KOTY

Perlica, nie chodzi o to, że ktoś się wkurzył czy nie wkurzył, tylko o to, że kot w prawie każdej wiadomości tutaj opisywany jest tak, jakby był intruzem w domu. Dlatego skoro ktoś nie chce mieć kota to po co  męczyć siebie i zwierzaka. Każda normalna rzecz jak karmienie czy kastracja urasta do rangi jakiegoś dziwnego problemu, o szczepieniach pewnie nawet kotbury nie chce słyszeć 😉


Ano właśnie. Poza tym ona się nie wkurzyła (co byłoby normalne) tylko najzwyczajniej na świecie na zwierzaku wyżyła. I jeszcze twierdzi, że po jakimś czasie kot wie, za co się na niego krzyczy.
busch   Mad god's blessing.
09 listopada 2017 22:56
tunrida, zajebiste koteły! I coś czuję że jednak będziesz mieć 3 koty  😁

A ja stwierdziłam, że jeszcze jeden update o Frani wam przedstawię  🙂

Frania zrobiła się ostatnio bardzo żywotna, biega po domu, zaczepia ludzi i dzikuje  🙂. Przytyła jakieś 200-300 g. Trudno ocenić tak dokładnie bo mamy podejrzenie że też trochę zatrzymuje wodę, ale ewidentnie pochowały jej się gnaty, więc na pewno tłuszczu jej przybyło. Nadal wpierdziela karmę, troszkę jej się zmniejszyło ssanie na mokre ale suchy Hill's nerkowy nadal bardzo sprawnie czyści. Powoli się zastanawiamy czy ona po prostu nie czekała całe życie aż ją zaczniemy karmić nerkową karmą bo nigdy żadnej karmy tak nie lubiła jak tej obecnej, a niby nerkowe są niesmaczne  🤣. Jestem super szczęśliwa że tak to się rozwinęło i nawet z przyjemnością wydaję te ciężkie pieniądze na Franię  😉

Nadal chodzimy z nią na kroplówki podskórne. Po dwóch tygodniach codziennego kroplówkowania zrobiliśmy jej badania krwi i niestety nadal wskaźniki nerkowe nie były w normie, więc kolejne dwa tygodnie miała kroplówki co 2 dni i znowu będzie badanie krwi po tych dwóch tygodniach.

O dziwo psychicznie dość dobrze to wszystko znosi. Ostatnio siostra ją przydybała jak Frania spała sobie w swoim transporterku - tym samym, w którym od ostatnich tygodni jeździ ciągle na te kroplówki. Traumy nie stwierdzono  🤣. Jedyne co, to nadal się drapie przy uchu, wet mówi że może to od stresu bo już ucho było gruntownie przeleczone. W sumie nie wiemy czy drążyć dalej, czy też mu uwierzyć. Odkąd Frania jeździ co dwa dni, to faktycznie drapie się jakby mniej, ale cholera wie czy po prostu nie zaczęła zwalczać lepiej infekcji bo jest w lepszym stanie  🤔

A poniżej zdjęcie Frani na drapaku. To pierwszy raz, kiedy na poważnie zainteresowała się drapakiem, mimo że miała ich kilka - wszystkie wcześniejsze zostały wzgardzone. Może to dlatego, że ten akurat drapak był wcześniej używany przez jakiegoś innego kota. A wiadomo że kradzione smakuje najlepiej  😁

Frania jest PRZEŚLICZNA. I cieszę się, że jakoś do przodu z tymi nerkami.

Co do samego sposobu wypowiadania kotbury- myślę, że przesadzacie. Pisze, jak pisze, ale kot ma zapewnione wszystko co zwierzakowi potrzebne. I z pewnością miziany i głaskany też jest. Tylko o tym akurat nie pisze. A co do kastracji- zgadzam się! Kastrować wszystko co można, żeby nikomu niepotrzebna dzieciarnia nie cierpiała w zimnie głodzie i chorobie.

