlamanie konczyny , wiec podejmuje sie decyzje o uspieniu. I ja tez w przypadku powazniejszego zlamania uspilabym konia.


Anil22, czy Ty sie dobrze czujesz?

Po pierwsze, powtarzasz link z poprzedniego postu, po drugie, serio?
Rozumiem zadawanie takich pytan przez laikow ale nie ludzi, zdawaloby sie, siedzacych troche w swiecie jezdziectwa  🙄  😵


itd itd??????
Słucham, która miała takiego konia??????????????????????????????

edit
anil22, rzeczywiście jak czytasz, że wszedł o własnych siłach do transportu a potem go uśpili to dziwnie to może brzmieć. Ale złamana kość pęcinowa to mogiła.  Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale ta kość akurat potrafi się dosłownie rozpaść przy złamaniu. W takim razie nawet wypuszczenie na łąki nie wchodzi w grę. Ja widziałam taki wypadek. Koń został uśpiony jeszcze tego samego dnia.


gówno prawda.

https://www.facebook.com/pg/Krzywa-Stajnia-225489064137037/videos/?ref=page_internal
Prosz, koń po złamaniu pęciny, w tej chwioli ma 28 lat. Nie umiem polinkować konkretnie, trzeci film od początku.
Mojej kobyły niestety nie mam na filmiku, ale dolny drąg ogrodzenia skaakała, niestety macie tylko moje słowo.



Facella   Dawna re-volto wróć!
20 sierpnia 2017 19:55
Nikt z nas nie widział RTG i nikt z nas nie jest wetem. Podstawą do wyrokowania, że nie dało się leczyć, jest oficjalne oświadczenie. Podstaw do wyrokowania, że dało się leczyć, nie ma. Nie wiem po co to dalej roztrząsać.
To że dwa przypadki udało się wyleczyć, to super, cieszę się bardzo i gratuluję. Ale ile na to przypada tych pacjentów beznadziejnych? Dwa przypadki to żadna reguła czy wytyczna.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 sierpnia 2017 19:59
I żadna też, żeby pisać ze się nie da i że ktoś kto zapytał, jest debilem.
Nie da się wyleczyć do sprawności użytkowej. Ale wyleczyć się da, przynajmniej często. Faktycznie, dwa konie w bliskiej odległości, znajomych to żadna próba........
Dla mnie end of topic, koniowi nie zaszkodziło, że został uśpiony, ale wygłaszać  OGÓLNE opinie, że mogiła, bajzel i masakra to proponuję wygłaszać, jak COŚ będziecie o tym wiedzieć.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 sierpnia 2017 19:59
BASZNIA,  no i co z tego, że miałaś? Co z tego?
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 sierpnia 2017 20:02
Strzyga, nic z tego poza tym, że niech nie ....mówią, że się w ogóle nie da takiego złamania wyleczyć. Tyle. Ktoś chce to niech se od grudy usypia, przy takich miłośnikach, co by zaraz wysłali na łąki za 200 zł nawet lepiej.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 sierpnia 2017 20:06
Nie no, na pewno 3* konia idącego Mistrzostwa Europy uśpili, bo nie chciało im się leczyć. Bo takie konie rosną na drzewach i kosztują 2 zl.
Na fb Polish eventing team napisano, że zdjęcia konsultowało 3 chirurgów. Noga do amputacji. W tym konkretnym przypadku nie było szans na wyleczenie.

Wyrazy współczucia dla właścicieli i zawodnika...
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,785.msg2706003.html#msg2706003]może starczy tutaj?[/url]
vissenna   Turecki niewolnik
20 sierpnia 2017 20:48
Właśnie udało mi się obejrzeć relację z krossu.
Upadek obejrzałam klatka po klatce. Noga w pęcinie złamana, "wisząca na skórze".
Bob wkładając nogi między drągi stanął na listwie tego rowku i tam poszła kość. Potem stanął drugi raz na murawie i noga całkowicie się złamała wyginając do środka.
Chyba tylko Harry Potter by to poskładał...  😕

Gratuluję myślenia, że koń nie był ratowany za wszelką cenę...  😵

Dla niedowiarków 02:46 tutaj: http://sport.tvp.pl/33658569/wkkw-mistrzostwa-europy-strzegom-dzien-3
Nie, no błagam...
Może jeszcze zdjęcia powrzucacie tutaj?
a czy relacja z krosu jest gdzieś jeszcze? Bo na tvp nie mogę obejrzeć.

Cień na śniegu, boże, to nie klikaj w link, nikt ci przecież nie każe.
vissenna   Turecki niewolnik
20 sierpnia 2017 23:24
xxagaxx
jest na FEI TV ale płatna.Zainstaluj sobie wtyczkę Hola! Free VPN dla Chrome. Ja tak dziś oglądałam 🙂

Cień na śniegu
Serio masz zamiar się podniecać linkiem do relacji sportowej? To nie 5 sekund filmu z wypadku wrzuconych na YT ku uciesze niezdrowo ciekawych. Jeśli nie chcesz oglądać to nie klikaj.
Tak na prawdę to wypadek Boba nie wyglądał aż tak groźnie jak niektóre inne upadki w tej relacji. Nie ma się o co oburzać.
Oglądam, i nic nie rozumiem z tej relacji z zawodów... Fakt, ze jak juz sie wie, co sie zdarzy to sie patrzy inaczej, ale przeciez widac było wyraznie ze noga tego konia na koniec przy stawianiu na ziemie sie złamała jak zapałka, i to bez zadnego slow motion... A komentator nic nie zauwazył, potem koń nie wstawał w ogóle, ale to tez nie wywołało nawet żadnego zaniepokojenia, ani zainteresowania , jak gdyby nie było problemu, tylko pełen optymizm... w przerwie wywiady z uszczęsliwionymi zawodnikami, analiza ich przejazdów, a o tym pechowym praktycznie nic, poza tym ze koniowi nic sie nie stało...WTF??
Ale może nie w tym wątku?
I może już skończcie to roztrząsać? Stała się straszna tragedia, pisanie o tym przez kolejne strony nikomu nie jest potrzebne. Co wam dają kolejne analizy i dociekanie kto, po co i dlaczego?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 sierpnia 2017 07:48
Iza-bellowata może po prostu nie chcieli wzbudzać paniki dopóki nie będzie wiadomo co i jak? Z resztą co mieliby mówić- powiedzieć publice "jezusmaria ten koń złamał nogę!!!"? Akurat to, że odwrócili uwagę, prowadzili dalej zawody i tym samym nie skupili(chyba) niepotrzebnej w tej chwili uwagi na tej parze było ok.

Cień na śniegu rozumiem Twój bulwers, nie każdy chce oglądać takie filmy i jest to zrozumiałe. Ale takie nagranie może pokazać, co tak naprawdę się stało- jak doszło do wypadku, co się stało, czy to był błąd/sytuacja losowa, jeśli skończy się dobrze to czy można na coś w przyszłości zwracać uwagę. Nikt normalny raczej nie ogląda ich żeby poczuć satysfakcję czy dla chęci zobaczenia cierpienia.
Swoją drogą, dobrze byłoby sprawdzić, czy Kiedykolwiek Polska wystawiła ekipy w każdej możliwej kategorii wiekowej, od czasu, gdy takowe istnieją.

Właśnie nie mogę tego znaleźć
A ostatnio ME skończyliśmy w 2005 roku , ostatni start mieliśmy 2011 (Ostler nie przeszedł przeglądu i drużyna nie skończyła)
AAA i tu to znalazłam (nie że pamiętam 😉 ).


BASZNIA,  jak pisałam - znam i właścicieli (Polaków) i hodowców (Holendrów) Boba. Gdyby był cień szansy na wyleczenie - leczyliby go nawet do "sprawności łąkowej". W tym przypadku takiego cienie nie było i tyle, a przypadek był konsultowany bo właściciele mieli nadzieję, że jakoś się to uda poskładać, nie koniecznie w kraju... Osobiście bardzo im współczuję i rzeczywiście nie ma co tego roztrząsać. A pisanie, że przecież to się dało wyleczyć jest mocno krzywdzące. ps. przepraszam za ciągnięcie tematu - ale kurcze nie mogę się zgodzić z krzywdzeniem dobrych ludzi 🙁
Przeżywam śmierć Boba, ale nie chcę o tym pisać.
_Gaga, gwoli ścisłości, to nadal nie wystawiliśmy Pełnych składów drużyn we wszystkich kategoriach, i chyba nigdy tak się nie zdarzyło, żeby w każdej kategorii wiekowej Polska wystawiła  po 4 jeźdźców, że o rezerwowym nie wspomnę. Możliwe, że to jest pierwszy rok w historii, przynajmniej od czasów gdy jest więcej kategorii niż 2 (kiedyś nie było nawet juniorów, młodzi jeźdźcy to późna historia). Może jest szansa na przyszłość, że nie tylko będziemy wystawiać pełne ekipy, ale i wszystkie będą kończyć z rezultatem < 1000+.
jest gdzieś relacja online z Burghley?
LIVE na facebooku ...
https://www.facebook.com/BurghleyHorse/

Przynajmniej według ich strony internetowej...