Bolek na noc został wyniesiony na dwór, bo Xija zaczęła świrować. Z każdą kolejną godziną zaczęła się robić coraz agresywniejsza. Jak już szczerzyła zęby i udawała wampira sycząc jak wąż, zdecydowaliśmy, że "dość". Po wypuszczeniu Bolka na dwór i Bolek odetchnął z ulgą i Xija też. Będziemy je powoli przyzwyczajać do pobytu Bolka w domu ( wszak idzie zima) ale na luzie.
tunrida zazdrosna o Was jest  😉 co to za transporterek, w którym Bolek u weta siedzi?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 listopada 2017 10:14
tunrida, z nowym kotem koniecznie przeprowadzcie socjalizacje z izolscja.
Ma ktoś pomysł jak oduczyć kota wąchania świeczek? Spalenie wąsów niczego go nie nauczyło 🙄

busch jaka śliczność chodząca 😍
strzyga- Tak, wiemy. Nowy MC będzie mieszkał w pokoju syna. Wszystko przygotowane. Z Bolkiem to było ot tak, na żywioł, bo oba koty BARDZO się lubią na podwórku, w ogródku. Tam zero agresji, a tylko wspólna radość i zabawa. A że Xija jest kotem spokojnym, autystycznym, z reguły wycofanym i ustępującym, to nie spodziewaliśmy się z jej strony takiego zachowania. Zaskoczyła nas księżniczka!  😍
Z Bolkiem na spokojnie i na luzie, bez spiny. A z nowym MC wszystko według planu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 listopada 2017 10:44
tunrida, mi to super. Pamiętaj, ze dwór to nie jest terytorium Xiji. W domu czuje sie zagrożona, ze ktos wchodzi w jej bezpieczne miejsce 🙂 ale Bolkowi póki co pewnie dwór nie przeszkadza. Bardziej mężowi bedzie ten fakt przeszkadzał ;D
co do behawioru zwierzaków to wiem

A co do podwórka. Bolek ma niby gęste futerko, ma zaciszny kącik z miękkim spankiem, ale kiedy jest chłodno, wieje, a on łazi po podwórku to się jednak trzęsie. Poza tym, on już nie jest taki dziki, dziki, tylko taki...sam nie wie jaki. Jak tylko mąż idzie do ogródka do warsztatu, a idzie codziennie na kilka godzin, to Bolak włazi z nim, bawi się w warsztacie, a potem zwija w ciepły kącik i idzie spać na kilka godzin. Nie idzie spać do swojej zimnej "budy", tylko wybiera cieplutki, nagrzany warsztat. To go rozbestwia i rozleniwia i rozregulowuje. Tak myślę. Nie zdziwiłabym się, gdyby się zimą okazało, że Bolek będzie beczał nam na schodach, trząsł się itd itp.
Nie mam parcia by ten kot mieszkał w domu. Mąż go lubi, bo Bolek wyraźnie kocha męża i jego warsztat. Jak będzie tak będzie. Tyle, że śmiać mi się chce, bo nasze twarde, rozsądne ustalenia odnośnie traktowania Bolka szlag trafia. I górę biorą nasze emocje. I bardziej to emocje męża niż moje. A zwykle to ja byłam tą słabszą stroną. 😂
Jakoś mi się nie chce wierzyć, że on tak marznie. Oczywiście one potrafią w wyrachowany sposób wzbudzać litość, ale bez przesady. Mam trzy koty, w tym jedna staruszka. I jeśli temperatura nie spada poniżej -20 to nocują na dworze. A dzień spędzają w domu. Chyba, że ma nas nie być dłużej niż 2-3 godziny wtedy też są wypraszane na dwór. Uważam, że to duże dzieci i pieluch (czyt. kuwet) sprzątać nie będę. A jak zostawię na noc to obudzą pół godziny albo 15 minut przed budzikiem. Ewentualnie każde o innej porze postanowi wyjść i będą budzić przez całą noc.
I moje nie wyglądają rano (nawet zimą) na szczególnie zmarznięte. Wściekłe albo nieszczęśliwe, owszem, ale nie zmarznięte.
szczerze?  Może i masz racje. Ale nie chce mi się nad tym wszystkim zastanawiać.  😉  Mam ciężki okres, milion spraw na głowie, słaby nastrój. Będzie co ma być i tyle. Zmęczona jestem.
Jaaasne, po prostu piszę co u mnie, żebyś nie miała wyrzutów sumienia jak go wypraszasz. To małe cwaniaki są, uwielbiają wygodę i ciepełko. A on i tak dostał bonus od losu więc niech nie narzeka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 listopada 2017 12:13
tunrida, wiesz, ze na każdego twardziela znajdzie sie sposób. A Bolek sobie upatrzył Twojego męża jako swojego pana i nie ma juz możliwości odwrotu 😀 tak to jest. Pyk i sama sie nie orientujesz kiedy jestes kocim niewolnikiem 😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 listopada 2017 13:48
Dzikie koty przecież zimą nie śpią na zewnątrz tylko po altankach, piwnicach itp To i ten pcha się do ciepła 😉
tunrida a może jakieś drzwiczki do warsztatu?
busch   Mad god's blessing.
10 listopada 2017 17:11
tunrida, Ramires, dzięki :kwiatek: Dzisiaj Frania miała badanie krwi i po weekendzie będziemy wiedzieć, jak się ma po tych dwóch tygodniach kroplówek co drugi dzień. Jeśli chcecie, to możecie się przyłączyć do trzymania kciuków 🙂
Jasne, że trzymamy!
Fokusowa- drzwiczki odpadają, nie ma mowy. 🙂 Ale pomysł skądinąd zacny.
busch, ale fajowa!