W poprzednich latach można było obejrzeć przejazdy wszystkich jeźdźców po zawodach tutaj
www.burghley.tv
W związku z dyskusją w "co  mnie wkurza", jako że tematem jest WKKW:
halo, w UK różnorodność przeszkód, rodzaje, jakość i ilość pytań, często pofałdowany teren, a jeżeli jest płasko to i tak nabudują, nasypią jakiś dziur, bankietów, schodów i okraszą całość coffinem i szwedem z roooowem, a nie dziurką (pytania po łuku to już w BE80 znajdziesz). Próba krosowa to wyzwanie techniczne, a nie pitu pitu na wprost i po łatwiźnie. U nas jest mało zawodników, mało ośrodków z krosami i jest mała konkurencja. Nasi zawodnicy, co widać, nie są przygotowani na krosy gdzie startuje się z najlepszymi. Nasi są młodzi doświadczeniem, bo nie mieli gdzie go zdobyć.

Ta 13 w Borde Hill to spora i szeroka w podstawie hyrda. Warto dodać, że troszkę nieregulaminowa na tą klasę, bo z 20 cm za wysoka 😉. 135-140cm hyrda to raczej by nie przeszła na L klasie w PL i dobrze, bo szkoda koni. W UK akurat jest to trochę problem, bo tu nikt się nie czepia takich drobnostek tylko radośnie i bezrefleksyjnie cisną.

Mój trener rok temu, jesienią widział i sędziował. Miejsce, organizacja i kros podobał mu się bardzo. Określił go jako kształcący i nie wywołujący dramatów. Generalnie jest zachwycony Strzegomiem, państwem Konarskimi ( tak na marginesie chce ciągać tam Vimtolda w przyszłości. Może do zobaczenia za 100 lat 😉. Najpierw muszę mieć 3 rezultaty kwalifikacyjne w brytyjskiej P, czyli BE100, a potem 5 w Novice. Dużo większe wymagania niż u nas, gdzie wystarczy zdaje się jedno RK?

W Białym Borze jest górzysto jak w większości brytyjskich krosów, które widziałam i jechałam. Do budowy krosów wybiera się pofałdowane tereny i wykorzystuje się tą budowę terenu. To ma być wyzwanie. To ma być selekcja, bo tylko ci najlepsi i gotowi na wyższe klasy mają uzyskać rezultaty kwalifikacyjne.
BTW ostatnio pani steward opowiadała mi o swoim starcie kilkanaście lat temu w BB. Była zachwycona miejscem.

Słynne Badminton jest na mocno pofałdowanym terenie (jest bardzo duże i niewiarygodnie trudne technicznie) , a Burghley bardziej na płaskim. W tym drugim miejscu stoją wyśrubowane wagony wymiarami w każdą stronę  😲. Te krosy z założenia nie są dla każdego. Natomiast startujące tam głównie brytyjskie konie i ich jeźdźcy mają gdzie się przygotowywać do tych największych wyzwań na niższych klasach. U nas niespecjalnie jest gdzie i na czym edukować się. Wyniki mówią same za siebie.
Dziewczyny z UK i Niemcy "przegalopowali" po mistrzowskim krosie, a my w końcu ukończyliśmy zespołowo (wielki szacun dla naszej ekipy) i pozbywamy się Dibowskiego. Brawo 👿

Facella, no właśnie. Za moich czasów to podobnie było z Sopotem... Petkę kiedyś postawiono bardziej wyśrubowaną z nowymi przeszkodami, to lament był u rodziców poniaczowych dzieci, że hej! Okazało się zresztą, że kros z tymi nowymi przeszkodami całkiem dobrze się jechało i nie sprawiał specjalnych problemów, a i przecież po czymś nowym ma się więcej doświadczenia.
Edit. dopisek i literówki

Edit. halo, jeśli zaczyna być gdzie i jak w PL zdobywać doświadczenie do startów na międzynarodowej arenie WKKW to znaczy, że idzie ku lepszemu i super. My nie jesteśmy w niczym gorszym materiałem na bardzo dobrego zawodnika. 
My, moim zdaniem,  nie mamy gdzie i jak się edukować, zdobywać doświadczenie i to mnie wkurza.