tunrida, czekam na foty Twojego nowego smoka 😀

A my się złamaliśmy i przygarnęliśmy drugiego kota. Od momentu przybłąkania się do domu naszej koleżanki zdążyła przejechać 40km w silniku (?!) - nikt nie wie jak to możliwe, poza tym, że następnego dnia po wizycie wujka dziewczyny znalazła się na drzewie przy jego domu obszczekiwana przez psa 😵 Większość trasy od domu naszej koleżanki do domu jej wujka to ekspresówka.

Wg weta ma jakieś 3msc. Ma okropnie wielki apetyt. Na początku była wychudzona, już przybiera ładnie na wadze (a ilość kłaków dodaje jej puszystości  😁  :kocham🙂







aaaa i mój trójłapkot 😀 ma się świetnie, mieszka w domu, biega po ogródku i ostatnio znalazłam ją na drzwie jak polowała na sikorki 😀

galopada jakie cudne cudności! Wszystkie 3!  😍  Całe szczęście, że kruszyna nie wypadła gdzieś na tej drodze!
Jakie śliczne, cała trójka  😍 a mała to dopiero szczesciara  😵 😎
Fokusowa, mamy wrażenie, że to dzięki okropnemu świerzbowi.  Mieliśmy podejrzenie że jest głucha /niedosłyszaca,  ale po czyszczeniu uszu okazało się,  że ma tam kopalnie syfu 😁 może nie słyszała dobrze hałasu silnika

sanna, :kwiatek:

To jeszcze moja ulubienica 😍

cudowna  😍
Ale ma niezwykle umaszczenie  😍 to Twoje czwarte dziecko?
sanna, w trakcie roku akademickiego mieszkam w Lublinie gdzie mamy z chlopakiem dwa koty (szara i puchata),  a w domu mam pięć (a właściwie nigdy nie wiem czy po powrocie nie zastanę kolejnej znajdy). Beznoga uratowana kilka lat temu przed zamarznieciem w zaspie, matka szylkretki przygarnieta z 6 maluchami jak nam wyjadała odpadki z kompostu - szylkretka i jej brat plus matka zostali, a reszcie udało się znaleźć domy). Oprócz tego jeszcze do niedawna dwójka 15letnich kotów, ale niestety jeden posypał się zdrowotnie i zasnął na rękach mojej mamie (która była przy jego porodzie, także smutek był straszny)
Dodać do tego dwa psy, dwa konie i stado kur różnego rodzaju plus przynajmniej ze dwa-trzy razy w domu jakiegoś poturbowanego ptaka i można nas spokojnie nazywać małym domowym zoo 😁
Galopada, ja już to kiedyś pisałam, ale powtórzę się : masz cudownych rodziców, w następnym wcieleniu chce dorasta w takim pro-zwierzecym domu! A wracając do tego cuda z ostatniego zdjęcia, to ta kicia byłaby wyjątkowa w każdym futreku, tak sobie patrzę na jej twarz, na wyraziste oczy i nie mogę się napatrzec! Cudo pod każdym względem!
Odejście kota zawsze tak bardzo boli, współczuję Twojej Mamie. Z drugiej strony, kot odszedł czując Twoja Mamę obok, to taka 'łaska dobrej, spokojnej  śmierci', o ile można o śmierci powiedzieć cos dobrego..
Szylkrety i tricolory to chyba osobny stan umysłu 😀
Mój gang:




Mieszkają razem od miesiąca, gdy przywiozłam czarnego na pierwszą noc zamknęłam w osobnym pokoju, potem się spotkały. Przez pierwszy tydzień rozdzielaliśmy je na czas gdy były same w domu, pod naszym okiem chodziły swobodnie gdzie chciały. Trochę syczenia i delikatnych łapoczynów było, dziś funkcjonują ok, czasem się pobawią, czasem pogonią, czasem pójdą razem spać, bezproblemowo jedzą razem i korzystają z kuwety 😉
Szylkrety to najpiękniejszy kolor kota moim zdaniem. I jakoś nie dane nam mieć szylkreta.  🙁
ps- dzwoniłam do hodowczyni, mój kotek dopiero za 10-14 dni. eeee...   Albo Bajer albo Bazyl. Oba takie same jej zdaniem, prawie identyczne, idealnie grzeczne i milusińskie.
Słuchajcie, potrzebuję Waszej pomocy 🙁 Z góry mówię, że ja jeszcze nie zarabiam, o karmie decyduje moja Mama która niestety woli kupić jak najtaniej karmę (w końcu koty na śmietnikach mają gprzej bo jedzą suchy chleb bla bla bla).
Mam 4 koty (2 się same wprowadziły bezdomne), 3 jedzą najtańsze marketówki, na szczęście chociaż to jedzą.

Niestety mój kocur Amir... Tu jest znacznie gorzej, próbowałam już nawet za jakieś własne pieniądze kupowac droższe karmy, suche, mokre, takie, że sama się śliniłam na ich zapach... Amor niestety nawet nie dotknął NIGDY żadnego rodzaju kociej karmy, zwykle powącha, krzywi się jak na zapach np. mięty i ucieka 🙁 Chciałam go "głodzić" aż zje, ale mama od razu ulega bo "denerwuje ją jak Amir miauczy o jedzenie". Co Amir je? Aż głupio mówić. Resztki z obiadu, codziennie parówki, kanapki z pasztetem. No ręce mi opadają, nie wiem, co mam robić, dziwne, że on jeszcze żyje...
Wiecie może gdzie kupię tanio jakieś próbki karm, najlepiej jak największą ilość? Albo wiecie, jakiej karmie najciężej kotu ulec? Chociaż dla Amira myślę, że dam radę karmę sama kupować, dla reszty zmiana diety na lepsze dopiero jak pójdę do pracy (za jakieś pół roku). Macie jakieś rady jak go nakłonić do karmy? Próbowałam dodać 1/10 mokrej karmy do pasztetu który je ale on to od razu wyczuł i nie chciał nawet liznąć...
Z góry dziękuję za pomoc!
Alten, a po prostu mięso? Na pewno zdrowsze niż kanapki z pasztetem. 🙂 I ewentualnie pomyśleć potem na spokojnie nad suplementami typu tauryna?
Nie mogę kupować mięsa dla niego, znaczy czasem kupię jak jest promocja duża, tak to mama się nie zgadza na "rozbestwianie" kota :/ Ewentualnie zmieszałabym mu mięso z karmą, tylko najpierw musiałabym znaleźć odpowiednią karmę...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się