P.S. Przenieśmy się do Kącika WKKW!



Facella wspomniała o Jaroszówce. Byłam tam tylko raz, 12 lat temu. jeśli od tego czasu niewiele się zmieniło - to faktycznie słabo.
Hyrda w Racocie w L miała właśnie 140. I przeszła.
Wiem, że w UK cisną z krosami. Wiem też, że cisną niezgodnie z przepisami. Jest takie coś jak wytyczne FEI dla CD. Owszem, wytyczne dla *, **, ***. Ale chyba należy zakładać, że jeśli opis możliwych opis w * jest jaki jest (a uzasadniono dlaczego * ma być łatwa, i co nie powinno w * stać), to krosy niższej klasy powinny być proporcjonalnie łatwiejsze. oczywiście mowa o trudnościach technicznych i o bezpieczeństwie.
Zostawmy na chwilę technikę, wróćmy do gabarytów, bo to łatwiej zweryfikować. Jest przepis mówiący, że przeszkoda, mierzona od prawdopodobnego punktu odbicia w żadnym miejscu(!) pomiędzy chorągiewkami nie może być wyższa niż parametry klasy. Czyli w L nie może stać kłoda, która ma więcej niż 100 cm w jakimkolwiek punkcie.
Nasi zawodnicy umieją jeździć krosy, co wykazali, we 3 pokonując kros ME bez błędów na przeszkodach. Odmawianie doświadczenia uczestnikowi 4 IO - jest... nieracjonalne.
Awantury z Dibowskim nie śledzę. Gdy go poznałam (w Białym Borze) jawił mi się świetnym gościem. Na ile się orientuję, problemem jest teoretyczny "konflikt interesów", bo trochę słabo, żeby trener kadry bywał jednocześnie zawodnikiem konkurencyjnego teamu. Nie sądzę, aby ten problem Realnie dotyczył Andreasa, jedynie brzmi to słabo.
Wynik w WKKW najmocniej zależy od ujeżdżenia, pod warunkiem ukończenia 3 prób (i przejścia przeglądu) bez dużych strat punktowych. Żeby myśleć o wygrywaniu, trzeba jeździć czworoboki w granicach 80%.
Konfiguracja terenu ma niewiele wspólnego z efektywnym jej wykorzystaniem. Przykładem jest Badminton, gdzie przez wiele lat trasa była możliwie płaska, a gdy CD postawił górki-dołki - wynikły problemy (podobno na tyle duże, że chciano go odsunąć - dał sobie radę, i można rzec, że nawet awansował).
Uwierzyłabym ci, że BB to trasa jakich wiele, gdybym z ust zawodników, trenerów i CD z całego świata nie słyszała, że takiego miejsca nie ma na całym świecie, że każdy WKKWista powinien o tym miejscu wiedzieć (i wiedzieć... jak dojechać 🙂😉 Obecnie BB jest nie do wykorzystania, bo wymogi medialne są takie, żeby możliwie dużo krosu było w łatwym zasięgu kamer. Czemu dobrze odpowiada Strzegom, Sopot czy Baborówko. Trochę szkoda: odkąd latają drony, i są telebimy, trasy znowu mogłyby być znacząco leśne. Choć przyznam, że gdy np. w Strzegomiu ogląda się z jednego miejsca 3 zawodników w różnych miejscach trasy - to robi wrażenie.
Wracając do UK. 1. Mimo dużej trudności trasy są rozwojowe. Można zaczynać od najłatwiejszych, i stopniowo, a dość szybko, przenosić się na trudniejsze. W PL mini LL nie jest żadnym wprowadzeniem do krosów, dopiero LL - i tu trochę słabo, że wręcz nie sposób znaleźć krosu LL, który koń startujący pierwszy raz mógłby pójść z palcem w zadzie, nabierając pewności, ufności i zamiłowania. 2. Ilość nieodległych zawodów w UK jest tak duża, że zawodnik może w pełni wykorzystać wybór prób, w których startuje. Można też, o ile wiem, manewrować poziomem prób, "kompletować" je sobie. Np. pojechać trudniejsze ujeżdżenie, a łatwiejszy kros. Takiej możliwości brakuje w PL. Potem jest problem, bo debiutant w * jest nim po całości (może oprócz skoków).
Cel stawiania krosów powinien być inny w UK, a inny w PL. Celem w UK, wobec ogromnej rzeszy "bawiących się", powinno być wyłonienie najlepszych, na drodze ostrej eliminacji słabszych. Celem w PL powinno być jak najszybsze rozszerzenie stawki koni startujących na poziomie *, szczególnie ** i *** gwiazdek. Nie od wielkiego dzwonu, tylko regularnie. Szczególnie ważne by było, żeby dać możliwość stopniowego rozwinięcia się na krosach koniom o wysokich wynikach w ujeżdżeniu. Takie konie, co wykazały choćby ME, często potrzebują znacznie dłuższej (a płynnej) drogi do nabrania pewności siebie i niezawodności w warunkach krosu.
Mam wrażenie, że mało kto z autorów krosów w PL, na poziomie krajowym, "czuje" krosy, dobrze ogarnia gdzie leżą trudności i jak należy je stopniować, aby umożliwić rozwój koni.
Bo to nie jest tak, jak dobrze wiesz, że koń rodzi się WKKWistą. Każdy koń musi się tego nauczyć, wdrożyć się. Oczywiście, tu pojawia się problem finansowy. Łatwe krosy konie powinny chodzić tydzień w tydzień, maks co dwa tygodnie. Łatwo policzyć, ile kasy trzeba wydać za sezon.
W Polsce do P trzeba mieć 2 RK w L, albo 2 w LL i jeden w L. I dalej analogicznie. Jest stawka jeźdźców, którzy mają trwałe kwalifikacje FEI. Problemem jest mała ilość zagranych młodych koni. Kupowanie "gotowców" jest takim se rozwiązaniem, skoro w PL mamy mnóstwo koni nadających się na WKKW. Ale te konie nie są wyszkolone, bo nie ma warunków do ich stopniowego szkolenia. Od betki po najtrudniejsze wyzwania.
Powiedzmy: jest zawodnik, który zajmuje się szkoleniem młodych koni, i robi to skutecznie. Potem takiego konia sprzedaje. Komu? Zazwyczaj amatorce. Bo profesjonalista, żeby zaoszczędzić, robi sobie (i na sprzedaż) konie sam, przy okazji startów wyżej na już wyszkolonych. Amatorka z reguły nie daje rady szkolić konia wyżej, choćby z powodu dostępnego czasu na treningi i starty, jedynie daje radę na dotychczasowym poziomie (albo nie - bo konie są szkolone dość pobieżnie: szybko zrobić, szybko sprzedać - i następny). Czyli "koń się nie nadaje". Pomiędzy P i *, jeśli odrzucić konie starsze, bez szans na progres - robi się wąskie gardło. I tak jest od lat, bez zmian.
To teraz ja zapodaję swój kolejny elaborat 😂

halo, to że ta hyrda z L klasy miała ok 140cm to akurat karygodne I nie powinno się wydarzyć. Budowniczy i delegat techniczny dali maksymalnie ciała. Tylko szkoda nieprzygotowanych wiekiem i umiejętnościami koni.
Niestety w UK to norma jeżeli chodzi o hyrdy... A mój gałgan Vimtold nadal nie czesze... Są to zupełnie niepotrzebne mu loty 🙁. Ostatnio zbaraniał jak zobaczył taką wielką, szeroką w podstawie oraz kudłatą na wąskim froncie. Jechana była z lekka w dół, tuż po zakręcie. Mój mąż powiedział, że wyglądała jak wiedźma Ple Ple z Fragglesów i mu całkowicie wybacza wystrachania się 😂. Już zna takie cusie, mamy za sobą kolejne doświadczenie i za sobą kolejne, przejechane strachy.

Nie chodzi mi o to, że na Wyspach przeszkody są większe niż przepisy nakazują. Zresztą w UK w tych najniższych klasach (BE80 -90) przepisowo są niższe niż w Pl. Odpowiedniki LL na krosie mają do 80 cm, L do 90, a w P jak 100. "Czasem" stoi jednak chyba ciut wyżej 😉. Na skokach jest zawsze do 5 cm wyżej.
Natomiast tutejsze krosy są bardziej wymagające technicznie i te 80% trasy stoi po maksymalnych wymiarach. Nie da się tego jechać bez odpowiedniej gotowości startowej, bez dobrych kilku treningów krosowych.

Wracając do ME - nasi przejechali ten mistrzowski kros, ale pospóźniali się i nałapali punktów jak za błędy na przeszkodach. Jechali asekuracyjnie i nikt ich za to nie wini, a kto wini ten kompletnie nie ma pojęcia. Jakby mieli okazję (nie piszę tu o P. Spisaku) wcześniej obskakać się na krosach o takim levelu trudności, to byłoby im łatwiej. Szkoda tylko, że na skokach zrzutek co nie miara.
Kros był trudny, wyśrubowany i parkur też, ale to były w końcu Mistrzostwa Europy. Poradzili sobie i super, i brawa za walkę, bo w porównaniu do zwycięzców (jak i wielu innych zawodników tam startujących) mają dużo mniej doświadczenia (oprócz P. Spisaka).

BB (nieodżałowany zresztą) jest górzysty i "leśny", a tego niestety nie znajdziesz w UK. Znajdziesz niemal wszędzie mały niby lasek aby wskoczyć z jasnego w ciemne i na odwrót, ale to tylko tyle. Lasy w UK są najczęściej prywatne i są to "hodowle" drzewa. Natomiast "po górach" jest niemal wszędzie i nie dam sobie wmówić, że jest inaczej, bo widzę i jeżdżę po tym całkiem regularnie.
Wiele bardzo wysokich rangą zawodów było w rozgrywanych w BB i to wiele razy. Napewno nie bez powodu.

Zawody krajowe w UK są rozgrywane w formule jednodniowej (czasem da radę załatwić sobie przejazd ujeżdżeniowy dzień wcześniej), a to ze względu na dużą ilość startujących. Konie chodzące nawet te niskie klasy muszą być fit.
To oraz krosy postawione "mocniej" technicznie niż u nas -  z miejsca daje ostrzejszą selekcję.
Nikt nikomu (i żadnemu młodemu koniowi też) nie każe tu od razu jeździć WKKW afiliowanego przez British Eventing i tak z miejsca pchać się na tą "ostrzejszą" selekcję.
Zaczyna się zazwyczaj od tzw  towarzyskiego ODE (One Day Event) afiliowanego przez przeróżne kluby jeździeckie. Są to towarzyskie zawody w których urządza się nawet kwalifikacje i mistrzostwa regionalne i krajowe w różnych klasach -  Angole bawią się i to dobrze.
No właśnie bawią się od najniższego poziomu. Nikt ich nie ogranicza, nikt im nie zabrania, nie straszy karami za organizowanie towarzyskich zawodów. Takich imprez jest pełno. Jest od groma Hunter Trial - są to zawody towarzyskie składające się tylko z próby krosowej. Wygrywa ten kto ukończy bez błędów na przeszkodach i najbliżej normy czasu. Hunter Trial są rozgrywane od mini mini (50-60cm) do poziomu Novice (CNC*). Jest gdzie obskakać siebie i konia od najniższego poziomu i najmłodszych lat.
Są zawody towarzyskie Arena Eventing rozgrywane głównie zimą, Eventing Chellange, Combined Training (ujeżdżenie i skoki WKKWowskie rozgrywane nawet do poziomu CNC2*). Wszystko to jest rozgrywane w formule towarzyskiej, gdzie są niższe koszty urządzenia imprezy, niższe koszty wpisowego. Jest multum możliwości na obskakanie, objeżdżanie siebie i konia w formie towarzyskiej zabawy. Wielkie nazwiska też jeżdżą takie rzeczy na młodych koniach.

Ciekawe jak wygląda to w Niemczech i Francji?

Edit. spacja żeby czytelniejsze były te moje wypociny 😡

Edit. w PL nie było miejc, które przygotowują do trudności, jakie koń i jeździec napotka na tych najważniejszych imprezach na świecie. Teraz pewnie jest jedyny Strzegom, tak jak kiedyś był zapewnie BB. Na tych najważniejszych imprezach nie odnosimy tych spektakularnych sukcesów (sam start i ukończenie jest tu sukcesem), bo mamy za mało doświadczenia i nie mamy jak go zdobywać. Zresztą słyszałam gdzieś wywiad z Pawłem Warszawskim, który stwierdził sam, że są zespołem młodym doświadczeniem. Najzwyczajniej na świecie z wielu powodów nie startujemy w najbardziej prestiżowych imprezach. Czy my nie mamy koni- trudno mi to ocenić. Jestem amatorem, a nie fachowcem. Jedno wiem polskie krosy L-P, ani zagrania wyżej nie przygotowały mnie technicznie do swoich brytyjskich odpowiedników. Oczy wyszły mi na wierzch jak zobaczyłam tyle różnorodnych przeszkód na maksa szerokich i wysokich, poustawianych w niełatwe pytania. Nasz poziom stawiania krosów różni się od ichniejszego znacznie. Potem na wyższych klasach ich niewiele zaskakuje i przegalopowują sobie, bo mają dużo doświadczenia zdobytego na niższym levelu, a my go mamy znacznie mniej.

Edit. zrobiłam byka w dopuszczalnych wysokościach w brytyjskich niższych klasach.
To teraz moja kolej na elaborat 😁

Może mało widziałam, może nie mam porównania jak było kilka(naście) lat temu ale w moim odczuciu wcale nie jest tak źle z tymi niskimi klasami. Sam fakt, że robią te miniLL wiadomo jest fajne bo przynajmniej można już od najmłodszych zaszczepić chęć rozwoju w kierunku wkkw. Już nawet na początku umożliwia bycie częscią tak dużej imprezy jak zawody wkkw. Ale to inna kwestia. Co do LL pewnie i się zdarzają te nudne i powtarzalne, ale tak obserwuję ostatnio częściej z punktu widzenia niezawodniczego jak zmienia się i rozwija kros w Facimiechu i moim zdaniem to jest bardzo dobra tendencja. Jest wykorzystanie terenu, jakim jest ciągnący się wał i są dobudowywan tam nowe przeszkody, są dwie usypne górki i kombinacjie w ich otoczeniu rozrastają się z zawodów na zawody.
Co do LL to trudno zrobić tak by nie było tam w przewadze kłód, ciężko zrobić żeby było ciekawie i nie nudno a jednocześnie by można było tym krosem wprowadzić niedoświadzonego konia. I tu odniosę się do tego co halo pisałaś, że ciężko znaleźć kros żeby na młodym koniu pojechać ot tak, kurcze a ja widzę co innego! Chyba, że te konie do nas trafiają jakieś 'lepsiejsze' dzisiaj koleżanka przejechała właśnie LL w Facimiechu, na koniu, którego dostała w trening niecałe 2 tygodnie temu. Podobnie było z kilkoma innymi folblutami, które nie tak dawno zaczęły startować pod osobami od nas i szczerze mówiąc przed pierwszym startem jakoś szczególnei dużo na krosie nie były naskakiwane i ta pierwsza LL nie robiła na nich wrażenia. Ot taki przyjemny krosik do przegalopowania i wdrożenia konia, ale z miejscami, w których trzeba uważać.

Tutaj widać wykorzystanie pagórkowatego terenu w Facimiechu
P

1*

2*


A w L i LL też były kłody na górkach (w L dwie jako kombinacja, w LL ta na pierwszym planie pojedyncza):
zdjęcie spłaszcza ale jest tam spora różnica terenu pomiędzy dwoma górkami.
Fajnie wykorzystany kształt terenu. Brytole podobnie to robią. W UK GT pewnie nie pozwoliłby już w odpowiedniku P aby rów był jechany na wprost. Jest tendencja od Petki do budowania raczej takich pytań po łuku. Wiadomo są miejsca gdzie jest łatwiej, a są miejsca gdzie technicznie jest ciężko. Mój trener mówi, że krosy mają być uczącym wyzwaniem, a nie straszyć i zniechęcać. Wszędzie trzeba zachować umiar. Irytuje go budowanie Badminton w odpowiedniku L klasy. Był zachwycony krosem w Strzegomiu z zeszłej jesieni i generalnie całą imprezą A że jest żartowniś to na treningi krosowe ze mną zakłada czapkę z daszkiem z napisem Strzegom Horse Trials i powtarza, że chce następną więc mam ćwiczyć i zbierać zagrania  😉)
BE80 też potrafi być całkiem przygodowe: https://shoestringeventing.co.uk/Course_Pictures/Gallery/2160
Na powyższej stronie można znaleźć zdjęcia z większości brytyjskich krosów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się